Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' Jura Krakowsko-Częstochowska' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Na strychu budynku w miejscowości Łazy, na obrzeżach Jury Krakowsko-Częstochowskiej, zidentyfikowano kolonię nocka orzęsionego (Myotis emarginatus). To jeden z najrzadszych gatunków nietoperzy rozmnażających się w Polsce. Jest chroniony zarówno przez prawo krajowe, jak i na mocy Dyrektywy Siedliskowej UE oraz Konwencji Berneńskiej i Bońskiej. Jak podkreślono w komunikacie Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu (UPP), nocek orzęsiony jest jednym z 8 gatunków nietoperzy, dla których ochrony wyznacza się obszary Natura 2000. M. emarginatus to gatunek ciepłolubny, w Polsce jego zasięg jest ograniczony do południowych regionów. Prezes Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Nietoperzy (OTON) Błażej Wojtowicz przeżył spore zaskoczenie, gdy zobaczył zdjęcia przesłane przez zgłaszających problem właścicieli budynku. Chociaż identyfikacja gatunków nietoperzy na podstawie zdjęć jest bardzo trudna, a czasami wręcz niemożliwa, tym razem nie było wątpliwości, nietoperze na zdjęciu to były nocki orzęsione! – podkreślił. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności w dniu identyfikacji (11 maja) w okolicy przebywali Jolanta i Andrzej Węgiel, członkowie OTON-u, a zarazem pracownicy Wydziału Leśnego i Technologii Drewna UPP. Po kilku telefonach i krótkiej wymianie informacji pojechaliśmy na spotkanie z właścicielami budynku goszczącego nietoperze, aby dokonać oceny sytuacji na miejscu. Jak się okazało, spora część kolonii przyleciała właśnie z zimowisk, które znajdują się najprawdopodobniej w jednej z jurajskich jaskiń. Nietoperze gromadziły się na ścianie budynku, czekając na otwarcie okienka wlotowego na strych. Jak komentowali właściciele, sytuacja taka powtarza się każdego roku. Mimo że są oni pozytywnie nastawieni do przyrody, to jednak kolonia nietoperzy licząca kilkadziesiąt osobników stwarzała im pewne problemy - opowiadali członkowie OTON-u. Przebywające na strychu nietoperze produkują spore ilości guana, które zalega na stropie. W tym roku na strychu została położona wełna mineralna. Ponieważ właściciele obawiali się, że może zostać zniszczona, starali się, by nietoperze przeniosły się w inne miejsce. Na ścianie budynku powieszono, na przykład, budki dla nietoperzy. Jak się później okazało, zabieg nie mógł się sprawdzić, bo nocki orzęsione nie korzystają z takich schronień. Ostatecznie okienko zostało otwarte, a już następnej nocy nietoperze przeniosły się na strych. Wg doniesień UPP, OTON podejmie starania o pozyskanie funduszy i zabezpieczenie budynku przed niekorzystnym oddziaływaniem kolonii nietoperzy poprzez zamontowanie specjalnego podestu do gromadzenia guana. Planowane jest także wykonanie przegrody, która oddzieli część strychu zajmowaną przez nocki. Oprócz tego mają powstać adaptacje, które zapewnią lepsze warunki ssakom rodzącym i wychowującym tu młode. Warto również wspomnieć o innych przykładach działań na rzecz kolonii rozrodczych nietoperzy na strychach. Polskie Towarzystwo Przyjaciół Przyrody "pro Natura" od lat prowadzi program ochrony podkowca małego (Rhinolophus hipposideros). W ramach tego programu wyremontowano strychy licznych budynków sakralnych, zakładając nowe miedziane pokrycia dachowe. Dzięki temu kolonie mają zapewnione dobre warunki, a obiekty - często zabytkowe i cenne - są zabezpieczone. « powrót do artykułu
-
- nocek orzęsiony
- kolonia
- (i 4 więcej)
-
W jaskini znajdującej się na terenie zamku w Olsztynie koło Częstochowy znaleziono setki krzemiennych narzędzi wykonanych ręka neandertalczyka. Olsztyński zamek to jedna z największych tego typu budowli na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Jaskinia, w której prowadzono wykopaliska, była wykorzystywana w czasie renesansu jako spiżarnia. Teraz okazuje się, że tysiące lat wcześniej korzystali z niej neandertalczycy. Celem prowadzonych prac nie było poszukiwanie śladów prehistorii. Zadaniem naukowców było uporządkowanie jaskini po badaniach prowadzonych kilkadziesiąt lat wcześniej. Uczeni natknęli się na fragment olbrzymiego filara, który wspierał sklepienie jaskini. Musiał on mieć nawet kilkadziesiąt metrów wysokości, a jego obecność wskazuje, że budowniczowie zamku obawiali się o stabilność całej konstrukcji. Znaleziono też piec metalurgiczny z XV wieku i kilkadziesiąt kilogramów odpadów z produkcji brązu. Umiejscowienie w jaskini pieca, który wytwarza dużo ciepła i toksycznego dymu, jest czymś niezwykłym. Dlatego też archeolodzy spekulują, że jego budowniczowie chcieli go ukryć. Mógł on więc służyć nielegalnym celom, np. produkcji fałszywych monet. « powrót do artykułu
-
W ustach dziecka pochowanego ok. 200 lat temu w jaskini Tunel Wielki archeolodzy odkryli czaszkę zięby; kolejna znajdowała się przy policzku dziecka. To jedyny odkryty do tej pory nowożytny szkielet człowieka, znaleziony w jaskini na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej - uważają odkrywcy. Znaleziska dokonano kilkadziesiąt lat temu, ale nigdy nie zostało opublikowane i przeanalizowane. Mniej więcej 10-letnie dziecko pochowano bardzo płytko pod powierzchnią w jednej z dwóch komór jaskini - opowiada PAP dr Małgorzata Kot z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowcy pobrali próbki ze szczątków dziecka do badań radiowęglowych, które umożliwiają określenie ich wieku. Okazało się, że dziecko pochowano w drugiej poł. XVIII wieku lub na przełomie XVIII i XIX wieku n.e. Archeologów najbardziej zaskoczyło to, że dziecko zostało pochowane z czaszką ptaka (zięby) w ustach. Druga taka sama czaszka znajdowała się tuż przy policzku dziecka. Ten pochówek jest dla nas sporym zaskoczeniem. Taka praktyka nie jest znana również wśród etnologów, których poprosiliśmy o opinie. Dlatego na razie jest dla nas zagadką, dlaczego dziecko pochowano w jaskini w taki sposób, a nie na cmentarzu w pobliskiej wsi - opowiada dr Kot. Dr Małgorzata Kot prowadzi szeroko zakrojony projekt, którego celem jest analiza zabytków i kości odkrytych przez archeologów kilkadziesiąt lat temu w czasie wykopalisk w jaskiniach położonych w Dolinie Sąspowskiej - jednej z dolin Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Większość znalezisk od razu po wykopaliskach trafiła do kartonów, a następnie do magazynów. W trakcie analizy materiałów z tych zapomnianych już pudeł doszło do niespodziewanego odkrycia dotyczącego nietypowego pochówku dziecka. Gdy otworzyliśmy kolejny z zakurzonych kartonów z dawnych badań, naszym oczom ukazały się drobne dziecięce kości. Ich odkrywca, prof. Waldemar Chmielewski nigdy nie opublikował szczegółowo tego znaleziska. Zamieścił jedynie jego zdjęcie w książce z lat 80. - opowiada dr Kot. Z najnowszych badań antropologicznych wynika, że dziecko było prawdopodobnie niedożywione. Naukowcy planują wykonać analizy specjalistyczne, w tym DNA i izotopów, które pomogą w zebraniu większej ilości informacji na temat zmarłego. Na tym etapie nie da się nawet stwierdzić, jakiej płci było dziecko. W magazynie UW nie mamy niestety czaszki zmarłego dziecka - ta trafiła do antropologów we Wrocławiu tuż po zakończeniu wykopalisk 50 lat temu. Dziś miejsce jej przechowywania nie jest znane - ubolewa dr Kot. Badaczka jednak liczy, że być może uda się ją odnaleźć - miałaby kardynalne znaczenie dla dalszych badań - zaznacza archeolożka. Co ciekawe, publikacje na temat czaszek zięb odkrytych przy zmarłym dziecku wydali badacze z Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierząt Polskiej Akademii Nauk w Krakowie. Byli jednak zupełnie nieświadomi, że znaleziono je przy pochówku. Wróciliśmy do tych czaszek, jednak ponowne analizy nie wykazały nic, co mogłoby choć trochę wyjaśnić, dlaczego głowy zięb towarzyszyły dziecku. Na czaszkach nie ma żadnych śladów np. nacięć. Wiemy tylko, że były to szczątki dorosłych ptaków - opowiada dr Kot. W tej samej komorze jaskini Tunel Wielki wykopaliska w ostatnim czasie prowadził również zespół dr. Michała Wojenki z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Odkrył on liczne szczątki ludzkie, ale datowane na ponad 4,5 tysiąca lat. Ta komora jaskini była miejscem, do którego ludzie w różnych okresach dziejów wracali, aby złożyć swoich zmarłych - zauważa dr Kot. W Dolinie Sąspowskiej, które ma zaledwie 5 km długości, znajduje się kilkadziesiąt jaskiń. W wielu z nich archeolodzy odkryli ślady działalności ludzi począwszy od okresu paleolitu po średniowiecze. Wśród najstarszych śladów są narzędzia, z których korzystali neandertalczycy. Na przestrzeni pradziejów grzebano również w nich ludzi. Jednak zwyczaj ten zakończył się wraz z końcem starożytności. Dr Kot ubolewa, że jaskinie na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej zostały bardzo silnie zniszczone szczególnie w XIX i na początku XX w. Wówczas na masową skalę wydobywano z nich namuliska (osady zalegające na dnie jaskini). Używano ich jako nawozu. W okresie międzywojennym naukowcy sygnalizowali władzom, że wraz z ziemią wywożone są i niszczone bezcenne zabytki. Dlatego w końcu zakazano przemysłowej eksploatacji jaskiń. Niestety, wie wiemy, ile cennych zabytków i kości, które mogłyby nam opowiedzieć o przeszłości człowieka, bezpowrotnie przepadło - kończy dr Kot. « powrót do artykułu
-
- Tunel Wielki
- jaskinia
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami: