Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' HS2' .
Znaleziono 4 wyniki
-
Badane od ponad roku pozostałości rzymskiej osady w miejscowości Fleet Marston w Wielkiej Brytanii dowodzą, że istniało tam tętniące życiem miasto i zdradzają wiele szczegółów na temat codzienności mieszkańców Brytanii. Jednym z bardziej interesujących znalezisk jest cmentarz z dużą liczbą pochówków, na którym około 10% zmarłych miało odcięte głowy. Budowa linii szybkiej kolei HS2 stała się okazją do przeprowadzenia szeroko zakrojonych badań archeologicznych w wielu miejscach Anglii. Informowaliśmy już o znalezieniu kościoła pod kościołem oraz rzymskiego mauzoleum poniżej nich, odkryciu rzadkiej rzeźby czy niezwykłej osady. W Fleet Marston archeolodzy znaleźli pozostałości domów oraz budynków przemysłowych i handlowych. Istniejące tutaj miasto było położone wzdłuż drogi łączącej regionalną stolicę Verulaminum (obecnie St. Albans) z Corinium Dobunnorum (Cirencester). Droga była utwardzona piaskowcem, a wzdłuż niej rozciągał się system odwadniający. Znaleziono też ponad 1200 monet oraz ołowiane odważniki. Poszerzona część drogi mogła zaś odgrywać rolę placu handlowego z dodatkowym miejscem na wozy i stoiska. Archeolodzy odkryli też sztućce, szpile, broszki oraz kości do gry. Wydaje się, że miasteczko było ważnym punktem postoju dla podróżnych i żołnierzy przemieszczających się pomiędzy garnizonami. Niezwykle interesujący jest cmentarz pochodzący z okresu późnorzymskiego. Zawiera on około 425 pochówków i jest największą rzymską nekropolią w Buckinghamshire. Zgodnie z panującymi wówczas zwyczajami, ciała większość zmarłych złożono w ziemi, chociaż natrafiono też na nieco kremacji. Tak duża liczba pochówków wskazuje, że pod koniec okresu rzymskiego w mieście osiedlało się coraz więcej osób. Mogło być to związane z rosnącą produkcją rolną. Specjaliści zauważyli, że cmentarz podzielony jest na dwie części, być może więc był on zorganizowany według podziałów plemiennych, rodzinnych czy etnicznych. Co ciekawe, około 10% pochowanym odcięto głowy, które w niektórych przypadkach zostały umieszczone między nogami zmarłych. Zjawisko to można interpretować na różne sposoby. Być może były to pochówki przestępców, chociaż wiadomo też, że w późnym okresie rzymskim zmarłym czasem odcinano głowy. Był to normalny, ale rzadko spotykany obyczaj pogrzebowy. Dalej na południe od miejsca budowy HS2, na jednym z niskich wzgórz, znaleziono ślady struktur z wczesnej epoki żelaza. W tej chwili nie wiadomo, czym one były, jednak pewne wskazówki sugerują działalność rolniczą sprzed okresu założenia miasta. W okolicy wydobywano kamień, być może potrzebny na budowę drogi między Verulaminum – Corinium Dobunnorum. « powrót do artykułu
-
Archeolodzy pracujący przy budowie brytyjskiej szybkiej kolei HS2 poinformowali o dokonaniu wyjątkowego odkrycia. W pobliżu wioski Chipping Warden w South Northamptonshire ponad 80 archeologów pracuje od 12 miesięcy na stanowisku, na którym – jak się okazało – istniała niezwykle interesująca wieś z epoki żelaza. Przez wieki była to nic nieznacząca miejscowość, która w IV wieku stała się nagle ważnym punktem handlowym z imponującą drogą o szerokości 10 metrów. Naukowcy pracują w miejscu zwanym Blackgrounds od występującej tam żyznej czarnej ziemi. Od XVIII wieku wiadomo, że w przeszłości znajdowała się tam rzymska wieś. Jednak dopiero teraz prowadzone wykopaliska ujawniają wszystkie tajemnice tego miejsca. Okazało się na przykład, że obszar ten był zamieszkany na długo przed pojawieniem się Rzymian na Wyspach Brytyjskich. Ludzie osiedlili się w Blackgrounds już około 400 roku przed Chrystusem. I przez kolejnych kilkaset lat istniała tam niewielka osada. Dopiero w IV wieku n.e. rozpoczęła się gwałtowny rozwój rzymskiej osady. Skala ekspansji zaskoczyła specjalistów. Dotychczas znaleziono rzymskie urny z ludzkimi szczątkami, pozostałości gier, szklane naczynia, unikatową biżuterię wysokiej jakości i ponad 300 monet. Odkryto też parę kajdan. Archeolodzy trafili na ślady warsztatów, studni i pieców, w których mogły powstawać różnego rodzaju dobra, zarówno na potrzeby lokalne, jak i na eksport. W jednym z miejsc zauważono też glebę, która została przekształcona przez oddziaływanie wysokich temperatur. Mógł tam istnieć warsztat zajmujący się przetwarzaniem metali, wypalaniem ceramiki lub piekarnia posiadająca wielki piec. Znaleziono też ślady około 30 okrągłych domów z czasów epoki żelaza, które wykonano z drewna, trzciny i gliny oraz pozostałości kamiennych budynków wzniesionych według tradycji rzymskich. Badacze trafili też na ślady licznych dróg z epoki żelaza i czasów rzymskich, co pozwala na zrekonstruowanie historii rozwoju wsi od czasu jej powstanie, po jej romanizację od I wieku n.e. O tym, do jak wielkiego znaczenia doszła wieś świadczą pozostałości rzymskiej drogi o szerokości 10 metrów, która przebiegała przez środek miejscowości. Obecność tak dużej drogi to rzadkość na prowincji leżącej na rubieżach Imperium Romanum. To pokazuje, że w tym czasie ruch przez wieś był tak duży, iż wymusiło to na władzach podjecie tak dużego projektu infrastrukturalnego. A trzeba pamiętać, że kupcy mogli tez korzystać z pobliskiej rzeki Cherwell. Archeolodzy znaleźli też 300 rzymskich monet. Co interesujące, nie stanowiły one części jednego skarbu, a rozsiane były po całej wiosce. To pokazuje, że jej mieszkańcy dysponowali sporą ilością gotówki, na tyle dużą, że zgubienie pojedynczych monet nie stanowiło większego problemu. Badacze podkreślają, że początek rzymskiego panowania nie oznaczał, że dotychczasowi mieszkańcy wsi zostali z niej usunięci. Ulegli oni stopniowej romanizacji, przyjęli rzymskie zwyczaje, dobra materialne, style wznoszenia budowli, bez większych oporów zgodzili się na rzymskie zwierzchnictwo. Od 2018 roku naukowcy pracujący przy HS2 odkryli ponad 100 stanowisk archeologicznych pomiędzy Londynem a Birmingham. A stanowisko w pobliżu Chipping Warden jest unikatem. Drugim takim unikatem jest stanowisko w Stoke Mandeville, gdzie pod kościołem normańskim trafiono na kościół anglosaski, a pod nim na rzymskie mauzoleum. « powrót do artykułu
-
- rzymska wieś
- HS2
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Stoke Mandeville nie przestaje zaskakiwać. W przeszłości stał tam kościół, wybudowany w 1080 roku po normańskiej inwazji na Wyspy Brytyjskie. Na cmentarzu parafialnym przez ponad 900 lat pochowano 3000 osób. Przenoszenie ciał stało się okazją do zbadania życia społeczności wiejskiej na przestrzeni wieków. Sam kościół zaś skrywał niezwykłą tajemnicę. Niedawno znaleziono pod nim jeszcze starszy kościół anglosaski. Teraz zaś poinformowano o kolejnym odkryciu. Pod anglosaskim kościołem odnaleziono rzymskie rzeźby. Prawdopodobnie było tam mauzoleum. Kościół św. Marii służył lokalnej społeczności do lat 80. XIX wieku, kiedy to został porzucony. Przed 60 laty niebezpieczną ruinę rozebrano. A od 2018 roku prowadzone są tam prace archeologiczne związane z planowaną budową linii szybkiej kolei HS2. Podczas ich ostatniego etapu archeolodzy trafili na okrągły wykop. Sądzili, że to fundamenty wieży anglosaskiego kościoła. Gdy zaczęli kopać, trafili na trzy posągi w stylu rzymskim. Dwa z nich składały się z głowy i popiersia, które celowo oddzielono przed złożeniem w ziemi. Trzeci stanowiła sama głowa. Wydaje się, że dwa kompletne posągi przedstawiają dorosła kobietę i mężczyznę, a głowa to rzeźba dziecka. Wraz z rzeźbami z ziemi wydobyto świetnie zachowane duże fragmenty sześciokątnego szklanego rzymskiego dzbanka. Archeolodzy sądzą, że udało się wydobyć niemal całe naczynie. Końcówka wykopalisk przyniosła nam niezwykłe odkrycie. Posągi są wyjątkowo dobrze zachowane i naprawdę ma się wrażenie, że spoglądamy na twarze ludzi, których przedstawiają. To oczywiście każe nam się zastanowić, co jeszcze może znajdować się pod angielskimi wiejskimi kościołami. Wykopaliska w Stoke Mandeville to naprawdę jedyna w życiu okazja. Z niecierpliwością czekamy na wyniki badań. Chcielibyśmy usłyszeć, co jeszcze specjaliści powiedzą nam o tych niezwykłych posągach i o historii tego miejsca z czasów przed powstaniem normańskiego kościoła, mówi doktor Rachel Wood z firmy archeologicznej Fusion JV. W toku prowadzonych prac archeolodzy stwierdzili, że badane przez nich miejsce to naturalne wzgórze, na które celowo naniesiono glebę, by uczynić je wyższym. Uczeni nie wykluczają, że znajdował się tutaj pochówek z epoki brązu. Wydaje się, że w czasach rzymskich został on zastąpiony kwadratowym budynkiem. Prawdopodobnie było to mauzoleum. Znaleziony na miejscu materiał budowlany jest bowiem zbyt ozdobny i jest go zbyt mało jak na budynek mieszkalny. Rzymski budynek pełnił następnie rolę anglosaskiego kościoła i został ostatecznie zburzony w czasach normańskich, gdy zbudowano w jego miejsce kościół św. Marii. Świadczy o tym fakt, że pozostałości rzymskiego budynku znajdują się bezpośrednio pod pozostałościami normańskiego kościoła. Pomiędzy nimi nie nagromadził się żaden materiał, który mógłby świadczyć o istnieniu przerwy pomiędzy zniszczeniem rzymskiej budowli, a postawieniem kościoła. Wśród szczątków rzymskiej budowli znaleziono anglosaską ceramikę oraz monetę. « powrót do artykułu
-
- Stoke Mandeville
- kościół
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Archeolodzy pracujący przy przenoszeniu 3000 ciał ze średniowiecznego cmentarza, gdzie od 1080 roku stał kościół św. Marii poinformowali, że pod normańskim kościołem odkryli jeszcze starszy kościół anglosaski. Niezwykłego odkrycia dokonano podczas prac w miejscu, gdzie przebiegała będzie linia szybkiej kolei HS2. Inwestycja stała się okazją do poznania historii społeczności, która żyła tutaj od około 900 lat. Teraz okazuje się, że ziemia kryje ślady, jakich nie spodziewano się znaleźć. Kościół św. Marii został wybudowany po normańskiej inwazji na Wyspy Brytyjskie. Służył lokalnej społeczności przed 900 lat. Porzucono go w latach 80. XIX wieku, gdy zbudowano nowy kościół. Średniowieczny budynek powoli chylił się ku upadkowi. Z relacji mieszkańców wynika, że w latach 30. XX wieku spadające fragmenty murów zabiły dziecko. W końcu w 1966 roku Korpus Królewskich Inżynierów rozebrał kościół. Przy kościele znajdował się cmentarz parafialny, na którym ostatni pochówek odbył się w 1908 roku. Teraz przez cmentarz i były kościół ma przebiegać linia kolejowa, więc w 2018 roku rozpoczęto tam prace archeologiczne. Dotychczas odkryto tam dobrze zachowane ściany i inne struktury kościoła, niezwykłe rzeźbienia w kamieniach, średniowieczne graffiti i tajemnicze znaki, które mogły być albo fragmentami zegara słonecznego, albo znakami magicznymi. W bieżącym roku 40 archeologów rozpoczęło wydobywanie szczątków kościoła oraz przenoszenie około 3000 ciał osób pochowanych na przestrzeni 9 wieków. Szczątki mają spocząć w innym miejscu, a archeolodzy mogą dzięki temu szczegółowo poznać życie tamtejszej społeczności. Teraz jednak poinformowano o odkryciu, którego nie spodziewano się dokonać. Wszystko wskazuje na to, że w 1080 roku kościół św. Marii został postawiony w miejscu wcześniej istniejącego kościoła. Św. Maria została wzniesiona na ubitej szarej warstwie materiału celowo usypanego przez Normanów. Zatem to, co znajduje się pod tą warstwą, musi pochodzić z czasów sprzed normańskiej inwazji. Archeolodzy odkryli pod normańską warstwą krzemienne ściany tworzące kwadratową strukturę, która została otoczona okrągłym rowem. Znaleziono też kilka pochówków. Specjaliści sądzą, że mają do czynienia z anglosaskim kościołem. Ściany z krzemienia mają grubość 1 metra, co wskazuje, że budowla była wysoka, chociaż nie zajmowała dużej powierzchni. jej wymiary były podobne do wymiarów istniejącego do dzisiaj anglosaskiego kościoła pw. św. Piotra w Barton-upon-Humber. To fantastyczne odkrycie. Nie możemy się doczekać, aż odsłonimy te struktury. Praca na miejscu starego kościoła św. Marii to unikalna szansa na wykopaliska na terenie średniowiecznego kościoła parafialnego, który przez 900 lat służył lokalnej społeczności. [...] Odkrycie pod normańskim budynkiem jeszcze wcześniejszej struktury to coś niezwykłego. Pozostałości budynku, w tym ściany, a nawet część podłóg, dostarczą nam olbrzymiej liczby informacji na temat tego miejsca sprzed czasu powstania normańskiego kościoła w 1080 roku. Odkrycie prenormańskiego, prawdopodobnie anglosaskiego kościół, zdarza się archeologom raz w życiu. Pomoże nam to lepiej zrozumieć historię Stoke Mandeville, ekscytuje się doktor Rachel Wood, która kieruje pracami archeologicznymi. Jakby jeszcze tego było mało, archeolodzy już zauważyli, że do budowy fundamentów prenormańskiego kościoła użyto rzymskich dachówek. Wiadomo, że w okolicy znajdowała się rzymska osada, więc niewykluczone, iż anglosascy budowniczowie wykorzystali znaleziony tam materiał. Badacze po cichu liczą jednak na to, że to materiał z samego miejsca budowy i że pod anglosaskimi fundamentami znajdą jeszcze starsze struktury. Gdy Normanowie Wilhelma Zdobywcy podbili Wyspy Brytyjskie, w całej Anglii zaczęły powstawać liczne kościoły, od niewielkich budynków parafialnych po okazałe katedry w miastach. Wiele z nich powstało na miejscu wcześniejszych struktur anglosaskich. Jednak bardzo rzadko jest okazja, by zbadać pozostałości tych wcześniejszych budowli, gdyż zwykle nie przetrwały one procesu wznoszenia rozległej architektury przez Normanów. Stary kościół św. Marii w Stoke Mandeville, który początkowo badali archeolodzy zatrudnieni przy budowie linii HS2, powstał w 1080 roku, dosłownie kilkanaście lat po normańskim podboju. Był odnawiany w XIII, XIV i XVII wieku i przez setki lat stanowił centrum życia lokalnej społeczności. W latach 80. XIX wieku porzucono go, gdyż wybudowano nowy kościół, bliżej centrum wsi. Średniowieczny kościół rozebrano przed około 60 laty. Budowa linii szybkiej kolei stworzyła niepowtarzalną okazję do szczegółowego zbadania setek lat z życia wiejskiej społeczności Wysp Brytyjskich. Archeolodzy mogą zbadać, jak zmieniał się sam kościół oraz pochówki na przestrzeni wieków. Znaleziono np. dowody na pochówki, w czasie których na zwłokach pozostawiano talerz z solą. Tego typu praktyki grzebalne zauważono już wcześniej w Birmingham, również podczas prac archeologicznych związanych z budową kolei HS2. Inne niezwykłe odkrycie, to znalezienie „łapacza pcheł”, który został złożony do grobu koło głowy pewnego mężczyzny. „Łapacz pcheł” to niewielkie kościane naczynie, które wypełniano niewielką ilością krwi i miodu. Pchły z peruki mężczyzny, zwabione krwią, wchodziły do naczynia i przyklejały się do miodu. Na miejscu wykopalisk ustanowiono polowe muzeum, w którym odbywają się wykłady na temat najnowszych odkryć i historii Stoke Mandeville. Lokalna społeczność chętnie w nich uczestniczy. « powrót do artykułu
-
- Stoke Mandeville
- HS2
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami: