Z parku A Cupulatta w Vero w Korsyce Południowej skradziono 56 bliskich zagrożenia żółwi greckich (Testudo hermanni). W poniedziałek jego władze opublikowały na Facebooku apel o pomoc w ich odnalezieniu. Prokurator Eric Bouillard ujawnia, że policja rozpoczęła już śledztwo w tej sprawie.
Żółwi nie da się legalnie sprzedać, więc mogą być przeznaczone wyłącznie na przemyt.
Francuzi dodają, że jeśli żółwie zostały skradzione przez aktywistów walczących z ogrodami zoologicznymi, którzy zamierzają zwrócić im wolność, dzika populacja może być zagrożona. Ponieważ od bardzo dawna były trzymane w niewoli i stykały się ze zwierzętami i ludźmi, z którymi zwykle T. hermanni nie mają kontaktu, mogą one "skazić" dzikie populacje śmiercionośnymi mikroorganizmami.
Władze proszą, by udostępniać wiadomość, bo żółwie mogą nadal być na Korsyce.
W A Cupulatta mieszka sto kilkadziesiąt gatunków żółwi z całego świata (ponad 3000 zwierząt). Park zajmuje się ich hodowlą (rozmnażaniem) i ochroną. « powrót do artykułu