nawet nie chodziło mi o ciebie(do thibris) . ogólnie tak jest. rozmawiałem ostatnio z pewną poważną panią. Powiedziała, że teraz tak samo policja będzie traktować NARKOMANÓW jak tych co po alkoholu jeżdżą. wiadomo, alkohol jest zakorzeniony w naszej kulturze od wieków ale ludzie nie mają pojęcia o działaniu i zagrożeniach związanych z narkotykami. nie odróżniają marihuany od heroiny ciągnięcie koksu jest porównywalne z popalaniem trawki. Na prawdę wielu ludzi serio tak myśli.
alkohol w ogóle w takim społeczeństwie jak nasze rzadko dostrzegany jest jako problem. Oczywiście wypicie kieliszka wina do obiadu nie jest zagrożeniem dla nikogo w przypadku palenia marihuany raczej nie można mówić o degustacji, chociaż słyszy się ostatnio coraz częściej, o takich co to palili ale się nie zaciągali. W przypadku alkoholu można mówić o ilościach spożywczych nie wpływających na psychikę, stan świadomości, a w przypadku, w ogóle narkotyków o takich ilościach nie ma mowy, jednak śmiem twierdzić, że większość osób używających alkoholu doprowadza się do stanu upojenia wręcz celowo;] Wreszcie, w ogóle spraw nie nazywa się po imieniu. Alkoholik przez którego cierpi cała rodzina według żony lubi wypić. Nie ma żądnego problemy że wczoraj zaatakował ją krzesłem gdy mu powiedziała, że za dużo pije. To nie jest zabawne, chlopak który spalił sobie bata na weselu siostry ze szwagrem wyklęty jest przez całą rodzinę i łatkę narkomana będzie miał do śmierci.