Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

foton

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    30
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Ostatnia wygrana foton w dniu 30 listopada 2019

Użytkownicy przyznają foton punkty reputacji!

Reputacja

8 Obiecująca

O foton

  • Tytuł
    Fuks
  1. Jeśli dobrze zrozumiałem cały konflikt jest o nazewnictwo. Przywykliśmy terminem "Wielki wybuch" nazywać wydarzenia od chwili t=0 czyli chwili w której wszechświat zajmował możliwie najmniejszy obszar przestrzenny. Prof. Kaiser natomiast "Wielkim wybuchem" nazywa chwilę dużo późniejszą, nie negując jednak istnienia tej wcześniejszej fazy. Minusem stosowania takiej formy nazewnictwa są nieporozumienia, wystarczyło nazwać fazę którą ewolucji którą zajmuje się artykuł np: wtórnym wielkim wybuchem.
  2. Artykuł nie traktuje o szkodliwości palenia. To jest oczywiste. Równie oczywiste jest że pieniądze z akcyzy nie są przeznaczone na neutralizację toksycznych śmieci - niedopałków papierosów. To problem którego nikt nie zauważa. Niedopałki są tylko małą częścią problemu. Globalnym problemem jest utylizacja odpadów i procedury ich przetwarzania. Można wyróżnić kilkadziesiąt różnych klas śmieci, które występują powszechnie, zajmując niewielką procentową objętość wszystkich odpadów, ich suma jednak w skali globalnej, sprawia że są one groźne dla środowiska. Nie ma skutecznej i taniej metody odzyskiwania cennych surowców z naszych śmieci. I dopóki cena wydobycia surowców będzie niższa od ceny takiego surowca pozyskanego z odpadów, nie ma praktycznie szansy na skuteczną eliminację trujących śmieci. Sztuczne zrównanie cen wydobycia sprawiłoby że bardziej opłacalne byłoby pozyskiwanie cennych surowców ze śmieci a wtedy problem sam się rozwiązuje. Musiałoby to się jednak odbyć w skali globalnej, a to przynajmniej dzisiaj jest nierealne.
  3. Ex nihilo: Pomyliłem STW z OTW. Temat dotyczy oczywiście STW. Od kilku lat pracuję nad bardziej ogólną koncepcją niż STW i OTW. W żaden sposób nie zaprzecza ona teorii Einsteina, wprost przeciwnie potwierdza ważność STW i OTW jako narzędzia do postrzegania naszej rzeczywistości. Traktuję to jako znakomitą formą rozrywki. W poprzednim wpisie przemyciłem jeden z elementów mojej pracy. Próbowałem sobie wyobrazić czasoprzestrzeń. Potraktowanie czasu jako pełnoprawnego wymiaru, sprzężonego z wymiarami przestrzennymi to abstrakcja, pozwalająca jednak precyzyjnie uchwycić właściwości czasoprzestrzeni i jej oddziaływania z materią i energią. Nie odpowiada jednak na bardzo wiele pytań. Czasoprzestrzeń można przedstawić też jako przestrzeń unormowaną (x,y,z) / bez potrzeby stosowania pseudonormy/ a więc opisać jako zbiór punktów geometrycznych dla których istnieje opisująca je funkcja. Najprostszym ujęciem jest przypisanie punktowi geometrycznemu funkcji gdzie dziedziną jest czas, a przeciwdziedziną wielkość masy bezpośrednio wpływającej na stopień zwolnienia upływu czasu. Otrzymujemy wtedy zbiór punktów przestrzeni liniowej M (pn) które możemy przedstawić jako M (p1t1, p2t2, pntn). Stopień dylatacji czasu opisuje wielkość i rozłożenie masy w takiej przestrzeni. Droga fotonu w takiej przestrzeni to krzywa opisująca najmniejsze wielkości dylatacji. Droga fotonu opisuje więc krzywiznę przestrzeni i jest to ujęcie równoważne z zakrzywieniem przestrzeni oferowanym przez czasoprzestrzeń Riehmana. W przestrzeni Riehmana suma kątów trójkąta jest większa od 180 stopni. W opisywanej przestrzeni liniowej trójkąt ma 180 stopni pod warunkiem że stopień dylatacji czasu dla tworzących trójkąt punktów jest równy. Jeśli występują różnice suma kątów takiego trójkąta też będzie przekraczała 180 stopni. Różnica polega na tym że powyższy opis definiuje przestrzeń w której suma katów trójkąta może przybierać różne wartości, a więc łączyć w sobie, wszystkie trzy podstawowe geometrie na których zbudowano przestrzenie Łobaczewskiego, euklidesową, i Riehmana. Podejrzewam że Einstein pierwotnie szedł tym tokiem rozumowania, napotkał jednak dwie bariery: bezwymiarowy punkt geometryczny, i precyzyjna definicja czasu. By móc taki model zbudować musimy określić więc aksjomatycznie strukturę /funkcję/ którą musimy przypisać punktowi geometrycznemu a więc określić kiedy jest on punktem materialnym a kiedy energią. Należy też podać precyzyjną definicję czasu. Stopień trudności takiego zadania jest więc olbrzymi. Stąd też wybór drogi którą poszedł w swoim rozumowaniu. Przestrzeń Riehmana uwolniła go od opisu struktury samej przestrzeni, definiowania pojęcia czasu w sensie fizycznym / wystarczy z góry przypisana miara czasu/ i definiowania pojęć materii i energii na poziomie samej przestrzeni. Powyższy opis jest uproszczony więc można się do niego przyczepić, zbyt dużo tu jest uogólnień ale oddaje ideę takiej przestrzeni. Stąd też u mnie ta przestrzeń euklidesowa. Mimo wszystko przepraszam, nie powiniem wtrącąc moich prywatnych przemyśleń i posłużyć się przyjętą konwencją. GodSI: postaram się wyjaśnić. Na razie muszę iść do pracy. Napiszę późnym wieczorem.
  4. Nie jestem pewny czy dobrze cię zrozumiałem. Czasoprzestrzeń jest określona przez trzy wymiary przestrzenne i lokalnie przypisany czas. Rozważamy tu przestrzeń euklidesową, złożoną z punktów geometrycznych, dla których można wyznaczyć współrzędne. By móc mówić o zdarzeniu / które rozumiem jako zmianę w czasie/ należy przypisać punktowi funkcję, która opisze tą zmianę. Jak opiszesz tą funkcję? Dopiero wtedy możemy mówić o istnieniu lub nieistnieniu zdarzenia w takiej przestrzeni. OTW opisuje układy inercjalne. Model standardowy do którego nawiązujesz opiera się na układach nieinercjalnych. Taka kombinacja rodzi konflikt. Podchodzę do Modelu Standardowego z dużą rezerwą, dla mnie to forma "nakładki" na rzeczywistość , która rodzi tylko komplikacje i uważam że musi istnieć inna droga. Wuonu, nie nie można też porównywać z fotonem. Bardzo szybko rozpada się na parę lepton + neutrino, Co więcej Wo jest superpozycją fotonu i bozonu Z. Nie mówiąc o tym że wuon występuje w dwóch podstawowych formach W+ i W-. Może lepiej nie mieszać rozpadu ciężkich kwarków z OTW. Integracja obu teorii to ciągle pieśn przyszłości. Trochę w tym mojej winy bo sam użyłem określeń bozon i fermion.
  5. STW i OTW jawi się przeciętnemu człowiekowi jako coś bardzo trudnego. Tym opisem chciałem pokazać że cała teoria nie jest bardzo skomplikowana i płynące z niej wnioski są łatwe do zrozumienia. Diabeł oczywiście tkwi w szczegółach. Foton jest bozonem a więc nośnikiem oddziaływań. W świetle STW i OTW, nie można rozpatrywać dla niego pojęcie czasu. Podpowiada to wzór na dylatację czasu/ otrzymujemy w mianowniku 0. Czas jest pojęciem zarezerwowanym dla fermionów - cząstek które możemy określić jako materialne. Jeżeli chcielibyśmy porównać upływ czasu / określić wielkość dylatacji/ tak jak chciał Thikim to dla fotonu czas na Ziemi stoi w miejscu. Tyle tylko że nie ma to sensu - różnice upływu czasu istnieją dla obiektów masowych. ex nihilo wyjaśnij to szerzej. Nie za bardzo rozumiem o co ci chodzi, a nie chcę wypisywać głupot .
  6. Thikim: użyję jeżyka potocznego, tak by inni mogli zrozumieć. Prędkość światła ma skończoną wartość i jest to możliwie największa prędkość. Masa obiektu, czas który można mu przypisać, jego prędkość i rozmiar przestrzenny są ze sobą ściśle powiązane. Nie są więc czymś stałym. Każda zmiana jednej z tych wielkości powoduje zmianę innych wielkości. Przy niskich prędkościach te zmiany są tak małe że ich nie dostrzegamy, dlatego wygodniej jest stosować mechanikę newtonowską. Zauważalne są dopiero przy prędkościach relatywistycznych. By móc opisać ruch Einstein sformułował pojęcie czasoprzestrzeni dodając do trzech wymiarów przestrzennych czas, który jest tu funkcją lokalną , każdy wycinek czasoprzestrzeni może posiadać inny upływ czasu i stwierdził że materia zakrzywia czasoprzestrzeń, tj zmusza wszelkie cząstki w tym fotony, do poruszania się nie po linii prostej ale wzdłuż krzywej, które opisuje takie zakrzywienie. Stwierdził również że materia i energia stanowią przejaw jednej siły, tj. są sobie równoważne. Czy jest w tym w tym coś czego można nie rozumieć? Sorry za język, niełatwo jest w trzech zdaniach opisać tą teorię. GodSI: Napisałem tylko że nauka nie zajmuje się Bogiem, bo jego istnienia nie można udowodnić, ale też nie można zaprzeczyć. Wielki wybuch czyli Osobliwość początkowa jest dla nas czymś niezrozumiałym, cała nasza wiedza to to co się działo po wielkim wybuchu. Tak więc wiara w Boga jest kwestią prywatnych poglądów, i nie ma to wpływu na pracę naukową danego badacza. Zagadnieniem istnienia Boga zajmuje się teologia i filozofia. Ale są to nauki spekulatywne, nie oparte na doświadczeniach, tylko na czystym rozumowaniu. Tak naprawdę nie wiem czy Bóg istnieje czy nie. Wiara w Boga nie oznacza że nauka się myli, lub stoi w opozycji.
  7. Pisałem o naukach ścisłych. należy więc wyłączyć z tego teologię, filozofię, i wszystkie pokrewne. sam sobie udzieliłeś odpowiedzi. Jeśli dana operacja / w tym wypadku dzielenie przez zero/ jest niewykonalna oznacza to że nie można opisać tego zjawiska w sposób jaki to ująłeś.
  8. Namnożyło się tu pobocznych wątków. Spróbujmy to rozplątać. 1. Nauka oparta jest na empirii. Każda teoria opisująca nasz świat, musi znaleźć swoje potwierdzenie empiryczne. Nauki fizyczne nie zajmują się Bogiem. Nie można bowiem udowodnić istnienia Boga, nie można też przeprowadzić dowodu odwrotnego tj. wykazać że Bóg nie istnieje. Łączenie pojęcia Istoty Boskiej z brzytwą Ockhama, to bardziej filozofia , niż nauki ścsłe. 2. Wbrew temu co pisze autor / p. Lewandowski/ brzytwa Ockhama nie jest dążeniem do prostoty. Autor artykułu stosuje tu klasyczną nadinterpretację, próbując zrobić z brzytwy uniwersalne narzędzie do wszystkiego. A wystarczy założyć że ma ono ograniczony zasięg stosowania i cały problem znika. W praktyce wygląda to tak że przyjmuje się minimalną liczbę czynników potrzebną do wyjaśnienia danego zjawiska. Sheldrake przyjął zalożenie że istnieje siła odwrotna do entropii. Wyobraził ją sobie jako formę pola. Nie podał jednak żadnej funkcji która mogłaby takie pole opisywać / jeżeli jest to odwrotnośc entropii, to można taką funkcję opisać /. Zamiast tego napisał że jest nieznana nauce forma pola. W ramach bagażu dodatkowego dołożył tam jeszcze rezonans który miał być pamięcią pola i stwierdził że istnieją wszechobecne pola morficzne właściwe materii nieorganicznej i pola morfogenetyczne , które jak się okazało przenoszą również ludzkie zachowania .... Sorry ja wysiadam . Zamiast skupić się na analizie postulowanego zjawiska, zaczął po prostu pisać bajki, których nie sposób udowodnić. Stąd moje twierdzenie że poszedł na łatwiznę. 3. Wbrew temu co pisze p. Lewandowski ani STW, ani OTW nie są skomplikowanym wyjaśnieniem świata. Wszystko jest tam klarowne i oczywiste. Mechanika kwantowa wydaje nam się skomplkowana bo nie jest oparta na zasadach które mogą nam się wydać oczywiste. Każdy odmienny sposób myślenia, wymaga od nas umiejętności przestawienia się . Identycznie jest w matematyce, która opiera się na aksjomatyce i definiuje np: dodawanie 2+4 jako pierścień przemienny dla którego istnieje opisująca to działanie rozmaitość. Mogłoby się wydawać że to niepotrzebne w odniesieniu do tak intuicyjnych działań. Jeśli jednak opanujesz zasady tej aksjomatyki, stwierdzisz że są to proste i logiczne ujęcia dotyczące tego co nazywamy operacją w sensie matematycznym. To czym pisze GodSI to nie nauka tylko fantastyka naukowa. Polecam przeczytanie Odysei kosmicznej 3001 tam występuję taka forma o której piszesz i jest to wizja bardzo racjonalna.
  9. Sheldrake który sformułował teorię pól morfogenetycznych, jest dla mnie mało wiarygodny. Oto mój tok rozumowania. Entropia jest siłą dążącą do maksymalnej prostoty, miarą uporządkowania układu. Pola morficzne są jej przeciwieństwem. Sheldrake założył że istnieje siła odwrotna. Problem w tym że jego ujęcie jest problematyczne - nazywa on te struktury polem a dowody są mało przekonywujące. Co to jest pole ? Najprostsza definicja to rozkład jakiejś wielkości w przestrzeni. Jakiej wielkości ? Wybrnął on z tego w taki sposób że w swojej książce napisał on że jest to nowa nieznana forma pola. Dla mnie to żaden argument. Równie dobrze mogę stwierdzić że przy każdym z nas stoi nasz Anioł Stróz i to właśnie on odpowiada za te wszystkie zjawiska na których on się oparł. Uważam że cała ta teoria jest "pójściem na łatwiznę", Łatwo jest formułować takie myśli, zamiast poszukać głębszej przyczyny. W sposób jaki uczynił to Sheldrake, jestem w stanie stworzyć teorię która potrafi wyjaśnić wszystko, ale kiedy przyjrzelibyśmy się bardziej szczegółowo takim teoriom, nagle okazałoby się że są tam ogólniki, którymi autor pokrywa swoją niewiedzę. Istnieje piękna zasada nazywana "brzytwą Ockhama" - mówi ona nie mnożyć bytów ponad konieczność. A Sheldrake konsekwentnie ją ignoruje i z zapałem rozwija wiedzę o nowej nieznanej formie pola, której nie można opisać matematyką.
  10. Thinkim: Przy naszej obecnej wiedzy o funkcjonowaniu mózgu, masz rację. Nie poznaliśmy dobrze ludzkiego mózgu i nie potrafimy precyzyjnie zdefiniować pojęcia świadomości. GodSI: Ciągle nie rozumiem czym jest ta nieśmiertelność kwantowa. Całkiem nieźle znam szczególną i ogólną teorię względności, orientuję się w mechanice kwantowej i nijak tego co napisałeś nie mogę zinterpretować. Szczególna teoria względności opowiada o tym że nie istnieje coś takiego jak obiektywna obserwacja - prędkośc światła jest bowiem skończona co powoduje że relacje obserwatorów się różnią i wszyscy mają rację. Opowiada też o tym że prędkość upływu czasu jest zależna od masy, zmienne są też rozmiary przestrzenne. Ogólna teoria względności opisuje grawitację, wprowadza pojęcie czasoprzestrzeni . Te teorie zawodzą jednak w opisie świata kwantowego, tu sam fakt obserwacji wpływa na obserwowany proces, zamiast pewności że coś się stanie, uzyskujemy tylko prawdopodobieństwo. Obie teorie nie zgadzają się więc ze sobą. / przepraszam za tak straszliwe uproszczenia,/ Mam wrażenie że powtarzasz to co piszesz po jakimś "pseudonaukowcu" który odkrył jedyną i słuszną teorię, tylko naukowcy go ignorują ... Tacy ludzie często używają pojęć używanych przez współczesną naukę, tyle tylko że wychodzi z tego nic nie znaczący bełkot. "Tuning mózgu" czyli jak rozumiem jego integracja z elektroniką by poszerzyć jego możliwości, robione są jakieś nieśmiałe próby ale dotyczy to osób z upośledzaniami wzroku, słuchu, całkiem nieźle za to rozwinięte są techniki sterowania urządzeniami bez pomocy rąk, / głównie zastosowania wojskowe /, urządzenia takie mapują aktywność mózgu i na tej podstawie to działa. Załadowanie zawartości umysłu do komputera na razie jest niemożliwe, myślę że w przyszłości to też się nie uda. Dopuszczam możliwość podłączenia sztucznych zmysłów do biologicznego mózgu, ale to też na razie temat dalekiej przyszłości. Ludzki mózg można z grubsza podzielić na trzy części: pień mózgu, międzymózgowie i płaty czołowe. Pień mózgu to jego najstarsza i najbardziej odporna część. Reguluje wszystkie biologiczne funkcje dzięki którym nasze ciało funkcjonuje. Np: grupa komórek / ma to wielkość ok. 1 milimetra/ "mierzy temperaturę przepływającej krwi i na tej podstawie wydaje komendy. Jeśli na dworze jest bardzo zimno i marzniesz to właśnie to oko cieplne sprawi że staniesz się blady, i zaczynasz drżeć. Pień mózgu przechodzi w międzymózgowie. To taki zestaw programów niezbędnych do przeżycia, dawniej nazywano to instyktem. Mamy tu więc i chód dwunożny, seks, miłośc, agresję, wszystkie podstawowe programy zachowań, które są ze sobą ściśle powiązane. By je uruchomić potrzebny jest odpowiedni bodziec który w zależności od sytuacji jest zmienny. Czy wiesz dlaczego opłaca się utrzymywać więźniów obózow koncentracyjnych w stanie wiecznego niedożywienia ? Bo wtedy program pozyskiwania energii / jedzenia/ jest dla więźnia najważniejszy co sprawia że u takiej osoby zanikaja agresja i wszystkie popędy seksualne. Najmłodszą częścią mózgu są płaty czołowe /kora mózgowa/ . Jej najważniejszą funkcją jest zapominanie. Wpływa ona bezpośrednio na międzymózgowie modyfikując programy zachowań, dzięki niej się uczymy, Im więcej o niej wiemy tym więcej jest zagadek do wyjaśnienia... To najprostszy możliwie opis struktury mózgu. Nie wspomniałem tu o roli przysadki mózgowej, nie wspomniałem o tym jak zapisywane są wspomnienia i wiedza, nie poruszyłem budowy samego neuronu i roli połączeń itd. ... Nawet w tak uproszczonym ujęciu jakie ci przedstawiłem, możesz ocenić wartość tego co napisałeś. Starałem się pisać możliwie prosto, ale ten poziom daje ci możliwość oceny.
  11. Do GodSI : Pojęcia nie mam co znaczą terminy których użyłeś. Spróbuj na początek wyjaśnić co rozumiesz pod pojęciem kwantowa nieśmietelność. Do thinkim: Definicję wysmażyłem ad hoc, więc słusznie się przyczepiłeś. To organiczne lub nieorganiczne jest tu niepotrzebnym dodatkiem. Wystarczy zbiór elementów, tworzących zamkniętą całość i odgraniczonym od swojego środowiska. Można przecież wyobrazić sobie że to jest to forma pola. W języku matematyki oznacza to strukturę której można przypisać pewną określoną funkcję. Jeśli taka struktura posiada skończoną ilość elementów i istnieje ich przemienność / tak np: jak w klasycznym mnozeniu / wtedy możemy mówić o polu. czyli każda struktura skończona przemienna jest polem. Ciekawe czy może istnieć taka forma świadomości?
  12. Trochę ci pomogę bo temat jest trudny. Oto moja definicja: Świadomością nazywamy zbiór elementów, organicznych lub nieorganicznych, tworzących zamkniętą całość i odgraniczoną od swojego środowiska, której można przypisać następujące cechy: - poczucie własnej odrębności od otoczenia - zdolność do abstrakcji tj. tworzenia pojęc oderwanych od cech środowiska które ją otacza. - umiejętność przetwarzania informacji, dostarczonych przez otoczenie. - trwałe przypisywanie zdarzeń do linii czasowej, / pamięc/ i tworzenie na tej bazie własnej idywidualnośći. - posiadanie zewnętrznych zmysłów, dostarczających informacji z otoczenia - możliwość wpływania na otaczające ją środowisko. Tym dla mnie jest świadomość. Jest to więc proces polegający na odbiorze sygnałów z świata zewnętrznego, wyborze istotnych sygnałów i ich przetwarzaniu. Jak podoba ci się taka definicja?
  13. W nauce istnieje potrzeba definicji. Zdanie świadomość pewnie jest kwantowa nic nie oznacza. Zacznij od początku. Czym jest świadomość? Jakie cechy ją wyróżniają? Szybko przekonasz się że łatwo pisać ogólniki, trudniej podać definicję na której można się oprzeć w dalszym rozumowaniu ...
  14. Twój post to same niejasności. By móc o tym konstruktywnie rozmawiać, należy wpierw przyjąć definicję świadomości. Dopiero na tej bazie można rozwijać pojęcia których użyłeś: kwantowa nieśmiertelność, , tuning mózgu etc. ... Na razie chyba ty tylko wiesz co się kryje pod tymi pojęciami. Sugeruję zacząć od początku: spróbować odpowiedzieć na pytanie: Czym jest świadomość i dopiero później to rozwijać. Sądząc po tym co napisałeś, przyjmujesz za punkt wyjścia, następujące twierdzenie: każdy kwantowy wybór rodzi nowy wszechświat. To bardzo kontrowersyjna teoria z pogranicza s-f, Jej podstawową wadą jest to że nie istnieje możliwość jej udowodnienia, co jednocześnie sprawia że nie można jej zaprzeczyć. Teorii obarczonych taką wadą, nie traktuję w sposób poważny. Mogę np: opracować teorię mówiąca że za każdy obserwowane zjawisko odpowiadają krasnoludki ukryte w szóstym wymiarze przestrzennym , i na tej podstawie stworzyć klasyfikację tych krasnoludków. Ich obecności nie można jednak wykryć : nie istnieje możliwość empirycznego udowodnienia ich obecności. Takiej teorii nikt nie potraktuje poważnie. To sztuka dla sztuki.
  15. https://www.newsweek.pl/swiat/ludzie/donna-strickland-laureatka-nagrody-nobla-w-dziedzinie-fizyki/bzjmlqv napisane z sensem. I niezły głos w tej dyskusji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...