Zgadzam się z @WhizzKid.
Poza tym ludzie, którzy na codzień nie mają kontaktu z niewidomymi, tlumacząc coś też bardzo często mimowolnie gestykulują, pokazują, wskazują, chociaż tak na dobrą sprawę powinni wiedzieć, że to działanie pozbawione sensu. A co lepsza, oczekują reakcji zwrotnej takiej, jak od osoby widzącej, np. odwracania twarzy w kierunku mówiącego (dlatego uczy sie tego dzieci niewidome od urodzenia).
Skoro psy przewodnicy niewidomych przeciętnie częściej i dłużej się oblizują, to moim zdaniem jest to raczej dowód na to, że orientują się, że bodźce słuchowe są skuteczne, a wzrokowe nie, czyli że ich opiekun ma z tym problem.
Nie bardzo rozumiem tylko dlaczego to oblizywanie miałoby być efektem "mimowolnego" uczenia się, a nie winikiem pilnej obserwacji i usilnej chęci psa do nawiązania jak najlepszego kontaktu z człowiekiem. Mimowolnie, to conajwyżej psy uczą się nie podchodzić do elektrycznego ogrodzenia.
I na jakiej podstwie autorka ma taką pewność, że pies nie wie, że właściel nie widzi? Zapewne przeprowadziła jakieś inne badania (na "zachowania eksploracyjne czy motywacyjne"), bo ten test na "oblizywanie się" nie jest dla mnie dość wiarygodnym dowodem.
Czy ktoś może podać link do tego artykułu, lub jego tytuł? Z góry dziękuję!