Jeżeli nie macie nic przeciwko, to powróciłbym do tematu głównego, bo mam uwagi
Po kilku tysiącach lat historii używania marihuany przez człowieka (zero śmierci) i osiemdziesięciu latach marihuanowej prohibicji w Stanach (w czasie której rząd federalny dałby każde pieniądze za poważny dowód na choćby jedną śmierć spowodowaną przez marihuanę), mamy wreszcie naukowy dowód, na który wszyscy czekali. A nawet, dla wynagrodzenia nam długiego oczekiwania, od razu dwa.
Pierwszy dowód pochodzi z bardzo prestiżowego naukowego czasopisma: gazety Daily Mail, którą z litości nazywa się tabloidem, bo to jeszcze jakoś brzmi. Dowód naukowy wygląda tak:
Okazuje się jednak, że do Polski nie dotarła informacja o tym, że ta denatka nie była pierwszą ofiarą marihuany, bo oto niżej czytamy, że
Chętnie podyskutowałbym z autorem artykułu na temat szczegółów śmierci tej historycznej pierwszej kobiety, ale znajduję jedynie informację (której zresztą zaprzecza rodzina), jakoby denatka wydawała na zioło 60 funtów tygodniowo oraz że w zeszłym roku została ochrzczona.
Jeśli chodzi o Niemców, to sprawa wydaje się być ciekawsza. Ale... Nie bardzo rozumiem fragment "...sekcje zwłok 15 osób, których śmierć była powiązana z używaniem konopii indyjskich". Jeszcze nie zrobili sekcji, a już wiedzieli, z czym śmierć była powiązana? No, chyba że chodzi o tę wspomnianą zawartość THC.
Zastanawiając się nad tymi przypadkami postanowiłem popatrzeć, co na ich temat piszą kopalnie wiedzy za granicą. Porównanie jest ciekawe:
(kopalnia polska): "Badania wykazały, że w dwóch przypadkach śmierć można przypisać tylko i wyłącznie użyciu konopii. Obaj mężczyźni zmarli z powodu arytmii. Zdaniem naukowców została ona wywołana tylko i wyłącznie przez marihuanę".
(kopalnia zagraniczna): "Autopsies showed that the younger man had a serious undetected heart problem and the older one had a history of alcohol, amphetamine and cocaine abuse."
Oj, coś mi się wydaje, że na pierwszy dowód przyjdzie nam jeszcze poczekać