Właśnie.
Oddaje to dobrze cytat ze strony, której link podałeś:
"Lekarz prowadzący ma możliwość bezpośredniego kontaktu z konsultantem w USA za pomocą zorganizowanej telekonferencji lub videokonferencji."
Bez wizyty w gabinecie ani rusz. Telemedycyna, o której piszesz, czyli pacjent-lekarz znajduje jedynie zastosowanie jako uzupełnienie kontaktu bezpośredniego z lekarzem. Taka telemedycyna może zapewnić wyższą jakość wzajemnych relacji, ale nie zastąpić wizytę.
Szczytem braku etyki są systemy, które anonimowo zbierają dane pacjentów, a potem jakiś system ekspertowy (albo żywy "ekspert") stawia na podstawie tych danych diagnozę i opracowuje plan leczenia Jest tylko kwestią czasu kiedy w takim systemie komuś "amputują lewą nogę zamiast prawej".
Przy okazji jestem ciekawy jak rozwiązują w tym systemie, o którym piszesz problem danych medycznych. Przechowują je przez jakiś czas, zanim nastąpi telekonferencja. Czy te dane są jakoś zabezpieczone przed dostępem osób niepowołanych? Nic o tym nie piszą...