Jakieś 2 lata temu czytałem książkę faceta, który pracował dla nasa a później zajął się samemu opracowywaniem i tworzeniem statków kosmicznych (bardzo dużo zarzucał całej koncepcji wahadłowców- ale to warto przeczytać książkę- niestety zapomniałem tytułu) no ale opisywał tam wiele aspektów dotyczących tych pojazdów i m.in. napęd przy pomocy żagli słonecznych. Jak pamiętam koncepcja bardzo fajna tyle,że aby użyć takiego żagielka do napędzania statku większego niż ten tu opisywane 4 kilogramowe maleństwo, potrzeba naprawdę ogromnych żagli. Wspominał chyba o możliwościach jakiś nano-materiałów ale ostatecznie nie widział rozwiązania przy dzisiejszym stanie techniki.