Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

fiona

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez fiona


  1. ad. 1.: sa na to sposoby .... podatek dochodowy zlikwidowany co bedzie premiowac zaradnych i pomysłowych i nie okradać ich z ich "pomysłów na zycie" .... a podstawą dochodów państw/państwa staje się VAT/AKCYZA - wtedy opodatkowanie jednostki zależne jest od poziomu jej konsumpcji a tym samym presji jaka wywiera na przyrodę ..... im wiecej wydajesz i konsumujesz tym większe płącisz podatki .... np. lepiej płacić 50% VAT niż 20% podatek dochodowy bo 1 opcja jest sprawiedliwsza - także dla przyrody .... SKUTEK: ci co chcą oszczędzają a jak nie chcąto płaca dużo wiecej za konsumpcję nieopanowaną ... 2.: nie ma nic złego we wzroscie cen żywności wywołanym ograniczeniem użytkowania pestycydów i nawozów .... 50% spadek zużycia chemikaliów zmniejszyłby koszty posrednie zwiazane np. z ich uzuwaniem ze środowiska i te wynikajace z leczenia chorów przez nie wywoływanych ... 3.: nie ma nic złego w chlebie za 10PLN bo tyle już dziś kosztuje prawdziwy, zdrowy chleb bez chemikaliów i z pełnej mąki ..... poza tym, skoro społeczeństwa zachodnie tyją to chleb po nawet 20PLN nie byłby dla nich obciążeniem a ograniczenie spożycia fast foodu w dużej mierze zahamowałoby problem niekontrolowanego tycia jednostek, ktore nie sa w stanie powstrzymać się przed zarciem ..... 4.: nie ma nic zlego w spadku plonów nawet o 90% bo dla biosfery byłoby to zbawienie .... smierć nawet 95% ludzkiej populacji nie zagraża przetrwaniu gatunku jako całości - wiecej .... relatywnie zwieksza prawdopodobieństwo jej przetrwania w sytuacji ograniczonych zasobów biosfery ....

     

    Nie mówiłbyś tak, gdybyś miał rodzinę do wykarmienia. Dlaczego ktoś, kto ma małe dzieci i liczy się z każdym groszem ma płacić wyższe podatki? Tacy ludzie nie marnują jedzenia, choć kupują go dużo wiecej niż przeciętnie. Mam trójkę dzieci i nie stać mnie na marnowanie jedzenia, ani na akcyzę za nie. Nie da się tak łatwo załatwić sprawy. Poza tym, jak ktoś ma dużo kasy, to i tak się nie przejmie podatkiem od żywności, co więcej - już płacimy VAT od zakupów. Biedniejsi ludzie nie udźwigną już więszych wydatków. Wyobraź sobie samotnego rencistę, który ma 500 zł na miesiąc i po opłatach zostaje mu ok. 150 zł na jedzenie - ktoś taki żyje skromnie i na pewno nie marnuje jedzenia. Uważam więc, że pomysł jest raczej nienajlepszy - kombinujmy zatem dalej... :)

    Pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...