Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Matylda

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutralna

O Matylda

  • Tytuł
    Fuks
  1. Po przeczytaniu tych wszystkich informacji jestem raczej pewna, że cierpię na tę chorobę. Włosy zaczęłam wyrywać sobie w piatej klasie podstawówki.Pojawił się pierwszy łysy plac na głowie. Lekarz dermatolog stwierdził łysienie plackowate. Przyjmowałam suplementy diety, wcierano mi specjalne płyny przepisywane przez lekarza, zamrażano cebulki. Domownicy widzieli, że ciągle pociągam za pojedyńcze włosy, później zorientowali się, że je wyrywam. Jedne wyrywałam, w tym czasie jak następne odrastały. Doszło do tego, że większośc z nich straciła. Zaplatanie warkocza, by zakryć łyse miejsca nie pomogło, trzeba było robić kok na głowie od góry, żeby zaczesać efekty moich działań. Nie należę do osób szczególnie zalęknonych, ale należy wspomnieć, że wychowałam sie w rodzienie wieloproblemowej: przemoc domowa, alkoholizm konkubenta matki, bieda, to była moja codzienność. Wszystko to ukrywałam przed rówieśnikami. W czasie wyrywania włosów odczuwałam ukojenie. Rwałam je w sytuacji stresowej i równiez wtedy, gdy byłam spokojna. Tak jak jedna z forumowiczek wyszukiwałam ,,ciekawe okazy", ze zgrubieniami, skręcone itd. Po wyrwaniu rozgryzałam cebulkę. Moje włosy leżały wszędzie. Starałam sie je oczywiście wyrzucać, by nikt nie zorientował się, że robię takie rzeczy. Jak zaczęłam dorastać, to i zaczęłam sie wstydzić, że wyglądam coraz gorzej. Na szczęście sytuacja domowa polepszyła się znacznie, z domu odszedł agresor, finanse uległy poprawie. U mnie skutkowało wychodzenie z domu w towarzystwo, zajęcie się sportem, zwiększenie aktywności fizycznej. Niestety z choroby nie wyleczyłam się zupełnie. W czasie czytania książki nadal zdarza mi sie wyrwać od kilku do kilkunastu włosów, wyrywam też sobie brwi. Czasami je przycinam, żeby mi było trudniej je chwycić, ale i takie kuszą. Przed ważnymi dla mnie wydarzen iami ,,hoduję" brwi, wtedy wyglądam dobrze, ale po kilku dniach robię to samo. W trakcie oglądania telewizji mimowolnie ich dotykam i kończy sie na ich wyrywaniu. Z racji tego, że jestem dorosła, bardziej panuje nad tym. Njwazniejsze jest, żeby mieć sie czym zająć, i nie chodzi tutaj tylko o same ręce. Należy odwrócić swoją uwagę. Im więcejsięgam rękami do bri, tym większą ochotę mam na to i częściej to robię.Czasami jednak zdarza mi się nie wyrywać ich nawet przez kilkanaście dni i więcej. Np. w czasi wyjazdu na wakacje w ogóle o tym nie myslałam. Cieszę się, że trafiłam na tę stronę, jestem bardziej świadoma swojego stanu i może bardziej będę panowć nad sobą. Niemniej jednak wszystkim, którzy się z tym męczą współczuję i trzymam za nich kciuki. Łysa nie jestem, ukńczyłam studia, mam dobra pracę, mam też długie włosy. Muszę więc o nie dbać, a właściwie o każdy jeden. O brwi też
×
×
  • Dodaj nową pozycję...