Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

GODsaveTHEcat

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    47
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Ostatnia wygrana GODsaveTHEcat w dniu 27 czerwca 2014

Użytkownicy przyznają GODsaveTHEcat punkty reputacji!

Reputacja

3 Neutralna

O GODsaveTHEcat

  • Tytuł
    Fuks
  1. Przecież w każdej sprawie dotyczącej pedofilii ktoś musi się zapoznać z materiałem dowodowym. Te materiały widzą i sędziowie i biegli i prawnicy. Moja znajoma pracuje w kancelarii prawnej i była zmuszona dwa razy oglądać nagranie zoofila, by stwierdzić czy to jest znęcanie się nad zwierzętami czy nie. Dwa razy bo koleś się odwołał po pierwszym wyroku. Nie ma, że "nie chcę" masz się zapoznać z materiałem dowodowym i robić notatki koniec kropka. Druga sprawa ta baza może być obsługiwana automatycznie, głupia picassa z googla potrafi bardzo dokładnie identyfikować twarze, policja prawdopodobnie będzie dysponowała jeszcze lepszym programem nie tylko do identyfikacji twarzy ale i otoczenia (ten sam pokój) i być może jakiś innych szczegółów. Wrzucasz nowe zdjęcie do bazy i program automatycznie sprawdzi czy twarz dziecka już gdzieś w bazie występuje. Wyświetli kilka najbliższych wyników by zweryfikował je człowiek. Dzięki temu kontakt policjanta z materiałami pedofilskimi będzie minimalny. Choć tak jak już wcześniej mówiłem, ktoś tak czy owak będzie musiał to zobaczyć by mógł zapaść wyrok. Nikt nie mówił, że praca w wymiarze sprawiedliwości jest łatwa i przyjemna.
  2. 500 ciężarówek rocznie? To będą 2 ciężarówki dziennie bez weekendów. Nie widzę w tym jakiejś tragedii.
  3. Mnie ciekawi czy ta substancja się wchłania, tzn. czy po spożyciu doustnie kurkumy Ar-tumeron dostaje się do krwiobiegu a później pokonuje barierę krew mózg. Zastanawiam się czy naukowy podawali szczurom specyfik dożylnie czy prosto do płynu rdzeniowo-mózgowego.
  4. Ogólnie to super, zupełnie inne podejście do komputera i moim zdaniem jest to technologia która może wejść o wiele szybciej niż komputery kwantowe. Rozśmieszyła mnie jednak końcówka artykułu, przepraszam ale wciskanie wszędzie ochrony środowiska robi się na prawdę żałosne. Nie wystarczy napisać, że nowy układ jest energooszczędny trzeba jeszcze polać wodę i dopisać że będzie to ekologicznie i zapobiegnie zmianom klimatu. Nie chodzi mi tylko o ten artykuł ale o całokształt, byłem ostatnio w fabryce Volkswagena na Słowacji, na całym zakładzie wielkie plakaty "blue energy" że niby teraz wszystko na zakładzie takie ekologiczne. Okazało się, że postawili kilka stanowisk do ładowania elektrycznych samochodów, wykafelkowali dach jednego budynku panelami słonecznymi i postawili dwa wiatraki, przy wjeździe do zakładu jest piękny licznik ile energii zakład pobiera a ile "produkuje" dzięki wiatrakom i panelom. Najwięcej ile udało mi się zobaczyć to było 15kW, gdy w tym samym czasie fabryka pobierała 40MW (fabryka stała były tylko prace remontowe i modernizacyjne!). Podejrzewam, że ta tablica licznik pobierała większość tej eko energii.
  5. WhizzKid mnie też to doprowadzało do szału gdy musiałem pisać aplikacje z interfejsem wielojęzykowym w WinCC. Wpisanie kilku linijek zajmowało wieki. Pamiętam, że kiedyś wyszła klawiatura z wyświetlaczami na klawiszach , była bardzo droga a mimo to zeszła na pniu ( w ciągu kilku dni od premiery wyprzedano cały zapas), teraz już wiem dlaczego.
  6. Coś mi tu nie pasuje o ile piksele są kwadratowe to 1440x1400 i 4,5" przekątnej da nam ekran z grubsza 8,16x8cm trochę sporo jak na samartfon, a podejrzewam że będą jeszcze klawisze (bo ekran jest niemal kwadratowy). Śmiem wątpić by lekarze i architekci chcieli sobie rozpychać kieszenie taką patelnią, albo paradować z taką wielką tarczą przy uchu. Zresztą po co lekarzowi oglądać zdjęcie rentgenowskie na maleńkim 4,5 calowym ekranie, w świecie gdzie do telefonów pakuje się tyle bajerów że główna funkcjonalność wykonywanie połaczeń telefonicznych staje się utrudniona, postawiłbym na prostotę i elegancje. Skoro uderzają w sferę telefonów "biznesowych" to najważniejsze jest by telefon bezproblemowo i szybko wykonywał i odbierał połączenia telefoniczne (rzecz nie taka oczywista, bo na Androidzie zdarzają się zawieszki, albo sytuacje w której ktoś już od pół minuty dzwoni a telefon dopiero zaczyna dawać sygnały dźwiękowe), porządny organizer z kalendarzem, dopracowana przeglądarka internetowa. Tyle, do szczęścia potrzeba, większości i tak się przejadły te wszystkie zabawy z aplikacjami, konfigurowaniem sobie wszystkiego i graniem na malutkim ekranie.
  7. Nie jest tak źle w świecie aplikacji. Może te 50 czy 100 najbardziej popularnych należy do dużych koncernów, ale jest też multum aplikacji od mniejszych wydawców z kilkoma tysiącami użytkowników. Podejrzewam też, że duża część z tych "najbardziej popularnych" aplikacji to aplikacje preinstalowane przez producenta których nie da się wywalić (bez roota i złamania zasad gwarancji). Gdy już się raz skonfiguruje telefon i znajdzie aplikacje które nam odpowiadają to się ich zazwyczaj trzyma chyba, że wydawca wprowadzi jakieś znaczące zmiany (albo apka się wysypie). Prosta zasada jak coś się sprawdza to się tego nie wymienia.
  8. Wtedy patrzyłyby się tylko na właściciela a nie ustawicznie przenosiły wzrok.
  9. Panowie kapsuła została wyrzucona z lecącego samolotu a nie upuszczona z balonu. To znaczy, że w momencie zrzutu już się poruszała z prędkością z jaką poruszał się samolot. W zależności z jaką prędkością leciał samolot i jaki stosunek masy do powierzchni ma kapsuła mogła ona przyspieszyć (jeśli siła grawitacji była większa od oporów powietrza) lub zwolnić (opór powietrza był większy od siły grawitacji). Liczy się tu prędkość kapsuły względem mas powietrza, a nie sama prędkość upadku (składowa prędkość "w dół"). Podejrzewam, że po 10s upadku w rozrzedzonym powietrzu na 10km kapsuła miała prędkość zbliżoną do prędkości samolotu. Nie podważałbym tutaj inteligencji testujących, test jak najbardziej miał sens. Wysłanie czegokolwiek w kosmos jest potwornie drogie, za to zrzut z samolotu jest o kilka rzędów wielkości tańszy. Lepiej zrobić kilka takich tańszych testów nawet jeśli nie są one w pełnej skali (mniejsza prędkość), jeśli rozwiązanie zawodzi w "małych testach" nie ma sensu inwestować w drogie pełne badanie. Inna sprawa, ze braki w prędkości można częściowo zrekompensować np. przez zwiększoną masę kapsuły.
  10. Te zbieranie "pełniejszych i dokładniejszych" informacji o użytkowniku jest niepokojące. Jak do tego doszło, że pozwalamy zbierać o sobie tyle informacji? Nikt o zdrowych zmysłach nie dałby swojego adresu obcej osobie spotkanej na ulicy, ale pozwalamy na zbieranie i przechowywanie danych o naszej lokalizacji, znajomych, a nawet prywatnych korespondencji. Klawiatury do androida mają dostęp do treści smsów i wiadomości na faceboku, ma to niby na celu lepszą autokorektę tekstu poprzez poznanie naszego słownictwa. Wielu z nas pozwala na backup książki telefonicznej i innych kluczowych danych w chmurze, niby jest to wygodne ale z drugiej strony powierzamy swoje dane obcej firmie, kto wie jak zostaną wykorzystane. Google robi się naprawdę niebezpieczny
  11. Bardzo ciekawy pomysł, wystarczy żeby w skrzydle ukryć cewkę i już możemy "kraść" prąd z linii wysokiego napięcia. Duże maszyny raczej nie będą mogły sobie wisieć na kablach, a małe drony mają akumulatory o pojemności 30-100Wh. Rzeczywiste straty z elektrowni są jeszcze mniejsze bo część z tej energii tak czy siak ucieka. Myślę, że jakiś niewielki ryczałt rzędu 5zł miesięcznie powinien pokryć straty. Większym problem będzie usuwanie maszyn które utknęły na kablach, albo naprawy po maszynach które spowodowały zwarcie. Pomysł niby fajny, ale silne pole elektromagnetyczne wokół linii energetycznych może zakłócić sygnał sterujący, operator mógłby stracić wizję i kontrolę nad maszyną. Lądowanie, start i odejście od linii powinny być zautomatyzowane.
  12. "Dnia 6 czerwca pomiędzy godziną 13.00 a 14.00" wszystko w temacie, w czasie jednej godziny, jednego wyjątkowego dnia, 50% energii zużytej w Niemczech pochodziło z paneli słonecznych. Doprawdy niesamowity wyczyn. "Ponad 90% paneli fotowoltaicznych pracujących w Niemczech znajduje się na dachach domów mieszkalnych czy biurowców." Gratuluję Niemcom, tymczasem u nas żeby korzystać z energii słońca albo wiatru najpierw musimy ją sprzedać do elektrowni by móc ją później odkupić i oczywiście zapłacić podatek od tego (dwukrotnie) :-) Gratuluję też Niemocom innego rekordu: w 2012r Niemiecki Vattenfall wyprodukowali aż 55TWh energii z węgla brunatnego, najwięcej od czasów upadku NRD. Gratuluję rekordu z 2013 roku gdy Niemieckie elektrownie na węgiel brunatny wyprodukowały 162 miliardy kWh, najwięcej od 1990r. Gratuluję otwartej w 2013 roku nowiutkiej elektrofonii węglowej w Lünen o mocy 750MW i kilku innych obiektów które są już w budowie. No ale nie liczy się to, że Niemcy planują nowe elektrownie węglowe i zwiększenie wydobycia (już wydobywają więcej niż my ogółem i w przeliczeniu na osobę), liczy się ta jedna wyjątkowa godzina. Tymczasem my jesteśmy tym niedobrym zagłębiem węgla i kopcimy na całą Europę.
  13. Apotoide ma tupet, to market na którym bardzo łatwo można znaleźć i pobrać za darmo płatne aplikacje. Fakt, faktem nie są one scrackowane i jak ktoś tego samemu nie zrobi to aplikacja mu się nie otworzy z powodu weryfikacji licencji w google play albo amazonie. Zastanawia mnie jak to jest z iOS czy w produktach appla nie jest przypadkiem tak ze możesz instalować aplikacje jedynie z ich AppStore? To monopolem nie jest?
  14. Astroboy Tesla uwolniła patenty, ale to nie oznacza, że będzie teraz rozdawać samochody za darmo. Firma liczy na spadek cen podzespołów, zwiększenie się rynku i związany z tym spadek cen akumulatorów. Gdy tak się stanie będą sprzedawać więcej samochodów niż teraz i to jest ten zysk. Z tych patentów i tak nie mieli pożytku jeśli nikt nie był zainteresowany żeby za nie płacić. Nie zostaną wygryzieni z rynku bo nadal mają zaplecze by tworzyć nowe technologie i patenty, co sprawia że nadal są o krok przed konkurencją. Co do popularności, to miałem oczywiście na myśli zapotrzebowanie i ogólną ilość samochodów elektrycznych. Wielkie diamenty są po prostu rzadkie, ich cenę podbija mała podaż ograniczona zasobami ziemi. W przypadku akumulatorów cenę wybija do góry stosunkowo małe zapotrzebowanie (na duże akumulatory), ich cena może spaść bo ich podaż nie jest ograniczona zasobami ziemi a technologią i skalą produkcji. Wysokie zapotrzebowanie na duże akumulatory szybko doprowadzi do powstania wydajniejszych technologii produkcji lub przynajmniej większych bardziej wydajnych "fabryk". Najlepszym przykładem efektu skali są "koparki" do BitCoinów. Najpierw ludzie używali zmodyfikowanych kart graficznych do przeprowadzania tych obliczeń, potem układów FPGA, a kiedy "rynek" odpowiednio się rozrósł to chińczyki zainwestowały w stworzenie dedykowanego do kopania BitCoinów układu. Obecnie obliczenia które wymagałyby kilku kart graficznych i setek wat mocy są wykonywane na jednym malutkim dedykowanym do tego układzie w kształcie PenDriva i poborze mocy mniejszym niż 5W, nie wspominając już o tym że taki układzik jest o wiele tańszy od kilku kart graficznych. (PS. Oczywiście są koparki co kosztują po 20tys ale to inna liga).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...