Witam!
O istanieniu choroby dowiedzilam sie wczoraj,choc choruje na nią od dziecka....
Jestem przerazona i naprawde nie wiem co robić...
Myslalam wczesniej,ze po prostu to moj problem,ze jeste dziwna i to moje triki nerowe,nie wiedzialam
ze jest Nas tyle....
W wieku 8 lat wyrwałam sobie niemal połowe wszystkich wlosów, rodzice zaprowadzili
mnie do dermatologa, włosy odrosły, wszyscy stwierdzili, ze to ze stresu,bo umarła mi babcia....
Pamietam jakie koszmarne bylo ukrywanie króciutkich odrostów i pustych miejsc na głowie...
To niesety nie minęło,mimo,ze mam juz 22 lata....robie to w miejszym stopniu,ale robie...wyszukuje
sobie na glowie jakies ciekawe okazy (dziwne,krecone),wyrywam,zjadam cebulki...
To okropne,nie wiem skad to sie bierze,dlaczego mnie to odpięza, pomaga przetrwac, dlaczego nie umiem
tego nie robić gdy np ogladam film....A potem cały dywan jest zawalony włosami.....
Mialam nieszczęsliwe dziecinstwo, potem tez bylo nie zadobrze, wyszlam z poteznej depresji i teraz
zaczelam ukladac sobie zycie, choc wciaz to nie bajka,nie wiedzialam,ze musze sie zmierzyc jeszcze
z trich.....jeszcze jedna bitwa do stoczenia....boje sie i nie wiem jak zacząć,.....
Bardzo sie boję nie skutkow trich...a raczej tego,co ją powoduje....Co ze mną nie tak?
Wyczytalam,ze cierpią na to dzieci neurotyczne,to prawda?chyba bylam taka trochę;/
Nie chce brac psychotropow, ucze sie na swietnej uczelni, dobrze sobie radze...
Poza tym nie stac mnie na dobrego psychologa.....Rodzice mają mnie gdzies,nie pomogą mi,
mój chlopak nic nie wie i napewno mu nie powiem....
Boje sie strasznie..napiszcie coś prosze...
Pozdraiam!