Przede wszystkim, artykuł w tej formie jest po prostu bezwartościowy, nie ma w nim zawartych podstawowych informacji, które umożliwiłyby osobom nieobeznanym w temacie zrozumienie go.
Po 1. Naukowcy nie odkryli Ameryki, po prostu eksperyment służył udowodnieniu od dawna znanej i opartej na solidnych przesłankach wiedzy teoretycznej. Z pewnością z góry zakładali, że taki będzie wynik, bo wszystko na to wskazywało.
Po 2. Nie mogę uwierzyć, że nikogo nie zastanowiło, DLACZEGO ryby mają takie właściwości, zwłaszcza, że od dawna się o tym trąbi na lewo i prawo. Chodzi o kwasy tłuszczowe omega-3, które są kluczowe dla sprawnego funkcjonowania organizmu. W wysokiej temperaturze (smażenie) ulegają rozkładowi, dlatego tylko pieczone i gotowane ryby wpływały w ten sposób na istotę szarą. I nie tylko na nią, ale na cały organizm, ponieważ wchodzą w skład wszystkich błon komórkowych. Dobroczynny wpływ omega-3 w diecie jest ogromny.
Po 3. Spożywanie zbyt dużej ilości kwasów tłuszczowych omega-6 zawartych w popularnych olejach roślinnych powoduje, że omega-3 nie spełniają swojej funkcji jak należy, stosunek omega-3 do omega-6 w diecie powinien wynosić 1:4 do nawet 1:1, podczas gdy w typowej diecie wynosi on nawet 1:40...
Po 4. Ryby to nie jedyne źródło omega-3, i tak naprawdę dość niebezpieczne, ze względu na metale ciężkie zawarte w ich mięsie. Najlepsze wydaje się siemię lniane, zmielone i spożyte zaraz po zmieleniu, ponieważ omega-3 bardzo szybko się utleniają.
No i jeszcze romero - raczej z ryby w oleju nie wyciągniesz ani odrobiny omega-3, chyba że będzie to olej lniany (ale ten bardzo szybko traci swoje właściwości pod wpływem światła i powietrza;)) Aluminium też do najzdrowszych nie należy. Jednak radzę nie przesadzać z rybami, a po prostu włączyć do codziennego menu świeżo zmielone siemię lniane.