Tak właściwie, to w artykule napisano, że w wodzie w drugiej probówce pozostał odcisk imprint tego fragmentu DNA, a nie jego kopia. I że to właśnie ten odcisk wykrywano w testach. Co jest tylko niewiele mniej interesujące. Bo ostatecznie kto by się spodziewał, że nie zniknie on w ułamku sekundy ani tym bardziej, że będzie zachowywał się w reakcji jak rzeczywisty fragment DNA?