Gdzieś mi się zapodziała „Fizyka jądra atomowego” Strzałkowskiego ale, że, ponieważ teraz jestem kucharzem to, też chciałbym zabrać głos w sprawie atomów. Otóż nie podoba mi się załamanie praw fizyki klasycznej w fizyce jądra atomowego, tak zwanej kwantowej.
Prof. Gryziński, jest słodkim miodem dla mojego serduszka. Wielkie siły potrzebne do rozbicia jądra atomowego tłumaczę sobie wielką zdolnością do pochłaniania energii przez wielką ilość stopni swobody cząstek elementarnych w jądrze atomowym. To jest tak, jakby strzelać ołowiem z pistoletu do solidnej pierzyny z puchu.
W Kościele Rzymsko-Katolickim są i dziś prorocy. Teraz nazywa się ich mistykami. Są wśród nich prawdziwi. Któryś z nich mówił, że powodem klęski fizyków jest upartość w badaniu dużych atomów, podczas gdy nasz rozum prędzej pojmie te najprostsze, jak zaczął badania prof. Gryziński.
Mam jeszcze zastrzeżenia do aparatury i do równań. Jeżeli czas i przestrzeń nie są relatywne, jeżeli prędkość cząstek może przekraczać prędkość światła, to poprawki relatywistyczne mogą zniekształcać wyniki rzetelnych pomiarów i zamiast stabilnego obrazu jądra atomowego mamy zakłócenia synchronizacji poziomej i pionowej jak w telewizorze Rubin ZSRR. To trzeba sprawdzić.
I jeszcze jedno. Jeżeli naukowcy pracujący w pokrewnych tematach są od siebie, tak izolowani, jak Wy od prac prof. Gryzińskiego….. Skoro nie można znaleźć żadnego komentarza w niektórych tematach…… to, o czym to świadczy? Ja kucharz, teraz, bo kiedyś inżynier….. No i jeszcze ta skleroza, no wiem, ale zapomniałem.
Soli Deo Gloria, z Bogiem.
docent0
Dziękuję za poprawienie, ale to nie był spam, proszę o zezwolenie aby tu wrócił, nawet jak kolega tego nie rozumie.