Od razu zaznaczam - nie chodzi mi tu o popieranie piractwa.
Zaznaczyłem na początku mojego poprzedniego posta, że nie wnikam w to, czy gdyby zlikwidować całkowicie piractwo, firmy zarobiłyby te 10 mld Euro więcej.
Chodziło mi o utożsamianie nieosiągniętego przychodu ze stratą (patrzę z finansowego punktu widzenia, wszak rozmawiamy o kategoriach finansowych), co jest wg mnie pewnym nadużyciem, i dalej:
co jeśli opisywany "spadek zatrudnienia" został wyliczony proporcją przychód - miejsca pracy / strata - spadek zatrudnienia, a rynek jest rosnący, piractwo zmniejszyło wzrost przychodu, czyli zmniejszyło wzrost zatrudnienia?
Po prostu zastanawiam się, czy zgrabnie podane dane, które robią wrażenie ("wielomiliardowych strat finansowych", "utraty pracy przez tysiące osób" ), są wiarygodne.