Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

grzest

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez grzest


  1. Witam

      Ogólnie promieniowanie gamma i X na wysokościach, gdzie latają samoloty pasażerskie, jest wysokie - związane jest to z promieniowaniem kosmicznym. Wyładowanie atmosferyczne ułatwia jonizację atmosfery, w jego okolicy, wysokoenergetycznym cząsteczkom promieniowania kosmicznego a raczej całej kaskadzie. W Polsce lata temu też prowadzono badania narażenia personelu lotniczego na promieniowanie (były stosowane dozymetry indywidualne i środowiskowe). Stwierdzono poziom narażenia na poziomie kilku mSv/rok /milisivert na rok/- (obliczając dawkę efektywną bierze się pod uwagę czas spędzony w powietrzu i poziom narażenia) ... tylko nie wiem czy uznano ich za narażonych zawodowo na promieniowanie jonizujące ;) - wiadomo życie.

     

    Trochę dziwnie się czyta te stare jednostki rem, stosuje je się nadal w krajach anglosaskich czy raczej angielskojęzycznych, gdzie nie za bardzo chcą jednostek SI. Dla zainteresowanych 1 rem odpowiada 10 mSv - 1 Sv /sivert/ jest jednostką pomocniczą układu jednostek SI opisującą dawkę efektywną promieniowania (uwzględnia rodzaj promieniowania i efekt biologiczny). Dla osób nie narażonych zawodowo na promieniowanie w naszym kraju dawka graniczna promieniowania (od źródeł sztucznych, naturalne się nie liczy) wynosi 1 mSv/rok. Osoby narażone mogą przyjąć do 20 mSv/rok (W artykule pisze się o 10 remach ~ 0,1 Sv = 100 mSv jednorazowo - choroba popromienna występuje przy jednorazowej dawce 250-500 mSv)

     

    Słusznie zauważacie że z tymi skanami i dawkami w tomografii to nie jest tak łatwo - pocieszę was że pomiędzy dwoma aparatami rtg (dotyczy to tomografów), te same modele i rocznik mogą być znaczne różnice w emitowanej dawce promieniowania (2-3 krotne) - i aparaty są sprawne i wszystko jest ok :D obrazy też są poprawne diagnostycznie .... ale to długa historia.

     

    Warto się też zainteresować tzw. teorią hormezy .... otóż małe dawki (1-6 mSv) mogą działać na organizm stymulująco a nie chorobotwórczo. Jest to teoria nieuznawana obecnie - obowiązuje teoria liniowej zależności skutków promieniowania od wzrostu dawki (każda dawka szkodzi - im mniejsza tym mniej ale szkodzi). Teoria hormezy dobrze tłumaczy mniejszą ilość nowotworów w okolicach o podwyższonym promieniowaniu (ale nie za bardzo podwyższone) i w śród osób narażonych na promieniowanie /są to fakty/. Dopiero wysokie dawki są szkodliwe wg tej teorii. Jednak niskie dawki to poziom do około 200 mSv - i trudno to zbadać w rzeczywistości. Na dzień dzisiejszy jest więcej zwolenników teorii liniowego wzrostu zagrożenia promieniowaniem. Ciekawostkę stanowi to, że według teorii hormezy zupełny brak promieniowania również będzie powodował wzrost nowotworów i innych chorób - po prostu musimy jakieś promieniowanie dostawać ;)

     

    Z samolotami jest tak, że poza nielicznymi przypadkami nikt ekranowaniem się nie przejmuje. Osłonę stanowi poszycie samolotu i całe wyposażenie. Na tych wysokościach występuje na tyle wysokoenergetyczne promieniowanie iż nie opłaca się stosować ołowiu - bo albo samolot się nie oderwie od ziemi, albo koszt osłony, dodatkowe zużycie paliwa i w końcu sama mizerna jej skuteczność przerosną efekty jej zastosowania.

     

    .... podsumowując bardzo ciekawe jest to, że piorun może tak zwiększyć narażenie na promieniowanie w samolocie i że w końcu ktoś to obliczył.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...