Nieużywanie klapsów nie oznacza bezpośrednio bezstresowego wychowania, nie ma prostej analogi: bije=jest stres=dobre wychowanie, nie bije=nie ma stresu=złe wychowanie. Problem polega na tym, że dziecko potrzebuje AUTORYTETU, jeśli rodzic jest na tyle ograniczony i bezsilny, że swój autorytet opiera na bezmyślnym wymierzaniu kar cielesnych ("bo tak łatwiej, szybciej i skuteczniej" ) to dziecko będzie powielało jego zachowania, jeśli zaś autorytet oparty jest na niestawianiu dziecku granic (czyli właściwe bezstresowe wychowanie), dziecko nie będzie potrafiło postawić granicy między dobrem i złem.
Trudno jest być dobrym rodzicem, który przewiduje problemy, poświęca czas na ich rozwiązanie i myśli o wychowaniu jako o procesie, a nie jako o przykrym obowiązku, który trzeba od czasu do czasu spełnić. Ale "trudno" nie oznacza "niemożliwe".