Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy
Sign in to follow this  
KopalniaWiedzy.pl

Oszukańcze e-papierosy

Recommended Posts

Elektroniczne papierosy nadal budzą kontrowersje i obawy. Trudno jednak mówić o konkretach, gdyż dotychczas przeprowadzono niewiele badań dotyczących tego typu urządzeń. Sytuacja zaczyna się jednak zmieniać. Doktor Thomas Eissenberg z Virginia Commonwealth University przeprowadził, pierwsze w USA, badania dotyczące wpływu e-papierosów na palaczy.

Już wcześniej amerykańska Administracja Żywności i Leków (FDA) zakazała importu e-papierosów, gdyż w ich dymie znaleziono toksyczne związki chemiczne. Badania zespołu Eissenberga przeprowadzone zostały pod innym kątem - sprawdzano, czy konsumenci otrzymują to, za co płacą.

W eksperymencie wzięło udział 16 palaczy, używających papierosów tradycyjnych i elektronicznych. Naukowcy monitorowali rytm ich serca i zawartość nikotyny we krwi.

Badani brali udział w czterech sesjach, oddzielonych 48-godzinnymi przerwami. W pierwszej z nich palili swoją ulubioną markę papierosów. Podczas drugiej zaciągali się niezapalonym papierosem. W czasie dwóch ostatnich palili dwie różne marki e-papierosów.

Papierosy elektroniczne mają w założeniu dostarczać organizmowi nikotynę bez konieczności wdychania szkodliwych substancji zawartych w tytoniu. Nasze badania wykazały, że testowane papierosy elektroniczne nie dostarczają substancji, której mają dostarczać. To nie jest tak, że dostarczają mniej nikotyny, niż tradycyjne papierosy. One nie dostarczyły żadnych mierzalnych poziomów nikotyny. Palenie ich jest tak efektywne, jak zaciąganie się niezapalonym tradycyjnym papierosem - stwierdził Eissenberg.

Szczegółowy opis badań ukaże się w lutowym numerze pisma Tobacco Control.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Już wcześniej amerykańska Administracja Żywności i Leków (FDA) zakazała importu e-papierosów, gdyż w ich dymie znaleziono toksyczne związki chemiczne

Ta, a w zwykłych papierosach to ich nie ma. Lobbingowa hipokryzja pierwszej klasy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Może i tak, ale wytłumaczenie może być też banalnie proste: wystarczy, że istnieją ogólne przepisy dotyczące zawartości takich substancji w produktach konsumenckich i nie ma przepisów szczególnych dotyczących e-papierosów. I już.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Ta, a w zwykłych papierosach to ich nie ma. Lobbingowa hipokryzja pierwszej klasy.

Tylko zwróć uwagę, że tradycyjnych papierosów nikt nie reklamuje jako zdrowej alternatywy dla czegoś tam.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zastanawiam się co za baran robił te badania lub kto i ile zapłacił za napisanie tych głupot.

Sam używam ep i mogę zapewnić, że dostarczają one nikotynę do organizmu, chyba że użyje się wkładów bez nikotyny ale to powinni zaznaczyć w badaniu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Być może dlatego że przestaje odczuwać głód nikotynowy po "użyciu" e-papierosa, a po zapaleniu wkładu o zerowej zawartości nikotyny dalej ten głód czuje.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Sam używam ep i mogę zapewnić, że dostarczają one nikotynę do organizmu

To ciekawe, bo dokładnie dzisiaj słyszalem o badaniach robionych na zleczenie amerykańkiego rządu, z których wynika, że we krwi nie pojawiają się mierzalne ilości nikotyny.

 

Pamiętaj o magii efektu placebo :D

 

EDIT: nawet źródlo znalazłem: http://www.sciencedaily.com/releases/2010/02/100210161734.htm ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeśli to placebo to mi się podoba, póki oczywiście nie ciągnie mnie do analogów :D

A skąd przypadki przedawkowania nikotyny której tak naprawdę nie ma?

Osobiście znam przypadek kobiety która trafiła do szpitala (po paleniu liquidu 36mg)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Skąd pewność, że zatruła się nikotyną, a nie np. jakimś rozpuszczalnikiem? Poza tym licz się z tym, że przy braku kontroli skład może być inny w każdym "papierosie".

Share this post


Link to post
Share on other sites

Masz racje, osobiście mam nadzieje że w końcu pojawi się polski producent e-liquidów/ lub zostanie wprowadzona jakaś kontrola składu :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Albo uzależnienie od nikotyny to bujda, albo jestem wyjątkowo odporny na jej działanie. Zresztą skoro "palaczom" wystarczy sama świadomość palenia do zaspokojenia nałogu...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Masz racje, osobiście mam nadzieje że w końcu pojawi się polski producent e-liquidów/ lub zostanie wprowadzona jakaś kontrola składu :D

 

Na polski rynek weszla niedawno marka premium, dla ktorej z reszta pracuje. bardzo dobre e-papierosy robia, z roczna gwarancja...weszly z rynku amerykanskiego, tam generalnie sa bardzo popularni...polecam

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zastanawiam się co za baran robił te badania lub kto i ile zapłacił za napisanie tych głupot.

Sam używam ep i mogę zapewnić, że dostarczają one nikotynę do organizmu, chyba że użyje się wkładów bez nikotyny ale to powinni zaznaczyć w badaniu.

 

U mnie nie zadziałały. Właśnie jestem na odwyku i wspomagam się gumą. W moim przypadku oskrzela reagują na tą mgłę glikolu propylenowego gorzej niż na zwykły dym. Głodu nikotynowego też nie niwelują a jestem na wkładach 18 mg. Jak mi się bardzo spieszy i nie chcę wyglądać jak koza albo czkać od nicoretki na spotkaniu - biorę kroplę tego roztworu na język - ulga natychmiastowa. Więc jakąś tam nikotynę zawierają.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bierz pod język – jak krople nasercowe – powinno szybciej/mocniej działać. :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bierz pod język – jak krople nasercowe – powinno szybciej/mocniej działać. :D

 

Próbowałem, błona pod językiem jest strasznie wrażliwa, płakałem jak bóbr :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

no dostarczajac sobie caly czs nikotyny na pewno sie od niej nie odzwyczaisz...a przeciez najgorsze jest to uzaleznienie fizyczne. fakt, elektroniczne sa swietne jesli chcemy oszczedzic swoim plucom dymu, no i przy okazji nie smierdzi sie w ogole ... ale wciagajac nikotyne nie odzwyczajamy sie od niej :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

no dostarczajac sobie caly czs nikotyny na pewno sie od niej nie odzwyczaisz...

 

Tak wiem, używanie nikotyny w innych postaciach to czystej wody idiotyzm. Jednak doświadczenie uczy, że bez wspomagaczy pękam w 48 godzin. E-papierosa kupiłem bo gumy nikotynowe nie dają całej satysfakcji - brakowało mi tego kopa w płuca. W dymie papierosowym jest coś (oprócz nikotyny) mocno uzależniającego ale e-papieros nie zaspokoił tego głodu. Ogólnie e-pomyłka.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
Sign in to follow this  

  • Similar Content

    • By KopalniaWiedzy.pl
      Przed około 12 300 lat na bagnistym terenie dzisiejszego stanu Utah zjawiła się grupa ludzi zwabionych tam zapewne przez obecność megafauny – mamutów czy wielbłądów – oraz kaczek, dzięki którym nie musieli głodować pomiędzy upolowaniem większego zwierzęcia. O ich obecności świadczą pozostałości po palenisku, kamienne narzędzia i kości kaczek. Jednak tym, co najbardziej zainteresowało archeologów są nasiona tytoniu znalezione w palenisku.
      Na stanowisku Wishbone na Wielkiej Pustyni Słonej archeolodzy odkryli cztery spalone ziarna dzikiego tytoniu, informuje Daron Duke z Far Western Anthropological Research Group. Nasiona pochodziły najprawdopodobniej z podnóża wzgórz znajdujących się ponad 13 kilometrów dalej. Zdaniem uczonych, nasiona te są dowodem na używanie tytoniu na 9000 lat przed najwcześniejszymi znanymi dowodami na palenie fajki.
      Obecnie nie wiemy, jak północnoamerykańscy łowcy-zbieracze używali tygodniu. Mogli na przykład zwijać jego liście oraz łodygi w kulki i je żuć lub ssać, a nasiona wypluwali do ogniska. Uczony przypomina, że przodkowie współczesnych Pueblosów żuli dziki tytoń 2000 lat temu. Nie można jednak wykluczyć, że tytoń był palony przez prehistorycznych mieszkańców Ameryki Północnej.
      Najstarsze znany dowody na udomowienie tytoniu pochodzą z Ameryki Południowej sprzed 8000 lat. Duke uważa, że różne populacje mogły niezależnie od siebie w różnych czasach uprawiać tę roślinę.
      Tytoń to jeden z wielu produktów – obok np. kawy, herbaty, alkoholu, opium czy grzybów – które ludzkość od tysięcy lat używa i produkuje, by celowo w jakiś sposób zmienić stan świadomości. Możemy przypuszczać, że gdy ludzie przybyli z Azji do Ameryki, stracili dostęp do roślin, których wcześniej używali by wpływać na swój nastrój, zachowanie czy świadomość. Prawdopodobnie szybko zaczęli więc eksperymentować z lokalnymi roślinami. Gdy trafili na tytoń, szybko stał się on częścią ich życia.
      Duke i jego zespół od 20 lat prowadzą badania archeologiczne na niegościnnej Wielkiej Pustyni Słonej. W 2015 roku dokonali niezwykłego odkrycia. Znaleźli prehistoryczne palenisko, a w nim kacze kości i narzędzia. Wszystko wskazywało na to, że to pozostałości po obozowisku niewielkiej grupy ludzi, która pozostała na miejscu przez kilka dni. Naukowcy wydobyli palenisko i przewieźli je do laboratorium, gdzie szczegółowo analizują jego zawartość. Datowanie radiowęglowe wykazało, że pochodzi ono sprzed 12 300 lat, jest zatem najstarszym znanym miejscem obozowania ludzi na otwartej przestrzeni na zachodnich pustyniach USA. Teraz zespół Duke'a poinformował o znalezieniu w palenisku nasion tytoniu.
      Tytoń nie został użyty do rozpalenia ognia, gdyż nie rósł on w tej okolicy. Naukowcy wykluczyli też, by nasiona były pozostałością po posiłku kaczek zjedzonych przez ludzi. Udało się bowiem znaleźć zawartość kaczych żołądków i stwierdzono, że żywiły się one głównie rosnącą na bagnach rdestnicą. Ponadto w palenisku znaleziono też inne nasiona, które powiązano z dietą ludzi. A to prawdopodobnie wskazuje, że grupa, która tu obozowała, przyniosła ze sobą ważne dla siebie rośliny.
      Leilani Lucas, antropolog z College of Southern Nevada, która nie brała udziału w badaniach, mówi, że nie jest zaskoczona faktem, iż ludzie używali tytoń na tysiące lat przed jego udomowieniem. Udomowienie konkretnych roślin mogło być w znacznej mierze spowodowane kulturowymi preferencjami w kierunku tych roślin, które dobrze smakowały lub wywierały interesujący wpływ na człowieka, mówi uczona.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Związki chemiczne zawarte w e-papierosach niszczą jelita, prowadząc do pojawienia się zespołu nieszczelnego jelita, czyli do sytuacji, w której molekuły i mikroorganizmy wydostają się z jelit, prowadząc do chronicznego stanu zapalnego, twierdzą autorzy ostatnich badań. Taki san zapalny może zaś przyczyniać się do wielu problemów zdrowotnych, w tym nieswoistego zapalenia jelit, demencji, nowotworów, miażdżycy, cukrzycy i zwłóknienia wątroby.
      Rośnie liczba osób palących e-papierosy. Bezpieczeństwo ich stosowania jest kwestionowane. Korzystając z mysiego modelu chronicznej ostrej inhalacji aerozoli z e-papierosów oraz badań laboratoryjnych na hodowlach komórek mysich i ludzkich, oceniliśmy wpływ e-papierosów na wyściółkę jelit, piszą na łamach iScience autorki badań, prof. Soumita Das i Pradipta Ghosh z Wydziału Medycyny i Moores Cancer Center Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego.
      Naukowcy stwierdzili, że chroniczne używanie e-papierosów zwiększa stan zapalny i zmniejsza ekspresję markerów ścisłego złącza [umiejscowione na szczytowo-bocznej powierzchni błony komórkowej ścisłe złącza są najistotniejszym elementem regulującym przepuszczalność jelit – red.]. [...] Uzyskane przez nas dane wskazują na szkodliwe działanie substancji zawartych w e-papierosach jest szkodliwe dla jelit, stwierdzają.
      Wyściółka jelit to niezwykły twór. Składa się ona z pojedynczej warstwy komórek, których zadaniem jest oddzielenie reszty ciała od biliardów mikroorganizmów, obrona naszego układu odpornościowego, a jednocześnie dopuszczenie do przenikania składników odżywczych. Wszystko co jemy i pijemy, innymi słowy cały nasz styl życia, może mieć wpływ na mikrobiom jelit, wyściółkę jelit i nasz ogólny stan zdrowia. Teraz wiemy, że to, co palimy, jak e-papierosy, ma negatywny wpływ, mówi Ghosh.
      Uczone stwierdziły, że główną przyczyną pojawienia się stanu zapalnego są dwa związki chemiczne stanowiące podstawę liquidów – glikol propylenowy i gliceryna. Gdy te dwa związki zostaną podgrzane, tworzy się wiele innych związków chemicznych, z których powstaje dym powodujący najwięcej szkód. Obecnie żadne przepisy tego nie regulują, dodaje Ghosh.
      Profesor przypomina, że po obu stronach barykady toczą się zażarte spory dotyczące szkodliwości e-papierosów. Producenci e-papierosów, reklamując je jako „zdrową alternatywę”, zwracają uwagę na brak substancji rakotwórczych. Jednak tym, czym powinniśmy się martwić, jest skład dymu, gdyż on powoduje stan zapalny jelit.
      To pierwsze badania, które pokazują, w jaki sposób chroniczne oddziaływanie e-papierosów prowadzi do podatności jelit na infekcje bakteryjne, co z kolei wywołuje chroniczny stan zapalny i inne problemy zdrowotne. Biorąc pod uwagę, jak ważną rolę w utrzymaniu równowagi organizmu pełni wyściółka jelit, badania te dają wgląd w potencjalnie długoterminowe szkodliwe skutki używania e-papierosów, dodaje Das.
      Naukowcy zaznaczają, że o ile uszkodzenie wyściółki jelit może być odwracalne jeśli wyeliminujemy szkodliwy czynnik, to już skutki chronicznego stanu zapalnego dla innych organów, jak serca czy mózgu, mogą być nieodwracalne.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Biologicznie istotne zmiany w DNA, obserwowane u osób palących tytoń, występują też u ludzi korzystających z e-papierosów, czytamy w piśmie Epigenetics. Naukowcy z Keck Schoold of Medicine University of Southern California, zauważyli zmiany epigenetyczne w całym genomie i w jego poszczególnych częściach.
      Tego typu zmiany mogą doprowadzić do nieprawidłowego działania genów i są obecne u niemal wszystkich osób cierpiących na nowotwory, a także u zmagających się z innymi poważnymi problemami zdrowotnymi.
      Badania prowadził zespół naukowy pracujący pod kierunkiem profesora Ahmada Besaratinii. Wzięły w nich udział trzy grupy osób, które dopasowano pod względem wieku, płci i rasy. Do jednej grupy trafiły osoby, które używają wyłącznie e-papierosów, do drugiej ludzie, którzy palą wyłącznie papierosy, a w grupie kontrolne byli ludzi, którzy ani nie palili papierosów, ani e-papierosów.
      Od wszystkich uczestników badania pobrano krew i poszukiwano w niej dwóch czynników, o których wiadomo, że wpływają na aktywność i funkcjonowanie genów: 1) grup metylowych w specyficznej sekwencji DNA zwanej retrotranspozonem LINE1 oraz 2) grup hydroksymetylowych w całym genomie. Okazało się, że w obu grupach palaczy – zarówno używającej e-papierosów jak i tradycyjnych papierosów – doszło do znaczącego zmniejszenia poziomów obu czynników w porównaniu z grupą kontrolną.
      To pierwsze badania, które wykazały, że u osób używających e-papierosów występują, podobnie jak u palaczy, tego typu zmiany w ilości takiej, że można je wykryć w badaniach krwi.
      To nie oznacza, że u tych ludzi rozwinie się nowotwór, zastrzega Besaratinia. Jednak widzimy tutaj, że te same wykrywalne znaczniki, które widzimy w guzach nowotworowych są obecne też u ludzi palących papierosy i e-papierosy. Przyczyną takiego stanu rzeczy są prawdopodobnie substancje rakotwórcze obecne w dymie papierosowym oraz, w znacznie mniejszej ilości, w dymie z e-papierosów.
      W ubiegłym roku ten sam zespół naukowy badał zmiany w ekspresji genów w komórkach nabłonkowych pobranych z ust takich osób i porównywano je z grupą kontrolną. Wówczas okazało się, że u osób palących papierosy i e-papierosy występuje nieprawidłowa ekspresja wielu genów powiązanych z rozwojem nowotworów.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z University College London znaleźli dodatnią korelację pomiędzy liczbą mieszkańców Wielkiej Brytanii, którzy rzucają palenie, a liczbą osób, które używają e-papierosów i z nich rezygnują.
      Badania, których wyniki opublikowano w piśmie Addiction, były sponsorowane przez Cancer Research UK. Ich autorzy zauważyli, że od roku 2011, kiedy to zauważalny jest wzrost liczby użytkowników e-papierosów, rośnie też odsetek osób, którym udało się rzucić palenie. Co więcej, w roku 2015 tempo wzrostu liczby użytkowników e-papierosów uległo spowolnieniu, a w tym samym czasie podobne zjawisko zaobserwowano w grupie osób rzucających palenie. Naukowcy wyliczyli, że w samym tylko roku 2017 palenie tytoniu rzuciło od 50 700 do 69 930 osób, które – gdyby nie e-papierosy – nadal paliłyby tytoń.
      Na potrzeby badań wykorzystano dane ze Smoking Toolkit Study. To prowadzone od 2006 roku comiesięczne ankiety dotyczace palenia papierosów wśród osób od 16. roku życia.
      Podczas analizy uwzględniano zmiany w czasie liczby użytkowników e-papierosów, liczby osób używających e-papierosów w celu rzucenia palenia, całkowitej liczby osób usiłujących rzucić palenie, całkowitej liczby osób, którym udało się rzucić palenie oraz uśrednionej liczby palaczy tradycyjnych papierosów. Dane skorygowano o takie zjawiska jak zmiany pór roku, zmiany w polityce państwa, trendy społeczne, dostępność papierosów czy wydatki przemysłu tytoniowego na reklamę.
      Autorzy badań, doktor Emma Beard z Wydziału Psychologii i Językoznawstwa oraz doktor Jamie Brown i profesor Robert West z Wydziału Epidemiologii i Opieki Zdrowotnej, stwierdzili, że ich badania pokazały, iż e-papierosy pomagają rzucić palenie. Wydaje się, że w Anglii znaleziono rozsądną równowagę pomiędzy regulowaniem, a promocją e-papierosów. Działania marketingowe są poddane ścisłej kontroli, więc bardzo mało ludzi, którzy nigdy nie palili, sięga po e-papierosy, a jednocześnie miliony palaczy używa e-papierosów, by ograniczyć lub rzucić palenie w ogóle. Z kolei George Butterwoth, menedżer z Cancer Research UK, ostrzega: E-papierosy to dość nowy produkt, ich używanie nie jest pozbawione ryzyka, nie znamy długoterminowych skutków ich stosowania. Dlatego odradzamy ich używanie osobom, które nigdy nie paliły.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Drogi oddechowe i płuca części osób, które trafiły do szpitali z powodu tajemniczej choroby związanej z paleniem e-papierosów, są uszkodzone w podobny sposób, jak u osób narażonych na działanie niebezpiecznych środków chemicznych i toksycznych gazów, informują naukowcy. Autorzy badań nie wiedzą, co mogło spowodować uszkodzenia, jednak zaznaczają, że we wspomnianej grupie pacjentów objawy są spójne.
      We wszystkich tych wypadkach wydaje się, że doszło to jakiegoś rodzaju uszkodzenia przez toksyczne opary, inaczej mówiąc, doszło do poparzeń chemicznych, mówi doktor Brandon Larsen, patolog z Mayo Clinic w Arizonie i jeden z głównych autorów artykułu, który został opublikowany w New England Journal of Medicine.
      Badania, których wyniki oparto o biopsje, nie potwierdziły wcześniejszych przypuszczeń mówiących, że to lipidy wchłonięte z oparami mogły wywołać chorobę.
      Władze informują, że wiele osób, które trafiły do szpitala, kupiło kartridże to e-papierosów ze źródeł nieformalnych, od znajomych czy dilerów. Niewykluczone, że znalazło się w nich jakieś zanieczyszczenie lub niezidentyfikowany jeszcze dodatek.
      Dotychczas w USA do szpitali z powodu palenia e-papierosów trafiło ponad 800 osób, a co najmniej 12 zmarło.
      Larsen i jego koledzy zbadali wycinki pobrane od 17 osób, w tym od dwóch zmarłych. Około 70% z tych osób przyznało, że w e-papierosach używało marihuany. U wszystkich badanych stwierdzono zapalenie płuc i uszkodzenie dróg oddechowych oraz tkanki płucnej. Uszkodzenia wskazują, że mogły zostać spowodowane przez wdychanie jednej lub więcej toksycznej substancji.
      W ubiegłym miesiącu naukowcy z Karoliny Północnej poinformowali, że u pięciu osób palących e-papierosy zdiagnozowali lipidowe zapalenie płuc, do którego dochodzi, gdy tłuszcze dostaną się do tkanki płucnej. Wysunięto wówczas hipotezę, że przyczyną zachorowań mogły być oleje znajdujące się w e-papierosach. Zespół z Mayo Clinic w żadnym z badanych przypadków nie odkrył lipidowego zapalenia płuc i wyraził wątpliwości, czy to dobry trop. Podobnego zdania byli w ubiegłym miesiącu naukowcy z Utah, którzy co prawda znaleźli w płucach swoich pacjentów makrofagi wypełnione lipidami, ale nie zauważyli żadnych objawów lipidowego zapalenia płuc. Naukowcy przypominają, że wypełnione lipidami makrofagi występują przy zapaleniu płuc i ich uszkodzeniu.
      Zagadka tajemniczej choroby i zgonów wśród użytkowników e-papierosów wciąż pozostaje więc nierozwiązana.
      AKTUALIZACJA:
      Z opublikowanego właśnie najnowszego raportu CDC wynika, że liczba ofiar tajemniczej choroby spowodowanej paleniem e-papierosów wzrosła do 1080, w tym 18 osób to ofiary śmiertelne.

      « powrót do artykułu
  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...