Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Sąd znacząco zredukował grzywnę dla Jammie Thomas-Rasset, którą skazano na zapłacenie 1,9 miliona dolarów. W ponownym procesie sąd zmniejszył tę kwotę do 54 000 USD.

Potrzeba powstrzymania [jej naśladowców - red.] nie usprawiedliwia grzywny w wysokości 2 milionów dolarów za kradzież i nielegalną dystrybucję 24 utworów - stwierdził sędzia Michael Davis.

Thomas-Rasset to pierwsza osoba pozwana przez RIAA. Kobieta wcześniej odrzuciła propozycję ugody i nie przyznawała się do winy.

Teraz organizacja ma siedem dni na ustosunkowanie się do decyzji sądu. Może zaakceptować niższą grzywnę bądź też zażądać nowego procesu. Decyzja sędziego Davisa jest poważnym ciosem we właścicieli praw autorskich. RIAA argumentowała bowiem, że sąd nie ma prawa zmienić wysokości grzywny zasądzonej przez ławę przysięgłych, gdyż mieści się ona w widełkach ustalonych przez Kongres, jest zatem legalna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...amerykanie to debile ..pewnie wsadzą ją na długoletnie więzienie jeśli nie zapłaci ..za coś za co nie pobrała żadnych pieniędzy..a sami płacą podatek dochodowy do IRS a nigdzie nie jest zapisane że muszą to robić a ani cent z tych pieniędzy nie idzie na użytek publiczny ..ale legalka... eh ..prawo dżungli silniejsza małpa zabija słabszą ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 000 000 USD za kradzież i dystrybucje.. uwaga! uwaga! 24 piosenek!?

 

to jakiś śmiech na sali..

 

podejrzewam, iż gdyby miała zapłacić za te 24 kawałki i za każdego kto to od niej ściągnął <razy np 300% w ramach kary> to nie dobiło by to do nawet 50 000 USD.. Przecież życia jej nie starczy aby to spłacić..

 

szkoda, że kary za gwałty czy pedofilię nie są tak wysokie.. np. 5 000 000 USD i 25 lat w więzieniu..

 

Poprzestawiały im się chyba priorytety  :'(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety w dzisiejszych czasach jest tak, że prawo jest kolejnym instrumentem wyzysku słabych i biednych przez silnych i bogatych. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podejrzewam, iż gdyby miała zapłacić za te 24 kawałki i za każdego kto to od niej ściągnął to nie dobiło by to do nawet 50 000 USD.. Przecież życia jej nie starczy aby to spłacić..

 

Mogła kupić legalnie. Nie miałaby wówczas żadnych problemów i koszt byłby radykalnie niższy. Ale fakt, maksymalny wyrok, to kompletna przesada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogła kupić legalnie. Nie miałaby wówczas żadnych problemów i koszt byłby radykalnie niższy. Ale fakt, maksymalny wyrok, to kompletna przesada.

 

Nie ma co ukrywać ,że jest winna. Kradzież to kradzież.. ale jest też coś takiego jak "wymiar kary". A ta kara to chyba na wieloryba została uszyta.. szkoda, że jak komuś ukradną samochód lub portfel to nikt się tym nie przejmuje.. ;/ zdecydowanie maksymalny wymiar kary za 24 piosenki to.. <brak słów>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż to. O ile jestem za stanowczym karaniem piratów, o tyle paranoją jest, że za kradzież piosenki można naliczyć wielo-, wielokrotność jej wartości, a za auto niezwykle ciężko byłoby uzyskać w procesie cywilnym choćby dwukrotność ceny nowego egzemplarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja uwazam, ze "piractwo" zostanie rozwiazane w inny sposob.

Wykonawcy i artysci, dzieki internetowi zyskuja bezposredni kontakt z fanami, ktorzy finansuja ich dzialalnosc z pominieciem wytworni. Wykonawcy tworza utwory aby moc je publicznosci zaprezentowac, a nie aby scigac swoich fanow jako kryminalistow. Popularnosc utworow jedynie napedza biznes, wiec jest forma darmowej samopropagujacej sie reklamy.

Jesli ten model zacznie byc coraz bardziej popularny, to wytwornie wraz z ich "piractwem" przestana istniec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację ZolV, zresztą ten wątek poruszany był tutaj i wielu innych miejscach już wcześniej. Digitalizacja przemysłu to wielkie zagrożenie dla wytwórni, a wielka szansa dla artystów i fanów. Miejmy tylko na dzieję, że po drodze wytwórnie nie wpadną na nowy sprytny sposób przesunięcia swojej "śmierci" w czasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam, że jeśli człowiek popełnia umyślnie przestępstwo, to de facto zgadza się na wymiar kary przewidziany w prawie. I nie ma prawa potem jęczeć, że kara zbyt wysoka. Miał w końcu wybór, wybrał świadomie, więc rozważył za i przeciw, porównał sobie koszty, ryzyko i zyski. I tyle.

 

Zastanawiam się natomiast, dlaczego ani w przypadku tej babki, ani Tenenbauma obrona na powołała się na Ósmą Poprawkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaki wymiar kary jest za kradzież 2 płyt CD z 24 utworami ?

Czy wysokość kary nie powinna być podobna ?

Czy gdyby za kradzież 24 utworów karą była kara śmierci to też było by ok ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie sęk w tym, że tutaj ujawnia się główna różnica między kradzieżą i piractwem. Jeśli ktoś ukradnie auto lub płyty ze sklepu, to nie można spodziewać się, że je magicznie zwielokrotni i w jego garażu znajdziemy 100 kopii naszego auta, które ma zamiar rozdać. Stąd i kara mniejsza. Jest to podobne do zassania pliku z jakiejś stronki www, jak np. wrzuta lub rapidshare. W przypadku P2P sprawa jest diametralnie inna, bo tam dochodzi automagicznie do zwielokrotnienia i rozprowadzenia produktu przez nas. Wówczas my stajemy się sprawcami. Niestety udowodnienie, że nie rozprowadzaliśmy posiadanego pliku w sieci jest niemożliwe i tutaj zaczyna się cała zabawa. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A ja uważam, że jeśli człowiek popełnia umyślnie przestępstwo, to de facto zgadza się na wymiar kary przewidziany w prawie.

Wydaje mi się, że w tej kwestii jesteśmy w większości zgodni. Zastanawiające jest jednak, dlaczego za kradzież z Sieci kara jest kilkaset razy wyższa, niż za kradzież ze sklepu, i dlaczego w ogóle ustanowiono prawo, które na to pozwala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś wpływowy posmarował, no i uchwalili... Nie oszukujmy się - przecież tak się teraz dzieje. Prawo jest ustalane przez koncerny farmaceutyczne, muzyczne, hazardowe, bankowe i inne - za pośrednictwem dobrze opłacanych polityków. To raz.

 

A dwa - to prawo jest zawsze uchwalane w oderwaniu od rzeczywistości. Jak może być tak, że przepisy ustalane są przez urzędników którzy kompletnie o danej dziedzinie nie mają pojęcia, a na dodatek często ich pensje i poziom życia są 10-100x lepsze od pensji/poziomu życia przeciętnego obywatela - a to powoduje że im kara 100 000$ wydaje się odpowiednia, podczas gdy przeciętna osoba takiej sumy nigdy w życiu na oczy nie widziało i nie zobaczy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)a to powoduje że im kara 100 000$ wydaje się odpowiednia, podczas gdy przeciętna osoba takiej sumy nigdy w życiu na oczy nie widziało i nie zobaczy..

Policzmy 100k/ 12 miesięcy = 8,3k podziel na 10 lat - 830 dolarów na miesiąc, dostosowując do polskich realiów podziel na 20-30 lat - wbrew pozorom ludzie nawet stosunkowo biedni MAJĄ DO DYSPOZYCJI taką kwotę, tyle że zamiast cokolwiek inwestować wolą wszystko przeżreć, przechlać i przepalić. Oczywiście nie wszyscy - zawsze istnieje wyjątek od reguły, jednak spokojnie mogę powiedzieć, że 80% społeczeństwa jest w stanie odłożyć 100zł miesięcznie, co po 30 latach oznacza 122 tysiące złotych.

 

Najzabawniejsze? Hipotetyczna sytuacja: ludź pakuje się w 30 letni kredyt hipoteczny 200k - przy 7% zwróci 480k, co oznacza ratę ~1300zł. Gdyby miesięcznie tą ratę inwestował mógł by sobie za ~8 lat kupić własne lokum za gotówkę. Jedyna wada - trzeba pomyśleć te kilka lat wcześniej o tym, że kiedyś chce się kupić mieszkanie, mieć emeryturę, żyć bez stresu i przy okazji kupić samochód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tymi 122 tys. brzmi fajnie, ale nie bierzesz pod uwagę inflacji. Tak tylko na boku wspominam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to bardzo skromne wyliczenie na poziomie 7% przy regularnej wpłacie 100zł, zresztą nikt nie broni ci co kilka lat indeksować składkę o inflację - w efekcie te 120k+ za 30 lat będzie odpowiadało wartości dzisiejszym 120 tysiącom.

Ponoć aktualnie inflacja jest na poziomie ~3% - wnioski możesz wyciągnąć sam. Ja tylko chciałem pokazać, że 100 tysięcy dolarów wcale nie jest taką astronomiczną kwotą jak Lucky próbował przedstawić. Plus już dzisiaj warto się zastanowić co chce się osiągnąć/ kupić za np. 10-15 lat. Kapitał = czas x pieniądz, lepiej aby było dużo czasu małymi kwotami niż na odwrót ale to tylko mój punkt widzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie musisz mi tego tłumaczyć, bo sam od lat odkładam pieniądze właśnie małymi, stosunkowo łatwo osiągalnymi krokami :D Mało mnie to boli, a korzyść w dalszej perspektywie jest ogromna. Miałem raczej na myśli coś takiego, żeby zachować w tych obliczeniach nieco więcej ostrożności. Prawie każdy kraj przechodzi okres hiperinflacji (lub przynajmniej inflacji naprawdę wysokiej) w czasie życia przeciętnego człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesiu, pokazałeś iż przeciętna osoba jest w stanie uzbierać 100 000$ w USA przez 10 lat, i Polsce przez 20-30lat.

 

To teraz powiedz mi, czy to jest odpowiednia grzywna za piracenie kilkunastu utworów muzycznych? Zamrożenie możliwości oszczędzania (bo ratę oszczędności przeznaczasz na karę) na 10 lat lub 20-30 w przypadku Polski?

 

A zwłaszcza, czy jest to odpowiednia kara przymierzając do kar jakie udziela się za gwałty, brutalne pobicia, potrącenie pieszego na pasach i tak dalej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No właśnie sęk w tym, że tutaj ujawnia się główna różnica między kradzieżą i piractwem. Jeśli ktoś ukradnie auto lub płyty ze sklepu, to nie można spodziewać się, że je magicznie zwielokrotni i w jego garażu znajdziemy 100 kopii naszego auta, które ma zamiar rozdać. Stąd i kara mniejsza.

Problem w tym, że RIAA raczej nie dysponuje dowodami na powstanie choćby jednej nowej kopii. A skoro nie ma dowodu, to należy domniemywać niewinność. Poza tym nie istnieją przesłanki, by sądzić, że bez tej konkretnej osoby kolejne kopie nie powstaną, więc znów: nie należy karać jednej osoby za jedną kopię tak, jakby to ona pobrała 100 utworów. Prowadzenie postępowania karnego w taki sposób cofa nas do czasów sądownictwa stalinowskiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na życie z perspektywy hiperinflacji NIC NIE MA SENSU. Poza oczywiście handlem wymiennym. Tak jak mówiłem jeżeli wzrośnie inflacja możesz podnieść sobie składkę - ona zawsze będzie bolała tak samo/ podobnie w przeciwieństwie do spotkania ze ścianą (czyli obudzenie w wieku 30-35 lat z myślą "muszę mieć mieszkanie, najlepiej na wczoraj"). Zresztą EOT, bo to jest totalny offtop.

 

Zresztą jak już tak na to patrzysz to popatrz na to z innej perspektywy. Inwestując w fundusz "wykupujesz" jednostki uczestnictwa w funduszu. Cena jednostek jest uzależniona od sytuacji na rynku i skuteczności strategii inwestycyjnej. zresztą poczytaj sobie o "efekcie uśredniania ceny jednostki".

 

Przykład z życia osób, które palą: paląc jedną paczkę dziennie marnujecie miesięcznie ~240zł, które już spokojnie mogły pracować na TWOJĄ przyszłość. (przy takich kwotach kasa zaczyna mnożyć się w oczach po upływie parunastu lat).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tak jak mówiłem jeżeli wzrośnie inflacja możesz podnieść sobie składkę

I jednocześnie zapomnieć o tym, co zbierałeś przez 20 lat, bo akurat hiperinflacja przyszła na rok przed planowanym przez Ciebie terminem budowy wymarzonego domu.

 

Powtarzam kolejny raz: sam jestem zwolennikiem regularnego oszczędzania, ale nie wolno wpadać w hurraoptymizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesiu, pokazałeś iż przeciętna osoba jest w stanie uzbierać 100 000$ w USA przez 10 lat, i Polsce przez 20-30lat.

 

To teraz powiedz mi, czy to jest odpowiednia grzywna za piracenie kilkunastu utworów muzycznych? Zamrożenie możliwości oszczędzania (bo ratę oszczędności przeznaczasz na karę) na 10 lat lub 20-30 w przypadku Polski?

 

A zwłaszcza, czy jest to odpowiednia kara przymierzając do kar jakie udziela się za gwałty, brutalne pobicia, potrącenie pieszego na pasach i tak dalej?

 

Wiesz:

1) nie mnie oceniać bezsens prawa - ponoć w demokracji to LUD ma władzę, więc czemu LUD jeszcze durnego przepisu nie obalił?

2) osobiście jestem ZA piraceniem o ile dana osoba ma zamiar kiedykolwiek dany utwór zakupić

3) Jestem ZA piraceniem w celu obejścia/ usunięcia durnych zabezpieczeń pokroju safedisc i starforce

4) Jestem ZA piraceniem takiego zespołu jak Radiohead, jeżeli wymagają ode mnie jakichś formalności zamiast po prostu udostępnić utwór (szczególnie że i tak udostępniali za darmo), choć osobiście gdybym słuchał tej muzyki zakupił bym płytę/pofatygował bym się na koncert

5) Jestem PRZECIW piraceniu jeżeli osoba wydaje miesięcznie 200+zł na fajki, procenty i automaty hazardowe

6) Jestem PRZECIW piraceniu, jeżeli osoba ma wystarczająco kasy, aby kupić program/grę/muzykę z której korzystał ponad 20h

7) Jestem PRZECIW piraceniu w celach zarobkowych - tutaj jestem za karą odstrzału kontrolowanego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      MPAA, amerykańskie stowarzyszenie przemysłu filmowego, które w głównej mierze przyczyniło się do zamknięcia Megaupload, wzięło na celownik kolejny serwis. Do sądu okręgowego na Florydzie trafił wniosek o wydanie nakazu zamknięcia Hotfile. Działa on na podobnych zasadach jak Megaupload, a MPAA twierdzi, że ponad 90% przechowywanych tam materiałów stanowią treści chronione prawami autorskimi. Co ciekawe, to niepierwsze starcie Hotfile z przemysłem filmowym. W ubiegłym roku serwis zapowiedział, że pozwie do sądu firmę Warner Bros., gdyż miała ona naruszyć zasady korzystania z narzędzi antypirackich Hotfile doprowadzając do usunięcia z serwisu treści, do których nie posiadała praw.
      MPAA od lat prowadzi działania mające nakłonić władze i prawodawców, że serwisy umożliwiające hostowanie i współdzielenie plików powinny być zamykane. Teraz, niewątpliwie zachęcona skutecznym zamknięciem Megaupload, organizacja postanowiła udać się do sądu. MPAA twierdzi, że Hotfile celowo zachęca użytkowników do nielegalnego dzielenia się chronionymi prawem treściami oraz im w tym pomaga. Prawnicy Hotfile odpowiadają, że zasady działania serwisu są zgodne z  opracowaną przez Bibliotekę Kongresu ustawą DMCA.
      Jeśli jednak MPAA udowodni, że serwis celowo umożliwia łamanie prawa, sąd prawdopodobnie nakaże jego zamknięcie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Juuso Nissilä, fizjolog z Uniwersytetu w Oulu, odkrył, że na powierzchni mózgu zwierząt występują światłoczułe białka. Dalsze badania wykazały, że opsyna-3, którą można znaleźć w ludzkiej siatkówce, pojawia się też w 18 regionach naszego mózgu. Stąd pomysł na leczenie sezonowego zaburzenia afektywnego (SAD) za pomocą naświetlania przez kanał słuchowy.
      Sezonowe zaburzenie afektywne, nazywane popularnie depresją sezonową, zatruwa co roku życie wielu osób. Pojawia się w październiku-listopadzie i znika dopiero w okolicach marca-kwietnia. Badania wykazały, że epizody mają związek z temperaturą i ilością światła, dlatego by z nimi walczyć, stosuje się fototerapię.
      Skuteczność fototerapii pozostaje jednak dyskusyjna, a Finowie twierdzą, że mają podejrzenia dlaczego: światłoczułe regiony mózgu mogą w patogenezie sezonowego zaburzenia afektywnego odgrywać ważniejszą rolę niż komórki światłoczułe oczu.
      Jak tłumaczy Nissilä, białka światłoczułe występują w mózgu w dużych ilościach w rejonach zaangażowanych w wytwarzanie i magazynowanie neuroprzekaźników: serotoniny, melatoniny oraz dopaminy. Warto przypomnieć, że odpowiadają one za regulację nastroju oraz rytmu snu i czuwania. Zespół z Oulu przeprowadził testy kliniczne, w ramach których przez miesiąc ochotnicy przechodzili 8-12-minutowe sesje z diodami LED o mocy świecenia rzędu 6-8,5 lm. Gdy polegano na kwestionariuszach samoopisu, remisję odnotowano u 92% badanych z głębokim SAD, kiedy wyniki testu oceniał psychiatra, odsetek spadał do 77%.
      Nie ma żadnych dowodów, że doświetlanie za pośrednictwem oczu ma jakikolwiek wpływ na nastrój, natomiast my mamy dowody, że w przypadku światłoczułych białek powierzchniowych mózgu jest coś na rzeczy. Kość dość dobrze przewodzi światło. Jeśli umieścimy w czaszce latarkę, snop światła będzie doskonale dostrzegalny, dlatego teraz sądzę, że światło docierające do powierzchni mózgu przez czaszkę stanowi ważny czynnik.
      Czemu doświetlanie właśnie przez kanały słuchowe? Finowie podkreślają, że kość wokół nich jest cienka, a w dodatku na powierzchni mózgu w tej okolicy jest niedużo naczyń krwionośnych. To ważne, bo krew silnie pochłania światło.
      Nissilä założył firmę Valkee, która produkuje specjalne zestawy; w Europie kosztują one 290 dolarów. W każdą "słuchawkę" wbudowana jest biała dioda LED, generująca fale o długości zbliżonej do światła słonecznego.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Megaupload został zamknięty przez władze Nowej Zelandii na wniosek amerykańskich organów ścigania. Kim Dotcom, jego założyciel, poinformował, że wśród użytkowników serwisu znajdowało się wielu urzędników amerykańskiego rządu.
      Prawnicy Megaupload ciężko pracują, by użytkownicy odzyskali dostęp do swoich danych. Prowadzimy negocjacje, by mogli oni odzyskać dane. I wiecie co. Odkryliśmy, że wielu użytkowników Megaupload to amerykańscy urzędnicy rządowi, wśród nich pracownicy Departamentu Sprawiedliwości i Senatu - powiedział Dotcom.
      Za użytkownikami Megaupload wstawiła się też organizacja Electronic Frontier Foundation, która prowadzi stronę MegaRetrieval w odzyskaniu dostępu do danych.
      Megaupload pozwalał użytkownikom na przechowywanie na swoich serwerach ich własnych plików. Oczywiście znaczną część stanowiły pliki naruszające prawa autorskie, jednak nie wszyscy użytkownicy łamali prawo.
      Po aresztowaniu Dotcoma i zamknięciu serwisu użytkownicy stracili dostęp do swoich plików. Co prawda serwery, na których są przechowywane dane zostały już dawno przeszukane i firmy hostujące mogą zrobić z nimi co chcą, jednak domena Megaupload.com została przejęta przez amerykańskie organa ścigania. Firmy hostujące dotychczas Megaupload zgodziły się przez jakiś czas nie kasować danych, mimo że nie otrzymują już pieniędzy za ich przechowywanie. Obecnie trwają starania o to, by użytkownicy mogli przynajmniej przenieść pliki na swoje własne dyski. Ich udostępnienie nie będzie jednak proste. Uruchomienie domeny, która pozwoli na dostęp do tych plików może skończyć się jej ponownym zablokowaniem, jeśli będzie ona oferowała materiały naruszające prawa autorskie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Apple zmienia strategię w walce z Androidem. Koncern wyraża chęć licencjonowania swoich technologii.
      Dotychczas główni przeciwnicy Androida - Apple i Microsoft - zupełnie inaczej podchodzili do kwestii naruszania swoich patentów przez system operacyjny Google’a i wykorzystujące go urządzenia. O ile Microsoft domagał się zaprzestania wykorzystywania jego technologii lub wykupienia licencji, Apple generalnie nie chciało rozmawiać o licencjach.
      Teraz Newswire, oficjalny serwis giełdy NASDAQ informuje, że Apple zaoferowało Motoroli i Samsungowi wykupienie licencji.
      Najprawdopodobniej Apple nie będzie oferowało możliwości korzystania z technologii tej firmy wszystkim chętnym. Nie będzie ona zatem tak szeroko dostępna jak własność intelektualna Microsoftu, jednak Apple po serii sądowych zwycięstw i porażek wyraźnie zmienia strategię. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że Android tak się rozpowszechnił, iż wypchnięcie osłabienie jego pozycji za pomocą decyzji sądowych stało się praktycznie niemożliwe. Skuteczne może być za to pobieranie opłat licencyjnych, co spowoduje, że Android stanie się droższy, a więc mniej konkurencyjny. Ponadto strategia pozwów może być ryzykowna dla Apple’a. Konkurenci oferują bowiem wiele produktów i zakaz sprzedaży jednego z nich nie uderzy w nich silnie. Jeśliby jednak, w ramach kontrpozwu, Apple’owi zakazano sprzedaży iPada lub iPhone’a firma bardzo boleśnie by to odczuła.
      Apple zażądało podobno od 5 do 10 dolarów za jeden ze swoich patentów, czyli 1-2,5% wartości netto urządzenia.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...