Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Comcast zapłaci za ograniczanie P2P

Rekomendowane odpowiedzi

Comcast zgodził się zapłacić 16 milionów dolarów odszkodowania w ramach ugody w pozwie zbiorowym, w którym oskarżono firmę o ograniczanie ruchu w sieciach P2P. Praktyki Comcastu zostały zauważone w pierwszej połowie 2007 roku, a listopadzie 2007 pewien kalifornijczyk podał firmę do sądu.

Comcast ograniczał ruch P2P, co było złamaniem prawa federalnego oraz umów z klientami. Ograniczanie polegało na wysyłaniu przez serwery Comcastu komend, które powodowały zrywanie łączności P2P. Firma utrzymywała, że nie blokowała ruchu, a tylko nim "zarządzała", szczególnie w okresach, gdy łącza były wyjątkowo mocno obciążone. Śledztwo wykazało jednak, że blokowano ruch P2P na określonych obszarach geograficznych, gdy ilość pobieranych plików osiągnęła pewien wcześniej określony poziom, bez względu na to, jak duże było natężenie całego ruchu w sieci. Działanie takie jest niezgodne z propagowaną "neutralnością sieci", jednak Comcastowi postawiono znacznie poważniejsze zarzuty. Firma została oskarżona o defraudację, gdyż jej działania były niezgodne z umowami, które podpisała ze swoimi klientami.

Comcast twierdzi, że musi zarządzać ruchem, jednak pod naciskiem opinii publicznej i Federalnej Komisji Komunikacji firma zmieniła zasady. Teraz, o ile zajdzie taka potrzeba, może ograniczać ruch, ale bez względu na wykorzystywany przez użytkownika protokół. Ponadto każdy z użytkowników może wymienić miesięcznie 250 gigabajtów danych.

Zgodnie z zawartą ugodą, obecni lub byli klienci Comcastu, którzy pomiędzy 1 kwietnia 2006 a 31 grudnia 2008 próbowali używać lub używali Aresa, BitTorrenta, eDonkeya, FastTracka czy Gnutelli lub też pomiędzy 26 marca 2007 a 3 października 2007 używali lub próbowali używać Lotus Notes mają prawo do odszkodowania w wysokości 16 dolarów.

Jon Hart, który wniósł pozew przeciwko Comcastowi otrzyma 2500 dolarów odszkodowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie cała ta walka z P2P jako totalnym zapychaczem łącz. Z mojej perspektywy - skoro wykupiłem łącze 1Mbit to oznacza to, że operator potrafi mi ten 1 Mbit zapewnić, oczywiście bez gwarancji, że zawsze będzie tak śmigać, ale jednak - bez fizycznych możliwości nie powinno być możliwości sprzedaży produktu.

Skoro mam łącze 1Mbit to dla serwerów nie ma różnicy czy pobieram jakiś plik protokołem FTP, HTTP czy też P2P - fizycznie i tak jetem ograniczony do udostępnionej przepustowości. No chyba że z internetem jest tak jak z telefonią, gdzie przykładowo na 100 osób daje się łącze 10 erlangów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie z internetem jest tak, że ISP szacuje sobie średnie zużycie łącza, bierze jakąś tam poprawkę i łącza sprzedaje userom z uwzględnieniem tej średniej. Co oznacza, że wszystko dobrze działa do czasu, jak średnio wychodzi, że każdy użytkownik korzysta w danej chwili z 50% pojemności łącza, które wykupił. Ale jak każdy korzysta już z tych 50%, a nagle znajdzie się 10% takich, co to wykorzystują całość, to mamy kryzys na łączach.

Tylko inaczej się nie da. Bo jeśli jakiś ISP dzierżawi łącze o pojemności 1 Gb/s i mógłby sprzedać tylko 100 użytkownikom po 10 Mb/s to zapewne nawet koszty dzierżawy by mu się nie zwróciły. A więc sprzedaje 200 użytkownikom po 10 Mb/s, bo wie, że i tak mu łacza nie zapchają. Do czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

więc mają złe wyliczenia i powinni dostosować infrastrukturę do realnego zapotrzebowania klientów a nie "uśrednień"

 

żeby było ciekawiej to 10-15% generuje duży ruch , reszta użytkowników nie pobiera powyżej 2-3GB danych miesięcznie niezależnie od posiadanej przepustowosci łącza. Tak więc infrastruktura nie jest uśredniona do 50% zajętości tylko drastycznie niżej. Swego czasu miałem dostęp do danych pewnej firmy (kablówka), w której na 3000 abonentów przypadało 32MB łącza zewnętrznego. Abonenci mieli wykupione od 128kb do 2MB, postawione były transparentne serwery proxy, balansowanie obciążeniem (QOS i inne wynalazki) i całkiem przyzwoicie to działało :D dziwne nie? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko działa rewelacyjnie do momentu, jak nie uwzględni się godzin szczytu - o ile w przypadku telefonii szczyt występuje tylko w przypadku Nowego Roku o tyle w przypadku internetu taki szczyt występuje praktycznie codziennie pomiędzy godzinami 17-22. W mojej sieci problem został rozwiązany poprzez obcięcie transferu sieci P2P. W innych sieciach stosuje się rozwiązanie "za dnia" transfer ograniczony, "w nocy" bez ograniczeń.

Pewnie z internetem jest tak, że ISP szacuje sobie średnie zużycie łącza, bierze jakąś tam poprawkę i łącza sprzedaje userom z uwzględnieniem tej średniej. Co oznacza, że wszystko dobrze działa do czasu, jak średnio wychodzi, że każdy użytkownik korzysta w danej chwili z 50% pojemności łącza, które wykupił. Ale jak każdy korzysta już z tych 50%, a nagle znajdzie się 10% takich, co to wykorzystują całość, to mamy kryzys na łączach.

Mariusz właśnie aby uniknąć takiego kłopotliwego tłumaczenia co i dlaczego wprowadzono w przypadku telefonii jednostki erlangi. 1 erlang = 1 łącze wykorzystane w pełni przez 1 godzinę.

 

Odnośnie łączy 16 mbit+ w niemczech była afera jak się okazało, że na tym samym osiedlu różni operatorzy oferowali prędkość od 2mbit do 36mbit dla osób prywatnych - po fizycznym sprawdzeniu łączy (między innymi odległości od centralki ) okazało się, że maksymalny realny transfer to ~1,5 mbit. W efekcie operatorzy zostali zaskarżeni do ichniego UOKik o zawyżanie rachunków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponadto każdy z użytkowników może wymienić miesięcznie 250 gigabajtów danych

 

To już muszą być generowane GB syfu! Innej możliwości nie ma.

post-1473-13187858114657_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      BEREC, agenda Unii Europejskiej odpowiedzialna za regulacje na rynku telekomunikacyjnym poinformowała, że w UE powszechnie blokuje się dostęp do internetu. Według BEREC w ramach praktyk zarządzania ruchem najczęściej ogranicza się przepustowość lub blokuje w ogóle protokół P2P oraz telefonię internetową (VoIP). Ta ostatnia jest blokowana przede wszystkim w sieciach telefonii komórkowej i wynika to z zapisów w umowach zwieranych z klientami.
      Badania przeprowadzone przez BEREC pokazują, że około 25% dostawców internetu usprawiedliwia blokowanie czy ograniczanie ruchu względami „bezpieczeństwa i integralności“ sieci. Około 33% stosuje różne techniki zarządzania ruchem, gdyż obok standardowych usług świadczą też usługi wyspecjalizowane, np. oferują obok internetu telewizję czy telefonię.
      Obecnie BEREC prowadzi analizę uzyskanych danych. Zostaną one sprawdzone, skonsolidowane i na ich podstawie powstanie szczegółowy raport, który zostanie przedstawiony w drugim kwartale bieżącego roku.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Federico Macheda, napastnik Manchesteru United, został ukarany grzywną w wysokości 15 000 funtów oraz otrzymał ostrzeżenie za umieszczenie homofobicznego komentarza na Twitterze. Kara została wymierzona przez brytyjski związek futbolu.
      W oświadczeniu związku czytamy, że piłkarz użył napastliwego i/lub obraźliwego języka w odniesieniu do orientacji seksualnej innej osoby. Włoch jest już czwartym piłkarzem grającym na Wyspach, który w ciągu ostatnich tygodni został ukarany za komentarze na Twitterze.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Google ma zapłacić 515 000 euro za to, że bezpłatnie udostępnił Google Maps. Z tej kwoty 500 000 euro otrzyma firma Bottin Cartographes, a 15 000 euro to grzywna nałożona na wyszukiwarkowego giganta.
      Bottin Cartographes pozwała Google’a do sądu, oskarżając koncern o wykorzystywanie swojej dominującej pozycji oraz tymczasowe wzięcie na siebie całości kosztów, do czasu przejęcia kontroli nad rynkiem.
      Udowodniliśmy, że Google nielegalnie dąży do usunięcia z rynku konkurencji. Sąd uznał te metody za nieuczciwe - stwierdził Jean-David Scemmama, prawnik Bottin Cartographes.
      Google ma zamiar odwołać się od decyzji sądu. Jesteśmy przekonani, że istnienie bezpłatnego serwisu mapowego wysokiej jakości jest korzystne dla użytkowników internetu i witryn. Zarówno we Francji jak i w innych krajach mamy konkurencję - stwierdził rzecznik prasowy Google’a we Francji.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W przypadku osób z dziecinniej wyglądającymi twarzami szanse na przyjęcie przez oponentów proponowanej przez nie wersji ugody są większe, niż gdyby tę samą propozycję składał ktoś o dojrzalszych rysach twarzy.
      Psycholodzy z Uniwersytetu Hebrajskiego wprowadzali subtelne zmiany w twarzach fikcyjnych polityków. Sprawdzali w ten sposób, jak niewielkie różnice w wyglądzie wpływają na opinie ludzi o politykach reprezentujących drugą stronę konfliktu i na ocenę ich propozycji. Uzyskane wyniki mają znaczenie choćby dla przebiegu konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
      Zespół prof. Ifat Maoz przekazywał badanym (Izraelczykom) notatkę prasową o fikcyjnej propozycji pokojowej, opatrzoną zdjęciem nieistniejącego palestyńskiego lidera. By twarz wydawała się bardziej dziecięca albo dorosła, o 15% zmieniano wielkość oczu i ust. Później ochotników proszono o ocenę propozycji i wiarygodności polityka, z którego ust wyszła. Okazało się, że mimo że obie fotografie powstały z tego samego oryginału, polityk o dziecięcej fizjonomii był uznawany za bardziej wiarygodnego, a jego propozycja zdobywała większe poparcie.
      Ludzie ogólnie kojarzą dziecięcą twarz z uczciwością, otwartością i akceptacją, a kiedy zaufasz adwersarzowi, wykazujesz większą chęć wypracowania kompromisu.
      Wcześniejsze studia dotyczyły wpływu cech twarzy rodzimych polityków na postawy wyborców oraz ich chęć poparcia określonej frakcji. Po raz pierwszy badano wpływ wyglądu polityków reprezentujących przeciwną stronę konfliktu.
      Maoz zwraca uwagę, że w obecnych czasach, gdy media zdominowały telewizja oraz Internet, obróbka obrazu znajduje się na porządku dziennym. Uzyskane wyniki oznaczają, że zmiana wyglądu nie ma charakteru wyłącznie estetycznego, ponieważ może wpływać na opinie odbiorcy.
      Osoby z bardziej negatywnymi początkowymi postawami wobec przeciwników i pokoju (a takie są zwykle bardziej sztywne i oporne na zmianę) wykazywały silniejszą reakcję na zmiany w stopniu dojrzałości twarzy niż osoby od początku nastawione bardziej pozytywnie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Siedmiu azjatyckich producentów LCD, w tym Samsung, Hitachi i Sharp, zapłaci grzywnę w wysokości 553 milionów dolarów. To kara za trwającą osiem lat zmowę cenową, która sztucznie windowała ceny LCD.
      Chi Mei Innolux, Chunghwa Picture Tubes, Epson Imaging Devices, HannStar Display oraz trzech wcześniej wspomnianych producentów zawarło ugodę z ośmioma prokuratorami stanowymi oraz prawnikami reprezentującymi osoby prywatne, które wytoczyły im pozwy zbiorowe.
      Poza wspomnianą grzywną koncerny zapłacą 14 milionów USD kosztów sądowych oraz odszkodowań dla stanów.
      Główną kwotę roszczeń stanowi 501 milionów dolarów, które trafią do poszkodowanych konsumentów w 24 stanach i w Dystrykcie Kolumbii. Zmowa cenowa trwała od 1 stycznia 1999 roku do 31 grudnia 2006, tak więc odszkodowania otrzymają osoby, które w tym czasie kupiły monitory LCD. Kolejne 37 milionów dolarów otrzymają agendy rządowe, stanowe i inne organizacje publiczne.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...