Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Mamuty wyginęły później, niż sądzono?

Rekomendowane odpowiedzi

Czy to możliwe, że wielkie mamuty żyjące niegdyś na terenie dzisiejszej Alaski wyginęły zaledwie 7500 lat temu? Zdaniem prof. Eske Willersleva z Uniwersytetu w Kopenhadze, jest to co najmniej prawdopodobne. W przedstawionej przez niego hipotezie najciekawsze jest jednak to, że do jej wysnucia... nie wykorzystano ani jednej skamieliny tych ogromnych ssaków.

Jak to możliwe, że tak odważną hipotezę postawiono bez badań nad "klasycznymi" szczątkami, takimi jak kości czy skóra? Było to możliwe dzięki zastosowaniu zupełnie nowej metody testów. Zamiast oceniać wiek odnalezionych tkanek, prof. Willerslev pobierał z ziemi próbki gleby i ustalał ich wiek, a następnie poszukiwał w nich cząsteczek DNA pochodzącego od mamutów. 

Podczas gdy pojedyncze zwierzę zostawia po sobie tylko pojedyncze zwłoki, dopóki jest żywe pozostawia ono znaczne ilości DNA w moczu i odchodach. Właśnie ślady tego DNA odkryliśmy w glebie, tłumaczy badacz. Nowa metoda poszukiwań uwolniła więc naukowca od poszukiwania dostrzegalnych gołym okiem fragmentów ciał mamutów.

Aby zwiększyć prawdopodobieństwo odkrycia dobrze zachowanego DNA, zespół prof. Willersleva przeprowadził swoje badania na terenie alaskańskiej wiecznej zmarzliny. Na podstawie zebranych informacji można śmiało stwierdzić, że było to słuszne posunięcie, gdyż udało się dzięki niemu odkryć fragmenty mamuciego DNA w warstwie ziemi datowanej na okres pomiędzy 10500 i 7500 lat temu

Jeśli wierzyć danym uzyskanym przez badacza z Kopenhagi, oznaczają one, że mamuty mogły przetrwać na terenie dzisiejszych Stanów Zjednoczonych nawet o 2600, a być może nawet o 5600 lat dłużej, niż dotychczas sądzono. Nie wiadomo jedynie, jak wielu badaczy przekona się do nowej metody - niewykluczone, że wielu z nich nie uwierzy w jej wyniki, dopóki nie zostaną odkryte pierwsze dobrze zachowane szczątki zwierząt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Nemo Science Museum w Amsterdamie zaprezentowano pierwszy w znanej nam historii... klops z mięsa mamuta. Jest on dziełem australijskiej firmy Vow, która pracuje nad mięsem z hodowli komórkowych, oraz międzynarodowej grupy ekspertów. Celem tego eksperymentu naukowego jest pokazanie, że mięso z hodowli komórkowych może zrewolucjonizować przemysł spożywczy. Hodowla mięsa z komórek może być realną alternatywą dla hodowli tradycyjnych.
      Klops z mamuta został stworzony dzięki pozyskaniu DNA mamuta włochatego, które zostało uzupełnione fragmentami DNA słonia afrykańskiego. Za pomocą technologii molekularnych można w ten sposób uzyskać prawdziwe mięso, które nie pochodzi jednak z hodowli zwierząt, jest więc pozbawione wad związanych z tą metodą produkcji żywności – od cierpienia miliardów zwierząt po gigantyczne zanieczyszczenie środowiska odchodami, gazami cieplarnianymi czy antybiotykami.
      Produkcja żywności odpowiada nawet za 20% emisji gazów cieplarnianych, a ilość ta rośnie wraz ze zwiększającą się liczbą ludności. Eksperci szacują, że w ciągu najbliższych 40 lat wyprodukujemy tyle żywności, ile w ciągu ostatnich 8000 lat. To olbrzymie zadanie i gigantyczne obciążenie dla środowiska. System produkcji żywności jest głównym odpowiedzialnym za utratę różnorodności. Tymczasem niektórzy oceniają, że mięso z kultur komórkowych może już w 2030 roku być konkurencyjne cenowo w porównaniu z mięsem tradycyjnym. Jednocześnie jego produkcja będzie wymagała od 63% (w przypadku drobiu) do 95% (dla wołowiny) mniej gruntów. Może przynieść też inne, mniej oczywiste korzyści, jak np. zmniejszenie ryzyka wybuchu pandemii. Eksperci od dawna bowiem uważają, że wielkie fermy zwierząt to poważne zagrożenie zoonozami, a wykorzystywanie antybiotyków w hodowli zwierząt powoduje pojawianie się kolejnych antybiotykoopornych patogenów.
      Australijska firma Vow powstała przed czterema laty. Pod koniec ubiegłego roku inwestorzy przeznaczyli na jej rozwój ponad 49 milionów dolarów. Przedsiębiorstwo zapowiada, że jeszcze w bieżącym roku jej produkty zadebiutują na rynku. Jako pierwsi żywności marki Forged by Vow spróbują mieszkańcy Singapuru.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Teren obecnej Polski nie opustoszał pod koniec ostatniej epoki lodowcowej ok. 9500 lat p.n.e. Był dalej zamieszkiwany przez łowców reniferów, którzy stopniowo przystosowali się do życia w coraz cieplejszym klimacie – wynika z analiz polskich naukowców opublikowanych w Journal of World Prehistory.
      W ciągu ostatniego miliona lat lodowiec kilkukrotnie zajmował dużą część obszaru Polski. Ostatni zniknął zupełnie z naszych obszarów ok. 13 tys. lat p.n.e. Z reguły swoim zasięgiem obejmował północną część kraju. Jego bliskość powodowała, że ludzie mogli przez większość pradziejów zamieszkiwać głównie południową część dzisiejszej Polski.
      Wraz z cofnięciem się lodowca na północ, na teren Skandynawii, obszary obecnej Polski stały się możliwe do zamieszkania dla większej liczby ludzi. Wcześniej zapuszczali się tam jedynie sezonowo łowcy reniferów – wędrowali za zwierzętami, które stanowiły podstawę ich egzystencji. Jednak wraz z wytopieniem się lodowca klimat zmienił się – temperatura znacznie wzrosła, a po kilku tysiącach lat od jego zniknięcia teren obecnej Polski porósł gęstymi lasami. Pojawiły się też liczne polodowcowe jeziora.
      Do tej pory naukowcy uważali, że zmiana ta spowodowała emigrację paleolitycznych łowców na północny–wschód – poza obszary Polski. Przez 150–300 lat od ok. 9500 lat p.n.e. nasze tereny miały być opuszczone przez ludzi. Dopiero potem na te obszary miała nadejść ludność z południa lub południowego zachodu Europy – opowiada PAP dr hab. Tomasz Płonka z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Z jego analiz, przeprowadzonych wspólnie z Michałem Szutą z tej samej uczelni i Dariuszem Bobakiem z Fundacji Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego opublikowanych w prestiżowym periodyku Journal of World Prehistory, wynika jednak coś zupełnie innego.
      Okazuje się, że obszar dzisiejszej Polski nie został opuszczony – z naszych badań wynika, że był ciągle zasiedlony – podkreśla dr hab. Płonka.
      Taki wniosek udało się wyciągnąć na podstawie modelowania wykonanego w oparciu o statystykę bayesowską (nazwa pochodzi od XVIII–wiecznego matematyka Thomasa Bayesa). Metoda ta jest używana w zachodniej Europie, jednak polscy badacze przeszłości nadal rzadko po nią sięgają. Do tego modelu zespół dr. hab. Płonki wprowadził daty pozyskane w czasie analiz radioaktywnego izotopu węgla (C14) z kilkudziesięciu stanowisk archeologicznych z przełomu schyłkowego paleolitu i mezolitu. Samo wykonanie datowania metodą C14 nie jest jednak wystarczające – ma nadal sporo mankamentów i nie jest w pełni doskonałe. Naukowcy wskazują, że statystyka bayesowska umożliwia sprecyzowanie poprzednio ustalonej chronologii i urealniają wcześniej uzyskane dane. Można też badać zjawiska w skali mikro nawet sprzed wielu tysięcy lat, bo modelowanie to jest bardziej dokładne.
      Podobne modelowanie ten sam zespół archeologów wykonał dla Niziny Północnoniemieckiej w tym samym okresie. Uzyskał bardzo podobny obraz. Nie ma mowy o opuszczeniu tego terenu. W przeciwieństwie do obszaru Polski, gdzie stanowiska z okresu schyłkowego paleolitu i mezolitu następowały po sobie, na terenie Niemiec występowały one w tym samym okresie – opowiada naukowiec. Oznacza to jednak to samo, co dla terenu Polski: poszczególne grupy ludzi stopniowo przystosowały się do zmian środowiska naturalnego. Nic nie wskazuje na migracje – uważają autorzy artykułu.
      Archeolodzy znajdują ślady po życiu i działalności łowców schyłkowego paleolitu głównie w postaci krzemiennych narzędzi, które stosowali m.in. do polowania czy oprawiania zwierzyny. Część z nich odróżniała się zdecydowanie od tych, z których korzystali ludzie w okresie mezolitu. Widzimy jednak pewnie nawiązania i ciągłość w tradycji takich wyrobów, jak na przykład tzw. zbrojników, czyli niewielkich elementów krzemiennych, które montowano na strzałach – podkreśla dr hab. Płonka.
      To – w jego ocenie – uprawomocnia wnioski grupy badaczy płynące z analiz statystycznych: Łowcy nie opuścili naszych terenów, tylko po prostu przystosowali się do zmieniających się warunków klimatycznych. Potrzebowali odpowiednich narzędzi do polowania; teraz polowali nie na renifery tylko głównie na zwierzęta mieszkające w lasach – wskazuje. Dodaje, że ciągłość widać również w elementach sztuki – zdobieniach części odkrywanych przedmiotów, zwłaszcza na przełomie tych dwóch okresów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ujawniono, że skamieniałości z 2 jaskiń na południowym zachodzie Chin reprezentują nieznanych dotąd ludzi z epoki kamienia. Stanowili oni niezwykłe połączenie archaicznych i współczesnych cech anatomicznych.
      Ponieważ zgodnie z wynikami datowania wiek szczątków wynosi 11,5-14,5 tys. lat (w okresie tym powstawały najwcześniejsze kultury rolnicze Państwa Środka), oznacza to, że ludzie z Jaskini Jeleni mogli dzielić habitat ze współcześnie wyglądającymi ludźmi.
      Pracami australijsko-chińskiego zespołu naukowców kierowali prof. Darren Curnoe z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii i Ji Xueping z Junnańskiego Instytutu Zabytków Kultury i Archeologii.
      Ze względu na niezwykłą mozaikę cech przy klasyfikowaniu skamieniałości zachowano szczególną ostrożność. Mogą one należeć do nieznanego wcześniej gatunku, który przetrwał do samego końca epoki lodowcowej 11 tys. lat temu. Alternatywnie [ludzie z Jaskini Jeleni] mogą reprezentować bardzo wczesną i nieznaną falę migracji z Afryki, populację, która nie miała swojego wkładu genetycznego do tego, jacy ludzie są obecnie.
      W 1989 r. w Jaskini Jeleni (Maludong) w pobliżu Mengzi chińscy archeolodzy znaleźli pozostałości co najmniej 3 osób. Nie badano ich aż do 2008 r. W 1979 r. w innej jaskini koło Longlin chiński geolog odkrył 4. częściowo zachowany szkielet. Do 2009 r., gdy międzynarodowy zespół usunął i zrekonstruował skamieniałość, tkwił on w bloku skalnym. Czaszki i zęby z Maludong i Longlin są do siebie bardzo podobne. I tu, i tu rzuca się w oczy niezwykła "mieszanka" archaicznych i współczesnych cech anatomicznych. Pojawiają się też cechy stanowiące dla specjalistów całkowite novum.
      Badanie ewolucji człowieka w Azji utrudnia brak skamieniałości i problemy z określeniem wieku tych, na które natrafiono. Dotąd w lądowej Azji Wschodniej nie znaleziono żadnych skamieniałości młodszych niż 100 tys. lat, które przypominałyby gatunek inny niż nasz (Homo sapiens). Sugerowało to, że gdy pojawił się tu człowiek współczesny, w rejonie nie było żadnych "ewolucyjnych kuzynów". W świetle ostatnich odkryć wydaje się jednak, że to nieprawda.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dotychczas sądzono, że podczas ostatniego zlodowacenia wyginęły wszystkie skandynawskie lasy, a obecna roślinność to potomkowie drzew, które po ustąpieniu lodu stopniowo migrowały z południa.
      Grupa naukowców z Danii Szwecji dowiodła, że część lasów przetrwała przez tysiące lat zlodowacenia, a po jego ustąpieniu zwiększyły swój zasięg.
      Uczeni z Uniwersytetów w Kopenhadze, Uppsali i Tromso University Museum twierdzą, że różne gatunki, przede wszystkim świerki i sosny, zachowały się w wolnych od lodu enklawach i rosły tam przez tysiąclecia.
      Nasze badania wykazały, że nie wszystkie skandynawskie iglaste mają tych samych, pochodzących z nieodległych czasów, przodków. Znaleźliśmy świerki i sosny, których przodkowie przetrwali zlodowacenie w niewielkich wolnych od lodu enklawach. Drzewa rosły w nich przez tysiące lat, a po ustąpieniu zlodowacenia rozprzestrzeniły się. Z kolei inne świerki i sosny pochodzą z wolnych od zlodowacenia obszarów południowej i wschodniej Europy. Możemy zatem mówić o ‚oryginalnych’ oraz o ‚wprowadzonych’ w sposób naturalny gatunkach drzew iglastych rosnących na terenie Skandynawii - mówi profesor Eske Willerslev.
      Odkrycia udało się dokonać dzięki analizie DNA współcześnie rosnących drzew oraz resztek roślinności z osadów.
      Jednym z takich wolnych od lodu azyli okazała się wyspa Andoya w południowo-wschodniej Norwegii. Innym jest Trøndelag w centralnej Norwegii. Naukowcy spekulują, że drzewa mogły przetrwać na nunatakach, czyli szczytach wzgórz wznoszących się ponad powierzchnią lądolodu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ostatnie zlodowacenie zakończyło się na Ziemi około 11 000 lat temu i, zgodnie z obowiązującymi modelami astronomicznymi, za około 1500 lat powinien rozpocząć się następny okres lodowacenia. Jednak, jak pokazują badania, poziom dwutlenku węgla w atmosferze jest tak duży, że kolejne zlodowacenie może zostać przesunięte w czasie o dziesiątki tysięcy lat.
      Z artykułu opublikowanego w Nature Geoscience dowiadujemy się, że gdyby poziom CO2 był niższy niż obecnie, w przyszłym tysiącleciu mogłoby nastąpić zlodowacenie. Naukowcy z University College London, University of Cambridge i University of Florida twierdzą, że badając zmiany stosunku temperatur pomiędzy Grenlandią a Antarktydą odkryli ślady, które mogą wskazywać, kiedy nastąpi kolejna epoka lodowcowa. Aby potwierdzić swoje przypuszczenia porównali znalezione przez siebie czynniki z interglacjałem podobnym do naszego. Przed 780 000 lat okres pomiędzy zlodowaceniami charakteryzował się podobnym poziomem radiacji słonecznej. Porównanie wykazało, że uczeni mają rację i w normalnych warunkach w przyszłym tysiącleciu mogłoby zacząć się zlodowacenie.
      Zlodowacenia i interglacjały związane są ze zmianami orbity Ziemi, co wpływa na nasłonecznienie naszej planety na różnych szerokościach geograficznych. Rozrastające się czapy lodowe na biegunach powodują zmiany cyrkulacji wód i dochodzi do zlodowacenia.
      Tajemnica epok lodowcowych, które są dominującymi zmianami klimatycznymi na przestrzeni ostatnich kilku milionów lat polega na tym, że o ile potrafimy zidentyfikować poszczególne składniki tych zmian, to nie rozumiemy, jak wpływają one na siebie nawzajem i jaki wpływ mają drobne zmiany w poszczególnych składnikach - mówi doktor Luke Skinner. Stopień nasłonecznienia odgrywa olbrzymią rolę, jednak, jak wykazały obecne badania, jego wpływ jest determinowany przez inne czynniki. Naukowcy z Wielkiej Brytanii i USA zdobyli dowody wskazujące, że koncentracja dwutlenku węgla wpływa na to, w jakim stopniu nasłonecznienie planety będzie przyczyniało się do wystąpienia zlodowacenia.
      Przez ostatnie 8000 lat, gdy zaczęły rozkwitać ludzkie cywilizacje, poziom CO2 w atmosferze przestał się zmniejszać i powoli zaczęło go przybywać, a wraz z rewolucją przemysłową jego poziom w atmosferze zaczął gwałtownie rosnąć. Chociaż wpływ człowieka na poziom CO2 w czasach preindustrialnych jest wciąż tematem dyskusji, to nasze prace pokazują, że zmiany w nasłonecznieniu nie zniwelują efektu cieplarnianego spowodowanego przez człowieka - dodaje Skinner.
      Profesor geologii Jim Channel z University of Florida zwraca uwagę, że pokrywa lodowa w zachodniej Antarktyce już została zdestabilizowana przez ocieplenie i jeśli się stopi, wpłynie znacząco na poziom oceanów. Jego zdaniem stopieniu mogłoby zapobiec tylko globalne ochłodzenie. Jednak problem w tym, że poprzez spalanie paliw kopalnych dodaliśmy sporo dwutlenku węgla do atmosfery. Efekt chłodzący zostanie przezeń zniwelowany, stwierdził uczony. Przypomina przy tym, że z rdzeni lodowych wiemy, że przez ostatni milion lat koncentracja dwutlenku węgla w atmosferze nigdy nie przekroczyła 280 części na milion. Obecnie jest go 390 ppm - mówi Channell. Gwałtowny wzrost jest notowany od 150 lat.
      Przesunięcie w czasie nadejścia epoki lodowcowej wydaje się zjawiskiem korzystnym, jednak naukowcy nie chcą się wypowiadać na ten temat. Channell zauważa, że od milionów lat nie było tak dużej koncentracji węgla w atmosferze, w związku z tym nie sposób przewidzieć, jaki będzie to miało wpływ na klimat na Ziemi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...