Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Skąd ja jako postronny gość w lesie mam wiedzieć, gdzie dokładnie znajdują się zwierzęta, których wytropienie zajmuje myśliwemu parę godzin (tym bardziej, że ja ich w ogóle nie szukam)? Dla mnie ta metaforyczna tarcza jest w lesie niewidoczna!

Jeżeli w nocy włóczysz się po lesie bez oświetlenia jesteś sam sobie winien koniec kropka. To jest tak samo jak osoby ubrane na czarno chodzące po drodze - dlaczego ja mam odpowiadać za potrącenie pajaca, który przecież POWINIEN wiedzieć, że jest niewidoczny.

 

Jak już tak jeździsz po myśliwych, to z ciekawości zapytam - masz jakieś dane potwierdzające zagrożenie dla osób postronnych? powtarzam POSTRONNYCH a nie myśliwych biorących udział w polowaniu? Jak na razie twoja logika udowadnia : jeden pierdnął, wszyscy śmierdzą. jak już znajdziesz sobie dane postrzałów to ciekawi mnie, czy znajdziesz dane o średnim stażu osób, które kogoś postrzeliły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli w nocy włóczysz się po lesie bez oświetlenia jesteś sam sobie winien koniec kropka. To jest tak samo jak osoby ubrane na czarno chodzące po drodze - dlaczego ja mam odpowiadać za potrącenie pajaca, który przecież POWINIEN wiedzieć, że jest niewidoczny.

To nie jest tak samo, bo kierowca samochodu ostrzega o swojej obecności za pomocą świateł (i w mniejszym stopniu za pomocą dźwięku silnika). W przypadku polowania jedynym łatwo zauważalnym śladem obecności jest oddanie strzału, a wtedy jest już za późno na ucieczkę.

 

Danych statystycznych nie posiadam, ale nie zmienia to faktu, że nawet gdyby zdarzało się kilka takich wypadków na rok, nie chciałbym być ofiarą jednego z nich. Chcę iść do lasu i czuć się bezpiecznie - czy proszę o zbyt wiele?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcę iść do lasu i czuć się bezpiecznie - czy proszę o zbyt wiele?!

 

TAK! jeszcze raz powtórzę: TAK, prosisz o zbyt wiele, powiem więcej gdybyś uwzględnił gwałty/kradzieże rozboje to by się okazało, że nie można wyjść z domu a i w domu strach przebywać. Nie wiem jak jest u ciebie ale ja u mnie smykam się po nocy po lasach *bez światła* i się nie boję - owszem czasami jest nieprzyjemnie, gdy 10m ode mnie zaczyna uciekać jakieś zwierze, ale poza tym jest całkiem OK.

 

Nie dosyć że szukasz dziury w całym (system działa od lat a ty nagle się obudziłeś) to jeszcze robisz z igły widły - pokazujesz promil zdarzeń jako główne zagrożenie przebywania w lesie. Powiem więcej - dla mnie straszniejsze są biegające po lesie bezpańskie psy niż myśliwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak samo, bo kierowca samochodu ostrzega o swojej obecności za pomocą świateł (i w mniejszym stopniu za pomocą dźwięku silnika).

Skoro jak sam ustaliłeś kierowca ostrzega o swojej obecności, to dlaczego ma odpowiadać karnie za potrącenie pieszego oszołoma ubranego na czarno?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem i sam tego nie rozumiem. Nie podoba mi się ten przepis - moim zdaniem po zmierzchu odblaski powinny być obowiązkowe, szczególnie poza obszarem zabudowanym. Chociaż to też nie znaczy, że kierowca zawsze odpowiada. Bardzo często jest uniewinniany, np. wtedy, gdy pieszy przechodzi w niedozwolonym miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi bardziej chodziło o babcie, które wracają z kościoła czy gości, którzy podchmieleni wracają z imprezy/kanjpy - pewnego razu miałem śmieszną sytuację - stwierdziłem "a dla odmiany pojadę, tak jak przepisy nakazują (było max 30km/h)" akurat tej nocy po środku drogi włóczył się gościu na czterech. Choć uniewinnienie jest fajne, to niesmak pozostaje + te ciągłe pytanie "co by było gdyby".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, ale powiedz mi tak szczerze: w jaki sposób prawo ma zapewnić zmianę postępowania? Choćby za chodzenie bez odblasku było dożywocie, zawsze znajdzie się kilku chętnych do złamania go. Nigdy nie uda się osiągnąć stuprocentowej prewencji ani nawet pełnej egzekucji prawa. To nie jest takie proste, że jak zmieniasz prawo, to zaraz cała rzeczywistość się zmienia, niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jak już tak jeździsz po myśliwych, to z ciekawości zapytam - masz jakieś dane potwierdzające zagrożenie dla osób postronnych? powtarzam POSTRONNYCH a nie myśliwych biorących udział w polowaniu?

 

O i to jest bardzo ważna kwestia. Takie wypadki się zwyczajnie nie zdarzają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słabo, jeden przypadek z 2006 w dodatku spowodowany przez pijanego idiotę. Drugi z 2007. Jak widać łatwiej jest być trafionym przez piorun.

 

Dla porównania za 2007 rok:

• 49 643 wypadków (wzrost w porównaniu do 2006 r. o 5,9 %);

• Zginęło w nich 5 563 osób (wzrost o 6,1 %)'

• Obrażeń doznało 63 222 osób (wzrost o 6,9 %).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale w przypadku samochodów istnieją regulacje chroniące przed wypadkami. W przypadku polowań praktycznie nie ma żadnych - osoby postronne są całkowicie skazane na łaskę i niełaskę myśliwych.

 

Chyba czas kończyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale w przypadku samochodów istnieją regulacje chroniące przed wypadkami. (...)

Chyba czas kończyć

Jakie to regulacje chronią przed wypadkami? czyżby pomiędzy pasem jezdni i chodnikiem ostatnio ciągnięto taśmy odgradzające?

 

Jeżeli uważasz, że odstrzał zwierzyny/ korzystanie z broni palnej nie jest w tym kraju regulowany, to bredzisz i kręcisz się przy tym w kółko patrząc przez pryzmat jednego pijanego debila który kogoś postrzelił.

 

Twoja argumentacja sprowadza się do: "skoro jeden kierowca po pijanemu spowodował wypadek" to wszyscy kierowcy są pijanymi imbecylami i powinno się im zabronić prowadzić jakikolwiek samochód. "bo ja chcę chodzić po ulicy bez obaw o swoje zdrowie"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jakie to regulacje chronią przed wypadkami? czyżby pomiędzy pasem jezdni i chodnikiem ostatnio ciągnięto taśmy odgradzające?

Nie, ale są linie ciągłe, krawężniki,a niekiedy nawet metalowe barierki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc należy ogrodzić lasy szkłem kuloodpornym. Dobra koniec tematu, bo niczego nie dojdziemy,A ty mikroos poczytaj sobie prawo łowieckie i najpierw sprawdź jakie przepisy regulują oddanie strzału przez myśliwego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc należy ogrodzić lasy szkłem kuloodpornym. Dobra koniec tematu, bo niczego nie dojdziemy,A ty mikroos poczytaj sobie prawo łowieckie i najpierw sprawdź jakie przepisy regulują oddanie strzału przez myśliwego.

Może te same, które doprowadziły do tego, że 21-latek Zamiast dzika zabił żubra (news z wczoraj)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zespół z Texas A&M University odkrył najstarszą broń znalezioną w Ameryce Północnej. To grot włóczni, którego wiek oceniono na 15 500 lat. Odkrycia dokonali naukowcy pracujący pod kierunkiem profesora Michaela Watersa. Grot, wraz z pozostałościami po wielu innych sztukach broni, znaleziono na stanowisku Debra L. Friedkin znajdującym się około 65 kilometrów na północny-zachód od Austin. Stanowisko to jest intensywnie badane od 12 lat.
      Wspomniany grot, wykonany z czertu, został znaleziony wraz z innymi narzędziami w warstwie datowanej na 15 500 lat. Jest więc starszy od kultury Clovis, którą przez dziesięciolecia uważano za najstarszą kuklturę Ameryki.
      Nie ma wątpliwości, że grot ten był używany do polowań. To odkrycie jest istotne z tego względu, że dotychczas na żadnym stanowisku archeologicznym starszym od kultury Clovis nie znaleziono grotów włóczni, a jedynie kamienne narzędzia. Ten grot jest starszy od grotów kultur Clovis i Folsom. Kultura Clovis jest datowana na 13 000 – 12 700 lat, a Folsom jest młodsza. Archeolodzy zawsze marzą o tym, by znaleźć narzędzie charakterystyczne dla danego okresu, takie jak właśnie groty broni miotanej, które byłyby starsze od Clovis. I z takim właśnie znaleziskiem mamy tutaj do czynienia, mówi Waters.
      Jednym ze znaków rozpoznawczych kultury Clovis jest charakterystyczny dla niej zaawansowany grot. Podobnego kształtu obustronnych żłobień nie spotyka się nigdzie poza zasięgiem oddziaływania tej kultury.
      Osadnictwo ludzkie w Ameryce podczas ostatniego zlodowacenia było złożonym procesem i widać to w puli genetycznej mieszkańców kontynentu. Teraz zaczynamy to widzieć też w zabytkach archeologicznych, dodaje uczony.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Trzymając w rękach broń, częściej zakładamy, że inni też ją mają.
      Prof. James Brockmole z University of Notre Dame przeprowadził z kolegą z Purdue University 5 eksperymentów. Ochotnikom pokazywano na komputerze serię zdjęć. Mieli oni określić, czy osoba na zdjęciu trzyma broń, czy neutralny obiekt, np. telefon komórkowy. Badani wykonywali zadanie, dzierżąc w dłoniach zabawkową broń albo coś neutralnego, np. piłeczkę.
      Naukowcy różnicowali przebieg poszczególnych eksperymentów. Czasem ludzie ze zdjęć nosili kominiarki; zmieniano też ich rasę oraz wymagany sposób reagowania, gdy badanym wydawało się, że mają oni ze sobą broń. Bez względu na scenariusz, ochotnicy częściej widzieli na fotografiach broń, gdy trzymali broń, a nie piłkę.
      Na zdolność obserwatora do wykrycia i skategoryzowania obiektu jako broni wpływają przekonania, oczekiwania i emocje. Teraz wiemy, że jego zdolność do zachowania się w określony sposób [możliwość skorzystania z broni] także bardzo zmienia rozpoznanie obiektu. Wydaje się, że ludzie mają spory problem z oddzieleniem tego, co postrzegają, od własnych myśli o tym, co mogliby [...] zrobić.
      Psycholodzy udowodnili, że u podłoża zaobserwowanego zjawiska leży możność działania. Okazało się bowiem, że sam widok leżącej obok broni w ogóle nie wpływał na ochotników. By coś się stało, trzeba było ją trzymać.
      Wyniki poprzednich badań wskazują, że ludzie postrzegają właściwości przestrzenne otoczenia w kategoriach zdolności do wykonania w nim zamierzonego działania. Brockmole wyjaśnia, że na takiej zasadzie osoby z szerszymi ramionami postrzegają drzwi jako węższe. Jak widać, w przypadku broni dzieje się coś podobnego...
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pysk ryb pił jest wyciągnięty w tzw. rostrum. Okazuje się, że to broń typu wszystko w jednym, bo nie tylko pozwala wyczuć ofiarę, ale i po zamachach wykonywanych na boki z imponującą prędkością zmienia się w widelec - kąsek nabija się bowiem na zęby.
      Wcześniej biolodzy wiedzieli, że ryby piły reagują na pole elektryczne ofiar. Na rostrum znajdują się tysiące elektroreceptorów, dodatkowo kanaliki w pokrywającej je skórze pozwalają wykryć ruch wody. Teraz australijsko-amerykańskiemu zespołowi udało się sfilmować te krytycznie zagrożone wyginięciem zwierzęta w akcji, co rozwiało wątpliwości dotyczące szczegółów działania piły.
      Barbara Wueringer z University of Queensland podkreśla, że była bardzo zaskoczona, widząc biegłość, z jaką ryby piły posługują się swoim "oprzyrządowaniem". Wystarczy powiedzieć, że poruszają rostrum z prędkością kilku wymachów na sekundę.
      Osobnikom sfilmowanym dzięki ukrytym kamerom podawano kawałki tuńczyków i kiełbi. Pchnięcia były niekiedy wystarczająco silne, by przepołowić rybne bloki. Wyszło też na jaw, że rostrum świetnie się nadaje do przyszpilania upolowanych kąsków do dna.
      W ramach najnowszego studium akademicy obserwowali, jak niedawno schwytane piły słodkowodne (Pristis microdon) nabijały "ofiarę", reagując na słabe pole elektryczne wody i dna, które miało przypominać to charakterystyczne dla żywych zwierząt.
      Fakt, że ryby piły poruszają się w kolumnie wody, by ściągnąć stamtąd ofiary, świadczy, że są bardziej aktywnymi myśliwymi niż dotąd sądzono. Kiedyś rostrum postrzegano jako pogrzebacz do przekopywania osadów dennych. Teraz okazało się, że mamy raczej do czynienia z, jak to ujmuje Wueringer, anteną połączoną z bronią. Rostra występujące u innych ryb spełniają albo funkcję wykrywacza, albo broni. U żaglicowatych pozwalają ogłuszać ofiary, natomiast wiosłonosowate wykorzystują rozmieszczone tam receptory do wyczuwania i nakierowywania się na pole elektryczne planktonu.
      Ryby piły nie kopią co prawda w dnie, ale przesuwają po nim rzędy zębów. Wg naukowców, zajmują się wtedy ostrzeniem. Ich zachowanie porównywano z rochowatymi, które mają z rybami piłami wspólnego przodka, ale nie wykształciły piły.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Płomykówki zwyczajne (Tyto alba) polują niemal bezszelestnie. Udaje im się to, bo lecą bardzo wolno, przez co ograniczają liczbę machnięć skrzydłami. Wolny lot to zasługa specjalnej budowy i kształtu skrzydeł.
      Dr Thomas Bachmann z Uniwersytetu Technicznego w Darmstadt zbadał upierzenie tych sów oraz wykonał obrazowanie 3D ich kośćca. Wyniki swoich badań przedstawił na dorocznej konferencji Stowarzyszenia Biologii Integracyjnej i Porównawczej w Charleston.
      Płomykówki polują przeważnie w ciemności, dlatego polegają na informacjach akustycznych. Muszą latać cicho, by słyszeć przemieszczające się nornice i nie zaalarmować ofiary, że znajdują się gdzieś w pobliżu.
      Jedną z najważniejszych cech skrzydeł T. alba jest duża krzywizna. Zapewnia ona lepszą nośność. Przepływ powietrza nad górną powierzchnią skrzydła ulega przyspieszeniu, przez co spada ciśnienie. Skrzydło jest zasysane w górę, w kierunku niższego ciśnienia.
      Za sprawą delikatnej powierzchni zredukowaniu ulega hałas związany z tarciem pióra o pióro. Poza tym całe ciało sowy jest pokryte grubą warstwą piór. Płomykówka ma ich o wiele więcej niż ptak podobnej wielkości. Gęsto rozmieszczone pióra działają jak panele akustyczne, które pochłaniają wszystkie niechciane dźwięki.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badacze z organizacji Public Intelligence opublikowali informację dotyczącą broni, która nie zabija, a którą chce budować lub udoskonalać Pentagon. Taka broń ma posłużyć przede wszystkim do rozwiązywania konfliktów bez eskalowania przemocy i wywoływania niechęci czy nienawiści do żołnierzy.
      Analitycy twierdzą, że obecnie używana broń tego typu nie tylko pozwala na zażegnanie kryzysu, ale wywołuje też pozytywny oddźwięk u miejscowej ludności.
      Jednym z takich urządzeń jest Raytheon Active Denial System. To urządzenie mikrofalowe, które na krótki czas podgrzewa skórę. Temperatura jest na tyle wysoka, że „ostrzelany“ jest zmuszony do wycofania się, jednocześnie zaś broń ma nie powodować ran. Pentagon chce zwiększyć zasięg systemu tak, by niemożliwe było zbliżenie się do niego na odległość pozwalającą na ostrzelanie z małej broni ręcznej.
      Innym urządzeniem jest Distributed Sound and Light Array (DSLA). To połączenie laserów, świateł i systemu dźwiękowego, które ma zdezorientować tłum. Ma jednak tę wadę, że użyte z bliskiej odległości może uszkodzić uszy i oczy.
      W przyszłym roku Pentagon rozpocznie testy udoskonalonego granatu hukowego. Ma on oślepiać człowieka na 10 sekund i wystawiać go na działanie dźwięku o natężeniu 143 decybeli.
      Udoskonalona zostanie też gumowa amunicja. Wojskowi domagają się, by miała ona większy zasięg i została wyposażona w barwnik pozostawiający ślady na ubraniu i ciele ostrzelanego, by można było go później zidentyfikować.
      Jeśli zaś chodzi o broń, która jeszcze nie istnieje, to na „liście życzeń“ Pentagonu znalazły się dwa interesujące systemy. jeden z nich to Subsurface Non-Lethal Engagement-Impulse Swimmer Gun. Ma być to broń generująca pod wodą impuls dźwiękowy, który z odległości nawet 150 metrów będzie wywoływał zaburzenia orientacji oraz nudności u wrogich płetwonurków. Odmiana tego systemu będzie generowała nanosekundowy impuls elektryczny, powodujący utratę kontroli nad mięśniami. Pentagon nie wyklucza takiej modyfikacji tej broni, że możliwe będzie zatrzymywanie za jej pomocą samochodów lub statków, poprzez przeciążenie ich systemów elektronicznych.
      Najciekawszym pomysłem ma być jednak Laser Based Flow Modification. W zamierzeniach pomysłodawców tego systemu, pozwoli on na „ostrzelanie“ krawędzi natarcia skrzydła samolotu, dzięki czemu zmieni się siła nośna i maszyna zostanie zmuszona do lądowania.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...