Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Damjan Stanković, projektant z Belgradu, po raz pierwszy wpadł na pomysł sygnalizacji ulicznej, która wskazuje, za jaki czas światło zmieni się na zielone, w 2006 roku. W bieżącym zdobył nagrodę w konkursie reddot design.

Wg Serba, jego rozwiązanie jest proekologiczne. Pozwala zmniejszyć zużycie paliwa i sprawia, a przynajmniej może sprawić, że kierowcy jeżdżą bezpieczniej. Gdy czerwone światło dopiero się zapaliło, warto zgasić silnik, oszczędzając w ten sposób paliwo i ograniczając emisję spalin. Wskaźnik czasu da się z łatwością zainstalować na już istniejących sygnalizatorach.

Stanković uważa, że ekoświatło daje szansę na zrelaksowanie i chwilowe wyciszenie (przecież nie trzeba trzymać nogi na sprzęgle czy hamulcu). Czemu jazda z wykorzystaniem odliczania jest bezpieczniejsza? Dzieje się tak, ponieważ wszyscy uczestnicy ruchu (tak kierowcy, jak i piesi) wiedzą, ile czasu im pozostało na dokończenie bądź rozpoczęcie manewru.

Na razie Serb zaprezentował tylko wizualizacje, ale miejmy nadzieję, że już wkrótce ulepszone światła staną się stałym elementem designu miast.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy czerwone światło dopiero się zapaliło, warto zgasić silnik, oszczędzając w ten sposób paliwo i ograniczając emisję spalin.

Nie jest to do końca prawda - wszystko zależy od typu silnika, litrażu i czasu do ponownego zapalenia zielonego światła. teraz nie jestem pewien, ale aby "wyłączenie silnika" było ekologiczne i ekonomiczne musi być wyłączony przez co najmniej minutę.

 

Na razie Serb zaprezentował tylko wizualizacje, ale miejmy nadzieję, że już wkrótce ulepszone światła staną się stałym elementem designu miast.
Niespodzianka - tak już się dzieje, na przykład w Opolu na skrzyżowaniu Ozimskiej z Reymonta (z najbradziej obciążonej korkami stroy). Tyle, że tam celem "licznika" było usprawnienie ruchu. Trochę mnie śmieszy, że ostatnio posłowie wymyślili, że muszą dla tego celu dodać "nowe znaki", skoro system działa i ma się dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IMHO jest to lekko niedopracowany pomysł - z jednej strony, każde skrzyżowanie może mieć inaczej ustawioną długość świecenia - zatem może być problem z interpretacją ilości kresek i czasu jaki reprezentują.

Z drugiej strony natomiast - czy mi się zdaje, czy odpalenie silnika samochodu jest najbardziej obciążające pod względem zużycia paliwa i emisji spalin procesem? A nawet jeśli, nie, bo pewności co do tego nie ma, to jak p. Stankovic sobie wyobraża Wrocławski korek, gdzie nagle kilkaset samochodów odpala silnik z nadzieją na szybki start i ucieczkę ze skrzyżowania - a tu jakiś kaszlak nagle nie chce odpalić? ;)

 

Nie lepiej by było opracować inteligentny system sprzężonych skrzyżowań, których kontrolery analizowałyby ruch i dynamicznie kontrolowały zarówno częstotliwość jak i długość cyklu? Taki system, wyposażony w procedury uczące się mógłby reagowąc zarówno na pogodę, jak i natężenie ruchu, czy nawet date i godzinę odpowiednio przewidując co może się na danym skrzyżowaniu wydarzyć - ot, taka inteligentna wersja "zielonej fali"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IMHO jest to lekko niedopracowany pomysł - z jednej strony, każde skrzyżowanie może mieć inaczej ustawioną długość świecenia - zatem może być problem z interpretacją ilości kresek i czasu jaki reprezentują.

O jakich kreskach ty mówisz? W opolu są wyświetlane normalne cyfry arabskie - taki stoper obok świateł, który wyświetla zarówno czas pozostałego zielonego jak i czerwonego światła -> przy okazji zmniejsza to ryzyko wjechania jakiegoś oszołoma na czerwonym świetle na skrzyżowanie "bo był za blisko świateł, żeby zwolnić"

 

Z drugiej strony natomiast - czy mi się zdaje, czy odpalenie silnika samochodu jest najbardziej obciążające pod względem zużycia paliwa i emisji spalin procesem?
właśnie dlatego pisałem o ponad minucie wyłączonego silnika, aby wyłączenie miało sens zarówno ekonomiczny jak i ekologiczny

 

Nie lepiej by było opracować inteligentny system sprzężonych skrzyżowań, których kontrolery analizowałyby ruch i dynamicznie kontrolowały zarówno częstotliwość jak i długość cyklu?

Fantasta ;) Nic nie zrobisz, bo modyfikując jedne światła automatycznie modyfikujesz pozostałe światła w efekcie nie będziesz miał nigdy optymalnych świateł, tylko zawsze ktoś będzie stał niewspółmiernie długo, tylko dlatego że nie jedzie tak, jak prowadziła główna trasa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tamtym roku widzialem w Moskwie dużo takich świateł pokazujących sekundy cyframi arabskimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Szaman, ja rok temu byłem w Petersburgu, i też na wielu skrzyżowaniach światła miały zegar mówiący o tym ile czerwonego/zielonego światła zostało do końca..

 

Także nie jest to jakieś super nowoczesne odkrycie :/  Jedyny problem, żeby wprowadzić to rozwiązanie w życie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Także nie jest to jakieś super nowoczesne odkrycie :/  Jedyny problem, żeby wprowadzić to rozwiązanie w życie..

Nie wiem czy zauważyłeś, ale

Damjan Stanković, projektant z Belgradu, po raz pierwszy wpadł na pomysł sygnalizacji ulicznej, która wskazuje, za jaki czas światło zmieni się na zielone, w 2006 roku. W bieżącym zdobył nagrodę w konkursie reddot design.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w poprzednie wakacja jak byłem w Egipcie w Hurgardzie to na kilku skrzyżowaniach zauważyłem takie świtła i pomysł bardzo mi się spodobał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy zauważyłeś, ale

 

Wiesz, nie wydaje mi się żeby w ciągu roku albo dwóch były przebudowane te skrzyżowania w Petersburgu - podejrzewam że to ładnych kilku lat potrzeba w takim kraju aby coś w życie wprowadzić - zwłaszcza że nie ma z tego żadnego zysku dla władzy.  Także zapewne te światła tam stały znacznie wcześniej niż w 2006 roku.

 

Aczkolwiek to tylko moje domniemanie - może faktycznie skorzystali z pomysłu, który zaproponował pan wymieniony w artykule..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zwłaszcza że nie ma z tego żadnego zysku dla władzy.

Czyli władza do pracy chadza grzecznie na piechotkę, bądź rowerkiem - według reportaży w Moskwie zwykle są niezłe korki - każda metoda rozładowania ruchu ma też pozytywny aspekt dla władzy (od lepszego dojazdu do pracy do większego poparcia społecznego)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O jakich kreskach ty mówisz? W opolu są wyświetlane normalne cyfry arabskie

Napisaliśmy zaraz po sobie - ja pisałem o światłach z wiadomości - nie z Opola ;)

Fantasta :P Nic nie zrobisz, bo modyfikując jedne światła automatycznie modyfikujesz pozostałe światła w efekcie nie będziesz miał nigdy optymalnych świateł, tylko zawsze ktoś będzie stał niewspółmiernie długo, tylko dlatego że nie jedzie tak, jak prowadziła główna trasa.

Inteligentny system obejmujący całe miasto powinien dać sobie z tym radę - o ile byłby odpowiednio dobrze napisany. Na Discovery nie raz pokazywali systemy rejestrujące obciążenie dróg - z czego chyba raz nawet na małą skalę jeden z takich systemów potrafił wymuszać jazdę drogami równoległymi do głównego ciągu - ale nie pamiętam czy to była tylko symulacja czy fragment rzeczywistej dzielnicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisaliśmy zaraz po sobie - ja pisałem o światłach z wiadomości - nie z Opola ;)

Ops, w takim razie ja nie doczytałem notki - zwracam honor, faktycznie w tej sytuacji "kreseczki" są ciut śmieszne - wolę rozwiązanie z Opola... :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem kreseczki nie są złe... po prostu na niektórych spkrzyżowaniach od początku byłyby zapalone do połowy w na innym w innej ilości...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, te wszystkie te liczniki, to niezły starter dla "szybkich i wściekłych"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, te wszystkie te liczniki, to niezły starter dla "szybkich i wściekłych"

Mówiąc szczerze opolscy kierowcy w porównaniu do Wrocławskich to totalna porażka - jak  stoisz 5 aut od świateł ruszasz dopiero na czerwonym świetle, bo ludzie mają zapłon jak diesel. Odkąd wprowadzono licznik start spod świateł jest nie tyle "szybszy" co płynniejszy - po prostu każdy widzi w którym momencie ma wystartować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetny pomysł - nawet z kreseczkami. Ważne żeby całe to "zjawisko" było dobrze widoczne z potrzebnych do tego odległości. Dzięki temu można by nawet wyeliminować z życia światło pomarańczowe - przecież robi się zbędne.

 

PS. Problemów z odpalaniem aut nie będzie - kto wie, że auto ma problem z odpalaniem, to go przecież nie będzie wyłączał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Testowałem dzisiaj Zduńska Wola, podobno w polsce testowano i wycofano z pomysłu po badaniach że nie upłynniają ruchu nie dziwię się. Odliczanie jest owszem ale znika przed 5 sekundą i w sumie nie wiadomo czy już ruszać czy jeszcze chwile...

Niewiele poprawia płynność ruszania, nie ma to jak wylać dziecko z kąpielą.

Inaczej to sobie wyobrażałem chociaż jest jeden dodatkowy pomysł - umieszczono przejścia dla pieszych w miejscach gdzie piesi najczęściej przekraczają jezdnie niekoniecznie bezpośrednio przy skrzyżowaniu(dodatkowy sygnalizator) jest też dodatkowe światło ostrzegawsze przed pieszymi przy skręcie na zielonym.

 

Jeżeli tak wyglądały testy gdzieś tam zaczajone na przejezdnych to nie dziwię się słabym wynikom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie rzeczy jak odliczanie cyfrowe na światłach widziałem w Rumunii w 2010 w wielu miastach. I moim zdaniem było to dobre rozwiązanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Działa i u nas. Gdy dojeżdżam do ulubionego skrzyżowania i widzę, że muszę czekać jeszcze 73 sekundy, to wyrażam mentalnie głębokie wyrazy uznania dla projektantów. Czy można lepiej nauczać cierpliwości? Bez cierpliwości nie ma oświecenia. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro wszyscy się chwalą pamiętaniem, to ja powiem, że takie cuda przejazdem gdzieś w Polsce wydziałem we wczesnych latach 80 i bynajmniej, nie była to nowość. Więc pomysł Serba to zwykły patent apple'a na prostokąt. Jedyne co można by uznać za nowe, to sposób przedstawienia upływu czasu, tyle że znowu jest znany on znany od lat, tyle że nie w takim połączeniu. Poza tym całkowicie niefunkcjonalne w porównaniu z sekundnikami. No i od pomysłu10 lat minęło, a od nagrody 7 i... nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Działa i u nas. Gdy dojeżdżam do ulubionego skrzyżowania i widzę, że muszę czekać jeszcze 73 sekundy, to wyrażam mentalnie głębokie wyrazy uznania dla projektantów. Czy można lepiej nauczać cierpliwości? Bez cierpliwości nie ma oświecenia.

Chwaliłem sobie te liczniki  w Opolu na skrzyżowaniu Wrocławskiej z Nysy Łużyckiej. Był tam dość długi prosty odcinek przed skrzyżowaniem. Informacja ile jeszcze masz zielonego a ile czerwonego (licznik czerwonego też był) pozwalała płynniej jechać. W takich miejscach liczniki na pewno mają sens. 

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Reporterzy magazynu NextGov, powołując się na dokument wydany przez US Transportation Security Administration (TSA) informują, że hakerzy dwukrotnie zaatakowali infrastrukturę kolejową Pacific Northwest. Do pierwszego ataku doszło 1 grudnia ubiegłego roku na jednej z linii. Przestępcy włamali się do komputerów kontrolujących sygnalizację, co spowodowało 15-minutowe opóźnienia w ruchu pociągów. Drugi atak miał miejsce kolejnego dnia. Wówczas jednak nie udało im się zakłócić ruchu.
      Śledczy z TSA zidentyfikowali trzy adresy IP, z których przeprowadzono ataki. Nie zdradzają jednak, na terenie jakiego kraju znajdują się te adresy. Nie wykluczono jednak ataku z zagranicy. O problemie poinformowano przedsiębiorstwa kolejowe w USA i Kanadzie, gdyż atak może być częścią jakichś szerzej zakrojonych działań.
      Przedstawiciele Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego stwierdzili, że napastnikom prawdopodobnie nie chodziło o atak na linie kolejowe, jednak popełnili jakieś błędy, wskutek czego zakłócili sygnalizację.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jeśli kobieta zaczęła wcześnie miesiączkować, jest prawdopodobne, że będzie mieć głównie córki, a nie synów (Human Reproduction).
      Misao Fukuda z M&K Health Institute w prefekturze Hyōgo odkrył z japońsko-duńskim zespołem zależne od wieku pierwszej miesiączki niewielkie różnice w proporcji płci urodzonych dzieci.
      Akademicy rozpoczęli badania, mając na uwadze, że wczesna menarche stanowi czynnik ryzyka dla raka piersi oraz jajnika i wiąże się z podwyższonym wskaźnikiem spontanicznych poronień. W ramach studium odnotowano płeć 21208 dzieci (wszystkie urodziły się żywe z ciąż niebliźniaczych). W sumie uwzględniono 10847 matek. Były to kobiety w wieku przedmenupauzalnym, które zgłaszały się do klinik na ginekologiczne wizyty kontrolne, także związane z ciążą. Średni wiek wynosił 37,5 ± 7,2 roku. Ekipa wyliczała współczynnik płci noworodków w stosunku do wieku pierwszej miesiączki matki (wahał się on od 9 do 18 lat) oraz w odniesieniu do liczby dzieci przypadających na kobietę (współczynnik płodności).
      Wskaźnik płci potomstwa stanowi iloraz liczby synów i liczby córek. Niski (0,8) obserwowano u kobiet, u których pierwsza miesiączka wystąpiła w wieku 9 lat. Wskaźnik pozostawał niski aż do grupy kobiet, które przeszły menarche w wieku 12 lat; w tym przypadku wynosił on 1,009. Najwyższy stosunek płci odnotowano u matek z pierwszą miesiączką w wieku 14 lat (1,118). Naukowcy stwierdzili, że później następowało obniżenie wskaźnika. Granicę stanowiło wystąpienie menarche w wieku 17 lat (współczynnik osiągał wartość 1,000). Wskaźnik płodności dla pań, u których menarche wystąpiła w wieku 9-11 lat, również nie był wysoki.
      Innymi słowy ekipa Fukudy ustaliła, że u kobiet, które zaczęły miesiączkować w wieku 10 lat, chłopcy stanowili 46% potomstwa. Odsetek wzrastał do 50% u pań z menarche w wieku 12 lat i 53% u matek zaczynających krwawić w wieku 14 lat.
      Szukając wyjaśnienia zaobserwowanego zjawiska, Fukuda powołuje się na wyniki wcześniejszych badań. Pokazywały one, że kobiety przechodzące pierwszą miesiączkę przed 12. rokiem życia mają wysoki poziom estradiolu, co może prowadzić do poronienia męskich płodów.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Seriale kryminalne można znaleźć na niemal wszystkich kanałach telewizyjnych. Mając na uwadze ich popularność, naukowcy z University of Nebraska-Lincoln postanowili sprawdzić, jak różne rodzaje takich produkcji (dokumenty, rekonstrukcje, filmy fabularne itp.) wpływają na lęk widza przed zostaniem ofiarą.
      Amerykanie przeprowadzili wywiady z 784 dorosłymi powyżej 19. roku życia. Dziewięćdziesiąt osiem procent próby to osoby białe, przy czym kobiety stanowiły większość (59%). Średnia wieku wynosiła 54,8 roku, a średni roczny dochód gospodarstwa domowego wahał się między 50 a 59 tys. dolarów. Przeciętny badany nie ukończył college'u. Pytania dotyczyły 3 rodzajów programów: 1) fikcyjnych historii kryminalnych (typowych seriali), 2) lokalnych i ogólnokrajowych programów informacyjnych oraz 3) filmów dokumentalnych, w ramach których np. widz towarzyszy śledczym prowadzącym dochodzenie. Naukowcy sprawdzali też, ile razy w tygodniu ochotnicy je oglądają. Poza tym ustalano, jak dana osoba ocenia amerykański system sprawiedliwości, czy wg niej, kary są adekwatne do przewinień i czy wskaźnik przestępczości rośnie, czy spada lokalnie i w skali całego kraju.
      Okazało się, że im częściej ludzie oglądali niefikcyjne serie, np. "Pierwsze 48" (The First 48), tym bardziej obawiali się, że padną ofiarą przestępstwa. Poza tym w mniejszym stopniu wspierali i ufali wymiarowi sprawiedliwości oraz wierzyli, że ogólnonarodowy wskaźnik przestępczości wzrasta.
      U miłośników seriali kryminalnych nie wzrastało poczucie zagrożenia, nie zmieniało się też poparcie i zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. Im częściej jednak oglądali oni takie fikcyjne historie, tym bardziej popierali karę śmierci.
      Akademicy stwierdzili też i wcale ich to nie zaskoczyło, że im częściej badani śledzili doniesienia na temat przestępstw w lokalnych mediach, w tym większym stopniu byli przekonani, że lokalny wskaźnik przestępczości wzrasta.
      Narracyjna struktura nie jest niczym nowym w opowieściach o przestępstwach, ale bywa, że prowadzi do nasilenia u widzów lęku, ponieważ wydaje się, iż opisywana sytuacja może się przydarzyć zarówno im, jak i ich bliskim. Jako że często pokazuje się kryminalistę jako kogoś stale o krok wyprzedzającego stróżów prawa, widzowie mogą mniej wierzyć w zdolność władz do zapobieżenia przestępstwu, nim będzie za późno – podsumowuje prof. Lisa Kort-Butler.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      U chłopców częściej diagnozuje się alergię na orzeszki ziemne. Naukowcy ustalili także, że częściej występuje ona w grupie o wysokich dochodach, choć jeden z ekspertów, dr Adam Fox z londyńskiego Evelina Children's Hospital, podejrzewa, że w rzeczywistości w wynikach znajduje odbicie brak jednakowego dostępu do opieki medycznej (Journal of Allergy and Clinical Immunology).
      Akademicy z Uniwersytetu w Edynburgu analizowali dane dostarczone z ponad 400 praktyk lekarza rodzinnego w Wielkiej Brytanii, w sumie dotyczyły one ok. 3 mln pacjentów.
      Okazało się, że u młodszych chłopców alergię na orzeszki ziemne diagnozowano o 30% częściej niż u dziewczynek w tym samym wieku. Do wieku 15 lat wskaźnik liczby wykrywanych przypadków prawie się zrównywał, a w wieku 24 lat następowało odwrócenie trendu i to kobiety częściej chorowały.
      Jeden z badaczy, Colin Simpson, ujawnił, że inne rodzaje alergii także częściej występują powszechniej u chłopców. Na razie nie wiadomo, czemu się tak dzieje, ale w grę mogą wchodzić oddziaływania hormonalne. Świadczy o tym zmiana zachodząca na etapie pokwitania.
      Szkoci zauważyli, że w grupie o najwyższym statusie socjoekonomicznym wskaźnik "diagnozowalności" alergii na orzeszki ziemne wynosił 0,7 na 1000 pacjentów, a w grupie z najniższymi dochodami tylko 0,4 na 1000. W przyszłości trzeba będzie rozstrzygnąć, czy rzeczywiście istnieje różnica, czy też chodzi raczej o brak dostępu do opieki medycznej.
      W ramach edynburskiego studium wyliczono, że alergia na orzeszki jest rzadsza, niż to postulowały wcześniejsze badania. Simpson tłumaczy, że mogły na tym zaważyć metody zbierania i kodowania danych. Po pierwsze, Szkoci uwzględnili tylko osoby, które trafiły ze swoim problemem do lekarza i postawiono im diagnozę. Po drugie, niekiedy zdarzało się zapewne, że internista oznaczał chorobę po prostu jako alergię pokarmową, a nie uczulenie konkretnie na orzeszki arachidowe.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      U mężczyzn łagodne zaburzenia poznawcze (ang. mild cognitive impairment, MCI), które mogą się w przyszłości przekształcać w chorobę Alzheimera, są 1,5 raza częstsze niż u kobiet.
      To pierwsze studium populacyjne osób funkcjonujących na co dzień w ramach społeczności, które wykazało, że mężczyźni są bardziej narażeni na MCI. Jeśli wyniki zostaną potwierdzone [...], może to sugerować, że płeć odgrywa pewną rolę w chorobie, np. mężczyźni wcześniej doświadczają deterioracji, ale upośledzenie funkcjonowania poznawczego zachodzi u nich stopniowo, podczas gdy u kobiet dokonuje się bezpośrednie przejście od normy do demencji. Ma to miejsce później, lecz szybciej – tłumaczy dr Ronald Petersen z Mayo Clinic.
      W studium uwzględniono 2050 osób w wieku od 70 do 89 lat. Przeprowadzano z nimi wywiad dotyczący pamięci oraz historii różnych chorób, poza tym seniorów poddawano badaniu pamięci i myślenia. Okazało się, że niemal 14% ludzi miało łagodne zaburzenia poznawcze, ok. 10% demencję, a 76% mieściło się w normie. MCI stwierdzono u 19% mężczyzn i 14% kobiet. Wśród ochotników gorzej wykształconych lub tych, którzy nigdy nie ożenili się/wyszli za mąż, wskaźnik MCI także był wyższy. Ze szczegółowymi wynikami badań można się zapoznać na łamach pisma Neurology.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...