Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

W grocie skalnej pod Soborem Zaśnięcia Matki Bożej w Helsinkach powstaje prawdopodobnie najbardziej ekologiczne centrum bazodanowe na świecie. W samej grocie panuje niska temperatura, która wspomoże chłodzenie setek serwerów. Odbierane z nich ciepło będzie natomiast przechwytywane i kierowane do miejskiego systemu ogrzewania.Należące do firmy Academica centrum ma rozpocząć pracę już w styczniu.

Instalacje składające się z tysięcy komputerów, takie jak np. centra bazodanowe Google'a, zużywają już około 1% światowej energii. I zużycie to niezwykle szybko rośnie. To generuje wysokie koszty dla operatora komputerów oraz oznacza zwiększenie zanieczyszczenia środowiska odpadami z przemysłu produkującego energię. Jej olbrzymie zużycie wynika nie tylko z potrzeb obliczeniowych. Nie więcej niż 45% energii zużywanej przez typową serwerownię to energia konieczna do przeprowadzenia obliczeń. Reszta, co najmniej 55% jest używana głównie przez systemy chłodzące. Właściciele centrów obliczeniowych samodzielnie nie rozwiążą tego problemu. Jednak coraz częściej myśli się o podpisywaniu umów z firmami, które zajmują się dostarczaniem energii cieplnej. Mogą one odbierać nadmiarowe ciepło z serwerów. To pozwoli na obniżenie kosztów operacyjnych centrum bazodanowego i zmniejszenie emisji zanieczyszczeń.

Przedstawiciele Academiki obliczają, że dzięki podłączeniu nowego centrum bazodanowego do miejskiej sieci ciepłowniczej ich firma zaoszczędzi rocznie 375 000 euro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Polsce był fajny projekt jednego z profesorów Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie. Proponował zbudować gazoport, który wykorzystywałby zimno ze schłodzonego gazu do chłodzenia miasta w wakacje praktycznie za darmo. Niestety, mimo odwiedzin premiera, projektem się nikt nie zainteresował. Daleko nam do zachodniej innowacyjności...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, lepiej nawieszać paskudnych klimatyzatorów na zabytkowych kamienicach i pochłaniac ogromne ilości prądu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chłodzenie nie jest tak istotne jak ogrzewanie. Raczej to tylko taki bajer. Zresztą nie wiem jakby to mogło być zrealizowane.

Szkoda, że nie pomyślano o wykorzystaniu ciepła przy budowie u nas tej wielkiej serwerowni Onetu... Tam jedynie skraplacze są.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chłodzenie nie jest tak istotne jak ogrzewanie. Raczej to tylko taki bajer. Zresztą nie wiem jakby to mogło być zrealizowane.

Szkoda, że nie pomyślano o wykorzystaniu ciepła przy budowie u nas tej wielkiej serwerowni Onetu... Tam jedynie skraplacze są.

 

Chłodzenie zużywa więcej energii niż ocieplanie. Dlatego w USA stopniowo porzucają zmianę czasu z zimowego na letni - przez klimatyzację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Xinwei Wang, profesor z Iowa State University, dowiódł, że nić pajęcza przewodzi ciepło równie dobrze jak metal. Uczony specjalizuje się w poszukiwaniu naturalnych przewodników ciepła.
      Wiadomo, że takimi przewodnikami są diamenty, miedź czy aluminium, ale większość naturalnych materiałów bardzo słabo przewodzi ciepło. Środowisko naukowe od pewnego czasu spekulowało, że nić pajęcza może być przewodnikiem ciepła, ale nikt tego dotychczas nie badał.
      Wang zaprzągł do pracy osiem pająków z gatunku Nephila clavipes, które żywił w klatkach. Pozyskaną od nich sieć poddał testom i odkrył, że jest ona zadziwiająco dobrym przewodnikiem. Transportuje ona ciepło 1000-krotnie lepiej niż przędza jedwabnika i 800 razy lepiej niż inne naturalne tkanki. Jest w tym nawet lepsze od... miedzi. Przewodność cieplna nici pajęczej wynosi bowiem 416 watów na metr-kelwin, podczas gdy miedzi - 401 W/(m-K). Przędza pająka jest niewiele gorsza od srebra, którego przewodność cieplna to 429 W/(m-K).
      „Nasze odkrycie zmieni pogląd, jakoby materiały biologiczne charakteryzowały się niską przewodnością cieplną“ - stwierdził Wang.
      Kolejną zadziwiającą właściwością pajęczych nici jest fakt, że ich przewodność cieplna rośnie w miarę rozciągania. W większości materiałów przewodność cieplna spada gdy są rozciągane. Tymczasem uczony rozciągnął nić o 20% i uzyskał wzrost jej przewodności cieplnej również o 20%.
      Zdaniem Wanga badany przez niego materiał charakteryzuje się tak dobrą przewodnością gdyż na poziomie molekularnym pozbawiony jest defektów, zawiera proteiny z nanokryształami oraz przypominające sprężyny struktury łączące proteiny. Uczony zastanawia się, czy nie można będzie tak zmodyfikować przędzy pajęczej, by zwiększyć jej przewodność.
      Nowo odkryte właściwości nici pająka mogą posłużyć do stworzenia lepszej odzieży ochronnej, systemów odprowadzania ciepła z elektroniki, bandaży, które nie będą zatrzymywały ciepła i wielu innych przydatnych przedmiotów.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      AMD poinformowało, że za kwotę 334 milionów dolarów kupi producenta mikroserwerów firmę SeaMicro. Po tej zapowiedzi akcje AMD poszły w górę o 2%.
      Analitycy uważają, że co prawda zakup SeaMicro nie wpłynie w najbliższym czasie na działanie AMD, ale będzie miał znaczenie w przyszłości. Połączenie technologii obu firm pozwoli AMD na stworzenie bardzo interesującej oferty na rynek chmur obliczeniowych i centrów bazodanowch.
      Przedstawiciele AMD poinformowali, że interesuje ich technologia SeaMicro i maja nadzieję, że będą mogli licencjonować ją innym producentom tanich w utrzymaniu serwerów.
      Transakcja to jednocześnie cios w Intela, który ma ścisłe związki z tą firmą. Obecnie wszystkie serwery SeaMicro korzystają z procesorów Atom. Jeszcze kilka tygodni temu odbyła się wspólna konferencja prasowa Intela i SeaMicro, podczas której przedstawiciele Intela chwalili mniejszą firmę.
      AMD zapowiada, że maszyny z Atomem nadal będą sprzedawane. Jednak jeszcze przed końcem bieżącego roku w firmowej ofercie znajdzie się pierwszy serwer z procesorem AMD Opteron.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Międzynarodowy zespół uczonych wpadł na trop rewolucyjnej, niespodziewanej metody zapisu danych na dyskach twardych. Pozwala ona na setki razy szybsze przetwarzanie informacji niż ma to miejsce we współczesnych HDD.
      Naukowcy zauważyli, że do zapisu danych wystarczy jedynie ciepło. Dzięki temu będzie ona zachowywana znacznie szybciej i zużyje się przy tym mniej energii.
      Zamiast wykorzystywać pole magnetyczne do zapisywania informacji na magnetycznym nośniku, wykorzystaliśmy znacznie silniejsze siły wewnętrzne i zapisaliśmy informację za pomocą ciepła. Ta rewolucyjna metoda pozwala na zapisywanie terabajtów danych w ciągu sekundy. To setki razy szybciej niż pracują obecne dyski. A jako, że nie trzeba przy tym wytwarzać pola magnetycznego, potrzeba mniej energii - mówi fizyk Thomas Ostler z brytyjskiego University of York.
      W skład międzynarodowego zespołu, który dokonał odkrycia, wchodzili uczeni z Hiszpanii, Szwajcarii, Ukrainy, Rosji, Japonii i Holandii.
      Doktor Alexey Kimel z Instytutu Molekuł i Materiałów z Uniwersytetu w Nijmegen mówi: Przez wieki sądzono, że ciepło może tylko niszczyć porządek magnetyczny. Teraz pokazaliśmy, że w rzeczywistości jest ono impulsem wystarczającym do zapisania informacji na magnetycznym nośniku.
      Uczeni wykazali, że bieguny w domenach magnetycznych na dysku można przełączać nie tylko za pomocą pola magnetycznego generowanego przez głowicę zapisująco-odczytującą, ale również dzięki ultrakrótkim impulsom cieplnym.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Specjaliści ostrzegają, że 8 marca część użytkowników internetu mogą czekać poważne kłopoty. Właśnie na ten dzień FBI zapowiedziało wyłączenie swoich serwerów, które zastąpiły serwery przestępców, kierujących użytkowników na złośliwe witryny.
      W listopadzie FBI zlikwidowało botnet DNSChanger. Jego twórcy infekowali komputery i manipulowali adresami internetowymi tak, że użytkownicy trafiali na witryny, których jedynym celem było wyświetlanie reklam. FBI zastąpiło serwery przestępców własnymi maszynami, dzięki czemu komputery zainfekowane przez botnet mogły bez przeszkód łączyć się z internetem. Ponadto FBI było w stanie zidentyfikować zarażone maszyny.
      Jednak Biuro z góry założyło, że zastępcze serwery będą działały tylko przez jakiś czas, by użytkownicy komputerów zarażonych DNSChangerem mieli czas na wyczyszczenie komputerów ze szkodliwego kodu. „Zastępcza sieć“ FBI ma zostać wyłączona właśnie 8 marca. Oznacza to, że komputery, które nadal są zarażone, stracą dostęp do internetu, gdyż będą usiłowały łączyć się z nieistniejącymi serwerami DNS.
      Eksperci ostrzegają, że wiele komputerów wciąż nie zostało wyczyszczonych ze szkodliwego kodu. Z danych firmy ID wynika, że co najmniej 250 z 500 największych światowych firm oraz 27 z 55 największych amerykańskich instytucji rządowych używa co najmniej jednego komputera lub routera zarażonego DNSChangerem. Nieznana jest liczba indywidualnych użytkowników, którzy mogą mieć kłopoty.
      Zespół odpowiedzialny w FBI za zwalczanie DNSChangera rozważa przedłużenie pracy serwerów. Jednak nawet jeśli nie zostaną one wyłączone 8 marca, to niewiele się zmieni. Internauci, zarówno prywatni jak i instytucjonalni, nie dbają o to, co dzieje się z ich komputerami. Można tak wnioskować chociażby z faktu, że największa liczba skutecznych ataków jest przeprowadzonych na dziury, do których łaty istnieją od dawna, jednak właściciele komputerów ich nie zainstalowali. Przykładem takiej walki z wiatrakami może być historia robaka Conficker, który wciąż zaraża miliony maszyn, mimo, że FBI od 2009 roku prowadzi aktywne działania mające na celu oczyścić zeń internet.
      Ponadto, jeśli FBI nie wyłączy swoich serwerów, to DNSChanger nadal będzie groźny. Robak uniemożliwia bowiem pobranie poprawek, co oznacza, że niektóre z zarażonych nim maszyn nie były aktualizowane od wielu miesięcy, a to wystawia je na jeszcze większe niebezpieczeństwo.
      Firmy, które chcą sprawdzić, czy ich komputery zostały zarażone DNSChangerem powinny skontaktować się z witryną DNS Changer Working Group. Użytkownicy indywidualni mogą skorzystać z narzędzia do sprawdzenia komputera.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Intel prawdopodobnie pracuje nad ośmiordzeniowym procesorem Atom dla serwerów. Energooszczędne układy cieszą się coraz większym zainteresowaniem ze strony producentów takich maszyn. HP właśnie ogłosił, że będzie oferował swoim klientom serwery z procesorami ARM.
      Intel nie chce pozostać w tyle i, jak twierdzi serwis SemiAccurate, w 2013 roku zaprezentuje ośmiordzeniowego Atoma. Procesor ma bazować na 22-nanometrowym rdzeniu Silvermont wykorzystującym trójbramkowe tranzystory. Prawdopodobnie będzie taktowany częstotliwością wyższą o 20-25 procent od taktowania obecnie dostępnych Atomów.
      Sam Intel nie wspominał o ośmiordzeniowym Atomie. Firma zapowiada jedynie, że w 2013 roku zadebiutuje Atom Silvermont dla notebooków.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...