Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Mózg nie wyłącza się nawet w głębokim śnie

Rekomendowane odpowiedzi

Dźwięki odtwarzane ludziom pogrążonym w śnie głębokim kierują przebiegiem konsolidacji wspomnień z poprzedniego dnia, ułatwiając przypominanie określonych wiadomości.

Dotąd kiedy sprawdzano eksperymentalnie, czy wspomnienia są przetwarzane w czasie snu, koncentrowano się raczej na wypełnionej marzeniami sennymi fazie szybkich ruchów gałek ocznych REM. Naukowcy z Northwestern University wybrali jednak fazę NREM. Zebrali grupę 12 ochotników. Uczyli ich kojarzenia 50 obrazów z wybraną losowo lokalizacją na ekranie komputera. Każdemu obiektowi odpowiadał dźwięk, np. pękający kieliszek sparowano z odgłosem rozbijanego szkła. Próby z przesuwaniem przedmiotu na właściwe miejsce były prowadzone do momentu, aż badani całkiem nieźle radzili sobie z zadaniem. Po ok. 45 min treningu ochotnicy przechodzili do cichego, ciemnego pomieszczenia. Do skóry głowy przyczepiano elektrody. Dzięki nim monitorowano aktywność mózgu, łatwo więc było stwierdzić, czy ktoś śpi. Następnie bez wybudzania wolontariuszy zaczynano odtwarzanie 25 dźwięków. Przeprowadzone po zakończeniu drzemki testy ujawniły, że ludzie pamiętali lepiej od pozostałych lokalizację obiektów od słyszanych w czasie fazy NREM dźwięków. Gdy ich jednak o to pytano, nie wiedzieli, że w czasie odpoczynku cokolwiek się wydarzyło.

Śpiąc, ludzie mogą odtwarzać przebieg dnia – co jedli na śniadanie, programy telewizyjne, które zobaczyli itp. Ale to my zdecydowaliśmy, jakie wspomnienia aktywują, nakłaniając ich do powtarzania lokalizacji poznanych godzinę wcześniej – wyjaśnia prof. Ken Paller.

Uzyskane przez Amerykanów wyniki rodzą wiele pytań, np. czy aktorzy szybciej opanują rolę, gdy w czasie nocnego wypoczynku będzie im się odtwarzać przez głośniki kwestie? Albo czy niemowlę prędzej nauczy się języka rodziców, jeśli w czasie snu, na który przeznacza dużą część doby, usłyszy opanowywane słówka? Joel L. Voss zastanawia się, czy wspomnienia mogą być równie dobrze zaburzone, jak i wzmocnione. Na razie nie znamy odpowiedzi na żadne z tych pytań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie na temat, ale moze to ktoś przetłumaczyć ??

"Przeprowadzone po zakończeniu drzemki testy ujawniły, że ludzie pamiętali lepiej od pozostałych lokalizację obiektów od słyszanych w czasie fazy NREM dźwięków." ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co w tym zdaniu dziwnego?

Była grupa A i grupa B. Grupa A słuchała w trakcie snu różnych dźwięków, podczas gdy grupa B znajdowała się w "kompletnej" ciszy. W efekcie czego, po wybudzeniu z fazy NREM (skoro REM to Dotąd kiedy sprawdzano eksperymentalnie, czy wspomnienia są przetwarzane w czasie snu, koncentrowano się raczej na wypełnionej marzeniami sennymi fazie szybkich ruchów gałek ocznych REM. To NREM oznacza całą resztę) wykazali się pamięcią zdecydowanie lepszą od osób, które odpoczywały w ciszy, w szczególności do przedmiotów wraz z dźwiękami, które były odtwarzane w czasie snu/wypoczynku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, widzę, że hipnagogikę na nowo wynaleziono!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co w tym zdaniu dziwnego?

 

Jest całkowicie niepoprawne składniowo.

 

"Przeprowadzone po zakończeniu drzemki testy ujawniły, że ludzie pamiętali lepiej od pozostałych (X) lokalizację obiektów od (Y) słyszanych w czasie fazy NREM dźwięków."

 

(X): Dźwięków/Uczestników? (ale to jeszcze daje się wywnioskować z ogólnego słówka "ludzie")

 

(Y): Powinno być - "przypisanych/związanych z itp. dźwiękami słyszanymi w fazie rem". Oryginalne zdanie brzmi jak: Wiesz, ten Czesiek od Piotra. To kolokwializm. Można je zresztą zrozumieć tak, że  badani lepiej pamiętali lokalizację, niż dźwięki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastosowałabym takie badanie w trakcie sesji... sądzę,że byłoby wielu chętnych. Kto wie może w przyszłości ludzie będą przyswajać/utrwalać wiedzę w ten sposób...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kredyt konsolidacyjny to popularne narzędzie finansowe, które pozwala na uporządkowanie swoich finansów poprzez połączenie wielu istniejących zobowiązań w jedno, wygodniejsze do spłaty. To rozwiązanie może być bardzo korzystne dla osób, które zmagają się z wieloma kredytami i pożyczkami, utrzymując wiele rat i opłat. Jakie zobowiązania możemy poddać konsolidacji? Zobacz, czy jest to rozwiązanie dla Ciebie.
      Kredyt konsolidacyjny – co to jest?
      Kredyt konsolidacyjny https://splatakredytow.pl/kredyt-konsolidacyjny-na-144-miesiace/ to rodzaj pożyczki oferowany przez banki lub inne instytucje finansowe, który pozwala pożyczkobiorcy na spłatę wszystkich swoich aktualnych zobowiązań finansowych, w zamian za jedno nowe zobowiązanie. Oznacza to, że możesz połączyć kredyty samochodowe, karty kredytowe, pożyczki gotówkowe i inne długi w jedną, bardziej przejrzystą pożyczkę.
      Główną zaletą kredytu konsolidacyjnego jest to, że pozwala on obniżyć miesięczne obciążenia finansowe poprzez dostosowanie okresu kredytowania oraz oprocentowania do Twojej sytuacji finansowej. To może pomóc w zminimalizowaniu ryzyka opóźnień w spłacie lub niezdolności do spłacenia zobowiązań, co może prowadzić do problemów finansowych.
      Jakie zobowiązania możemy poddać konsolidacji?
      Kredyt konsolidacyjny może pomóc w skonsolidowaniu różnych rodzajów długów. Nic więc dziwnego, że jest to coraz popularniejszy produkt. Jakie zobowiązania możemy ze sobą połączyć?
      Kredyt konsolidacyjny przede wszystkim pozwala na spłatę wszystkich pożyczek gotówkowych i uzyskanie jednego zobowiązania o niższym oprocentowaniu. Konsolidacji możemy poddać również karty kredytowe. Przez przeniesienie salda na kredyt konsolidacyjny, możesz znacznie zmniejszyć koszty obsługi kredytu.
      Jeśli masz kredyty samochodowe o wysokich ratach, konsolidacja może pomóc w obniżeniu miesięcznych opłat i poprawieniu Twojej zdolności do spłaty. Co więcej, wszelkiego rodzaju pożyczki ratalne, takie jak pożyczki na meble, sprzęt AGD czy inne produkty, również mogą być skonsolidowane w jedno zobowiązanie.
      Niektóre banki oferują możliwość skonsolidowania innych rodzajów zobowiązań, takich jak pożyczki hipoteczne lub długi firmowe.
      Kiedy warto skorzystać z kredytu konsolidacyjnego?
      Jeśli masz wiele różnych kredytów i pożyczek, utrzymywanie kontroli nad nimi może być trudne. Konsolidacja pomaga uporządkować te finanse. Ponadto konsolidacja może pomóc Ci w zmniejszeniu miesięcznych rat i oprocentowania. W efekcie odciążysz budżet domowy.
      Pamiętaj jednak, że aby uzyskać korzystne warunki kredytu konsolidacyjnego, zazwyczaj wymagana jest dobra historia kredytowa i zdolność kredytowa. Dlatego nie czekaj, aż pojawią się opóźnienia w spłacie. Na konsolidację warto zdecydować się już przy pierwszych objawach problemu. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy to rozwiązanie dla nas, to możemy skorzystać z wiedzy i doświadczenia eksperta kredytowego Spłaty Kredytów.
      Kredyt konsolidacyjny może być skutecznym narzędziem do uporządkowania finansów i zmniejszenia obciążeń długiem. Jednak kluczem do sukcesu jest rozważne planowanie i kontrola nad wydatkami po skonsolidowaniu długów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Najwcześniejsze wspomnienia, jakie przechowujemy w naszej pamięci, pochodzą przeważnie z czasu, gdy mieliśmy 2,5 roku, donoszą autorzy najnowszych badań. Odkrycie, o którym poinformowano na łamach recenzowanego pisma Memory, przesuwa pamięć o najwcześniejszych wydarzeniach z życia o cały rok.
      Autorka badań, doktor Carole Peterson z Memorial University of Newfoundland przeprowadziła analizę literatury specjalistyczne oraz publikowanych i niepublikowanych danych, które były zbierane przez nią i jej współpracowników w latach 1999–2020.
      To, z jakiego okresu pochodzą nasze najwcześniejsze wspomnienia jest płynną kwestią. Gdy zapytamy ludzi o to, jaki jest ich pierwsze wspomnienie, okazuje się, że nie jest to żadna ustalona granica. Wygląda to raczej jak zbiór wspomnień. Ludzie sobie przypominają coś, co uważają za najwcześniejsze wspomnienie, a gdy zadajemy im dodatkowe pytania, gdy damy im szansę, okazuje się, że są w stanie sięgnąć pamięcią dalej i dalej w czasie, mówi Peterson. Sądzimy, że pamiętają rzeczy z okresu, gdy mieli 2 lata. Ale nie zdają sobie z tego sprawy.
      Takie coraz głębsze sięganie do pamięci jest możliwe z dwóch powodów. Po pierwsze, jak już wspomniano, tylko nam się wydaje, że to co przypomnieliśmy sobie na wstępie. Po drugie, udokumentowaliśmy, że ludzie źle datują wczesne wspomnienia. Cały czas okazywało się, że badani twierdzili, że rzeczy, które sobie przypominali, pochodziły z czasu, gdy byli starsi, niż w rzeczywistości, dodaje doktor Peterson.
      Peterson od ponad 20 lat specjalizuje się w badaniach nad pamięcią. Szczególnie skupia się nad umiejętnością dzieci i dorosłych do przywołania najwcześniejszych wspomnień. W ramach swoich badań pracowała z 992 ochotnikami, a wspomnienia 697 z nich porównano ze wspomnieniami ich rodziców. Okazało się, że najwcześniejsze wspomnienia z dzieciństwa – co potwierdzili rodzice badanych – pochodzą z wcześniejszego okresu niż sądzili badani.
      Zjawisko, które zauważyła Peterson, znajduje potwierdzenie w innych badaniach. Okazało się bowiem, że gdy dzieci miały przywołać najwcześniejsze wspomnienia 2 i 8 lat po tym, jak zapamiętane wydarzenia miały miejsca, potrafiły przywołać to samo wspomnienie, ale gdy minęło od niego 8 lat, dzieci uważały, że były starsze w momencie, gdy zdarzenie miało miejsce. Po ośmiu latach od wydarzenia, dzieci sądziły, że były o rok starsze niż w rzeczywistości były, gdy wydarzenie miało miejsce, zauważa uczona.
      Petersen mówi tutaj o efekcie teleskopu. Gdy przywołujemy wydarzenia, które miały miejsce dawno temu, to tak, jakbyśmy patrzyli przez teleskop. Im bardziej odległe wspomnienie, tym bliższe się wydaje. Okazuje się, że mamy tendencję do przesuwania najodleglejszych wspomnień o około rok, do czasu, gdy mieliśmy 3,5 roku. Okazało się jednak, że efekt ten nie dotyczy wydarzeń, które miały miejsce gdy byliśmy w wieku 4 lat i starszym.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Amerykańscy psychiatrzy Andrew Miller i Charles Raison uważają, że warianty genów, które sprzyjają rozwojowi depresji, pojawiły się w toku ewolucji, ponieważ pomagały naszym przodkom zwalczać infekcje (Molecular Psychiatry).
      Od kilku lat naukowcy zauważali, że depresja łączy się ze wzmożoną aktywacją układu odpornościowego. Pacjenci z depresją mają bardziej nasilone procesy zapalne nawet wtedy, gdy nie są chorzy.
      Okazało się, że większość wariantów genetycznych związanych z depresją wpływa na działanie układu immunologicznego. Dlatego postanowiliśmy przemyśleć kwestię, czemu depresja wydaje się wpisana w nasz genom - wyjaśnia Miller.
      Podstawowe założenie jest takie, że geny, które jej sprzyjają, były bardzo przystosowawcze, pomagając ludziom, a zwłaszcza małym dzieciom, przeżyć zakażenie w prehistorycznym środowisku, nawet jeśli te same zachowania nie są pomocne w relacjach z innymi ludźmi - dodaje Raison.
      W przeszłości zakażenie było główną przyczyną zgonów, dlatego tylko ten, kto był w stanie je przetrwać, przekazywał swoje geny. W ten sposób ewolucja i genetyka związały ze sobą objawy depresji i reakcje fizjologiczne. Gorączka, zmęczenie/nieaktywność, unikanie towarzystwa i jadłowstręt w okresie walki z chorobą mogą być postrzegane jako przystosowawcze.
      Teoria Raisona i Millera pozwala też wyjaśnić, czemu stres stanowi czynnik ryzyka depresji. Stres aktywuje układ odpornościowy w przewidywaniu zranienia, a że aktywacja immunologiczna wiąże się z depresją, koło się zamyka. Psychiatrzy zauważają, że problemy ze snem występują zarówno w przebiegu zaburzeń nastroju, jak i podczas aktywacji układu odpornościowego, a człowiek pierwotny musiał pozostawać czujny, by po urazie odstraszać drapieżniki.
      Akademicy z Emory University i University of Arizona proponują, by w przyszłości za pomocą poziomu markerów zapalnych oceniać skuteczność terapii depresji.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wcześniej zakładano, że mózgi ludzkie są po prostu większymi wersjami mózgów małpich i obszary homologiczne funkcjonalnie znajdują się w tych samych miejscach. Western z Clintem Eastwoodem pokazał naukowcom, że tak nie jest.
      Podczas eksperymentu Wim Vanduffel z Harvardzkiej Szkoły Medycznej i Uniwersytetu Katolickiego w Leuven wyświetlał 24 ludziom i 4 rezusom film z udziałem Eastwooda z 1966 r. pt. "Dobry, zły i brzydki". W tym czasie wszystkich uczestników badano za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) i mapowano, jakie części mózgu odpowiadają na te same bodźce.
      Okazało się, że większość obszarów rzeczywiście anatomicznie się pokrywała, ale niektóre z pełniących te same funkcje znajdowały się w zupełnie innych rejonach mózgu. Naukowcy uważają, że dzięki tym odkryciom będzie można budować trafniejsze modele ewolucji. Wg Vanduffla, modele ekspansji powierzchni korowej trzeba będzie zrewidować.
      Studium, którego wyniki opublikowano w piśmie Nature Methods, bazuje na spostrzeżeniach jednego z członków zespołu - Uri Hassona - sprzed 8 lat. Czterem osobom wyświetlano wtedy półgodzinny fragment "Dobrego, złego i brzydkiego". Zauważono, że western doprowadził do aktywacji wielu obszarów mózgu, zwłaszcza wzrokowych i słuchowych. Ponieważ wzorzec pobudzenia był u wszystkich uderzająco podobny, uznano, że filmy wiążą się z fenomenem myślenia zbiorowego. Później powstała nawet nowa dziedzina nauki o neurokinematografia. By sprawdzić, czy zjawisko występuje nie tylko u ludzi, w najnowszym badaniu posłużono się międzygatunkową korelacją aktywacji. Rezusy i ludzie oglądali ten sam fragment, co ochotnicy z 2004 r. Po 6-krotnym obejrzeniu trzydziestominutowego klipu porównywano wzorce aktywacji mózgu przedstawicieli danego gatunku. U wszystkich ludzi były one takie same (identyczne jak przed 8 laty). U małp reakcja także była jednorodna. Gdy jednak zestawiono ludzki i małpi wzorzec aktywacji, koncentrując się na 34 obszarach kory wzrokowej, natrafiono na parę różnic.
      Podobieństwa dotyczyły przede wszystkim rejonów związanych z początkowymi etapami przetwarzania wzrokowego. W przypadku obszarów korowych wyższego rzędu okazało się, że albo znajdują się gdzie indziej, albo ulegają pobudzeniu w zupełnie innym momencie, co wg naukowców, miałoby sugerować, że ludzki mózg nie jest po prostu powiększoną kopią małpiego mózgu. Oznacza to, że niektóre funkcje mogły zostać utracone lub przeniesione do istniejących/nowych ewolucyjnie obszarów.
      Choć wstępne wyniki wydają się interesujące, trzeba pamiętać o kilku ograniczeniach. Po pierwsze, próba była mała. Po drugie, oglądając film, ludzie rozumieją język, małpy nie. Podążamy za intrygą, przewidujemy, mamy skojarzenia i przeżywamy jakieś emocje. Poza tym jednoczesna aktywacja obszaru identycznego topograficznie nie oznacza jeszcze, że i funkcja jest ta sama.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Péos, Mininos, Cécil, Teha, i Amtan są delfinami z francuskiego delfinarium Planète Sauvage w Port-Saint-Père. W nocy wydają dziwne dźwięki, które wg naukowców, są powtórzeniami pieśni długopłetwców, włączonej do podkładu muzycznego, do którego występują. Gdyby podejrzenia etologów się potwierdziły, mielibyśmy do czynienia z pierwszym udokumentowanym przypadkiem, kiedy delfiny ćwiczą nowe dźwięki nie bezpośrednio po ich zasłyszeniu, ale po upływie kilku godzin (Frontiers in Comparative Psychology).
      Do odkrycia doszło przypadkowo. Martine Hausberger z Université de Rennes 1 umieściła w basenie delfinów hydrofony, ponieważ bardzo mało wiadomo o ich nocnych wyczynach akustycznych. Pewnego razu akademicy usłyszeli nieznane i nietypowe, wg nich, dźwięki. Wiedząc, że delfiny lubią naśladować, dokładniej przyjrzeli się ich otoczeniu. Dość szybko wpadli na to, że w nowej ścieżce dźwiękowej towarzyszącej skokom i zabawom z piłką oprócz mew i pogwizdywań samych delfinów pojawiają się również zaśpiewy humbaków. Gdy za pomocą programu komputerowego porównano elementy podkładu i wprawki delfinów, okazało się, że te ostatnie bardzo przypominają komunikaty długopłetwców.
      W drugiej części studium naukowcy zaprezentowali 20 ochotnikom nagrania dzikich długopłetwców i delfinów. Później odtworzyli im nocne nagrania z akwarium w Port-Saint-Père i zapytali, czy to humbaki, czy delfiny. W 76% przypadków badani twierdzili, że humbaki.
      Péos, Mininos, Cécil, Teha, i Amtan nigdy nie ćwiczyły dźwięków w czasie pokazu. Zawsze odczekiwały do wieczora/nocy. Hausberger przypuszcza, że występy sprzyjają nauce i stanowią rodzaj primingu zwiększającego dostępność pewnych kategorii poznawczych. To specjalny czas [...], ponieważ za poprawne zachowania delfiny dostają nagrody. Przez resztę dnia park jest otwarty i dużo się dzieje, ale delfiny nie są tym najwyraźniej tak bardzo zainteresowane, bo w nocy ćwiczą tylko popisy humbaków.
      Na razie nie wiadomo, czy delfiny "humbakują" przez sen. Jeśli tak, oznaczałoby to, że podobnie jak u ludzi, w nocy następuje u nich konsolidacja śladów pamięciowych. By to rozstrzygnąć, Francuzi planują badania z elektroencefalografem.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...