Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Dziwne, bo gdybyś skończył z liceum, dowiedziałbyś się, że grecka filozofia przestała istnieć do roku 400 czy 500.

Przyznam przesadziłem z tym półtora milenium  ;). No ale...

Wszystkie ichnie wymysły przejęli Arabowie, a od Arabów - chrześcijanie przez kontakty w Hiszpanii. Tak więc chrześcijaństwo było spadkobiercą greckiej filozofii, i zarówno Tomasz z Akwinu jak i Franciszek z Asyżu czerpali z dorobku filozofów południa.

tu sam sobie przeczysz... W końcu komu to zawdzięczamy Grekom/Arabom czy chrześcijanom?, bo wg. mnie to Chrześcijanom najmniej.

Podaj mi kilka różnic wyższości uniwersytetów nad szkołami greckimi, Podaj choć jednego naprawdę światłego człowieka powiązanego mocno z Kościołem i z Nauką (nie licząc Kopernika :P ).

Odrodzenie to była negacja hermetycznego średniowiecza, ale nic by nie dało bez uniwersytetów, które w średniowieczu powstały. Nie wiem skąd bierzesz takie tępe pomysły jak latanie na inne planety, skoro żaden Polak przed nadejściem chrześcijaństwa nie umiał nawet pisać.

Haha, a to dobre, no bo to w końcu pismo wynalazł Kościół ;) Pokaż mi choć jedną znaczącą różnicę pomiędzy uniwersytetami a szkołami greckimi, na Bliskim Wschodzie czy w Azji, każda ówczesna cywilizacja miała swoje szkoły. Gdyby nie cały kościół mielibyśmy w końcu to samo, może tylko język inny. 

 

Zmierzam do tego, że nie masz racji w ogóle. KRK stworzył podwaliny dla nauki w Europie (piśmiennictwo, uniwersytety), z wieloma błędami, które stopniowo usuwamy i optymalizujemy. Wkład odrodzenia jest wielki, ale odrodzenie nie mogło zaistnieć bez średniowiecza... Tak więc zastanów się ile jest logiki w tym, co piszesz.

 

 

PS. Jako językoznawca nie rozumiem, dlaczego uważasz naukę łaciny czy muzyki (akustyka, kościoły były specjalnie projektowane pod jej kątem) za coś, co się nauce nie przysłużyło. Łacina była językiem, który zawierał więcej słów i znaczeń niż dowolny inny język europejski, tym samym pozwalając wyrażać rzeczy, których w staropolskim byś nie miał jak wyrazić. Z tego powodu od lat systematyka naukowa opiera się na łacinie. Kolejny dowód na to, że nie wiesz o czym piszesz.

Jak wyżej, to nie KRK wynalazł pismo (w szczególności nawet Łaciny nie wynalazł), to nie KRK pierwszy je przekazywał, Gdyby jego nie było po prostu inaczej wyglądałby świat, Twoje Uniwersytety byłyby tylko pod inną "banderą". Nie twierdzę że nauki humanistyczne są be, jednak w dużo mniejszym stopniu służą ludzkości.

Twój wywód jest IMO śmieszny (tzn sam nie wiesz co piszesz) bo chyba nie widzisz tego że to prawdziwa matematyczno-przyrodnicza nauka jest głównym motorem słowotwórstwa. Naukowej systematyce nie jest potrzebny super rozwinięty język (wystarczy spojrzeć na USA), językiem wspólnym jest matematyka. Powiedziałbym więcej, prosty język pozwala lepiej odwzorowywać świat, a gdy brakuje słów na jego opis, nauka je wymyśla.

Nie chce mi się więcej komentować :D

PS. Sam widzisz, że jak spróbować połączyć podejście naukowe (moje i microsa) i Twoje podejście dogmatyczne, to jakaś zwykła farsa wyjdzie ;], zupełnie inne poglądy i podejścia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jedynie dorzucę, że niedawno był tutaj artykuł o sposobach przenoszenia się wirusa HIV. I nie jest to samodzielne "chodzenie" z jednego miejsca w drugie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haha, a to dobre, no bo to w końcu pismo wynalazł Kościół :P Pokaż mi choć jedną znaczącą różnicę pomiędzy uniwersytetami a szkołami greckimi, na Bliskim Wschodzie czy w Azji, każda ówczesna cywilizacja miała swoje szkoły. Gdyby nie cały kościół mielibyśmy w końcu to samo, może tylko język inny.

 

Ówczesna Grecja i Bliski Wschód to bieda z nędzą, bo zostały w tyle. Podałem Ci imiona dwóch filozofów, którzy rozwinęli myśli greckich filozofów. To, że Arabowie "przetransportowali" wiedzę Greków nie zmienia faktu, że chrześcijaństwo rozwijało te myśli od tamtej pory aż do dzisiaj, najsilniej w średniowieczu. Nie mogę Ci podać jednej ważnej idei. Za dużo tego jest. Przeczytaj sobie "Świat Zofii" Josteina początek, a potem sprawdź, douczać Cię nie mam z bardzo czasu, no i też pamięć nie ta.

 

Co do języka: łacina wyprzedzała jzyki lokalne w Europie o jakieś 1000 rozwoju technicznego, więc teraz dopiero byśmy zaczynali rozwój naukowy bez rozbudowania i upowszechnienia łaciny. Język polski w tamtych czasach miał ok. 3000 słów - dziś przeciętny Polak zna ich 10 000.

 

Haha, a to dobre, no bo to w końcu pismo wynalazł Kościół :D Pokaż mi choć jedną znaczącą różnicę pomiędzy uniwersytetami a szkołami greckimi, na Bliskim Wschodzie czy w Azji, każda ówczesna cywilizacja miała swoje szkoły. Gdyby nie cały kościół mielibyśmy w końcu to samo, może tylko język inny.

 

Pismo powstało 30 000 lat temu. Ale Europejczycy w większości byli niepiśmienni albo mieli prymitywne runy. Pismo do Europy przynieśli misjonarze. Zarzucasz im "ciemnotę i zabobon" w rozwoju nauki, podczas gdy sam celowo przekręcasz fakty - np. skąd się w Europie środkowej wzięło pismo - bo nie rozumiesz podstawowych rzeczy.

 

Podaj mi kilka różnic wyższości uniwersytetów nad szkołami greckimi, Podaj choć jednego naprawdę światłego człowieka powiązanego mocno z Kościołem i z Nauką (nie licząc Kopernika ;) ).

 

Darwin był protestantem, ale praktykującym. Ks. Michał Heller jest ceniony na całym świecie za prace nt. filozofii, teologii i astrofizyki. Mój wujek. Zresztą znajdź mi człowieka mocno powiązanego z polityką, który świetnie się zna na programowaniu. Weź pod uwagę, że połowa chrześcijan na świecie praktykuje, a łączna liczba wszystkich to gdzieś pomiędzy 1,5-2 mld ludzi. A że chrześcijan jest najwięcej w Europie, podobnie jak odkryć... Jest natomiast nieco naukowców i w Watykanie. Poczytaj sobie np. o jednej z pierwszych stacji radiowych umieszczonych w Watykanie ;-)

 

Jak wyżej, to nie KRK wynalazł pismo (w szczególności nawet Łaciny nie wynalazł), to nie KRK pierwszy je przekazywał, Gdyby jego nie było po prostu inaczej wyglądałby świat, Twoje Uniwersytety byłyby tylko pod inną "banderą". Nie twierdzę że nauki humanistyczne są be, jednak w dużo mniejszym stopniu służą ludzkości.

 

Bez nauk humanistycznych nie powstałaby typologia techniczna. Badanie systemu językowego bezpośrednio pomogło stworzyć metody badawcze. Język łaciński ROZWINIĘTY przez KRK - ponad 50% łaciny pochodzi ze średniowiecza - pomógł ustabilizować Europę politycznie i administracyjnie do tego stopnia, żeby w ogóle mógł powstać uniwersytet. To, że KIEDYŚ JAKIŚ by powstał bez KRK to prawie pewne, ale zauważ, że do tego czasu nie powstał. Poważnie, chłopie, w średniowieczu - procentowo - był potworny skok technologiczny, a potem zastój, który doprowadził do odrodzenia. U mnie w liceum by Ciebie do matury nie dopuścili, gdybyś powiedział, że średniowiecze to ciemnota. Albo za to, że nie umiesz wyróżnić dwóch najważniejszych filarów kultury europejskiej i ich pochodzenia. Mam nadzieję, że masz 16 lat jak sugeruje ksywka, bo to jedyna wymówka w Twoim przypadku by była...

 

Twój wywód jest IMO śmieszny (tzn sam nie wiesz co piszesz) bo chyba nie widzisz tego że to prawdziwa matematyczno-przyrodnicza nauka jest głównym motorem słowotwórstwa. Naukowej systematyce nie jest potrzebny super rozwinięty język (wystarczy spojrzeć na USA), językiem wspólnym jest matematyka. Powiedziałbym więcej, prosty język pozwala lepiej odwzorowywać świat, a gdy brakuje słów na jego opis, nauka je wymyśla.

 

Język angielski i niemieckie są uważane za techniczne, ponieważ wzięły gramatykę z łaciny, np. konstrukcję ACI w zdaniach czy innych podział przyimków. Ponadto angielski ma 1 000 000 słów, czyli jest pod kątem słownictwa najbardziej rozwinięty. Radzę, abyś nie próbował mnie zajść od strony lingwistycznej :-) I tak się ograniczyłem, bardzo =]

 

PS. Sam widzisz, że jak spróbować połączyć podejście naukowe (moje i microsa) i Twoje podejście dogmatyczne, to jakaś zwykła farsa wyjdzie ;], zupełnie inne poglądy i podejścia

 

Coś w tym jest, z tym że ja naukę praktykuję w różnych dziedzinach i ciągle widzę jej kompatybilność z religią. Sądzę, że do tego wystarczy odpowiednia wiedza na temat nauki, logiki i wiedzy teologicznej. Jeśli odrzucasz fakt, że chrześcijaństwu zawdzięczasz uniwersytety, bo ktoś inny by je wymyślił (ale jednak nie, Europa od średniowiecza zdominowała cały świat), to równie dobrze nie wato wspominać o Einsteinie. Prędzej czy później ktoś by na to wpadł, nie?

 

Chciałem też zauważyć, że nie powołałem się na żaden dogmat, mówię o KRK w tym poście tylko z poziomu faktów historycznych, mojej znajomości nauki, filozofii, lingwistyki i staram się wnioskować logicznie.

 

Pamiętaj, że Freud też pisał głównie głupoty tworząc podstawy psychologii. Jego uczniowie zaczęli to zmieniać i dziś wygląda to jak wygląda. Podobnie było z uniwersytetami. Nie możesz oceniać przeszłości podług teraźniejszości, musisz wziąć pod uwagę tło historyczne ze wszystkimi owego tła niuansami.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to że tak powiem... fajnie masz :/ Wydawało mi się że były jakieś historyjki w biblii o złotych cielcach. Może w dzisiejszych czasach w naszej szerokości geograficznej są już wycięte z biblii, ale kiedyś były ;)

 

Nie rozumiem do czego zmierzasz. Do tego, że gromadzenie bogactw na ziemi jest be itd.? Masz rację, ale zauważ, że z tych bogactw się nie korzysta. Chrześcijanie nie zarabiają na złocie, które leży w kościele od xxx lat. Zresztą najczęściej wszelkie ozdoby były kupowane przez bogate rodziny w jakiejś intencji czy podzięce, a nie spieniężane z "racy". Te pieniądze z tacy to raczej niewielkie kwoty (tak, wiem, co Wam się WYDAJE... ale jakbyście w tym posiedzieli, to byście zobaczyli, jakie to niskie kwoty... z wyjątkami oczywiście).

 

Innymi słowy: złoto w kościołach - w co 8? - to raczej symbol tego, że ktoś to bogactwo oddał, a nie, że ktoś zarobił. Ksiądz nie ma żadnego pożytku ze złotego tabernaculum...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem do czego zmierzasz. Do tego, że gromadzenie bogactw na ziemi jest be itd.? Masz rację, ale zauważ, że z tych bogactw się nie korzysta. Chrześcijanie nie zarabiają na złocie, które leży w kościele od xxx lat. Zresztą najczęściej wszelkie ozdoby były kupowane przez bogate rodziny w jakiejś intencji czy podzięce, a nie spieniężane z "racy". Te pieniądze z tacy to raczej niewielkie kwoty (tak, wiem, co Wam się WYDAJE... ale jakbyście w tym posiedzieli, to byście zobaczyli, jakie to niskie kwoty... z wyjątkami oczywiście).

 

Innymi słowy: złoto w kościołach - w co 8? - to raczej symbol tego, że ktoś to bogactwo oddał, a nie, że ktoś zarobił. Ksiądz nie ma żadnego pożytku ze złotego tabernaculum...

 

Radzę ci otwórz sobie stary testament na dziale z 10 przykazaniami i nie ośmieszaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Któż inny jak nie świątynie stworzyły podwaliny systemu bankowego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Innymi słowy: złoto w kościołach - w co 8? - to raczej symbol tego, że ktoś to bogactwo oddał, a nie, że ktoś zarobił. Ksiądz nie ma żadnego pożytku ze złotego tabernaculum...

Jasne. A "co łaska" za wszystko to oczywiście w 100% dobrowolna opłata, podobnie jak łażenie po kościele z wyciągniętą tacą i jawnym wywieraniem presji na wiernych. Dajże sobie spokój, bo próbujesz okłamać nie tylko nas, ale - co jeszcze gorsze - także samego siebie twierdząc, że jest są to dobrowolne wpłaty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Któż inny jak nie świątynie stworzyły podwaliny systemu bankowego?

feniccy kupcy?

Jasne. A "co łaska" za wszystko to oczywiście w 100% dobrowolna opłata, podobnie jak łażenie po kościele z wyciągniętą tacą i jawnym wywieraniem presji na wiernych. Dajże sobie spokój, bo próbujesz okłamać nie tylko nas, ale - co jeszcze gorsze - także samego siebie twierdząc, że jest są to dobrowolne wpłaty.

Czuję się rozczarowany.

- nie ważne skąd się bierze kasa

Moim zdaniem thibris miał coś zupełnie innego na myśli wspominając o historyjce ze złotym cielcem:

Przewodnim problemem historyjki z cielcem był fakt, że ludzie zaczęli czcić obiekt(cielca) zamiast samego boga, czy idei, którą reprezentował.

Innymi słowy: złoto w kościołach - w co 8? - to raczej symbol tego, że ktoś to bogactwo oddał, a nie, że ktoś zarobił. Ksiądz nie ma żadnego pożytku ze złotego tabernaculum...

Poza takim, że ty jesteś zapatrzony i oczarowany tym tabernaculum, a KSIĄDZ KAŻE CI padać na kolana z pochyloną głową nie przed bogiem, ale przed przedmiotem, obojętnie czy to kustodia, czy hostia wewnątrz...

Tak z czystej ciekawości - dlaczego klękasz podczas wejścia do kościoła, skoro bóg jest cały czas z tobą? do żony, obok której się rano w łóżku budzisz też mówisz "dzień dobry"?

 

Największym złem i zarazem największym dobrem kościoła jest "tradycja" - nie które są dobre, ale inne są tragiczne i skostniałe. Ot, nieomylność papieża...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Poza takim, że ty jesteś zapatrzony i oczarowany tym tabernaculum, a KSIĄDZ KAŻE CI padać na kolana z pochyloną głową nie przed bogiem, ale przed przedmiotem, obojętnie czy to kustodia, czy hostia wewnątrz...

Tak z czystej ciekawości - dlaczego klękasz podczas wejścia do kościoła, skoro bóg jest cały czas z tobą? do żony, obok której się rano w łóżku budzisz też mówisz "dzień dobry"?

 

Bogu też mówię dzień dobry o poranku.

 

Klękam nie przed skrzynką, a przed tym, co symbolizuje. Zresztą chodzi o akt przyjścia do Boga - kościół to dom Boży przecież. Przez przyjście wykonujesz akt woli przyjścia do Boga, to w końcu on jest bogiem, a nie na odwrót. To że klękam... no bo to Bóg. Tabernaculum znaczy przecież "rozbity namiot", namiot, w którym podróżowała Hostia, a Hostia to ciało Boga. Więc ok, przede mną leży chleb w skrzynce, ale wg mojej wiary to jest sam Chrystus.

 

To tak, jakbyś się przyjaźnił z kolesiem, z którym codziennie chodzisz do pracy, a kiedy ten zachoruje, to nie idziesz do niego do domu, bo Ci się nie chce, no i możesz zadzwonić... A przyjście do czyjegoś domu wymaga stosownego zachowania, jak np. zdjęcie butów. A że ja, jako katolik, przychodzę do domu mojego króla, to przed nim klękam. To jest akt woli. I ten akt woli nie tylko ma być dowodem mojej wiary, ale także - jako rytuał - pomaga mi unamacalnić Boga. Kontakt przez samą modlitwę jest ważny, ale niewystarczający - jak ja nie praktykuję w grupie, przez rutynę rytuałów odwzorowujących pewne elementy rzeczywistości sprawa, że dostrzega, że świat transcendentny i realny się przenikają. Myślę, że to ważny fundament wiary.

 

Jeśli natomiast skupimy się na tym, że Bóg jest wszędzie, to mam klęczeć wszędzie?

 

Największym złem i zarazem największym dobrem kościoła jest "tradycja" - nie które są dobre, ale inne są tragiczne i skostniałe. Ot, nieomylność papieża...

 

Nieomylność papieża w sprawach wiary to kwestia... wiary. Zresztą kościół ze swej natury nie jest i nie bardzo ma jak być demokratyczny, tylko hierarchiczny. Tradycja czasem hamuje, ale pamiętaj, że większość ludzi tradycji nie rozumie. Jak się zagłębić w pochodzenie większości tych rytuałów, to stają się one całkiem logiczne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

feniccy kupcy?

 

Nie. To kupcy pierwotnie zapożyczali się od świątyń. Babilonia, Grecja, Rzym. Sprytni i łasi na kasę (waluta kruszcowa i później monetarna) mnisi i klerycy wykorzystywali "świętość" świątyń jako zabezpieczenie przed kradzieżą, pod groźbą gniewu bóstw. Skąd mieli środki? Z darowizn naturalnie. Oczywiście później kupcy czy złotnicy także mieli znaczący wpływ, jak np. kupiecki wymysł lichwy, kantory wymiany monet itd. Zresztą w średniowieczu któż inny niż żyjący w ubóstwie Templariusze stworzyli najpotężniejszy system bankowy, czeki podróżne. Wszystko, aby sponsorować wyprawy krzyżowe. No i stali się tak potężni, że marnie skończyli za sprawą ich mocodawcy, papieża. Zresztą sprawdź sobie etymologię słowa pieniądz (money).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieomylność papieża w sprawach wiary to kwestia... wiary. Zresztą kościół ze swej natury nie jest i nie bardzo ma jak być demokratyczny, tylko hierarchiczny. Tradycja czasem hamuje, ale pamiętaj, że większość ludzi tradycji nie rozumie. Jak się zagłębić w pochodzenie większości tych rytuałów, to stają się one całkiem logiczne...

No cóż wpadłeś w moją "tradycyjną" pułapkę. Polecam książkę "Wywieranie wpływu na ludzi" autor: Robert Cialdini. Przykład obrazujący bezsens bezmyślnego wypełniania tradycji: żona zawsze na święta, przed wrzuceniem kiełbasy do rondla obcinała jej obydwa końce. Mąż dnia pewnego nie wytrzymał i się zapytał: "dlaczego to robisz?" Odpowiedź brzmiała: "bo to tradycja i tak musi być", pytanie: "Ale skąd?". Wtedy skonsternowana żona mówi - "moja mama zawsze tak robiła". No to mąż wybrał się z żoną do teściowej i pytają się jej "dlaczego obcinała końce kiełbasy przed wrzuceniem do garnka?" Odpowiedź: "to tradycja, już moja mama tak robiła". Jako że na szczęście babka jeszcze żyła zadali jej te same fundamentalne pytanie: "Babciu, dlaczego obcinałaś końce kiełbasy przed wrzuceniem do garnka", a teraz odpowiedź: "Moje drogie dzieci to proste, po prostu miałam za mały garnek".

 

Właśnie dlatego uważam że NIEUZASADNIONA tradycja jest zła - ot głupie kładzenie siana pod serwetkę na stole wigilijnym - po co to?! Ja w tym nie widzę logiki.

 

Nieomylność papieża w sprawach wiary to kwestia... wiary. Zresztą kościół ze swej natury nie jest i nie bardzo ma jak być demokratyczny, tylko hierarchiczny.

Ciekawe, że prawosławie ma się dobrze, pomimo że nie wierzy w nieomylność papieża - widać można.

 

Rozumiem - "błądzenie jest ludzkie", ale papież nie błądzi, więc jest NADCZŁOWIEKIEM, albo kimś zupełnie zadufanym w sobie, niczym jakiś podrzędny przywódca sekty. Przypomina mi się dyskusja mikroosa dotycząca przeczenia przez papieża, jakoby kondomy zmniejszały ryzyko zarażenie wirusem HIV. Wyobraź sobie, że jesteś wielkim człowiekiem, ot galileuszem, a tu przychodzi do ciebie papież i mówi "albo zwiniesz twoje odkrycia pod stół, albo my zwiniemy ciebie - ja się nigdy nie mylę. Wspominałem o tym, że ziemia jest płaska i ziemia jest centrum wszechświata?"

 

 

To tak, jakbyś się przyjaźnił z kolesiem, z którym codziennie chodzisz do pracy, a kiedy ten zachoruje, to nie idziesz do niego do domu, bo Ci się nie chce, no i możesz zadzwonić...

Myślę, że czuł byś się zaskoczony, jak powszechna jest to postawa (choć mam nadzieję jestem w błędzie), ale to pewnie tylko tych niewiernych dotyczy.

 

Chętnie stanę się "wierny", jeżeli kościół zdecyduje się na podważenie swojego fundamentu- przejrzenie wszystkich dogmatów i ustalenie, które były naprawdę uzasadnione, a które miały jedynie podtekst materialny czy nieuzasadnionego zwiększenia władzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I czesiu prawidłowo zinterpretował moje słowa. Jak chrześcijanie a nawet ich "przywódcy duchowi" chcą być bogaci to ich brocha - co mi do tego. Ale zaklinanie się tych wszystkich ludzi na biblię i w codziennym życiu przeczenie jej fundamentom, przy czym wytykanie innym ich beznadziejności w tych samych sytuacjach jest takie fajne... Jeżeli wierzysz w boga to powinieneś wiedzieć że bóg jest wszędzie, że jego domem jest serce ludzi, a nie jakieś pyszałkowate świątynie, które nie są budowane po to by czcić jego, ale po to by czcić ludzi w nim władających. Czcić boga można słowem i uczynkiem, a nie złoceniami, fajnym ołtarzem czy "trendy" sutanną. Skoro jak sam napisałeś dla Ciebie ważne są te wszystkie pierdółki, to nie nazywaj się chrześcijanem tylko katolikiem. Chrześcijanie zbudowali podstawę dla katolików, ale ich drogi daaawno temu się rozeszły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Chętnie stanę się "wierny", jeżeli kościół zdecyduje się na podważenie swojego fundamentu - przejrzenie wszystkich dogmatów i ustalenie, które były naprawdę uzasadnione, a które miały jedynie podtekst materialny czy nieuzasadnionego zwiększenia władzy.

 

Ale to już było na ostatnim soborze. Te rzeczy zostały przejrzane. Rozumiem, że zaczniesz być wierny, jak religia się dopasuje do Ciebie. Hmm...

 

Ciekawe, że prawosławie ma się dobrze, pomimo że nie wierzy w nieomylność papieża - widać można.

 

Byłem u prawosławnych. Nie ma się dobrze. Zresztą 86% duchownych prawosławnych zostało wymordowanych przez Stalina. Prawosławie w większości krajów ma taką funkcję, jak u nas Kościół Polskokatolicki...

 

Właśnie dlatego uważam że NIEUZASADNIONA tradycja jest zła - ot głupie kładzenie siana pod serwetkę na stole wigilijnym - po co to?! Ja w tym nie widzę logiki.

 

Ta tradycja to tradycja, ona po prostu jest. Tradycja sama w sobie pełni funkcję budowania fundamentów. Przeczytaj sobie Golem XIV Stanisława Lema - tam jest ładnie wyjaśnione, czemu człowiek nie może i nie powinien zgłębić kultury w 100%.

 

Rozumiem też, że sądzisz, że przez porzucenie jej więcej osób pójdzie do nieba... I pamiętaj - to, że Ty nie wiesz o zasadności jakiejś tradycji, to nie znaczy, że tej zasadności nie ma.

 

Rozumiem - "błądzenie jest ludzkie", ale papież nie błądzi, więc jest NADCZŁOWIEKIEM, albo kimś zupełnie zadufanym w sobie, niczym jakiś podrzędny przywódca sekty.

 

Papież jest nieomylny tylko w sprawach wiary. Jego omylność w innych sprawach jest faktem. Poza tym ma masę kardynałów do pomocy. A bycie zadufanym... no wiesz, JP2 nie wyglądał na takiego, Ratzinger też nie bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta tradycja to tradycja, ona po prostu jest. Tradycja sama w sobie pełni funkcję budowania fundamentów.

Czyli według mojego przykładu będziemy do końca świata obcinać końce świątecznej kiełbasy, tylko dlatego że tak robiła moja matka/babka/prababka? Pomimo, że prababka robiła to tylko ze względu na brak większego garnka?

 

Papież jest nieomylny tylko w sprawach wiary. Jego omylność w innych sprawach jest faktem. Poza tym ma masę kardynałów do pomocy. A bycie zadufanym... no wiesz, JP2 nie wyglądał na takiego, Ratzinger też nie bardzo.

Wypowiadanie się w sprawach, o których nie ma się zielonego pojęcia(kondomy), wciskanie się butami w politykę państw... Akurat JP2 o ile wierzyć opiniom innych był wywrotowcem, bo nie chciał siedzieć przez cały czas w Watykanie - niejako złamał dotychczasową tradycję, więc zamiast go wielbić powinieneś być mu przeciwny- jak śmiał zachwiać fundamentem dotychczasowego porządku.

 

Byłem u prawosławnych. Nie ma się dobrze. Zresztą 86% duchownych prawosławnych zostało wymordowanych przez Stalina. Prawosławie w większości krajów ma taką funkcję, jak u nas Kościół Polskokatolicki...

W Grecji też? Prawosławie to nie tylko Rosja. Na takiej krecie widziałem pełno cerkwi, ale niemal żadnego katolickiego kościoła.

Ale to już było na ostatnim soborze. Te rzeczy zostały przejrzane. Rozumiem, że zaczniesz być wierny, jak religia się dopasuje do Ciebie. Hmm...

Wychodzi na to, że był bym zdecydowanie szczęśliwszy jako protestant.

za wikipedią:

Protestanckie Kościoły Ewangeliczne zawsze opowiadały się za wolnością słowa, druku i sumienia, a także za rozdzieleniem kompetencji państwa od kościoła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi na to, że był bym zdecydowanie szczęśliwszy jako protestant.

za wikipedią:

Protestanckie Kościoły Ewangeliczne zawsze opowiadały się za wolnością słowa, druku i sumienia, a także za rozdzieleniem kompetencji państwa od kościoła.

 

Sąd Biskupi nie skaże Cię za przestępstwo, więc u nas ten rozdział też jest.

 

Co do reszty - pozdrawiam :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się  składa, że  zdobycie wielu "tytułów naukowych" przez teologów jest bardzo łatwe, po studiach teologicznych robią zwyczajnie "doktoraty" na swojej katolickiej uczelni i w ten oto sposob ks Heller jest doktorem fizyki, co jest kpiną z normalnego tytułu doktora na zwyczajnym, niereligijnym uniwersytecie, gdzie (na moim macierzystym, UŚ, najlepszym instytucie fizyki w kraju ) otwarcie się mówi o tych sprawach i o brakach takich ludzi w wykształceniu. Jakkolwiek, nie wyklucza to oczywiscie tego, że mogli cośtam osiągnąć i czasem pisali od rzeczy na tematy  naukowe, co mój ulubiony Lem potwierdził. Jednakże nie nalezy sie poslugwiac argumentem od autorytetu i to w tak niegzrabny sposób : Lem nie był człowiekiem wierzącym i pochwalał drobiny rozsądku które z rzadka można znależć na szacie Kościoła,  a nie tenże Kościół.

Odwołując sie do  skromnych działan prospołecznych kościoła : ja widzę w tym czystą propagandę w celu zjednania sobie ludzi i  bynajmniej w tym, że kościoł obecnie karmi bezdomnych czy tez głodujacych w afryce nie widzę czynów wielkich, bo towarzyszą im zbrodnie przeciw ludzkości : nakłanianie do bardzo niebezpiecznych praktyk wbrew rozsadkowi, zdrowiu i zyciu ( propaganda rpzeciw stosowaniu prezerwatyw i srodków antykoncepcyjnych ), rujnowanie psychiki zgwałconych kobiet poprzez zmuszanie ich do rodzenia dzieci ich katów ( wielki wpływ na prawo krajowe, często napastowanie nieletnich ofiar gwałcicieli w celu przymuszenia ich do rodzenia dzieci degeneratów,  czesty przypadek w Polsce i wiele , wiele innych zbrodni bez liku, w tym zwłaszcza  manipulacja w celu okradnia społeczeństwa rzekomo na cele charytatywne, a po prawdzie przeznaczany jest na to maly procent takich dochodow, wiekszosc idzie na budowę kosciołów, sprowadzanie posadzek z brazylii  (światynia Boga musi być piękna!), wygodę duchownych, plebanie niemal tak samo wielkie jak te kościoły i wszelkie działania sprzyjające rozwijaniu isntytucji i coraz sprawniejszemu zbieraniu haraczu na wyzej wymienione swiatłe cele.

Pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się  składa, że  zdobycie wielu "tytułów naukowych" przez teologów jest bardzo łatwe, po studiach teologicznych robią zwyczajnie "doktoraty" na swojej katolickiej uczelni i w ten oto sposob ks Heller jest doktorem fizyki, co jest kpiną z normalnego tytułu doktora na zwyczajnym, niereligijnym uniwersytecie, gdzie (na moim macierzystym, UŚ, najlepszym instytucie fizyki w kraju ) otwarcie się mówi o tych sprawach i o brakach takich ludzi w wykształceniu. Jakkolwiek, nie wyklucza to oczywiscie tego, że mogli cośtam osiągnąć i czasem pisali od rzeczy na tematy  naukowe, co mój ulubiony Lem potwierdził. Jednakże nie nalezy sie poslugwiac argumentem od autorytetu i to w tak niegzrabny sposób : Lem nie był człowiekiem wierzącym i pochwalał drobiny rozsądku które z rzadka można znależć na szacie Kościoła,  a nie tenże Kościół.

Odwołując sie do  skromnych działan prospołecznych kościoła : ja widzę w tym czystą propagandę w celu zjednania sobie ludzi i  bynajmniej w tym, że kościoł obecnie karmi bezdomnych czy tez głodujacych w afryce nie widzę czynów wielkich, bo towarzyszą im zbrodnie przeciw ludzkości : nakłanianie do bardzo niebezpiecznych praktyk wbrew rozsadkowi, zdrowiu i zyciu ( propaganda rpzeciw stosowaniu prezerwatyw i srodków antykoncepcyjnych ), rujnowanie psychiki zgwałconych kobiet poprzez zmuszanie ich do rodzenia dzieci ich katów ( wielki wpływ na prawo krajowe, często napastowanie nieletnich ofiar gwałcicieli w celu przymuszenia ich do rodzenia dzieci degeneratów,  czesty przypadek w Polsce i wiele , wiele innych zbrodni bez liku, w tym zwłaszcza  manipulacja w celu okradnia społeczeństwa rzekomo na cele charytatywne, a po prawdzie przeznaczany jest na to maly procent takich dochodow, wiekszosc idzie na budowę kosciołów, sprowadzanie posadzek z brazylii  (światynia Boga musi być piękna!), wygodę duchownych, plebanie niemal tak samo wielkie jak te kościoły i wszelkie działania sprzyjające rozwijaniu isntytucji i coraz sprawniejszemu zbieraniu haraczu na wyzej wymienione swiatłe cele.

Pozdrawiam:)

 

Odróżniasz pisanie OD rzeczy od pisania DO rzeczy?

 

Btw., jak już pisałem wcześniej: ateista Lem, który jest gigantem na skalę światową, cenił wartość merytoryczną książek Hellera o fizyce i astronomii.

 

Natomiast większość obecnych profesorów robiło doktoraty i profesury za czasów PRL, tylko za to, że pochodzili ze wsi... Chociaż na mojej uczelni akurat jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  rujnowanie psychiki zgwałconych kobiet poprzez zmuszanie ich do rodzenia dzieci ich katów ( wielki wpływ na prawo krajowe, często napastowanie nieletnich ofiar gwałcicieli w celu przymuszenia ich do rodzenia dzieci degeneratów.

 

Od złej strony patrzysz na to patrzysz od strony kobiety - prawda jest to dla niej coś straszliwego, ale popatrz na to od strony dziecka. Pokrzywdzona kobieta w akcie odrazy do gwałciciela zgadza się na zabicie dziecka. Możliwe, że uważasz ze to nie jest jeszcze dziecko w takim razie powiedz kiedy płód należy uznawać za człowieka ?

Wynika to z doktryny kościoła, dziesięciu przykazań. Po pierwsze jako katolik wierzę, że otrzymałem duszę, co czyni mnie niejako człowiekiem, i jeśli nie potrafię (ksiądz, biskup, papież też nie potrafią) określić kiedy ta dusza łączy się z ciałem, jestem zobowiązany przyjąć że staje się to podczas poczęcia.

 

Co do win "kościoła" na przestrzeni wieków. Kościół to z założenia ludzie, którzy powinni postępować według doktryn tych najbardziej podstawowych które dostaliśmy od boga. Doświadczenie kościoła na przestrzeni wieków nauczyło mnie, że ksiądz, biskup, czy nawet papież nie są nie omylni i wszystko co mówią powinienem ocenić przede wszystkim czy zgadza się z tym czego uczył Jezus. Gdyby chrześcijanie którzy uczestniczyli w wyprawach krzyżowych przyjęli, że papież to tylko człowiek i spojrzeli by na 10 przykazań, nie doszło by do tych tragedii.

Pamiętajmy że istnieje też szatan który ma duża moc wpływania na wolną wolę człowieka. Jeśli przyjmiemy, że trwa wojna miedzy niebem a ziemią (tylko proszę nie traktować tego dosłownie) i że ksiądz, biskup, papież to oficerowie czy generałowie armii niebiańskiej to jak myślicie na czyją wolną wolę bardziej opłaca się wpłynąć szatanowi przeciwnego człowiek czy księdza lub papieża ?

Jak dla mnie Papież który zgadzał się na mordy arabów czy tam "czarownic" nie postępował według woli boga a co zatem idzie według doktryn KRK tylko dał się opętać szatanowi, który bardzo często ukryty był pod postacią pieniądza. I nie mówię że w związku z tym byli oni jednoznacznie źli, tylko że porostu byli ludźmi.

 

I pamiętajcie, że większość argumentów przedstawianych przeciwko KRK nie odnosi się do tego co kościół naucza tylko do ludzi którzy tej nauki nie rozumieją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Od złej strony patrzysz na to patrzysz od strony kobiety - prawda jest to dla niej coś straszliwego, ale popatrz na to od strony dziecka. Pokrzywdzona kobieta w akcie odrazy do gwałciciela zgadza się na zabicie dziecka. Możliwe, że uważasz ze to nie jest jeszcze dziecko w takim razie powiedz kiedy płód należy uznawać za człowieka ?

Tylko powiedz mi, jakim prawem kościół ma decydować za kobietę (nawet niewierzącą), co jej wolno, a czego nie?

 

Poza tym pamiętaj, że to niekoniecznie jest akt odrazy do gwałciciela, tylko równie dobrze może nie chcieć samego dziecka. Jakim w ogóle prawem mówisz za tę kobietę, co ona czuje?!

I pamiętajcie, że większość argumentów przedstawianych przeciwko KRK nie odnosi się do tego co kościół naucza tylko do ludzi którzy tej nauki nie rozumieją.

Jasne, tylko kto tym ludziom wpaja to skrzywione pojmowanie religii, jak nie księża pokroju Rydzyka czy wiejskich proboszczów-antysemitów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydować może zawsze Kobieta, według mnie Bóg jej wybaczy gdy godzi się na usunięcie dziecka (chociaż ludzie wolą jak się mówi "ciąży"). Tylko że kościół nie może jednoznacznie powiedzieć, że zgadza się na zabijanie tych dzieci, bo napisał byś "jakie to kościół ma doktryny skoro pozwala zabijać niewinne dzieci, a gdzie tu nie zabijaj"

 

A jak Ty to widzisz moralne jest zabicie tego dziecka?

 

Pamiętaj, że Bóg zawsze wybacza ale sumienie nie zawsze.

 

PS. Co do pana Rydzyka (w sumie to i paru innych księży) to on jest moim prywatnym zdaniem jednym z tych "generałów" i to do nas należy ostateczna decyzja czy jego "rozkazy" są własciwe.

 

PS2. Ja bym nie potępił kobiety która w takich okolicznościach zdecydowała się na zabicie dziecka ale też nie potrafił bym szczerze jej powiedzieć, że podjęła jedyną słuszną decyzję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko powiedz mi, jakim prawem kościół ma decydować za kobietę (nawet niewierzącą), co jej wolno, a czego nie?

 

Dekalog o tym mówi, a Kościół o tym tylko przypomina. A Kościół - szczególnie - papież reprezentuje na ziemi Chrystusa. Nie musisz w to wierzyć, ale takim prawem - boskim.

 

Zresztą zadałeś bezsensowne, jak na Ciebie, pytanie, drogi mikroosie, z jeszcze jednego powodu. Kościół nie ma prawnej jurysdykcji nad człowiekiem, ma natomiast w obrębie wiary. Ale - UWAGA, UWAGA - wiarę sobie możesz wybrać. Możesz wypisać się z jednej religii i zapisać do innej, albo w ogóle tę kwestię olać. Katolik natomiast to osoba, która a) stara się naśladować Jezusa i przestrzegać dekalogu ;) praktykuje religię zgodnie z katolicką tradycją. NIKT NIKOMU NIE KAŻE TEGO ROBIĆ. Ale jeśli taka kobieta chce mieć pogrzeb KATOLICKI, dokonywany przez KOŚCIÓŁ, to KRK jak najbardziej ma prawo takiej kobiecie powiedzieć: należysz do nas, jeśli robisz to, to i to, oraz jeśli nie robisz tego, tego i tamtego. Jeśli taka kobieta robi coś świadomie wbrew temu, co jej mówi KRK, to dokonuje jednocześnie świadomego aktu wypisania się z Kościoła. I to też jej wolno. Może sobie nawet wierzyć w Boga. Ale katolik to osoba zrzeszona w Kościele Katolickim. Nie każdy jest katolikiem, bo bycie katolikiem od innych religii czy ateizmu różni się m.in. ochroną życia za każdą cenę - tylko proszę, oszczędź mi historii sprzed 400 lat - w tym nienarodzonego, bo tak mówi papież. A papież, dla mnie - katolika - to osoba, którą ja świadomie uważam za reprezentanta Chrystusa na ziemi.

 

Nie podoba się? Idź do konkurencji. Chcesz być katolikiem? Zaakceptuj obowiązki. Kościół ma prawo i obowiązek informować Cię jako katolika, co jest moralne, a co nie.

 

Ponadto zastępstwo Chrystusa na ziemi ma prawo się wypowiadać za Chrystusa w tej sprawie. Nie musisz w to wierzyć. A głos Kościoła w prawie polskim zależy tylko i wyłącznie od reprezentantów w Sejmie i Senacie, którzy ideologię Kościoła podzielają - a więc demokratycznie. Demokracja = umowa społeczna.

 

Poza tym pamiętaj, że to niekoniecznie jest akt odrazy do gwałciciela, tylko równie dobrze może nie chcieć samego dziecka. Jakim w ogóle prawem mówisz za tę kobietę, co ona czuje?!

 

Dla katolika to zabójstwo. W momencie, kiedy ktoś zabija dziecko, to przestaje mnie obchodzić cokolwiek, co ten człowiek czuje. Jest to mało istotne. Odcisk na Twojej stopie jest mniej ważny od cudzego życia. Twoja niewygoda jest mniej ważna od cudzego życia. Twój brak wolnego czasu jest mniej ważny od cudzego życia.

 

To nie jest tak, że nas nie przejmuje co ta kobieta czuje. My - katolicy - po prostu uważamy, że na tle morderstwa czyjaś wygoda życia (włączając w to zdrowie psychiczne) jest mało ważna. Samopoczucie < życie. Nie musisz się z tym zgadzać i możesz współczuć kobietom zgwałconym, ale ja ze współczuciem mordercy i gwałcicielowi mam problemy, a tym bardziej w usprawiedliwianiu któregokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zresztą zadałeś bezsensowne, jak na Ciebie, pytanie, drogi mikroosie, z jeszcze jednego powodu. Kościół nie ma prawnej jurysdykcji nad człowiekiem, ma natomiast w obrębie wiary. Ale - UWAGA, UWAGA - wiarę sobie możesz wybrać. Możesz wypisać się z jednej religii i zapisać do innej, albo w ogóle tę kwestię olać.
Problem w tym, że KRK dążąc do zmiany prawa próbuje mnie na siłę wpisać pod swoje prawo. A ja sobie tego nie życzę.
A głos Kościoła w prawie polskim zależy tylko i wyłącznie od reprezentantów w Sejmie i Senacie, którzy ideologię Kościoła podzielają - a więc demokratycznie.

Na całe szczęście pełnego posłuchu nie mają. Ale sam fakt, że próbują wywierać nacisk, jest już dalece nieetyczny.

Dla katolika to zabójstwo.

No własnie: DLA KATOLIKA. Muszę Cię jednak bardzo zasmucić: nie wszyscy są katolikami i nie wszyscy sobie życzą, żeby katolicy decydowali za nich. A skoro nie ma ani konsensusu, ani obiektywnej odpowiedzi na pytanie "czy zarodek jest człowiekiem?", decyzję należy zostawić samym ludziom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DLA KATOLIKA. Muszę Cię jednak bardzo zasmucić: nie wszyscy są katolikami i nie wszyscy sobie życzą, żeby katolicy decydowali za nich. A skoro nie ma ani konsensusu, ani obiektywnej odpowiedzi na pytanie "czy zarodek jest człowiekiem?", decyzję należy zostawić samym ludziom.

 

No i w naszym kraju większość ludzi to katolicy którzy w obronie życia uznają zarodek za człowieka ja zresztą też, i dlatego prawo zabrania bezkarnie zabijać zarodki. Cóż zrobić taki ustój polityczny, że rządzi większość ( co wcale nie jest dobre), ale nie wydaje mi się żebym znał na ten moment jakiś lepszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eee, ja bardzo przepraszam, ale o ile pamiętam wyniki badań socjologicznych, ludzie w Polsce popierają obecny kształt przepisów, a więc prawo do aborcji m.in. w wyniku gwałtu. Rzecz jasna, nie przeszkadza im to w nazywaniu siebie katolikami, a bardziej zaangażowanym katolikom w twierdzeniu, że mimo wszystko skoro katolicy to większość w kraju, to KRK ma prawo dyktować, jakie ma być prawo ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że KRK dążąc do zmiany prawa próbuje mnie na siłę wpisać pod swoje prawo. A ja sobie tego nie życzę.

 

Nie. Kościół naucza nas co my, katolicy, uważamy za nauki Chrystusa. I potem taki np. WhizzKid idzie głosować na osoby, które będą etykę chrześcijańską reprezentowały w Sejmie, m.in. poprzez legislację. Masz po prostu pecha, bo jedyny wpływ KRK na legislację jest przez wiernych, którzy głosują. Wbrew temu, co mówisz o większości Polaków - że wcale nie katolicy - to jednak po prostu większość, albo stosowna ilość, dąży do tego, żeby legislacja tak wyglądała.

 

Jeśli natomiast uważasz, że nam nie wolno realizować naszych przekonań w prawie, a Tobie tak, to dziękuję bardzo. W konstytucji jest wolność wyznania (możesz być ateistą), ale jeśli zabraniasz katolikom głosowania zgodnie z naukami KRK, które nie są narzucane siłą, tylko to wybór każdego dojrzałego człowieka (vide bierzmowanie lub apostazja), to uważaj, bo działasz niezgodnie z konstytucją, dzięki której nie musisz chodzić do kościoła.

 

Na całe szczęście pełnego posłuchu nie mają. Ale sam fakt, że próbują wywierać nacisk, jest już dalece nieetyczny.

 

Nieetyczny jesteś Ty, bo zabraniasz zrzeszeniu wiernych wpływać na legislację zgodnie z własnymi przekonaniami. Na szczęście nie masz pełnego posłuchu.

 

No własnie: DLA KATOLIKA. Muszę Cię jednak bardzo zasmucić: nie wszyscy są katolikami i nie wszyscy sobie życzą, żeby katolicy decydowali za nich. A skoro nie ma ani konsensusu, ani obiektywnej odpowiedzi na pytanie "czy zarodek jest człowiekiem?", decyzję należy zostawić samym ludziom.

 

Niekatolicy i ich reprezentacja w Sejmie doprowadzili do tego, że nie mogę wejść do salonu prasowego tak, żeby nie widzieć cudzych genitaliów. Niektórzy jednak tymi katolikami są! Czemu mi narzucacie oglądanie cudzych genitaliów, kiedy chcę kupić gazetę?

 

Demokracja. Równa. Się. Umowa. Społeczna. Gdzie. Decyduje. Większość. Z. Poszanowaniem. Praw. Człowieka. Dla mnie dziecko to też człowiek, i będę dążył w każdy legalny sposób do tego, żeby zabijanie dzieci było karane z urzędu, oraz żeby mu silnie zapobiegano. Masz prawo działać przeciw temu zamiast narzekać tutaj. Jak dotąd aborcja nadal jest legalna w pewnych przypadkach, ale niech się potem niekatolicy nie dziwią, że już nie są katolikami, skoro umowy z Bogiem - Nowy Testament - nie dotrzymali.

 

Eee, ja bardzo przepraszam, ale o ile pamiętam wyniki badań socjologicznych, ludzie w Polsce popierają obecny kształt przepisów, a więc prawo do aborcji m.in. w wyniku gwałtu. Rzecz jasna, nie przeszkadza im to w nazywaniu siebie katolikami, a bardziej zaangażowanym katolikom w twierdzeniu, że mimo wszystko skoro katolicy to większość w kraju, to KRK ma prawo dyktować, jakie ma być prawo ;D

 

Nie. Ma prawo przypominać katolikom, że jeśli się wierzy w ochronę życia, a głosuje się przeciw ochronie życia, to jest to sprzeczność. I ma prawo przypomnieć, że są członkami Kościoła - dobrowolnie! - w którym ochrona życia obejmuje dzieci nienarodzone. Cała reszta to Twój żal, bo jednak większość MÓWI, że przepisy im się podobają, ale frekwencja na wyborach była jak zwykle znikoma. Więc chyba ich to tak nie obchodzi za bardzo, tak jak "katolików" opinia KRK :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Watykan zakazuje sprzedaży plastikowych przedmiotów jednorazowego użytku. Na terenie państwa tego typu przedmioty można będzie sprzedawać wyłącznie do wyczerpania obecnych zapasów w sklepach.
      Poczas gdy Unia Europejska zapowiedziała, że chce wprowadzić zakaz sprzedaży jednorazowych przedmiotów plastikowych od roku 2021 Watykan już od pewnego czasu ogranicza użycie takich przedmiotów, a wkrótce w ogóle nie będą one sprzedawane, poinformował Rafael Ignacio Tornini, szef wydziału odpowiedzialnego w Watykanie za utrzymanie ogrodów i sprzątanie odpadów.
      Próbujemy poddawać recyklingowi jak najwięcej plastiku, a obecnie ograniczamy sprzedaż plastikowych przedmiotów jednorazowego użytku, powiedział Tornini w wywiadzie dla agencji ANSA.
      Wśród przedmiotów, których sprzedaży zakazano znajdują się torby, butelki na wodę, plastikowe sztućce, słomki czy balony.
      Watykan od dawna dba o ekologię. Najbardziej znanym tego przejawem stało się zainstalowanie w 2008 roku panel słonecznym na Auli Pawła VI. W tym samym roku ruszył też program segregowania odpadów. Obecnie 55% odpadów z Watykanu jest odpowiednio segregowanych i poddawanych recyklingowi. Celem władz Watykanu jest osiągnięcie w ciągu 2-3 lat zalecanego przez UE poziomu 70–75 procent segregowanych i przetwarzanych odpadów.
      Watykan ma mniej niż 1000 obywateli, jednak do tego należy doliczyć kilka tysięcy pracowników oraz miliony turystów rocznie. Rocznie w Watykanie zbieranych jest około 1000 ton śmieci.
      Przed pięcioma miesiącami rozpoczęto tam specjalny program zbierania odpadów organicznych. Są one zbierane z gospodarstw i domów Watykanu, miesza się je z odpadami zielonymi i tworzy kilkaset ton nawozu, który jest wykorzystywany w ogrodach Watykanu oraz papieskiej rezydencji w Castel Gandolfo.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Izaak Newton, jeden z najwybitniejszych uczonych wszech czasów, zajmował się nie tylko fizyką, matematyką i astronomią, ale był również wpływowym teologiem. Co więcej używał on naukowego podejścia podczas studiowania świętych ksiąg oraz żydowskiego mistycyzmu.
      Izraelska biblioteka narodowa zdigitalizowała i udostępniła kolekcję około 7500 stron pism teologicznych Newtona.
      Doktor Milka Levy-Rubin, kurator działu humanistyki biblioteki narodowej mówi, że Newton znacznie bardziej rozwinął teologię niż fizykę i uważał, iż pisma święte są „kodem“, w którym opisano świat naturalny. Dzisiaj mamy tendencję do oddzielania nauki od wiary, ale dla Newtona były to części tego samego świata. Sądził, że badanie świętych ksiąg jest nauką i jeśli dokona się prawidłowej analizy, to można z nich wyczytać przyszłość - mówi kurator.
      W opublikowanych tekstach znajdziemy m.in. zapiski dotyczące Biblii, historii kultur starożytnych, wyliczenia dotyczące końca świata.
      Sama historia pism teologicznych Newtona jest też fascynująca. Gdy uczony zmarł w 1727 roku rodzina podarowała spuściznę naukowca jego alma mater, University of Cambridge. Uczelnia nie była jednak zainteresowana pismami teologicznymi. W końcu w roku 1936 zostały one wystawione w Londynie na aukcji domu aukcyjnego Sotheby’s. Traf chciał, że w tym samym dniu Christie’s wystawiało kolekcję impresjonistów. Większym zainteresowaniem cieszyły się oczywiście obrazy. Na aukcji pism Newtona było zatem niewielu kupujących, w tym tylko dwóch dużych. Jednym z nich był znany ekonomista John Maynard Keynes, który kupił manuskrypty dotyczące alchemii. Drugim był żydowski naukowiec Abraham Shalom Yeshuda, zainteresowany pismami teologicznymi. W 1969 roku, wiele lat po śmierci Yahudy, jego kolekcję przekazano Bibliotece Narodowej Izraela. W 2007 roku po raz pierwszy pokazano je publicznie.
      Udostępnione pisma są powiązane z prowadzonym przez University of Sussex Newton Project, w ramach którego udostępniane są również inne dzieła wielkiego naukowca.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Do szczęścia potrzebne jest nam odczuwanie związku z innymi ludźmi. Okazuje się, że przez skojarzenie z izolacją boli nawet ignorowanie przez zupełnie obcą osobę.
      Eric D. Wesselmann z Purdue University przeprowadził eksperyment na terenie uczelnianego kampusu. Jeden z jego asystentów przechadzał się uczęszczaną trasą, wybierał kogoś i 1) patrzył w oczy, 2) odszukiwał spojrzenie i się uśmiechał albo 3) spoglądał w kierunku oczu, ale ostatecznie nie nawiązywał kontaktu wzrokowego. Za chwilę tę samą osobę zatrzymywał drugi psycholog, który pytał: "Jak bardzo odseparowany od innych czułeś się w ciągu ostatniej minuty?".
      Ludzie, którym spoglądano w oczy - nieważne, z uśmiechem, czy bez - czuli się mniej odizolowani niż studenci, których potraktowano jak powietrze. Wygląda więc na to, że przelotnie wpływa na nas nawet coś tak mało znaczącego jak rodzaj posłanego przez kogoś spojrzenia. Wesselmann nie wydaje się tym zbytnio zaskoczony i przypomina, że wyniki wcześniejszych studiów unaoczniły, że ludzie czują się wykluczeni także wtedy, gdy zostaną potępieni przez grupę, z którą nie chcą mieć nic wspólnego, np. Ku Klux Klan.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Paul Davies i student Robert Wagner z Arizona State University proponują, by zaprząc internautów do poszukiwania... śladów Obcych na Księżycu. Ich zdaniem, jeśli jakaś obca zaawansowana technologicznie cywilizacja odkryła Ziemię i chciała ją obserwować, to idealnym miejscem na założenie bazy byłby właśnie naturalny satelita naszej planety.
      Dlatego też Davies i Wagner uważają, że warto przyjrzeć się uważnie zdjęciom powierzchni Księżyca szukając ewentualnych śladów bytności Obcych.
      Prawdopodobieństwo, że obca cywilizacja pozostawiła na księżycu jakiś ślad w postaci przedmiotu czy modyfikacji terenu, jest niezwykle małe. Jednak ślad taki mógłby przetrwać bardzo długo, a ponadto znajduje się blisko nas - czytamy w artykule opublikowanym przez Daviesa i Wagnera w Acta Astronautica.
      Dokładne sprawdzenie zdjęć jest tanie, więc w razie niepowodzenia, poniesione zostaną niewielkie koszty - dodają.
      Od połowy 2009 roku wokół Księżyca krąży Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO). Sonda obfotografowała już w wysokiej rozdzielczości 25% powierzchni Srebrnego Globu. Na zdjęciach udało się zidentyfikować miejsce lądowań pojazdów misji Apollo czy odnaleźć wszystkie łaziki wysłane przez NASA i ZSRR.
      NASA udostępniła dotychczas 340 000 zdjęć wykonanych przez LRO. Liczba ta może zwiększyć się do miliona, co jasno pokazuje, że przeglądanie ich przez niewielki zespół specjalistów do jak szukanie igły w stogu siana.
      Davis i Wagner uważają, że prace można przyspieszyć albo tworząc specjalny algorytm szukający wszelkich nienaturalnych kształtów, albo zachęcając internautów, by przyjrzeli się zdjęciom.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      By stwierdzić, czy obca osoba ma genetyczne inklinacje do bycia miłą, godną zaufania i współczującą, potrzebujemy zaledwie 20 sekund (Proceedings of the National Academy of Sciences).
      To niesamowite, że zwyczajnie obserwując osobę siedzącą w fotelu i słuchającą wypowiedzi partnera, zupełnie obcy ludzie mogą w 20 s stwierdzić, kto jest godny zaufania, miły lub współczujący - podkreśla szef studium, Aleksandr Kogan z U of T Mississauga.
      W badaniu koordynowanym przez Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley wzięły udział 24 pary. Każda dostarczyła próbki DNA. Ochotnikom polecono, by opowiedzieli partnerowi o sytuacjach, kiedy cierpieli. Psycholodzy filmowali tylko osobę słuchającą.
      Później wyciszone 20-sekundowe nagrania pokazano drugiej grupie, która nie znała nikogo z opowiadających. Bazując wyłącznie na wyrazach twarzy i mowie ciała, należało ocenić, którzy ze słuchających wydają się najbardziej godni zaufania, mili i współczujący/troskliwi.
      Okazało się, że słuchający, którzy zostali uznani za najbardziej empatycznych, mieli charakterystyczny genotyp - byli szczęśliwymi posiadaczami dwóch kopii wersji G genu receptora oksytocyny. W dziesiątce osób obdarzonych największym zaufaniem znalazło się aż 6 właścicieli genotypu GG. W dziesiątce, która została pod tym względem oceniona najgorzej, dziewięć miało co najmniej jedną kopię wersji A.
      Ludzie nie mogą widzieć genów, dlatego musi istnieć coś, co sygnalizuje te różnice genetyczne obcym. Odkryliśmy, że osoby, które mają dwie kopie wersji G, prezentują więcej wzbudzających zaufanie zachowań: więcej potakują, w większym stopniu podtrzymują kontakt wzrokowy, więcej się uśmiechają i przyjmują bardziej otwartą pozycję ciała - wyjaśnia Kogan.
      W ramach wcześniejszych badań Kalifornijczycy sprawdzali, jak zachowują się osoby z różnymi kombinacjami alleli receptora oksytocyny: AA, AG i GG. Stwierdzili, że najdokładniejsi w interpretowaniu emocji innych byli ludzie z 2 kopiami wersji G. AA i AG mieli więcej trudności z postawieniem się na czyimś miejscu i z większym prawdopodobieństwem denerwowali się w trudnych sytuacjach.
      Kogan zaznacza, że nie będąc GG, nie należy się załamywać, bo o tym, czy ktoś potrafi współpracować i jest pomocny, nie decyduje przecież pojedynczy gen.
       
      http://www.youtube.com/watch?v=zngSaBF0e1I
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...