Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Po zakończeniu Letnich Igrzysk Olimpijskich w Pekinie chiński kolekcjoner pamiątek sportowych Zhao Xiaokai zdobył 5 tys. prezerwatyw, które pozostały ze 100 tys. rozdanych uczestnikom zmagań. Mają być sprzedane na aukcji 29 listopada, by zwrócić uwagę opinii publicznej na wagę bezpiecznego seksu i zapobiegania zakażeniom HIV.

Osoba wygrywająca aukcję "zgarnia" cały zapas prezerwatyw. Cena wyjściowa jednej sztuki to 1 juan, czyli 0,15 dol. Na opakowaniu każdego kondomu widnieje zapisane po angielsku i po chińsku motto zeszłorocznych igrzysk "szybciej, wyżej, silniej". Gospodarzem wydarzenia jest Sport Collection of China Collector Association.

Prezerwatywy są rozdawane uczestnikom igrzysk od 1992 r., kiedy odbywały się one w Barcelonie.

Poza kondomami Zhao Xiaokai sprzedaje też pochodnię olimpijską podpisaną przez Pelego oraz chińską walizkę lekarską z XI Igrzysk Olimpijskich w Berlinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strzelam że nie czytał - bo i po co ?

 

A Ty mi zarzucałeś niski poziom dyskusji. Patrząc na Twój poziom dyskusji to się zaczynam cieszyć momentami...

 

Zastanawiało mnie, czy mikroos się zapoznał z argumentacją KRK na temat antykoncepcji, bo zakładam, że obaj mamy wątpliwości (większe lub mniejsze), ale zastanawiały mnie jego pobudki.

 

Bo po to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze tylko zgadywałem.

Po drugie znając trochę mikroosa z forum mogę gdybać, że nie chciałoby mu się czytać całej encykliki po to aby się dowiedzieć że kondomy są be. Poza samą encykliką jest sporo wypowiedzie różnych hierarchów KRK na temat antykoncepcji i ogromna ich ilość jest tak trafiona że szkoda o tym gadać.

Po trzecie - co papież może wiedzieć o prezerwatywach ? Tyle co zobaczył w jakiejś zbereźnej telewizji ? Bo przecież sam na nich badań nie robił, więc ŻADNYM autorytetem w tej sprawie być nie może - oczywiście dla ludzi nie wierzących w KRK.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po trzecie - co papież może wiedzieć o prezerwatywach ? Tyle co zobaczył w jakiejś zbereźnej telewizji ? Bo przecież sam na nich badań nie robił, więc ŻADNYM autorytetem w tej sprawie być nie może - oczywiście dla ludzi nie wierzących w KRK.

 

Gdybyś przeczytał Humanae Vitae to byś wiedział, jak się wygłupiłeś. O ile dobrze pamiętam nie ma tam nic (albo prawie nic) o technicznej stronie antykoncepcji i na nich się ta encyklika w ogóle nie skupiała. Papież na seksie i na kondomach się nie znał, a o tym, na czym się znał, to napisał.

 

Dawno nie miałem tego tekstu w rękach, ale z tego, co pamiętam, to jedynym technicznym aspektem antykoncepcji opisanej tam był fakt, że antykoncepcja zapobiega zapłodnieniu. Ale kto by tam wierzył księżom...

 

W każdym razie fajnie, że lubisz wykorzystywać okazję do pojechania sobie po duchownych tylko dlatego, że są duchownymi, nawet jeśli nie masz pojęcia o temacie. Popisujesz się przed innymi ateuszami, czy to tak z przekonania rozpuszczasz jad gdzie się da?

 

PS. Ludzie wierzący w Boga w podobny sposób tworzą KRK, wierzyć w KRK nie można - ew. w Rydzyka, ale to już innej maści patologia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc po co tu w ogóle wypisujesz pytania o tą encyklikę ? Przecież wiesz, że mikroos to "persona naukowa" i nie będą go interesowały zwierzenia papieża. Ale na ten temat to niech się sam mikroos może wypowie - chyba niepotrzebnie zostałem jego adwokatem ;)

 

A co z tego że antykoncepcja zapobiega zapłodnieniu ? Przecież taki jej główny cel prawda ?

 

Gdzie ja w tym temacie jadę po duchownych i rozpuszczam jad ?

 

PS. To tylko Twoje zdanie - ja mam inne, ale nie raczyłeś na nie odpowiedzieć w innym wątku. Jeśli chcesz żeby Ci wskazać kilka różnic między wyznawcami boga (chrześcijanami) a wyznawcami KRK to może nie w tym wątku, bo kolejny się zaczyna śmiecić tą samą dyskusją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc po co tu w ogóle wypisujesz pytania o tą encyklikę ? Przecież wiesz, że mikroos to "persona naukowa" i nie będą go interesowały zwierzenia papieża. Ale na ten temat to niech się sam mikroos może wypowie - chyba niepotrzebnie zostałem jego adwokatem ;)

 

No tak, ale zastanawiałem się czy może zapoznał się z argumentacją KRK na ten temat, skoro już twierdzi, że papież jest taki i owaki (ostatnie określenie to "oszołom").

 

A co z tego że antykoncepcja zapobiega zapłodnieniu ? Przecież taki jej główny cel prawda ?

 

Tak. No właśnie. Atakujesz papieża, który napisał tę encyklikę za to, że się nie zna. A nawet o tym nie pisał. Kwestia problemu antykoncepcji nie była rozważana z poziomu antykoncepcji, tylko relacji międzyludzkich.

 

Gdzie ja w tym temacie jadę po duchownych i rozpuszczam jad ?

 

Hmm:

 

Po drugie znając trochę mikroosa z forum mogę gdybać, że nie chciałoby mu się czytać całej encykliki po to aby się dowiedzieć że kondomy są be. Poza samą encykliką jest sporo wypowiedzie różnych hierarchów KRK na temat antykoncepcji i ogromna ich ilość jest tak trafiona że szkoda o tym gadać.

Po trzecie - co papież może wiedzieć o prezerwatywach ? Tyle co zobaczył w jakiejś zbereźnej telewizji ? Bo przecież sam na nich badań nie robił, więc ŻADNYM autorytetem w tej sprawie być nie może - oczywiście dla ludzi nie wierzących w KRK.

 

Nawet nie napisałem nic o antykoncepcji, tym bardziej do Ciebie, a otrzymałem gratisową listę niekompetencji papieża bez frytek.

 

PS. To tylko Twoje zdanie - ja mam inne, ale nie raczyłeś na nie odpowiedzieć w innym wątku. Jeśli chcesz żeby Ci wskazać kilka różnic między wyznawcami boga (chrześcijanami) a wyznawcami KRK to może nie w tym wątku, bo kolejny się zaczyna śmiecić tą samą dyskusją.

 

Zacznijmy od tego, że nie siedziałem cały dzień na forum. Jak wróciłem, to było sporo wypowiedzi, a po przeczytaniu jednej Twojej wypowiedzi odechciało mi się czytania pozostałych i polemiki.

 

Dziękuję za ofertę w kwestii wiary w KRK, ale sądzę, że wiem co masz na myśli i nie bardzo mi się chce o tym dyskutować :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mikroos wkleił zabawną grafikę, Ty go odrazu zapytałeś o encyklikę - więc stwierdziłem że jakieś powiązanie być musi. A papież dla niewierzących nie jest kompetentny w sprawie antykoncepcji, więc moje stwierdzenie faktu nie powinno być traktowanie jako jechanie po ludziach kościoła. Jeśli napiszę że Marilyn Monroe nie jest kompetentna w sprawie programowania w c++ to znaczy że po niej jadę, czy stwierdzam fakty ?

 

Ale dzięki że wreszcie ustosunkowałeś się do mojej "pominiętej" wypowiedzi. Te dwa zdania mówią mi więcej niż pewnie chciałbyś powiedzieć i oszczędzają mi sporo czasu na polemikę na tematy na które warto się wypowiadać i z dyskutantami z którymi warto takie dysputy prowadzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale dzięki że wreszcie ustosunkowałeś się do mojej "pominiętej" wypowiedzi. Te dwa zdania mówią mi więcej niż pewnie chciałbyś powiedzieć i oszczędzają mi sporo czasu na polemikę na tematy na które warto się wypowiadać i z dyskutantami z którymi warto takie dysputy prowadzić.

 

No widzisz, w czymś jesteśmy zgodni :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś przeczytał Humanae Vitae to byś wiedział, jak się wygłupiłeś. O ile dobrze pamiętam nie ma tam nic (albo prawie nic) o technicznej stronie antykoncepcji i na nich się ta encyklika w ogóle nie skupiała. Papież na seksie i na kondomach się nie znał, a o tym, na czym się znał, to napisał.

 

Dawno nie miałem tego tekstu w rękach, ale z tego, co pamiętam, to jedynym technicznym aspektem antykoncepcji opisanej tam był fakt, że antykoncepcja zapobiega zapłodnieniu. Ale kto by tam wierzył księżom...

Pofatygowałem się i przeczytałem encyklikę, jak się okazuje albo czytałeś ją bardzo dawno temu, albo bardzo pobieżnie, jako że celem było odpowiedzenie na pytania, cytuję:

 

Ponadto, czy stosując w tej kwestii tzw. zasadę całościowości, nie należałoby sądzić, że dążenie do mniejszej płodności, ale za to bardziej racjonalnej, może z aktów fizycznie obezpłodnionych, uczynić etycznie dozwolonym i mądrym ograniczanie urodzin? Innymi słowy, czy nie wolno mniemać, że prokreacja, jako cel odnosi się raczej do całości życia małżeńskiego niż do jego poszczególnych aktów? Prócz tego stawia się pytanie, czy ze względu na większe poczucie odpowiedzialności, jakim się odznaczają współcześni ludzie, nie nadszedł już czas, aby zadanie przekazywania życia powierzyć raczej ich rozumowi i woli, aniżeli określonym procesom ich organizmów?

a teraz odpowiedzi:

 

"W oparciu o te podstawowe zasady ludzkiej i chrześcijańskiej nauki o małżeństwie czujemy się w obowiązku raz jeszcze oświadczyć, że należy bezwarunkowo odrzucić - jako moralnie niedopuszczalny sposób ograniczania ilości potomstwa bezpośrednie naruszanie rozpoczętego już procesu życia, a zwłaszcza bezpośrednie przerywanie ciąży, choćby dokonywane ze względów leczniczych.

 

Podobnie - jak to już Nauczycielski Urząd Kościoła wielokrotnie oświadczył - odrzucić należy bezpośrednie obezpłodnienie2 czy to stałe, czy czasowe, zarówno mężczyzny, jak i kobiety. Odrzucić również należy wszelkie działanie, które - bądź to w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego, bądź podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków - miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego.

Nie można też dla usprawiedliwienia stosunków małżeńskich z rozmysłem pozbawionych płodności odwoływać się do następujących, rzekomo przekonywających racji: że mianowicie z dwojga złego należy wybierać to, które wydaje się mniejsze(...)"

 

jako uzasadnienie zostało podane:

Należy również obawiać się i tego, że mężczyźni, przyzwyczaiwszy się do stosowania praktyk antykoncepcyjnych, zatracą szacunek dla kobiet i lekceważąc ich psychofizyczną równowagę, sprowadzą je do roli narzędzia, służącego zaspokajaniu swojej egoistycznej żądzy, a w konsekwencji przestaną je uważać za godne szacunku i miłości towarzyszki życia.

 

 

pierwszy akapit tyczył się aborcji, więc niejako nie ma żadnego związku z tematem, dodałem go tylko ze względu na komplementarność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie o to mi czesiu chodziło - że problem antykoncepcji nie zawsze dotyczy samej antykoncepcji :-)

O taak, bo to jest kwestia wiary... W pewnym sensie osiągnąłeś swój cel - poznałem zdanie kościoła na temat antykoncepcji i nadal się z nim nie zgadzam, bo sprowadza się do zdania: kalendarzyk jest git, bo istnieje szansa zapłodnienia, ale tabletki czy prezerwatywy są be, bo korzysta się z nich w celu umyślnego nie zajścia w ciążę. Oczekiwałem od ciebie nieco szerszego ustosunkowania się do cytowanego fragmentu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O taak, bo to jest kwestia wiary... W pewnym sensie osiągnąłeś swój cel - poznałem zdanie kościoła na temat antykoncepcji i nadal się z nim nie zgadzam, bo sprowadza się do zdania: kalendarzyk jest git, bo istnieje szansa zapłodnienia, ale tabletki czy prezerwatywy są be, bo korzysta się z nich w celu umyślnego nie zajścia w ciążę. Oczekiwałem od ciebie nieco szerszego ustosunkowania się do cytowanego fragmentu.

 

Ale ja nie chciałem się do niczego ustosunkować. Ale jeśli mam być szczery, to uważam, że KRK sam tutaj sobie przeczy w dwóch kwestiach. Jedynym poważnym dla mnie argumentem jest uprzedmiotawianie relacji międzyludzkich - sądzę, że faktycznie ludzie coraz mniej odpowiedzialnie patrzą na te sprawy. Mnie oba ekstrema odrzucają...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko gdzie tu mniejsza odpowiedzialność ? Gdzie uprzedmiotowienie relacji międzyludzkich ? Pomijam seks pozamałżeński z oczywistych względów, ale podobno seks zbliża partnerów. Skoro go lubią i ich zbliża to nie jest uprzedmiotowienie ich relacji, a ich zacieśnianie. A mniejszą odpowiedzialnością by było narobienie mnóstwa dzieci, których by się nie miało jak wychować, za co ubrać i czym wykarmić. Więc brak antykoncepcji i liczenie na łut szczęścia jest raczej mniej odpowiedzialnym zachowaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko gdzie tu mniejsza odpowiedzialność ? Gdzie uprzedmiotowienie relacji międzyludzkich ? Pomijam seks pozamałżeński z oczywistych względów, ale podobno seks zbliża partnerów. Skoro go lubią i ich zbliża to nie jest uprzedmiotowienie ich relacji, a ich zacieśnianie. A mniejszą odpowiedzialnością by było narobienie mnóstwa dzieci, których by się nie miało jak wychować, za co ubrać i czym wykarmić. Więc brak antykoncepcji i liczenie na łut szczęścia jest raczej mniej odpowiedzialnym zachowaniem.

 

Ale wzrosła liczba przygodnych znajomości, które - wg mnie - wcale dobre dla człowieka nie są. A ryzyko nadal jest - pół biedy wpaść z dziewczyną/chłopakiem, ale z kimś obcym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie kondomy są winne, tylko ludzie. Najlepiej zakażmy też sprzedaży noży kuchennych, bo sprzyjają morderstwom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie kondomy są winne, tylko ludzie. Najlepiej zakażmy też sprzedaży noży kuchennych, bo sprzyjają morderstwom.

 

No właśnie jak napisałem wyżej - też widzę tę sprzeczność :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Ale wzrosła liczba przygodnych znajomości, które - wg mnie - wcale dobre dla człowieka nie są. A ryzyko nadal jest - pół biedy wpaść z dziewczyną/chłopakiem, ale z kimś obcym..." - W młodych wymalowanych nimfomankach też bym nie gustował jak i w starszych przelatanych (z tymi pierwszymi szansa choroby wenerycznej jest mniejsza jednak). Kto ma co we łbie to wychodzi po jakimś czasie. Guma pęknie i potem mina nie tęga (nie nawiązuje tutaj wcale do topiku o mimice z KW). Ten cały szał-szank seksualny oglądam i widzę, że ludzie, żyją gorzej, niż łajzy najgorsze hehe (smiech wisielczo-ironiczny). Czasem się z tego śmieję, a czasem przerażam (a może mi to jednak zwisa?). Zapładniaczo-dziecioroby swoimi genami już dominują w populacji. Czasy mamy ciekawe i POśmiać się idzie. Przykładowo toksykomaniacy (zdiagnozowani lub nie) dzici płodzić nie powinny (czy jedno z partnerów), a majątek po śmierci przekazać komu się chce w testamencie np. na rozwój, treningi i odnowę biologiczną młodych PIŁ-karzy.

Sama chęć np. przyszłego ojca, który wychował się z braćmi i pragnie syna (tutaj płeć jest motywacją czy ukrytym marzeniem/planem) jest już myśleniem iście patologicznym ale samo myślenie o prokreacji jest chwalebne i jednak świadczy o prawidłowym rozwoju psycho-seksualnym niby (ale coś mi tutaj do siebie nie pasuje).

Tutaj ratunkem może być bank spermy z miksowaniem nasienia różnych mężczyzn z całego świata (ot, taki koktajl np. dla lesbijek z domieszka gejowskiej spermy). Tyle, że banki wszelakie są podatne na napady pamiętajcie. Babka mi mówiła,że lepiej zostać futurystą, niż historykiem. W życiu jest czas na zabawę, naukę jak i potomstwo czy zgon.

 

"Ale wzrosła liczba przygodnych znajomości, które - wg mnie - wcale dobre dla człowieka nie są. A ryzyko nadal jest - pół biedy wpaść z dziewczyną/chłopakiem, ale z kimś obcym..." - zależy też kto na jakim "poligonie" się szkoli. Pół biedy, gdy dorośli nie są autorytetami, ale nieświadomie mimo swej durnoty przekazują co trzeba następnym pokoleniom.

 

Najwięcej ciąż w Polsce mamy po pijaku i tak lub z wpadki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Teksasie na dorocznej aukcji sprzedawano przedmioty wyrzucone przez ocean na plażę. Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na rehabilitację żółwi morskich i ptaków. Wydarzenie zorganizowane przez Mission-Aransas National Estuarine Research Reserve odbyło się w zeszły weekend w parku w Port Aransas.
      Wśród przeznaczonych na sprzedaż przedmiotów znalazły się, na przykład, pokaźnych rozmiarów syrenka z włókna szklanego, potłuczone kule do kręgli czy pokryte wąsonogami lalki. Sporo z nich znalazło nowych właścicieli. Zebrane fundusze zasilą kasę Amos Rehabilitation Keep (ARK).
      Badacze z Mission-Aransas i wolontariusze zbierali dziwne przedmioty przez rok, patrolując regularnie plaże wysp barierowych. Podczas pieszych wędrówek zespół monitoruje żółwie morskie i ptaki, a przy okazji napotyka też na liczne śmiecie i przedmioty, które dotarły tu za sprawą Prądu Jukatańskiego (LCN - Loop Current). Jace Tunnell, dyrektor Mission-Aransas Reserve, dokumentuje znaleziska na zdjęciach. Przedstawia je także na vlogu Beach Combing.
      Tunnell ujawnia, że przeważnie wystawione przedmioty sprzedają się za 5-50 dol. Te, które wydają się cenniejsze, można wylicytować w aukcji na żywo. W zeszłym roku podczas wydarzenia zebrano ok. 3 tys. dol. Choć na razie nie wiadomo, jaki będzie tegoroczny wynik, na Facebooku Mission-Aransas Reserve podano, ile kosztowała wzbudzająca spore zainteresowanie syrenka. Szczęśliwy nabywca zapłacił za nią 300 USD.
      Rocznie ARK rehabilituje ok. 1500 zwierząt. Ponieważ ośrodek działa przede wszystkim dzięki darowiznom, liczy się każdy cent. Podtrzymujemy tradycję dorocznej aukcji, by zbierać pieniądze na leki, bandaże, jedzenie [...] - podkreślił Tunnell w wypowiedzi dla Houston Chronicle.
      Aukcję „Tony’s Trash to Treasure” nazwano na cześć założyciela ARK, nieżyjącego już Tony'ego Amosa. W 1982 r. Amos utworzył ARK jako część Instytutu Nauk Morskich Uniwersytetu Teksańskiego.
      Mission-Aransas National Estuarine Research Reserve powstał w 2006 roku. Chroni on obszar o powierzchni 753 km2, na którym znajdują się watty, trawy morskie, lasy namorzynowe i kolonie ostryg. Na terenie tym zimuje zagrożony żuraw krzykliwy. Rezerwatem zarządza Uniwersytet Teksański.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dzięki postępom medycyny zarażenie HIV nie oznacza wyroku śmierci. Jednak osoby zarażone HIV muszą przyjmować leki przez całe życie. Wirus bowiem ciągle znajduje się w ich organizmach i bez leków zaczyna gwałtownie się namnażać, powodując AIDS. Naukowcy z John Hopkins Medicine poinformowali właśnie, że ukrytym rezerwuarem HIV w ludzkim organizmie, przez który nie można pozbyć się infekcji, mogą być monocyty.
      Z Nature Microbiology dowiadujemy się, że w monocytach z próbek krwi pacjentów zarażonych HIV i poddawanych długoterminowej standardowej terapii antyretrowirusowej, znaleziono stabilne DNA wirusa zdolne do zarażania sąsiednich komórek. Być może odkrycie to doprowadzi do opracowania leków, które pozwolą na oczyszczenie organizmów zarażonych z wirusa. Obecnie na świecie żyje ponad 34 miliony osób z HIV. Obecnie stosowane leki pozwalają na obniżenie poziomu HIV w organizmie do niemal niewykrywalnych ilości, ale nie usuwają go całkowicie.
      Nie wiemy, jak ważne dla całkowitego usunięcia HIV są te monocyty i makrofagi, ale uzyskane przez nas wyniki wskazują, że powinniśmy kontynuować badania w tym kierunku, by lepiej zrozumieć ich rolę w chorobie, mówi profesor Janice Clements.
      Od dawna wiedziano, że wirus ukrywa swój genom najczęściej w limfocytach Th. Żeby pozbyć się HIV musimy znaleźć biomarkery komórek, w których znajduje się genom wirusa i pozbyć się tych komórek, wyjaśnia profesor Rebecca Veenhuis.
      Opisywane badania prowadzono na próbkach krwi uzyskanych w latach 2018–2022 od 10 mężczyzn, którzy po zarażeniu HIV rozpoczęli standardową terapię antyretrowirusową. Naukowcy hodowali w laboratorium komórki pozyskane z krwi mężczyzn. Monocyty bardzo szybko, w ciągu około 3 dni, zmieniają się w makrofagi. W makrofagach wszystkich badanych znaleziono DNA HIV, ale jego poziom był 10-krotnie niższy niż w limfocytach Th, dobrze znanych rezerwuarach wirusa. Następnie uczeni chcieli sprawdzić, czy genom wirusa był obecny też w monocytach przed ich różnicowaniem się w makrofagi. W tym celu przebadali krew 30 osób. Było wśród nich 8 mężczyzn z pierwszej grupy oraz 22 kobiety. DNA HIV zostało znalezione i w limfocytach Th i w monocytach wszystkich uczestników badań.
      Krew trojga ze wspomnianych osób była badana wielokrotnie w ciągu czterech lat i za każdym razem w ich makrofagach znajdowano materiał genetyczny wirusa zdolny do zarażenia limfocytów Th. Wyniki te wskazują, że monocyty mogą być stabilnym rezerwuarem HIV, dodaje Clements.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      HIV(ang. human immunodeficiency virus) czyli ludzki wirus niedoboru odporności to wirus który wywołuje AIDS (ang. Acquired Immunodeficiency Syndrome) - zespół nabytego niedoboru odporności.
      Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego od początku (1985r.) epidemii HIV do 31 grudnia 2021 w Polsce potwierdzono 27552 zakażeń,u  3868 z nich rozwinął się AIDS, 1448 chorych zmarło.W Polsce przez ostatnie lata stwierdza się 1100-1300 nowych zakażeń HIV rocznie. Od wielu lat poszukuje się skutecznych metod zapobiegania transmisji HIV.
      Stosowanie poekspozycyjnej profilaktyki farmakologicznej (PEP- post-exposure prophylaxis) jest istotną strategią przeciw transmisji wirusa.  Opiera się ona na 28-dniowym przyjmowaniu trzech leków antyretrowirusowych w celu zminimalizowania ryzyka zakażenia HIV.
      PEP jest stosowana po narażeniu zawodowym , jeśli doszło do ekspozycji podczas wykonywania obowiązków zawodowych i niezawodowym  związanym z ryzykownymi zachowaniami, np. stosunki seksualne bez prezerwatywy z osobą o nieznanym statusie serologicznym HIV- główna droga transmisji HIV na świecie!
      Do zakażenia na tle zawodowym dochodzi najczęściej poprzez zakłucie/skaleczenie igłą lub innymi ostrymi narzędziami, szacunkowe ryzyko 0,32%(Najliczniejszą grupą zawodową narażoną na materiał biologiczny są pracownicy ochrony zdrowia.
      Po narażeniu na zakażenie HIV należy natychmiast zgłosić się do szpitala zakaźnego prowadzącego terapię antyretrowirusową.  Spis takich szpitali wraz z całodobowymi telefonami jest dostępny na stronie internetowej Krajowego Centrum ds. AIDS.
      Farmakologiczna profilaktyka przedekspozycyjna zakażenia HIV (PrEP – ang. pre-exposure prophylaxis) to używanie leków antyretrowirusowych u ludzi nie zakażonych HIV w celu zmniejszenia ryzyka nabycia tego zakażenia.
      Polskie Towarzystwo Naukowe AIDS rekomenduje stosowanie PrEP dorosłym osobą które:
      utrzymują kontakty seksualne bez prezerwatywy z osobami potencjalnie zakażonymi HIV stosowały PEP po kontakcie seksualnym w ciągu ostatniego roku świadczą usługi seksualne stosują naroktyki dożylnie mają kontakty seksualne pod wpływem substancji psychoaktywnych chorowały na choroby przenoszone drogą płciową w ciągu ostatniego roku PrEP jest wysoce zalecana u HIV(-) mężczyzn, którzy uprawiają seks z mężczyznami(MSM), szacuje się że 80% nowych zakażeń dotyczy MSM!
      Aktualnie w Polsce nie istnieje ustawa refundacyjna ani program profilaktyczny dajace bezpłatny dostęp do PrEP.
      Bibliografia:
      1.A. Nitsch-Osuch, Zakażenia Krwiopochodne. Profilaktyka, 2020
      2,. WHO implementation tool for pre-exposure prophylaxis (PrEP) of HIV infection – WHO 2017; EACS Guidelines version 8.2 – 2017
      3. Zasady opieki nad osobami zakażonymi HIV – zalecenia PTN AIDS 2022
      4. EACS. Guidelines Version 11.0. Oct 2021. https://www.eacsociety.org/guidelines/eacs-guidelines
      5. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, Zakażenia HIV i zachorowania na AIDS w Polsce w 2021 roku ,2021

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zakażenie HIV od dawna nie oznacza już wyroku śmierci. Leki antyretrowirusowe pozwalają na zmniejszenie liczby wirusów w organizmie do takiego poziomu, że stają się one niewykrywalne, objawy choroby niemal nie występują, a osoba zarażona nie stanowi zagrożenia dla innych. Jednak leki trzeba przyjmować codziennie. Gdy przerwie się terapię, wirus pojawia się na nowo. Z badań opublikowanych w PLOS Pathogens dowiadujemy się, że jednym z miejsc, w których ukrywa się HIV mogą być astrocyty, komórki stanowiące 60% komórek mózgu.
      Autorzy najnowszych badań szacują, że wirus może ukrywać się w od 1 do 3 procent astrocytów. Nawet 1% może być znaczącym rezerwuarem wirusa. Jeśli chcemy znaleźć lekarstwo na HIV, nie możemy pomijać roli mózgu jako reserwuaru, mówi autorka badań, profesor Lena Al-Harthi z Rush University Mediacal Center w Chicago.
      Al-Harthi i jej zespół wyciągnęli takie wnioski na podstawie badań mysiego modelu z ludzkimi komórkami oraz badań post mortem ludzkiej tkanki mózgowej. Naukowcy wiedzą, że HIV przedostaje się do mózgu, ale rola wirusa w tym organie jest słabo poznana.
      Autorzy najnowszych badań najpierw pozyskali astrocyty z ludzkiego płodu. Następnie zarazili komórki wirusem HIV, a później wstrzyknęli je do mózgów dorosłych i nowo narodzonych myszy. Okazało się, że zainfekowane komórki przekazały wirusa komórkom układu odpornościowego CD4, które są tym typem komórek, które HIV atakuje najczęściej. Następnie zainfekowane CD4 wydostały się z mózgu i migrowały do innych tkanek. Gdy mózg jest zarażony, wirus może się z niego wydostać i zarazić inne organy, mówi Al-Harthi.
      Naukowcy postanowili się też upewnić, że wirus jest w stanie samodzielnie zainfekować astrocyty. W tym celu najpierw wstrzyknęli zdrowej myszy ludzkie astrocyty, a później zarazili zwierzę HIV. Okazało się, że rzeczywiście wirus przedostał się do części astrocytów i był w stanie infekować inne tkanki. Co istotne, nawet u myszy, której podawano leki antyretrowirusowe HIV przedostawał się z astrocytów do innych części ciała, chociaż, w porównaniu z myszami nieleczonymi, poziom infekcji był niewielki. Gdy zaprzestano podawania leków, dochodziło do gwałtownego rozwoju infekcji, której źródłem był mózg myszy.
      Chcąc potwierdzić swoje spostrzeżenia, naukowcy przyjrzeli się tkance mózgowej czterech osób, które były zarażone HIV i były leczone, a u których w chwili śmierci wirus był niewykrywalny. Badania wykazały, że niewielki odsetek astrocytów zawierał materiał genetyczny wirusa HIV w jądrach komórkowych, co wskazuje, że komórki te były zainfekowane.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nowe badania nad HIV ujawniły istnienie obiecującego celu dla leków zwalczających patogen. Z artykułu opublikowanego na łamach Science dowiadujemy się, że informacja genetyczna wirusa może być odczytywana przez komórkę na dwa różne sposoby. W wyniku tego komórka tworzy dwa rodzaje RNA, a naukowcy wiedzą, co odpowiada za utrzymanie równowagi między nimi.
      Odkrycia dokonano w laboratorium profesora Michaela Summersa z University of Maryland, który od dziesięcioleci bada wirusa HIV.
      To funkcjonalne zróżnicowanie jest zasadniczym elementem dla możliwości replikacji wirusa. Wirus musi utrzymać równowagę pomiędzy tymi dwiema formami RNA, mówi główny autor badań, doktor Joshua Brown. Od dziesięcioleci naukowcy wiedzieli o istnieniu tych dwóch różnych form strukturalnych RNA wirusa HIV. Nie było jednak wiadomo, co odpowiada za utrzymanie między nimi równowagi.  Nasze odkrycie, wskazujące że czynnikiem odpowiedzialnym jest pojedynczy nukleotyd, ma olbrzymie znaczenie dla naszego zrozumienia działania wirusa.
      Naukowiec stwierdza, że możemy sobie teraz wyobrazić opracowanie leku, który zmienia informację genetyczną wirusa w jednym specyficznym miejscu i zmienia ją tak, że dochodzi do produkcji tylko jednego rodzaju RNA, co – teoretycznie – powinno zapobiec rozprzestrzenianiu się infekcji.
      Testujemy obecnie różnie molekuły, które mogłyby zaburzać równowagę pomiędzy obiema formami RNA i potencjalnie byłyby użyteczne w terapii HIV, dodaje inny z autorów badań, Issac Chaudry.
      Dzięki badaniom naukowym w ciągu ostatnich dziesięcioleci AIDS ze śmiertelnej choroby stało się chorobą chroniczną. Można ją kontrolować. Wymaga to jednak przyjmowania leków przez całe życie. Co gorsza, jako, że wirus HIV ulega bardzo szybkim mutacjom, pacjenci najczęściej przyjmują wiele leków jednocześnie. Gdyby bowiem przyjmowali jeden, szybko mogłoby się okazać, że wirus zdołał się uodpornić na jego działanie. Przyjmowanie koktajlu leków jest uciążliwe, wymaga ciągłego nadzoru, nie jest obojętne dla organizmu i jest obarczone dodatkowym ryzykiem w przypadku osób cierpiących na inne schorzenia.
      Nowe badania niosą ze sobą nową nadzieję, gdyż obszar informacji genetycznej wirusa, na którym skupili się naukowcy, zmienia się znacznie wolniej niż inne jej miejsca. Zatem jest większa szansa, że lek, który atakuje to miejsce wirusowego RNA będzie działał dłużej. Co więcej, niewykluczone, że wystarczy ten jeden lek. Jeśli bierzesz na cel region, który nie ulega zmianom, możesz potencjalnie korzystać z jednego tylko leku. To zaś może oznaczać mniej skutków ubocznych oraz być lepszym rozwiązaniem dla osób z różnymi innymi schorzeniami, wyjaśnia Aishwarya Iyer.
      Za każdym razem, gdy opracowywany jest nowy lek zwalczających HIV, znacząco rosną szanse, że jest to lek, który będzie świetnym rozwiązaniem dla kolejnej grupy pacjentów. Ponadto wyniki badań nad HIV niejednokrotnie przekładają się na inne badania. Niektóre z takich badań położyło podwaliny pod nasze obecne rozumienie koronawirusów, mówi Hannah Carter. Wszystko, czego dowiadujemy się o HIV ma znaczenie dla całej wirologii.
      To jednak nie wszystko. Fakt, że różnica w pojedynczym nukleotydzie może zmieniać strukturę i funkcjonowanie RNA składającego się z tysięcy nukleotydów, otwiera całkiem nowe pole badawcze w biologii komórek. Możliwe przecież, że i u ssaków istnieją geny, które działają w podobny sposób i cały mechanizm nad którym obecnie pracujemy może mieć znaczenie dla badań nad ludzkimi genami, dodaje Chaudry.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...