Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Menedżerowie Intela i IBM-a staną przed sądem

Rekomendowane odpowiedzi

Menedżerowie Intela i IBM-a zostali oskarżeni przez amerykańską komisję giełd (SEC) o nielegalne wykorzystywanie poufnych informacji do gry na giełdzie. Dzięki temu różne osoby zarobiły nielegalnie około 25 milionów dolarów.

Jednym z oskarżonych jest dyrektor firmy Intel Capital Rajiv Goel, innym, wiceprezes IBM-a Robert Moffat. Oprócz nich oskarżono jeszcze cztery osoby.

Goel jest podejrzewany o to, że wykorzystując informacje dotyczące kwartalnych wyników finansowych Intela oraz planowanego połączenia firmy Clearwire zarobił nielegalnie 250 000 dolarów. Z kolei Moffat miał przekazać na zewnątrz informacje na temat firmy Sun Micrososystems, którą IBM uzyskał gdy rozważał zakup tego przedsiębiorstwa, co skutkowało nielegalnymi zarobkami w wysokości miliona USD.

Wiadomo też, że w sprawę zamieszany jest Raj Rajaratnam, menedżer z funduszu hedgingowego Galleon Group czy dyrektorzy funduszu New Castle Partners. Do nieprawidłowości dochodziło w latach 2006-2009 i dotyczyły one handlu papierami AMD, Akamai, Clearwire, Google'a, Hiltona, Polycomu, Sun Microsystems i wielu innych firm.

Cała sprawa jest dość tajemnicza. Wiele informacji zdobyto dzięki podsłuchom i skrupulatnemu kojarzeniu poszczególnych części układanki. Jednym z licznych pytań, na które będzie trzeba odpowiedzieć są i takie, dlaczego miliarder Raj Rajaratnam miałby ryzykować dla niewielkiej kwoty sięgającej 20 milionów dolarów, i co skłoniło Roberta Moffata, wymienianego wśród kandydatów na prezesa IBM-a, do popełnienia przestępstwa, na którym nie zarobił wielkich pieniędzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cała sprawa jakoś śmierdzi, nie sądzicie?

Może ktoś ich wrabia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwykle ci bogatsi nie siedzą na górze pieniędzy, tylko obracają kapitałem. Szybko dostępnej gotówki mają stosunkowo niewiele. No ale to nie wyjaśnia tego fenomenu do końca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka milionów rocznie przychodu, po co mu 250k $?! Zarabiasz 250k miesięcznie, ryzykowałbyś utratę wszystkiego dla jednej wypłaty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyobraź sobie, że niewielkim wysiłkiem i przy niewielkim ryzyku (tacy ludzie są dla łapek Temidy bardzo "śliscy") możesz dostać o jedną pensję więcej. To mniej więcej tak, jak u filmowych taksówkarzy: wsiada klient i mówi że da dwieście dolców za szybkie dowiezienie na lotnisko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli uważasz że to taka chciwa mentalność pracowników korporacji, czy uproszczając natury człowieka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze uważałem, że rasę ludzką należy oceniać na podstawie zjawisk ekonomicznych. Szczerze mówiąc, wychodzi obraz dość przerażający, np. jedną z podstawowych prawd jest to, że wygrywa zawsze naśladowca a nie innowator. Próby zrobienia "profilu psychologicznego" korporacji dają zwykle obraz socjopaty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
wygrywa zawsze naśladowca a nie innowator
Dlaczego wygrywa więc Nike, a nie chińska firma Mike? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat podałeś przykład, w którym Toyota jest na czele w kwestii innowacji (od elektroniki po bezpieczeństwo i niezawodność), a Amerykanom do dziś nie udało się stworzyć choćby auta zdolnego do żwawego pokonywania zakrętów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat elektronikę to do oporu pakują właśnie Amerykanie. Amerykańskie samochody są przystosowane do amerykańskich dróg. Z autem po europejsku "nerwowym" i "lewarkowym" to byś tam się po prostu mordował.

 

Natomiast Toyota po prostu wzięła linię technologiczną fabryki samochodów skopiowaną od ówczesnych potentatów i zaczęła ją udoskonalać, udoskonalać, udoskonalać... Zasada była bardzo prosta - po odkryciu usterki cała linia stawała i stała, aż usunięto nie problem, a przyczynę problemu. Początkowo przystanki zdarzały się do 100 razy dziennie. Co było potem już wszyscy wiedzą.

 

Uczą o tym na uniwerkach ekonomicznych i to jest podręcznikowy przykład "zwycięskiego naśladowcy".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amerykanie pakują ELEKTRYKĘ, a nie elektronikę. Masz więc np. elektryczne otwieranie klapy bagażnika (wymagające zainstalowania przycisku i silniczka), ale elektroniczne systemy kontroli trakcji itp. nie są bynajmniej typowym dodatkiem do aut amerykańskich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, ale nie. Pierwsze samochodowe urządzenia elektroniczne pojawiły się w 1952 roku w pojazdach amerykańskich. Pierwszy komputerowy ABS: Chrysler, rok 1971. Gadające komputery pokładowe są tam znane od jakichś 20 lat. Elektroniczne systemy sterujące zapłonem to efekt amerykańskiej ustawy o ograniczeniu szkodliwości spalin (znowu lata siedemdziesiąte). 

 

A co do zaawansowanych systemów jezdnych, to na razie słyszałem tylko o jednym aktywnym zawieszeniu do samochodów cywilnich, i znowu jest to amerykańskie zawieszenie:

 

http://www.bose.com/controller?event=VIEW_STATIC_PAGE_EVENT&url=/learning/project_sound/bose_suspension.jsp

 

Ameryka jest postrzeagna jako kraj dość siermiężny, a zapomina się, że to jeden z najbardziej zaawansowanych technologicznie krajów świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko powiedz mi, dlaczego te wszystkie amerykańskie systemy się nie przyjęły na świecie? Wygląda na to, że jednak są mniej wydajne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, amerykański rynek jest największy na świecie - być może w tym roku dogoni go Azja (Chiny+Indie) - więc jeśli tam się przyjęło, to już jest ponad ćwierć rynku globalnego.

 

Po drugie, samo postawienie tego pytania oznacza, że właśnie się zgodziłeś ze "zwycięstwem naśladowcy" (Toyota vs GM).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż nie, bo samo wprowadzenie nowości nie oznacza jeszcze, że ta nowość jest innowacją. Innowacja jest innowacją wyłącznie wtedy, kiedy faktycznie się przyjmuje i pomaga ludziom. W innym wypadku jest to co najwyżej ciekawostka i ja osobiście (wiadomo, kwestia gustu) tak właśnie oceniam amerykańskie wynalazki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Innowacja jest innowacją wyłącznie wtedy, kiedy faktycznie się przyjmuje i pomaga ludziom

 

Coś mi to trąci filozofią... Z takim podejściem raczej byś nie dostał pracy w urzędzie patentowym (tam właśnie rozpatruje się wnioski pod kątem innowacyjności, i kryteria są czysto techniczne).

 

I pytanie pomocnicze: urządzenia wykorzystujące energię rozszczepienia atomu to była innowacja czy nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wprost przeciwnie ;) W urzędzie patentowym nie rozstrzyga się tylko tego, czy urządzenie/technologia jest nowością, ale też czy jego/jej wyprodukowanie/wdrożenie przyniesie postęp technice.

 

Co do pytania: gdyby wykazano, że urządzenie to może się w praktyce sprawdzić (i jednocześnie wskazać jednoznacznie zastosowanie!), wówczas tak. Ale gdyby było to tylko urządzenie do pokazania i wywołania na widzach uczucia "wow, ale fajne" (podobnie jak w przypadku nieskutecznych systemów kontroli trakcji produkowanych przez Amerykanów - w końcu do dziś ich samochody słyną z fatalnego prowadzenia się), wówczas nie sądzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale po co to gdybanie? Przecież ja pytałem o konkretne urządzenia, znane i stosowane od dobrych siedemdziesięciu lat. Czy według Twoich kryteriów ich pojawienie się było innowacją, czy nie? Czy bomba atomowa pomogła mieszkańcom Hiroszimy? Czy siłownia jądrowa pomogła mieszkańcom Czernobyla? Niestety, bronisz stanowiska, które jest całkowicie nieprzemyślane.

 

Fatalne prowadzenie się amerykańskich samochodów... Zależy, do czego samochód ma służyć. Pytasz o Corvettę, Vipera, Mustanga, czy może Lincolna? Ten samochody mają mnóstwo elektroniki i przeróżnych systemów, ale tam typowym samochodem jeździ się długo i daleko. Dlatego większość kupujących wybiera tradycyjne, miękkie zawieszenie i automaty. (Spóbowałbyś w jeden dzień przejechać po ich drogach 1200 kilometrów Golfem, bo byś od razu inaczej śpiewał ;) ) Zresztą, wszystkie wymienione przeze mnie systemy przyjęły się, tylko dużo później w Europie niż w Stanach. ABS się nie przyjął? System kontroli mieszanki jest teraz w każdym silniku, a to pierwsze elektroniczne urządzenie z 1952 roku to automat przełączający światła z dziennych na nocne. U nas jest montowany w co lepszych wersjach wyposażenia - podejście wręcz żenujące. To aktywne zawieszenie jest dość nowe, więc zaraz nie uznasz go za innowację (bo nie jest w masowej produkcji i przez kryzys prędko nie będzie), ale właśnie ono jest zrobione typowo po amerykańsku - bardzo zaawansowane, zapewniające maksymalny komfort, tyle że tym razem także bardzo dobre prowadzenie.

 

A co do urzędu patentowego, tam w żadnym wypadku nie osądza się "postępowości". A nawet przeciwnie, bo nie wolno opatentować teorii czy odkryć naukowych, choć te jako żywo przynoszą postęp technice. Wynalazek musi być istotnie różny od czegokolwiek spotykanego do tej pory, i musi się dać zbudować. Żadnego myślenia normatywnego w stylu "pomagania ludzkości".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czy bomba atomowa pomogła mieszkańcom Hiroszimy? Czy siłownia jądrowa pomogła mieszkańcom Czernobyla? Niestety, bronisz stanowiska, które jest całkowicie nieprzemyślane.

Wprost przeciwnie. Popatrz na rynek leków: możesz opatentować np. lek dwukrotnie, zależnie od tego, jakie ma zastosowanie. A co do bomby atomowej: " Patentów nie udziela się na: (...) wynalazki, których wykorzystywanie byłoby sprzeczne z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami", więc nie sądzę, żebyś dostał w Polsce na nią patent.

Fatalne prowadzenie się amerykańskich samochodów... Zależy, do czego samochód ma służyć. Pytasz o Corvettę, Vipera, Mustanga

Generalnie żaden z nich nie ma opinii szybkiego w zakrętach ;) Ogromna moc, ale z fatalnym zawieszeniem, z którym na torze nie masz szans.

System kontroli mieszanki jest teraz w każdym silniku

I to zarówno w Toyotach, jak i w autach amerykańskich. Żadnej innowacji więc nie ma.

A co do urzędu patentowego, tam w żadnym wypadku nie osądza się "postępowości".

Oczywiście, że się osądza: "Patenty są udzielane na wynalazki, które są nowe, posiadają poziom wynalazczy i nadają się do przemysłowego stosowania, bez względu na dziedzinę techniki."

A nawet przeciwnie, bo nie wolno opatentować teorii czy odkryć naukowych, choć te jako żywo przynoszą postęp technice.

Ale ja nie powiedziałem, że sama "postępowość" jest wystarczającym warunkiem, tylko że wynalazek musi być innowacyjny. Tylko jeśli wynalazek ma poprawiać stan techniki, to trudno go nie uznać za "postępowy". Mało tego - niektóre patenty (te na substancje chemiczne i geny) MUSZĄ zawierać zastosowanie, a to oznacza, że możesz kilkakrotnie opatentować ten sam wynalazek, o ile tylko znajdziesz dla niego różne zastosowania. A to już bardzo mocno wymusza, by był postęp.

Żadnego myślenia normatywnego w stylu "pomagania ludzkości".
Ale później sam to sprecyzowałem jako "przyniesie rozwój technice", bo faktycznie napisałem to tak, jakby chodziło o działalność charytatywną :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorki że to ciągnę. Chciałem skończyć na Monty Pythonie, ale akurat wyczynami motoryzacyjnymi troszeczkę się interesuję...

 

Ogromna moc, ale z fatalnym zawieszeniem, z którym na torze nie masz szans.

 

Znowu źle. Są diabelnie szybkie.

http://en.wikipedia.org/wiki/Nürburgring_lap_times

 

W tym roku podczas wyścigu 24-godzinnego na Nürburgringu Ford GT prowadził do momentu awarii. A samochód został przygotowany "w biegu", bo ten właściwy (bodaj europejski) się spalił, więc na szybko przystosowali samochód cywilny.

 

Chrysler Viper przez wiele lat dominował w mistrzostwach GT, w sumie w swojej klasie jest groźny do dzisiaj (teraz to chyba GT3). A w tym roku Corvetty były najszybszymi samochodami GT1 na Le Mans 24h (podwójne pole position w kwalifikacjach, drugie i czware miejsce w wyścigu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko zapominasz o tym, jak gigantyczne przeróbki przeszły te auta. Porównywanie samochodu w wersji Le Mans z jego wersją produkcyjną jest co najmniej śmieszne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słowo 'gigantyczne' zarezerwowane jest dla kategorii LMP1 i LMP2. Tam to startował nawet Caterpillar (pierwszy diesel w Le Mans!). Corvetty startowały w GT1  - to trzecia kategoria z czterech jeśli chodzi o stopień udziwnień konstrukcyjnych, ale fakt, że zezwala się tu na sporo.

 

Przy czym ja też wspomniałem o GT3 - startujący w tej kategorii Viper nie ma problemu z Ferrari, Porsche, czy Ginettą. A tutaj zezwala się na minimalne przeróbki konstrukcyjne. Wspomniany Ford GT z niemieckiego wyścigu powstał w jakieś dwa tygodnie, i to też było GT3.

 

Ja się troszkę tym interesuję na tyle, że jeszcze widziałem ostatnie podrygi grupy B w rallycrossie - np. RS 200, 6R4 (o ile wiesz co to znaczy). Ale zgodzę się, niektóre padające tu argumenty też odbieram jako co najmniej śmieszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale sam wiesz, że przeróbki zawieszenia to podstawa, a na to się b. często pozwala i to w dość szerokim zakresie (choć faktycznie precyzyjnych przepisów obowiązujących w poszczególnych klasach nie znam). Bo silniki to one faktycznie mają niezłe i temu nie przeczę.

 

Swoją drogą, chyba daleko zadryfowaliśmy od tematu Intela i IBM-a ;) Chyba czas kończyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Intel ogłosił, że wybuduje w Polsce supernowoczesny zakład integracji i testowania półprzewodników. Stanie on w Miękini pod Wrocławiem, a koncern ma zamiar zainwestować w jego stworzenie do 4,6 miliarda dolarów. Inwestycja w Polsce to część obecnych i przyszłych planów Intela dotyczących Europy. Firma ma już fabrykę półprzewodników w Leixlip w Irlandii i planuje budowę drugiej w Magdeburgu w Niemczech. W sumie Intel chce zainwestować 33 miliardy euro w fabrykę w Niemczech, zakład badawczo-rozwojowo-projektowy we Francji oraz podobne przedsięwzięcia we Włoszech, Hiszpanii i Polsce.
      Zakład w Polsce ma rozpocząć pracę w 2027 roku. Zatrudnienie znajdzie w nim około 2000 osób, jednak inwestycja pomyślana została tak, by w razie potrzeby można było ją rozbudować. Koncern już przystąpił do realizacji fazy projektowania i planowania budowy, na jej rozpoczęcie będzie musiała wyrazić zgodę Unia Europejska.
      Intel już działa w Polsce i kraj ten jest dobrze przygotowany do współpracy z naszymi fabrykami w Irlandii i Niemczech. To jednocześnie kraj bardzo konkurencyjny pod względem kosztów, w którym istnieje solidna baza utalentowanych pracowników, stwierdził dyrektor wykonawczy Intela, Pat Gelsinger. Przedstawiciele koncernu stwierdzili, że Polskę wybrali między innymi ze względu na istniejącą infrastrukturę, odpowiednio przygotowaną siłę roboczą oraz świetne warunki do prowadzenia biznesu.
      Zakład w Miękini będzie ściśle współpracował z fabryką w Irlandii i planowaną fabryką w Niemczech. Będą do niego trafiały plastry krzemowe z naniesionymi elementami elektronicznymi układów scalonych. W polskim zakładzie będą one cięte na pojedyncze układy scalone, składane w gotowe chipy oraz testowane pod kątem wydajności i jakości. Stąd też będą trafiały do odbiorców. Przedsiębiorstwo będzie też w stanie pracować z indywidualnymi chipami otrzymanymi od zleceniodawcy i składać je w końcowy produkt. Będzie mogło pracować z plastrami i chipami Intela, Intel Foundry Services i innych fabryk.
      Intel nie ujawnił, jaką kwotę wsparcia z publicznych pieniędzy otrzyma od polskiego rządu. Wiemy na przykład, że koncern wciąż prowadzi negocjacje z rządem w Berlinie w sprawie dotacji do budowy fabryki w Magdeburgu. Ma być ona warta 17 miliardów euro, a Intel początkowo negocjował kwotę 6,8 miliarda euro wsparcia, ostatnio zaś niemieckie media doniosły, że firma jest bliska podpisania z Berlinem porozumienia o 9,9 miliardach euro dofinansowania. Pat Gelsinger przyznał, że Polska miała nieco więcej chęci na inwestycję Intela niż inne kraje.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dyrektor wykonawczy IBM-a Arvind Krishna poinformował, że jego firma przestanie rekrutować ludzi na stanowiska, na których w najbliższych latach mogą być oni zastąpieni przez sztuczną inteligencję. W wywiadzie dla Bloomberga menedżer stwierdził, że rekrutacja na stanowiska biurowe, na przykład w dziale HR, może zostać znacznie spowolniona lub całkowicie wstrzymana. Obecnie na tego typu stanowiskach – gdzie nie ma kontaktu z klientem – IBM zatrudnia 26 000 osób.
      Zdaniem Krishny, w ciągu najbliższych 5 lat sztuczna inteligencja może zastąpić 30% z nich. To oznacza, że w samym tylko IBM-ie maszyny zastąpią 7800 osób. Stąd też pomysł na spowolnienie lub wstrzymanie rekrutacji, dzięki czemu uniknie się zwalniania ludzi.
      Krishna mówi, że takie zadania, jak pisanie listów referencyjnych czy przesuwanie pracowników pomiędzy poszczególnymi wydziałami, prawdopodobnie zostaną całkowicie zautomatyzowane. Inne zaś, takie jak analizy produktywności czy struktury zatrudnienia, ludzie będą wykonywali jeszcze przez kolejną dekadę.
      Błękitny Gigant zatrudnia obecnie około 260 000 osób i wciąż zwiększa zatrudnienie. Potrzebuje pracowników przede wszystkim do rozwoju oprogramowania oraz osób pracujących z klientem. Na początku bieżącego roku firma ogłosiła, że planuje zwolnienia, które w sumie obejmą 5000 osób, ale jednocześnie w I kwartale zatrudniła 7000 osób.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Intel potwierdził, że kosztem ponad 20 miliardów dolarów wybuduje nowy kampus w stanie Ohio. W skład kampusu wejdą dwie supernowoczesne fabryki półprzewodników, gotowe do produkcji w technologii 18A. To przyszły, zapowiadany na rok 2025 proces technologiczny Intela, w ramach którego będą powstawały procesory w technologii 1,8 nm. Budowa kampusu rozpocznie się jeszcze w bieżącym roku, a produkcja ma ruszyć w 2025 roku.
      Intel podpisał też umowy partnerskie z instytucjami edukacyjnymi w Ohio. W ich ramach firma przeznaczy dodatkowo 100 milionów dolarów na programy edukacyjne i badawcze w regionie. "To niezwykle ważna wiadomość dla stanu Ohio. Nowe fabryki Intela zmienią nasz stan, stworzą tysiące wysoko płatnych miejsc pracy w przemyśle półprzewodnikowym", stwierdził gubernator Ohio, Mike DeWine.
      To największa w historii Ohio inwestycja dokonana przez pojedyncze prywatne przedsiębiorstwo. Przy budowie kampusu zostanie zatrudnionych 7000 osób, a po powstaniu pracowało w nim będzie 3000osób. Ponadto szacuje się, że inwestycja długoterminowo stworzy dziesiątki tysięcy miejsc pracy w lokalnych firmach dostawców i partnerów.
      Kampus o powierzchni około 4 km2 powstanie w hrabstwie Licking na przedmieściach Columbus. Będzie on w stanie pomieścić do 8 fabryk. Intel nie wyklucza, że w sumie w ciągu dekady zainwestuje tam 100 miliardów dolarów, tworząc jeden z największych na świecie hubów produkcji półprzewodników.
      Tak olbrzymia inwestycja przyciągnie do Ohio licznych dostawców produktów i usług dla Intela. Będzie ona miała daleko idące konsekwencje. Fabryka półprzewodników różni się od innych fabryk. Stworzenie tak wielkiego miejsca produkcji półprzewodników jest jak budowa małego miasta, pociąga za sobą powstanie tętniącej życiem społeczności wspierających dostawców usług i produktów. [...] Jednak rozmiar ekspansji Intela w Ohio będzie w dużej mierze zależał od funduszy w ramach CHIPS Act, stwierdził wiceprezes Intela ds. produkcji, dostaw i operacji, Keyvan Esfarjani.
      Nowe fabryki mają w 100% korzystać z energii odnawialnej, dostarczać do systemu więcej wody niż pobiera oraz nie generować żadnych odpadów stałych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Prace międzynarodowej grupy badawczej, na czele której stali specjaliści ze Skołkowskiego Instytutu Nauki i Technologii (Skoltech) w Moskwie oraz IBM-a zaowocowały powstaniem energooszczędnego superszybkiego przełącznika optycznego. Urządzenie nie wymaga chłodzenia, a jednocześnie jest ponad 100-krotnie szybsze od najszybszych współczesnych tranzystorów.
      Tym, co czyni to urządzenie tak bardzo energooszczędnym jest fakt, że do przełączenia stanu potrzebuje zaledwie kilku fotonów, mówi główny autor badań Anton Zasiedatieliew. W laboratorium udało się nam go przełączać za pomocą pojedynczego fotonu. I to w temperaturze pokojowej. Jednak minie sporo czasu, zanim taka technologia będzie mogła trafić do procesorów optycznych, dodaje profesor Pawlos Lagudakis.
      Możliwość przełączania za pomocą pojedynczego fotonu oznacza, że układ jest niezwykle energooszczędny i zostało niewiele miejsca na jego dalsze udoskonalenie. Oczywiście musimy przy tym pamiętać, że obecnie działa to jedynie w wyspecjalizowanym laboratorium. Jednak tak właśnie zaczyna się wielu historia technologii, które w końcu trafiają do codziennego użytku. Większość współczesnych tranzystorów elektrycznych potrzebuje dziesiątki razy więcej energii, by się przełączyć, a te, którym wystarczy pojedynczy elektron, działają znacznie wolniej niż zademonstrowany właśnie przełącznik optyczny.
      Jednak szybkość i energooszczędność to nie jedyne zalety nowej technologii. Równie ważny jest fakt, że przełącznik działa w temperaturze pokojowej i nie wymaga chłodzenia. Tymczasem systemy chłodzenia potrzebne współczesnym komputerom nie tylko wpływają na koszty samego sprzętu, ale też znacząco zwiększają zużycie energii koniecznej do ich zasilania.
      Urządzenie składa się z dwóch laserów. Bardzo słaby promień lasera kontrolnego jest używany do przełączania stanu drugiego jaśniejszego z laserów. Do przełączenia wystarczy kilka fotonów, stąd wynika wysoka efektywność całości. Przełączanie odbywa się wewnątrz mikrownęki. To 35-nanometrowej grubości organiczny polimer półprzewodzący zamknięty pomiędzy dwiema nieorganicznymi warstwami o wysokim współczynniku odbicia. Mikrownęka zbudowana jest w taki sposób, by jak najdłużej więzić nadchodzące światło, prowadząc w ten sposób do jego sprzężenia z materiałem wnęki.
      Oddziaływanie światła z materią to podstawa działania nowego urządzenia. Gdy fotony sprzęgają się z parami dziura-elektron – tworzącymi kwazicząstkę o nazwie ekscyton – pojawiają się kwazicząstki ekscyton-polaryton. Gdy silniejszy z laserów oświetla przełącznik powstają tysiące identycznych krótko żyjących kwazicząstek tworzących kondensat Bosego-Einsteina, w którym kodowany jest stan urządzenia „0” lub „1”.
      Najpierw za pomocą silniejszego lasera we wnęce tworzone są kwazicząstki o energiach większych niż energia podstawowa. Przełącznik znajduje się w stanie „0” Do przełączenia potrzebny jest laser słabszy, za pomocą którego tworzona jest grupa kwazicząstek o energii podstawowej. Ich pojawienie się wywołuje lawinowy proces przełączania się pozostałych kwazicząstek do stanu podstawowego. W ten sposób uzyskujemy stan „1”. Czas przełączania liczony jest w femtosekundach, dzięki czemu przełącznik jest ponad 100-krotnie szybszy od współczesnych tranzystorów.
      Naukowcy użyli kilku sztuczek, by utrzymać zapotrzebowanie na energię na jak najniższym poziomie przy jednoczesnym zmaksymalizowaniu pracy urządzenia. W efektywnym przełączaniu pomagają wibracje molekuł półprzewodzącego polimeru. Konieczne było precyzyjne dopasowanie częstotliwości pracy laserów, stanu kondensatu i energii wibracji molekuł polimeru.
      Przed nami jeszcze sporo pracy. Musimy zmniejszyć całkowite zapotrzebowania urządzenia na energię. Obecnie jest ono zdominowane przez silniejszy z laserów, który utrzymuje przełącznik w gotowości. Prawdopodobnie trzeba będzie wykorzystać tutaj perowskitowego superkryształu, z którym wcześniej eksperymentowaliśmy. Są one doskonałymi kandydatami to zbudowania naszego przełącznika, gdyż zapewniają bardzo silną interakcję światła z materią, stwierdzają autorzy badań.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W laboratorium IBM-a w Zurichu zaprezentowano rekordowo pojemny napęd taśmowy. Pojedynczy kartridż pozwala na przechowanie aż... 580 terabajtów danych. To aż 29-krotnie więcej niż oferowany obecnie przez IBM-a kartridż o pojemności 20 TB. Błękitny Gigant jest tutaj rynkowym liderem. Najnowszy standard przemysłowy LTO-Ultrium (Linear Tape-Open, version 9) mówi o kartridżach o pojemności 18 TB.
      Mark Lantz, menedżer CloudFPGA odpowiedzialny w IBM Zurich za technologie taśmowe mówi, że w ostatnich latach taśmy magnetyczne przeżywają swój renesans. Ma to związek z jednej strony z wykładniczym wzrostem ilości wytwarzanych danych, które trzeba gdzieś archiwizować oraz z jednoczesnym spowolnieniem przyrostu gęstości zapisu na dyskach twardych. Jak zauważa Lantz, w ciągu ostatnich kilkunastu lat składane roczne tempo wzrostu gęstości zapisu na HDD spadło do poniżej 8%. Jednocześnie świat produkuje coraz więcej danych. Roczny wzrost wytwarzania informacji wynosi aż 61%. Eksperci mówią, że do roku 2025 wytworzymy 175 zetabajtów danych.
      Jako, że gęstość zapisu HDD niemal stanęła w miejscu, dramatycznie wzrosła cena każdego gigabajta dysnku twardego. Już w tej chwili 1 bit HDD jest czterokrotnie droższy niż 1 bit taśmy magnetycznej. Ta wielka nierównowaga pojawiła się w bardzo niekorzystnym momencie, gdy ilość wytwarzanych danych zaczęła gwałtownie rosnąć. Centra bazodanowe mają coraz większy problem. Na szczęście zdecydowana większość danych to informacje, które są rzadko potrzebne. To zaś oznacza, że w ich przypadku szybkość odczytu danych nie jest rzeczą zbyt istotną. Mogą być więc przechowywane na taśmach magnetycznych.
      Taśmy mają wiele zalet w porównaniu z dyskami twardymi. Są bardziej odporne na ataki cyberprzestępców, do działania potrzebują mniej energii, są trwałe i znacznie tańsze w przeliczeniu na gigabajt. Zalety te spowodowały, że – jak ocenia IBM – już 345 000 eksabajtów danych przechowywanych jest właśnie na taśmach.
      Najnowszy napęd taśmowy to wynik 15-letniej współpracy IBM-a i Fujifilm. Od roku 2006 firmy pobiły sześć kolejnych rekordów dotyczących napędów taśmowych. Ostatnie osiągnięcie było możliwe dzięki udoskonaleniu samej taśmy, głowicy odczytującej oraz serwomechanizmu odpowiadającego za precyzję pozycjonowania głowicy. Firma Fujifilm odeszła tutaj od przemysłowego standardu jakim jest ferryt baru i pokryła taśmę mniejszymi cząstkami ferrytu strontu. Inżynierowie IBM-a, mając do dyspozycji nową taśmę, opracowali nową technologię głowicy odczytująco-zapisującej, która współpracuje z tak gładką taśmą.
      O tym jak wielkie postępy zostały dokonane w ciągu kilkunastoletniej współpracy Fujifilm i IBM-a najlepiej świadczą liczby. W roku 2006 obie firmy zaprezentowały taśmę pozwalającą na zapisanie 6,67 miliarda bitów na calu kwadratowym. Najnowsza taśma pozwala na zapis 317 miliardów bitów na cal. Kartridż z roku 2006 miał pojemność 8 TB, obecnie jest to 580 TB. Szerokość ścieżki zapisu wynosiła przed 14 laty 1,5 mikrometra (1500 nanometrów), teraz to zaledwie 56,2 nanometra. Liniowa gęstość zapisu w roku 2006 sięgała 400 000 bitów na cal taśmy. Na najnowszej taśmie na każdym calu można zapisać 702 000 bitów. Zmniejszyła się też – z 6,1 mikrometra do 4,3 mikrometra – grubość taśmy, wzrosła za to jej długość. W pojedynczym kartridżu mieści się obecnie 1255 metrów taśmy, a przed 14 laty było to 890 metrów.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...