Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Urzędnicy chcą milionów od Della

Rekomendowane odpowiedzi

Gubernator stanu Karolina Północna żąda od Della setek milionów dolarów z powodu zamknięcia przez koncern fabryki desktopów i zwolnienia 900 osób. Pieniądze te mają być zwrotem stanowej pomocy z jakiej skorzystał Dell.

Karolina Północna, chcąc przyciągnąć do siebie inwestora, wydała 318 milionów dolarów na granty i ulgi podatkowe dla Della. Teraz gubernator Beverly Perdue mówi, że koncern nie wywiązał się ze zobowiązań i ma oddać całą kwotę "do ostatniego centa".

Jeśli władzom stanowym uda się dopiąć swego, wiele firm zacznie się zastanawiać, czy warto sięgać po pieniądze podatników. Gdy pojawiają się problemy, przedsiębiorstwa mogą łatwo stać się zakładnikami urzędników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że brak informacji jak dawno te ulgi i granty miały miejsce. Aczkolwiek słuszne jest upominanie się chociaż o jakąś tego część.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez sie z tym zgadam taka dotacja to nie jest forsa do czyjeś kieszenie tylko inwestycja w przyszłość (a nawet "teraźniejszość") regionu to jest transakcja obustronnie korzystna i taka ma pozostać, tylko wtedy ma jakiś sens jeśli jest to win-win, jeśli korzyści są tylko jednostronne bo druga strona się nie wywiązuje to chyba są jakieś podstawy do podjęcia odpowiednich działań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie, jestem ciekaw czy gliwicki opel też zapłaci jak zamkną go , albo zwolnią połowę pracowników. albo inne firmy ze stref ekonomicznych w całej polsce które korzystały wiele a teraz poprostu zwiną majdan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pieniądze podatników nie są od pakowania ich w prywatne firmy. Jeśli bez tych wszystkich ulg i dotacji firma nie jest w stanie postawić fabryki, to znaczy, że jej stawianie jest nieopłacalne i będą z tego tylko kłopoty. Państwo nie jest od inwestowania w przedsiębiorstwa. Państwo ma zapewnić obywatelom (a więc i przedsiębiorstwom) dobre warunki rozwoju, a więc niskie podatki, proste zrozumiałe przepisy podatkowe, sprawną policję i sądownictwo oraz infrastrukturę drogową. Wtrącanie się państwa w gospodarkę nie wychodzi na dobre. By komuś dać, innemu trzeba zabrać. Jeśli zabieramu ludziom pieniądze i dajemy je Dellowi, to znaczy, że ci ludzie nie wydadzą tych pieniędzy np. na produkty z rynku AGD. A dlaczego producent AGD ma cierpieć z tego powodu, że Dell sobie nie potrafi poradzić?

Czym się kończą państwowe interwencje widzimy np. na przykładzie GM, firmy, która od dziesiątków lat jako "amerykański symbol" była głaskana po główce przez rząd. Niewykluczone, że gdyby rząd USA nie preferował GM, nie pakował w nią pieniędzy, to GM padłby już dawno, a uwolniony kapitał, ludzie i maszyny umożliwiłyby stworzenie nowej, znacznie bardziej prężnej firmy motoryzacyjnej, która radziłaby sobie na rynku.

Czym się kończą rządowe interwencje widzimy też na przykładzie amerykańskiego sektora bankowego.

 

Poza tym, zauważcie, komu służy rządowe rozdawnictwo, ulgi, dotacje... Wyciąga się pieniądze z kieszeni przeciętnego człowieka i pakuje je do kieszeni miliarderów. Słyszaliście kiedykolwiek, by któryś z bosów wielkich korporacji był zwolennikiem wolnego rynku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Pieniądze podatników nie są od pakowania ich w prywatne firmy. Jeśli bez tych wszystkich ulg i dotacji firma nie jest w stanie postawić fabryki, to znaczy, że jej stawianie jest nieopłacalne i będą z tego tylko kłopoty.

I tak, i nie. Popatrz na to inaczej: jeżeli już państwo wspomaga np. bezrobotnych (pomińmy chwilowo kwestię, czy jest to słuszne, czy nie), to niejednokrotnie bardziej opłaci się dać firmie np. zwolnienie z podatków (gdyby fabryka nie powstała, podatków i tak by nie było, więc strata jest praktycznie zerowa), a można zaoszczędzić na zasiłkach. O ile generalnie zgadzam się, że państwo nie powinno pomagać, o tyle jeżeli już pomaga, to czasem warto wydać nieco więcej, żeby potem jeszcze mniej stracić.

By komuś dać, innemu trzeba zabrać. Jeśli zabieramu ludziom pieniądze i dajemy je Dellowi, to znaczy, że ci ludzie nie wydadzą tych pieniędzy np. na produkty z rynku AGD.

No i tu właśnie popełniasz błąd. W wielu przypadkach pomoc państwa/stanu/urzędu nie polega na bezpośrednim wręczeniu pieniędzy, lecz np. na przyznaniu ulg. Nie jest to wydawanie pieniędzy sensu stricto, tylko zrezygnowanie z poboru pieniędzy, których i tak by się nie otrzymało, gdyby danej inwestycji nie było. Pod tym względem bilans dla urzędu jest więc zerowy, ale zyskuje się dodatkowo dzięki zwiększeniu zatrudnienia. A jak więcej ludzi pracuje, to potem urząd/państwo/stan ma większe dochody z tytułu podatków. Dwie pieczenie na jednym ogniu.

A dlaczego producent AGD ma cierpieć z tego powodu, że Dell sobie nie potrafi poradzić?

A dlaczego ma cieprieć? Niewykluczone, że istnieje kompleksowy program ulg, do którego zgłosić się może znacznie więcej firm.

Czym się kończą państwowe interwencje widzimy np. na przykładzie GM, firmy, która od dziesiątków lat jako "amerykański symbol" była głaskana po główce przez rząd. Niewykluczone, że gdyby rząd USA nie preferował GM, nie pakował w nią pieniędzy, to GM padłby już dawno, a uwolniony kapitał, ludzie i maszyny umożliwiłyby stworzenie nowej, znacznie bardziej prężnej firmy motoryzacyjnej, która radziłaby sobie na rynku.

Tutaj masz bez wątpienia rację.

Słyszaliście kiedykolwiek, by któryś z bosów wielkich korporacji był zwolennikiem wolnego rynku?

Zaraz, zaraz. To nie MS jest jednym z najbardziej zagorzałych przeciwników regulacji unijnych? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Państwo nie jest od inwestowania w przedsiębiorstwa.

 

No właśnie. Tylko tutaj raczej chodziło o uatrakcyjnienie, wypromowanie regionu jako przyjaznego i zachęcenie firmy, by jej fabryka powstała właśnie w Karolinie Północnej - takie wołanie "wybierz mnie! wybierz mnie!" niż dofinansowanie kiepsko radzącej sobie firmy. Tymczasem firma spłatała im psikusa i zamknęła zapewne przynoszącą straty fabrykę. Jakkolwiek w ogólnym ujęciu masz absolutnie rację i takie działania powinny być wręcz zabronione. Od pomocy firmom są prywatne banki, do czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@wilk, mikroos: w dużej mierze się z Wami zgadzam. Ulgi podatkowe to mało szkodliwy mechanizm. Jednocześnie bardzo nielogiczny. Bo skoro ulgi podatkowe przyciągają biznes i przynoszą korzyści, to znacznie lepiej po prostu obniżyć podatki.

Są też o tyle nielogiczne, że dysponujący miliardami Dell dostanie ulgi, bo wybuduje wielką fabrykę, ale mała miejscowa firma, która chciałaby konkurować z Dellem, ulg nie dostanie, będzie się rozliczała według zwykłych zasad. Zupełny bezsens, prawda?

Ponadto tam, gdzie pojawia się uznaniowość i duże pieniądze, tworzy się mocny mechanizm korupcjogenny.

 

Co do MS... Na pewno są przeciwnikami regulacji... tych, które im uprzykrzają życie... ale zapewne z radością powitają regulacje przeszkadzające konkurencji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dell Technologies, największa na świecie prywatna firma technologiczna, ma zamiar ponownie stać się firmą publiczną. Przedstawiciele koncernu ogłosili, że po pięciu latach chcą wrócić na giełdę.
      Firma wróci na giełdę wykupując swoje akcje oznaczone (tracking stock), DVMT, za kwotę 21,7 miliarda USD. Akcje te, warte w piątek 17 miliardów dolarów, to akcje VMware, w którym Dell ma większościowe udziały. Ich posiadaczom zaoferowano gotówkę i akcje wracającego na giełdę Della. W ramach umowy VMware wypłaci udziałowcom 11 miliardów dolarów w ramach specjalnej dywidendy, a Dell dołoży własne akcje, lub gotówkę, by pokryć różnicę pozostającą do 21,7 miliarda dolarów.
      Przed pięciu laty założyciel firmy, Michael Dell, oraz fundusz inwestycyjny Silver Lake Management, wycofali firmę z giełdy, m.in. po to, by uniezależnić się od udziałowców w czasach, w których rynek pecetów przeżywał kryzys. Mogli też w spokoju zmienić profil firmy, rozszerzając wydziały odpowiedzialne za usługi i produkcję oprogramowania.
      Akcje oznaczone zostały wyemitowane w 2016 roku, by zdobyć pieniądze na warte 67 miliardów dolarów przejęcie firmy EMC Corp. Wówczas było to największe przejęcie w dziejach IT, a operacja ta trzykrotnie zwiększyła zadłużenie Della. EMC miało większościowe udziały w VMware, które zostały przejęte przez Della. Pozostała część VMware była przedmiotem obrotu giełdowego, podobnie jak akcje oznaczone DVMT.
      Dell, który niegdyś zajmował się produkcją pecetów, znacznie powiększył swoją ofertę. Firma wytwarza serwery, sprzęt do pamięci masowej, sprzęt sieciowy, a dzięki akwizycji EMC ma też bogatą ofertę software'ową.
      Firma jest wciąż zadłużona na około 50 miliardów dolarów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rozpoczął się wyścig o to, kto pierwszy dostarczy na rynek tablet z systemem Windows 8. Przedstawiciele Lenovo twierdzą, że będą pierwszą firmą, która zaoferuje taki produkt. Podobną obietnicę złożył jednak też Dell. Swój własny tablet przygotowuje też Nokia, która jednak nie sygnalizuje ambicji, by wyprzedzić konkurencję.
      Z nieoficjalnych informacji wynika, że Lenovo chce wyposażyć w Windows 8 pokazany podczas CES 2012 tablet IdeaPad Yoga, który korzysta z 13,3-calowego wyświetlacza i posiada dołączoną fizyczną klawiaturę, zatem można go wykorzystywać jak tradycyjny notebook. Z kolei Nokia ma jakoby pracować nad 10-calowym tabletem.
      Wiadomo również, że podobne urządzenia powstają studiach projektowych HP i Acera.
      Pełna wersja Windows 8 prawdopodobnie pojawi się przed świętami, dzięki czemu producenci tabletów i smartfonów mogliby rozpocząć sprzedaż swoich najnowszych urządzeń w okresie wzmożonych zakupów.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dell przestał sprzedawać w USA tablet Streak. Decyzję taką podjęto w związku z sukcesem tabletu Kindle Fire, który w krótkim czasie stał się drugim po względem popularności tabletem w USA. Wyprzedza go tylko iPad.
      Streaka można jeszcze kupić u niektórych detalistów. Jednak nie oferuje go już witryna Della i wstrzymano produkcję. W sierpniu Dell zrezygnował też z 5-calowej wersji Streaka.
      Siedmiocalowy tablet po raz pierwszy został zaprezentowany podczas tegorocznych targów Consumer Electronics Show. Mimo tego, iż znajdował się w ofercie T-Mobile'a nie zdobył większej popularności.
      Obecnie jedynym tabletem Della jest 10-calowy Streak sprzedawany w Chinach.
      Najprawdopodobniej jednak Dell nie rezygnuje całkowicie z rynku tabletów. Firma ma podobno zamiar produkować tablety z systemem Windows 8, który zadebiutuje w przyszłym roku.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Lenovo jest już drugim pod względem wielkości sprzedaży producentem pecetów na świecie. W ubiegłym kwartale chińska firma przegoniła Della i zaczyna zagrażać pozycji HP.
      Chińczycy sprzedali w trzecim kwartale 12,5 miliona komputerów. To o 14,5% więcej niż kwartał wcześniej, gdy zanotowali sprzedaż rzędu 10,9 miliona urządzeń. W tym samym czasie cały rynek pecetów powiększył się jedynie o 5,5%. Udziały Lenovo wyniosły na nim 13,9%, czyli wzrosły o 1,1 punkt procentowy.
      Obecnie HP i Lenovo dzielą jedynie 4,2 punkty procentowe rynkowych udziałów. Od drugiego kwartału 2008 roku żaden konkurent nie zbliżył się tak bardzo do HP.
      Hewlett-Packard również notuje wzrost sprzedaży, ale nie jest on tak imponujący jak w przypadku Lenovo. W trzecim kwartale sprzedaż maszyn HP zwiększyła się o 5,9% i wyniosła 16,3 miliona sztuk.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Witryna Android Central twierdzi, że na styczeń przyszłego roku Dell zaplanował premierę tabletów o nazwie kodowej "Peju". Informacja nie byłaby warta szczególnej uwagi, gdyby Android Central nie stwierdziło, że "Peju" ma korzystać z systemu... Windows 8.
      Podczas ostatniego CES-u Steve Ballmer zapowiedział, że kolejna edycja Windows będzie obsługiwała procesory ARM, więc pojawienie się Windows 8 na tabletach jest pewne. Zaskoczeniem jest jednak twierdzenie o możliwym ukazaniu się kolejnej edycji Windows już w styczniu 2012 roku. Jak pamiętamy, Windows 7 zadebiutował pod koniec 2009 roku, a Microsoft zapowiedział, że kolejne premiery systemu operacyjnego będą miały miejsce co 3-5 lat. Zatem Windows 8 powinien pojawić się nie wcześniej niż pod koniec przyszłego roku. Niewykluczone jednak, że Microsoft np. wcześniej udostępni producentom OEM edycję Windows 8 przygotowaną pod kątem obsługi przenośnych urządzeń z ekranem dotykowym, a wersja dla pecetów i serwerów rzeczywiście zadebiutuje z końcem 2012 roku.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...