Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Niebieskoocy mężczyźni preferują niebieskookie kobiety, ponieważ kolor oczu pomaga ocenić wierność partnerki.

Zanim wykonasz test na ojcostwo, spędź kilka minut, wpatrując się w oczy dziecka — twierdzą Bruno Laeng i jego zespół z norweskiego University of Tromso.

Zgodnie z prawami genetyki, niebieskoocy rodzice mogą mieć tylko i wyłącznie niebieskookie potomstwo. Jeśli maluch ma więc brązowe oczy, wiadomo, że partnerka dopuściła się zdrady.

Mężczyźni z błękitnymi oczami nieświadomie nauczyli się cenić cechy fizyczne, które ułatwiają rozpoznanie własnego rodu — napisali badacze w artykule opublikowanym w Behavioral Ecology and Sociobiology.

Naukowcy poprosili 88 studentów o ocenę atrakcyjności modelek. Wykorzystali do tego celu zdjęcia. Manipulowali nimi w ten sposób, że na połowie kobieta miała niebieskie oczy, a na drugiej połowie brązowe. Niebieskoocy panowie wybierali niebieskookie kobiety.

Brązowoocy mężczyźni nie mogą kierować się kolorem oczu przy ocenie ojcostwa, nie wykazywali więc tego typu preferencji przy ocenie atrakcyjności kobiety.

Bez względu na swój kolor oczu, kobiety nie dobierały sobie partnerów według tej cechy.

Dwoje brązowookich rodziców może mieć dziecko z niebieskimi oczami (prawdopodobieństwo wynosi 25%). Dzieje się tak, gdy przynajmniej jedno z nich miało niebieskookich przodków. W jego puli genów znajdują się więc zarówno geny niebieskie, jak i brązowe (gen brązowych oczu jest dominujący).

W innym badaniu 443 młodych dorosłych obojga płci pytano, jaki kolor oczu ma ich partner. Niebieskoocy mężczyźni byli grupą z najwyższym odsetkiem partnerów z takim samym kolorem oczu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zgodnie z prawami genetyki, niebieskoocy rodzice mogą mieć tylko i wyłącznie niebieskookie potomstwo

 

Szybki test na ojcostwo. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

ale nie precyzyjny

chyba że uważasz, że Prawdziwy Ojciec może być tylko niebieskooki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

jak już się o tym para dowie to dziecko mogło mieć mutację i związek sie sypie bo ktoś nie orientuje sie o prostej zasadzie : zasadzie wyjątków

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh, opowiadali mi na genetyce klinicznej taką historię...

 

Był facet, związał się z kobietą, urodziło im się dziecko chore na mukowiscydozę (w dużym skrócie: oboje rodzice muszą być nosicielami mutacji i przekazać ją dziecku, żeby dziecko było chore - szansa na to jest jak 1:4). Facet nie dał sobie wytłumaczyć, że on jest tak samo "winny" jak ona i momentalnie ją rzucił. Znalazł sobie drugą kobietę, urodziło im się znów dziecko chore na mukowiscydozę. Facet wielce urażony ją też rzucił  i znalazł sobie trzecią, z którą miał dziecko chore na fenyloketonurię :/ Wszystko tylko dlatego, że nie dotarło do niego, że sam jest nosicielem mutacji :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Gorzej jeżeli kobieta miała niebieskookiego faceta i kochanka, to już trochę lipka.

Co do tej historii mikroos... zastanawia mnie jedna rzecz... jak kobieta może być tak głupią i naiwną, by wiązać się z kimś kto ma za sobą takie "konto", jedną zostawił... no to już może drugą, powinna być konsternacja, ale drugą zostawił z dzieckiem, to trzecia powinna mieć rozum, by się z nim nie pakować w coś takiego... jeszcze z taką potencją zagrożenia...

A teraz mam do ciebie takie pytanie, Ty powinieneś wiedzieć, bo się znasz, jeżeli ja mam zielone oczy, moi obydwoje rodziców mają zielone oczy, moja dziewczyna ma zielone oczy, jej ojciec brązowe, matka niebieskie, to jaki kolor będzie mieć nasze ewentualne dziecko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile dobrze wiem, dziedziczenie zielonych oczu jest sprawą dość zawiłą, tzn. nie jest sterowane przez pojedynczy gen. Właściwie zielone oczy to kolor pośredni pomiędzy niebieskim, a brązowym, więc z dużym prawdopodobieństwem jesteś

niebiesko-brązową heterozygotą lub - z mniejszym - brązową homozygotą o obniżonej ekspresji genu dla melaniny (brązowego barwnika tęczówki oka).

 

Twoja Dziewczyna na 100% jest heterozygotą brązowo-niebieską. Na pewno ma allel niebieski, bo jej Mama z racji niebieskiego koloru oczu, który jest recesywny, musiała być niebieską homozygotą. Z kolei jeśli sama ma zielone oczy, to znaczy, że musi też mieć allel brązowy po swoim Tacie.

 

Tak więc Wasze ewentualne dziecko może mieć wszystkie trzy kolory:

1. Niebieski, gdyby okazało się, że jesteś niebiesko-brązową heterozygotą i do zapłodnienia wykorzystane byłyby: "niebieski" plemnik i "niebieska" komórka jajowa

2. Zielony, gdyby wykorzystana była jedna komórka niebieska i jedna brązowa lub dwie brązowe + zaszłaby niska ekspresja

3. Brązowy, gdyby przy zapłodnieniu połączyły się dwie komórki brązowe

 

(przepraszam za skróty myślowe, ale chyba i tak jest jasne, co napisałem ;) )

 

*mam nadzieję, że rozumiesz pojęcie homozygoty i heterozygoty. jeśli nie, chętnie to Tobie rozpiszę ;)

 

-------------------

A co do tamtej kobiety: może nie znała dokładnie szczegółów życiorysu swojego chłopa. Różnie bywa, co zrobić. Mnóstwo oszołomów chodzi po tym świecie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Jeżeli mógłbyś mi to opisać to bardzo bym prosił.

Bardzo dziękuję za wyjaśnienie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okej, no to jeszcze raz.

 

1. Generalnie dla uproszczenia zakładamy taki układ: każdy gen ma u danej osoby dwa allele (nośniki cechy genetycznej), po jednym od każdego z rodziców.

2. Allel odpowiedzialny za kolor brązowy dominuje nad allelem koloru niebieskiego.

3. Wynika z tego, że osoba dziedzicząca po jednym z rodziców allel niebieski, a od drugiego brązowy, będzie miała oczy brązowe lub zielone (zależnie od tego, na ile intensywna będzie synteza brązowego barwnika kodowana przez odpowiedni allel).

4. Wynika z tego także, że jeżeli po obu rodzicach odziedziczysz allel oczu niebieskich, sam będziesz miał niebieskie oczy, bo nie będzie skąd wytworzyć brązowego barwnika.

5. Dokładnie odwrotne w stosunku do pkt 4: jeżeli masz niebieskie oczy, to masz pewność, że nie masz allelu brązowego (bo gdyby był, miałbyś brązowe lub zielone oczy).

6. Jeżeli osoba ma zielone lub brązowe oczy, to na pewno ma co najmniej jeden allel brązowy. Nie można za to ocenić, czy jest to pojedynczy allel, czy oba są takie.

7. Jeżeli osoba ma zielone oczy, to najprawdopodobniej ma allel niebieski+brązowy, a jeśli jest brązowa, to bardzo prawdopodobne jest, że ma allel brązowy+brązowy.

8. Jeszcze raz podkreślam: pkt 6 i 7 to raczej spekulacja i nie można tego powiedzieć na 100%.

 

Z tym zasobem wiedzy przechodzimy dalej ;)

 

Ty masz oczy zielone, a więc jesteś albo brązowy+niebieski, albo brązowy+brązowy (choć stawiam na pierwszą opcję, bo dwa allele brązowe dałyby generalnie dość intensywny kolor - ale to jest spekulacja). Identycznie jest z Twoimi rodzicami, tzn. albo niebiesko-brązowi, albo brązowo-brązowi.

 

Twoja dziewczyna na pewno jest brązowa+niebieska, bo jej Mama miała w swoim genotypie tylko dwa allele niebieskie (patrz: pkt 4 i 5).

 

Teraz symulacja, jak może być z Waszym dzieckiem:

1. Jeżeli Ty jesteś niebieski+brązowy, to istnieje szansa 1:4, że dziecko będzie niebieskookie (bo istnieje prawdopodobieństwo 1/2*1/2, że odziedziczy po obojgu z Was kolor niebieski). Pozostałe 75% prawdopodobieństwa jest takie, że to będzie kolor brązowy lub ewentualnie zielony.

2. Jeżeli Ty jesteś brązowy+brązowy, to wszystkie Wasze dzieci będą miały ciemne oczy, bo zawsze odziedziczą po Tobie brązowy allel (tylko takie masz), który zawsze będzie dominował nad niebieskim od Twojej Dziewczyny. Przy czym jeśli po Twojej Dziewczynie odziedziczą allel niebieski, a po Tobie brązowy, to jest szansa, że dziecko będzie raczej zielono-, niż brązowookie.

 

 

Jest lepiej, czy drązymy temat dalej? Śmiało pytaj jak coś ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Dziadek od strony ojca: zielone oczy, babcia niebieskie, ojciec zielone.

Dziadek od strony matki niebieskie oczy, babcia piwne, mama zielone, ciocia zielone, wujek nie wiem, chyba brązowo-zielone. Dzieci cioci(tej siostry mamy) i wujka (zielone albo niebieskie): siostra zielone, brat zielone. Nie wiem dla czego ale ja bym stawiał na zielone, lub pochodne. Co o tym sądzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli on i ona niebieskie to dziecko niebieskie reszta to ruletka 8)

Dokładnie tak.

 

Dziadek od strony ojca: zielone oczy, babcia niebieskie, ojciec zielone.

No to Twój Tata na pewno jest brązowo-niebieski, bo Babcia (jego matka) była niebiesko-niebieska (patrz: pkt 5 mojego wcześniejszego postu).

 

Dziadek od strony matki niebieskie oczy, babcia piwne, mama zielone

W takim razie mama też jest brązowo-niebieska, bo tutaj z kolei dziadek był niebiesko-niebieski.

 

Wniosek: Ty masz szansę 2:3, że jesteś niebiesko-brązowy i 1:3, że jesteś brązowo-brązowy (bo niebiesko-niebieski nie jesteś na pewno, nie masz niebieskich oczu).

 

Twoja Dziewczyna na pewno jest brązowo-niebieska, co wcześniej ustaliliśmy. Czyli podsumowując czysto matematycznie, mnożąc prawdopodobieństwa:

 

jest szansa jak 1:3, że Wasze dziecko byłoby brązowo-brązowe, 1:2 że niebiesko-brązowe i 1:6, że niebiesko-niebieskie. Przy czym warto pamiętać, że allele niebieski+brązowy może oznaczać ostatecznie zielone oczy... Czyli krótko mówiąc:

 

Nie wiem dla czego ale ja bym stawiał na zielone, lub pochodne. Co o tym sądzisz?

Rzeczywiście jest duża szansa ;)

 

Ufff, nie ma to jak gimnastyka mózgu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi tam kolor oczu mojego dziecka zwisa ;P

Więc dziwi mnie w ogóle pytanie, no ale różne zainteresowania ludzie mają ;)

 

Genetyka, aaachh ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Dzięki serdeczne za odpowiedź  ;)

A pytam tak z ciekawości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do usług, oczywiście w miarę moich możliwości i wiedzy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak wytłumaczyć zjawisko rzadkie wprawdzie, lecz udokumentowane, występowania różnych kolorów tęczówek u jednego człowieka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie chodzi o tzw. mozaikę. W czasie rozwoju zarodka na bardzo wczesnym etapie dochodzi do mutacji w jednym z genów odpowiedzialnych za kolor oczu. Od tego momentu wszystkie komórki potomne względem tej komórki będą zmutowane, a pozostałe będą takie, jakie były pierwotnie. Jeżeli ułoży się to tak, że komórki kodujące jeden kolor będą tworzyły jedno oko, a te kodujące drugi kolor będą wchodziły w skład drugiego, może powstać taka właśnie mozaika.

 

Albo druga opcja: nie ma mutacji, a jedynie zaburzenie ekspresji genu brązowego barwnika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Ostatnio dziewczyna opowiadała mi historię swojej koleżanki. Mianowicie, ta w szkole miała dziewczynę o naturalnie żółtych oczach. Jak to możliwe? Słyszałeś o czymś takim mikroos?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie słyszałem niestety... Ciekawy bardzo przypadek. Coś, jakby nie miała w ogóle niebieskiego barwnika w tęczówce, a zamiast tego miała niskie stężenie brązowego. Ciekawe, może to coś podobnego do zabarwienia oczu u kota? Tyle, że nie znam zupełnie powodu, dla którego koty mają takie oczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Chciałbym zobaczyć jak coś takiego w ogóle wygląda, to musi być niesamowite. Ciekawe jak inni ludzie na nią reagowali. A jak to się dzieje.... też bardzo ciekawa sprawa. Może to jest całkowita nowość, wiesz może coś takiego zacznie się dziać coraz częściej, moża ona jest jedną z pierwszych swojego koloru ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W ramach projektu naukowego Nasze Genomy udało się stworzyć bazę wariantów genetycznych populacji Polski, umożliwiając badaczom z całego świata dalsze porównywanie zebranych danych. To wyniki analizy ponad 1000 genomów 0150 poinformowano w czwartek 8 lipca na konferencji prasowej w Warszawie.
      Realizacja przedsięwzięcia była możliwa dzięki współpracy Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie oraz naukowego startupu MNM Diagnostics z Poznania.Do udziału w projekcie zostali zaproszeni naukowcy, bioinformatycy, klinicyści, a także specjaliści z różnych ośrodków w kraju. Badania, które wykonali, pozwoliły na utworzenie bazy danych polskich wariantów genetycznych.
      Jak wyjaśniła dr Paulina Dobosz dyrektor ds. rozwoju naukowego MNM Diagnostics, najważniejsze wnioski wynikające z projektu wskazują, że Polacy nie różnią się znacząco od innych populacji europejskich, ale najbardziej podobne do nas są subpopulacje europejskie GBR (brytyjska) i CEU (osoby pochodzenia europejskiego zamieszkujące amerykański stan Utah).
      Okazało się, że w naszej populacji predyspozycje do posiadania blond włosów są dość znaczne. Najprawdopodobniej Polacy mają większe szanse na piegi i na łysienie typu męskiego. Rzadziej kichamy na słońcu i wcale nie różnimy się pod względem genetycznych uwarunkowań do metabolizmu alkoholu od pozostałych mieszkańców Europy, choć radzimy sobie z tym lepiej niż Azjaci.
      Dr Dobosz podkreśliła jednak, że priorytetem, dla którego powstała baza wariantów jest cel medyczny. Baza ma służyć przede wszystkim naukowcom, klinicystom i diagnostom jako referencja dla prawidłowej interpretacji wyników badań genetycznych. Populacje różnią się bowiem częstością alleli patogennych - czyli takich wariantów danego genu, które powodują choroby. Jak podała, na przykład w polskiej populacji znacznie częściej może występować NBS (Nijmegen Breakage Syndrome) oraz Zespół Smitha-Lemliego-Optiza (SLOS), znany także jako niedobór reduktazy 7-dehydrocholesterolu, który charakteryzuje się licznymi wadami wrodzonymi, a także niepełnosprawnością intelektualną oraz problemami behawioralnymi. Zespół Smitha-Lemliego-Optiza jest jedną z najczęstszych chorób metabolicznych w Polsce.
      Analizie w projekcie poddano genomy ponad 1000 osób - ta pula całych genomów powstała z połączenia zasobów MNM Diagnostics oraz CSK MSWiA. Część materiału pochodziła z projektu “Odporni na COVID”, którego uczestnicy wyrazili zgodę na udział również w innych projektach.
      Jak zauważył dr n. med. Zbigniew J. Król, zastępca dyrektora do spraw klinicznych i naukowych CSK MSWiA w Warszawie, mając tak wiele próbek zebranych w czasie pandemii, uznano, że warto na bazie tak unikalnego materiału zrobić coś więcej. Tak zrodził się pomysł projektu Nasze Genomy. Najstarsza osoba, której genom przeanalizowano w ramach tego przedsięwzięcia naukowego, miała 99 lat. Średni wiek uczestnika to 44,7 lat.
      Zdaniem dr. Króla, w Polsce nie ma wielu badań obejmujących całe genomy. Według niego wyjątkowość Naszych Genomów polega też na tym, że baza zostanie udostępniona wszystkim zainteresowanym naukowcom. Dzięki projektowi możliwe będzie porównywanie naszej populacji z różnymi nacjami m.in. pod kątem zapadalności na różne choroby.
      Dr Dobosz dodała, że dane mogą być użyte w takich badaniach jak analizy porównawcze i epidemiologiczne (jak często występuje dany wariant patogenny w danej populacji), w analizach genealogicznych i antropologicznych oraz w badaniach medycznych.
      Dr Król wyraził nadzieję, że baza wariantów genetycznych będzie wykorzystywana w analizach dotyczących tego, jakie leki w określonych schorzeniach mogą przynieść lepsze lub gorsze efekty i co będzie najbezpieczniejsze dla polskich pacjentów.
      Konferencja zbiegła się w czasie z publikacją w czasopiśmie Nature, w którym naukowcy wskazali 13 obszarów w genomie człowieka mających wyraźny związek z infekcją COVID-19 lub jego ciężkim przebiegiem. Zespół prof. Króla jest jednym z partnerów tych ustaleń. Wspomniane 1 000 genomów od pacjentów biorących udział w projekcie „Odporni na COVID” zasiliło bazę uczestników badania z całego świata.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Największe z dotychczasowych badań nad genetyką seksualności pozwoliły na zidentyfikowanie pięciu miejsc w genomie, które są powiązane z zachowaniami homoseksualnymi, jednak żadne z tych miejsc nie jest na tyle silnym markerem, by na jego podstawie przewidzieć orientację seksualną człowieka.
      W ostatnim numerze Science ukazały się wyniki badań bazujących na genomach niemal 500 000 osób. Potwierdzają one stwierdzenia tych naukowców, którzy uważają, że o ile genetyka wpływa na orientację seksualną, to żaden pojedynczy gen nie ma na nią znaczącego wpływu. Nie ma 'gejowskiego genu', mówi główny autor badań, Andrea Ganna, genetyk z Broad Institute.
      Naukowcy stwierdzili, że genetyka odpowiada za nie więcej niż 25% zachowań seksualnych, reszta jest ukształtowana przez czynniki środowiskowe i kulturowe. To potwierdzenie wyników uzyskiwanych podczas wcześniejszych badań na mniejszą skalę.
      Autorzy podkreślają jednak, że wyników nie można przekładać wprost na całą populację. Wykorzystane genomy pochodziły bowiem głównie od osób o europejskich korzeniach, a badani byli w wieku 40–70 lat. Ponadto pod uwagę wzięto wyłącznie osoby, których płeć biologiczna i autoidentyfikacja płciowa nie były ze sobą zgodne.
      Naukowcy od dawna sądzili, że orientacja seksualna jest przynajmniej częściowo zapisana w genach. Już w latach 90. wykazano, że bliźnięta jednojajowe z większym prawdopodobieństwem mają tę samą orientację seksualną niż bliźnięta dwujajowe czy rodzeństwo adoptowane. Wyniki niektórych badań sugerowały, że o orientacji seksualnej mężczyzn decyduje region Xq28 w chromosomie X. Jednak inne poddawały tę informację w wątpliwość.
      Dotychczas problemem był fakt, że większość badań prowadzono na mężczyznach i to na małych grupach.
      Tym razem wykorzystano duże bazy danych genetycznych oraz metodę badań asocjacyjnych genomu (GWAS). Naukowcy podzielili badanych na dwie grupy: w pierwszej znalazły się osoby, które przyznały się do kontaktu seksualnego z osobą tej samej płci, w drugiej osoby, które takich kontaktów nie miały. Uczeni skupili się na polimorfizmie pojedynczego nukleotydu (SNP), czyli szukali zmian w sekwencji DNA polegających na zmianie pojedynczego nukleotydu (A, G, T lub C) pomiędzy poszczególnymi osobami. Po analizie i porównaniu genomów stwierdzono, że genetyka może odpowiadać za 8–25 procent zmienności zachowań seksualnych. Podczas kolejnej, jeszcze bardziej szczegółowej analizy, naukowcy próbowali zidentyfikować geny odpowiedzialne za zachowania seksualne. Udało im się znaleźć 5 takich genów, jednak wspólnie pozwoliły one na wyjaśnienie mniej niż 1% zachowań seksualnych.
      Ganna mówi, że wyniki badań sugerują, iż istnieje wiele genów mających wpływ na zachowania seksualne człowieka, a wielu z nich jeszcze nie odkryto. By je znaleźć potrzebne będą badania na jeszcze większej próbce. Uczony mówi jednocześnie, że metoda SNP może być tutaj nieprzydatna, gdyż żaden gen nie ma znaczącego wpływu na ludzkie zachowania seksualne.
      Co prawda udało się odnaleźć pojedyncze SNP powiązane z zachowaniami seksualnymi, jednak nie wiadomo, za co odpowiada każdy z nich. Jeden z tych genów jest powiązany z węchem, a ten, jak wiadomo, odgrywa rolę w atrakcyjności płciowej. Inny z nich jest powiązany z łysieniem u mężczyzn, które – jak wiemy – jest z kolei związane z poziomem hormonów płciowych. Na tej podstawie można wnioskować, że hormony są jakoś powiązane z zachowaniami homoseksualnymi.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Źrenice zwężają się wraz ze zwiększaniem natężenia światła. Chroni to wnętrze gałki ocznej przed uszkodzeniami. Sprawę komplikuje jednak ostatnie studium psychologów z Uniwersytetu w Oslo, którzy wykazali za pomocą złudzenia wzrokowego, że zwężenie źrenic nie jest wyłącznie reakcją na warunki oświetleniowe. Wystarczy, że przez błąd w percepcji myślimy, że jest jaśniej.
      Podczas eksperymentu Bruno Laeng i Tor Endestad z Wydziału Psychologii Uniwersytetu w Oslo pokazywali badanym karty, na których widniały 2 rysunki. Oba odbijały tyle samo światła, ale jeden (np. Morning sunlight, czyli Światło poranka) wydawał się odbijać go więcej niż drugi (w tym przypadku Evening dusk, Wieczorna szarówka), przez co wydawał się jaśniejszy. Za pomocą kamer na podczerwień naukowcy śledzili zmiany w średnicy źrenic. Okazało się, że źrenica zwężała się nieco bardziej podczas fiksowania wzroku na obiektach, którym przypisywano większą jasność.
      Oznacza to, że nasz mózg próbuje przewidywać, co za chwilę nastąpi i instruuje źrenice, jak powinny w związku z tym zadziałać (odruchy źreniczne nie zależą zatem całkowicie od autonomicznego układu nerwowego). Tym razem popełnia jednak błąd. Norwegowie stwierdzili, że jest on szybko naprawiany, bo gdy ochotnicy mogli przyglądać się obrazkom nieco dłużej, dokonywano korekty. Mózg orientował się, że nie ma żadnych różnic w jasności i przy Świetle poranka źrenice otwierały się tak samo jak przy Wieczornej szarówce.
      Laeng i Endestad wykorzystali w studium 4 rysunki. Dwa dotyczyły trójkąta Kanizsy, który wydaje się jaśniejszy od otoczenia, chociaż nawet go nie narysowano (dzieje się tak, bo mózg tworzy subiektywne kontury), a reszta to wariacje na temat iluzji Asahi (Morning sunlight). Prof. Akiyoshi Kitaoka z Ritsumeikan University stworzył ją w 2005 r. Pomysłodawcą Evening dusk (także w zakresie nazwy) jest Laeng. Rysunek wykonał Kitaoka, który na swojej witrynie internetowej podkreśla, że przestrzeń ograniczona płatkami wydaje się ciemniejsza od otoczenia, mimo że w rzeczywistości taka nie jest.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania genetyczne 642 psów ujawniły, że współczesne rasy Ameryki i Europy mają więcej wspólnego z psami z Azji Południowo-Wschodniej niż, jak dotąd uważano, ze starymi rasami Europy czy Bliskiego Wschodu.
      Wyniki badań prowadzonych przez University of California, Davis, we współpracy z uczonymi z Iranu, Tajwanu i Izraela, ukazały się w PLoS One.
      Najbardziej popularne teorie głosiły, że psy pochodzą z Południowo-Wschodniej Azji lub Bliskiego Wschodu. Nasze badania pokazały, że współczesne europejskie i amerykańskie psy w zdecydowanej większości pochodzą od psów, które były importowane z Azji w czasach, gdy handlowano jedwabiem, a nie od starych ras zamieszkujących Europę - mówi Ben Sacks, dyrektor Canid Diversity and Conservation Group z Wydziału Weterynarii UC Davis.
      Zdaniem naukowca największą niespodzianką jest odkrycie, że psy z Bliskiego Wschodu nie miały niemal żadnego wpływu na genetykę współczesnych psów Europy. To o tyle dziwne, że obszar ten jest znacznie bliżej Starego Kontynentu niż Azja Południowo-Wschodnia.
      Naukowcy przeanalizowali materiał genetycznych psów z Europy, Bliskiego Wschodu, Azji Południowo-Wschodniej. Badano DNA 633 udomowionych oraz 9 dzikich psów. Materiał genetyczny pobrano m.in. od australijskich dingo, zwierząt z Bali, psów z bliskowschodnich i azjatyckich wsi, charta perskiego oraz 93 czystych przedstawicieli 35 ras.
      Psy z Bali oraz dingo wybrano do badań, gdyż od tysięcy lat są one izolowane od innych ras, a z kolei wiejskie psy z Azji i Bliskiego Wschodu to bardzo prymitywne rasy, pozwalające zajrzeć w przeszłość rozwoju psów.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Fort Meade trwają przesłuchania w sprawie szeregowego Bradleya Manninga, analityka wywiadu, który jest oskarżony o przekazanie tajnych materiałów serwisowi Wikileaks.
      Zdaniem obrony Manninga, przesłuchania potrwają co najmniej 5 dni. Dopiero na ich podstawie zostanie podjęta decyzja, czy sprawa trafi przed sąd.
      Obrona Manninga od samego początku przystąpiła do ataku. Adwokat David Coombs zażądał, by podpułkownik Paul Almanza, jeden z oficerów przesłuchujących, nie brał udziału w przesłuchaniach. Almanza to były sędzia wojskowy, który obecnie pracuje w Departamencie Sprawiedliwości prowadzącym własne śledztwo w sprawie wycieków Wikileaks. Coombs argumentował, że Almanza nie jest obiektywny, gdyż odrzucił 36 z 38 świadków obrony. Po wysłuchaniu argumentów obrony i oskarżenia Almanza odmówił wycofania się z przesłuchań.
      Manning oskarżony jest o „pomoc wrogowi“. To zarzuty, które pozwalają prokuraturze na wystąpienie z wnioskiem o karę śmierci. Jednak, jak już wcześniej informowaliśmy, prokuratorzy będą domagali się wyroku więzienia.
      Jedną z podstawowych kwestii, która ma być rozstrzygnięta podczas przesłuchania, jest stwierdzenie, czy Manning ma jakiekolwiek związki z Wikileaks bądź Julianem Assange.
      W trzecim dniu przesłuchań obrona Manninga stwierdziła, że jego działanie było częściowo motywowane faktem, że jako homoseksualista źle się czuł w wojsku, co spowodowało u niego problemy emocjonalne i psychiczne. Jako osoba z takimi problemami nie powinien zostać dopuszczony do tajemnic wojskowych. Obrona twierdzi, że jeszcze przed aresztowaniem Manning pisał do jednego z przełożonych, iż cierpi na problemy z identyfikacją płciową, a do listu dołączył swoje zdjęcie, na którym ubrany był w kobiece stroje. W liście pisał, że taka sytuacja uniemożliwia mu prawidłowe wykonywanie obowiązków i zaburza jasność myślenia.
      Major Kemkes, jeden z obrońców Manninga, pytał agentkę Toni Graham, która jest jednym ze śledczych, czy w rzeczach Manninga znaleziono coś, co świadczyłoby o jego kłopotach z identyfikacją płciową. Oskarżenie sprzeciwiało się tego rodzaju pytaniom. Kemkes argumentował jednak, że jeśli rząd twierdzi, iż Manning celowo zdradził tajemnice, to bardzo ważnym jest byśmy wiedzieli, co działo się w jego głowie.
      Obrona najwyraźniej będzie próbowała wysuwać argument o problemach psychicznych Manninga spowodowanych kłopotami z identyfikacją płciową.
      Inny z obrońców Manninga, kapitan Paul Bouchard, przesłuchując agencja specjalnego Troya Bettencourta z Departamentu Skarbu, zapytał, czy nie uważa, iż przełożeni zawiedli Manninga powierzając mu odpowiedzialne zadania, mimo że wiedzieli, iż ma problemy psychiczne, które objawiały się np. napadami wściekłości, podczas których przewracał stół czy rzucał krzesłem. Bettencourt przyznał, że być może postąpiłby inaczej niż przełożeni szeregowego, ale podkreślił, że ma ten luksus, iż nie był na ich miejscu. Prokuratura szybko skontrowała ten argument pytając Bettencourta, czy żołnierz ponosi osobistą odpowiedzialność za tajemnice, których zobowiązał się strzec. Tak - powiedział Bettencourt.
      Na korzyść Manninga mogą jednak świadczyć słowa jednego z jego dowódców, kapitana Stevena Lima. Zeznał on, że Manningowi powinno się już wcześniej odebrać dostęp do tajnych danych. Lim, który przybył do jednostki już po napadach szału Manninga i dowiedział się o nich dopiero po jego aresztowniu, mówił, że był zaszokowany faktem, iż żołnierza, który tak się zachowuje, dopuszczano do tajemnic wojskowych.
      Szeregowy Manning w lipcu 2010 roku trafił do więzienia o najwyższym rygorze bezpieczeństwa w Quantico. Był tam przetrzymywany w izolacji, a na noc zabierano mu ubranie, by uniknąć prób samobójczych. W kwietniu bieżącego roku został przeniesiony do więzienia w Fort Leavenworth gdzie zasady bezpieczeństwa nie są tak rygorystyczne, więc warunki jego przetrzymywania się poprawiły.
      Przesłuchania w sprawie Manninga zakończą się prawdopodobnie w ciągu najbliższych dni. Wnioski z nich zostaną przesłane generałowi, który na tej podstawie podejmie decyzję, czy oskarży Manninga przed sądem.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...