Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Mam wrażenie że nieco na siłę próbujesz inaczej zinterpretować to co piszę ja z mikroosem.

 

Widzisz. Ja mam dokładnie takie samo wrażenie - czasem już tak jest. Po prostu to jest forum, a nie rozprawa doktorska i trudno oczekiwać, że w pełni wyrazimy to, co mamy na myśli.

Ponieważ mam mało czasu, odwołam się tylko do sytuacji z tarczą Dionizosa i czarą Aresa.

 

Ja również odniosę się jedynie do tej sytuacji, bo doskonale obrazuje ona, jak z kolei Ty nie odczytujesz tego, co ja staram się przekazać.

 

Ja tarczę Aresa nazwałbym tarczą Aresa. A czarę Dionizosa - czarą Dionizosa. Bo po to zostały stworzone pojęcia tarczy i czary, i usankcjonowane, aby ich używać w takim a nie innym znaczeniu - przynajmniej wg mnie.

 

I tutaj właśnie nie odczytujesz tego, że czarę określa się mianem "tarczy Donizosa", ażeby zamknąć w tych dwóch słowach całe bogactwo sensu. I Donizos i Ares są greckimi bogami. Ich atrybuty są jakbym "podpisem": Donizos jest bogiem wina i zabawy (czara), Ares bogiem wojny (tarcza). To są kosmiczne siły, odwiecznie władające wszechświatem. Wino i zabawa, a wojna to pozornie odległe rzeczywistości. Nazywając czarę "tarczą Donizosa" mówi się: czara jest tak samo wpisana w los, jak tarcza; dla boga wina czara jest tym samym, co tarcza dla boga wojny, a więc jest taką samą kosmiczną siłą, takim samym elementem rządzącym biegiem dziejów. I radość przy winie i wojna, są odwiecznym losem ludzkości.

 

Po to jest właśnie metafora, ażebym nie musiał tego wszystkiego pisać, ani tak drobiazgowo o tym myśleć. Wystarczy, że przeczytam: "tarcza Dionizosa". I dlatego metafora pogłębia rozumienie i kompresuje myśl (co zresztą w pewnym stopniu jest jednoznaczne).

 

Jak powiesz, że Drzewiecki znalazł swoją osobistą aferę Rywina, to nie będziesz mieszał pojęć i mącił - jak twierdzisz - lecz przeciwnie, w jednym zdaniu powiesz tyle, co wprost musiałbyś rozpisać na cały akapit. Tj. że prawdopodobnie jest skończony, że chciał załatwić interesy znajomych poprzez swoje wpływy na legislację, że został nagrany i nakryty, że wybuchła afera, że może skończyć się to komisją śledczą, że skoro znalazł, a więc szukał, a więc się "doigrał itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosja to bogaty zrównoważony psychicznie kraj, z dobrze rozwiniętą siatką szpiegowską , konsekwentną polityką zagraniczną. A jeśli chodzi o szaleńców to wy nimi jesteście bo z zapałem dyskutujecie o rzeczach o których goście z osobistą ochroną wprost nie mówią.  Dzieją się wielkie rzeczy a cisza jest błogosławieństwem dla tych co nie kumają i ciszą przed burzą taką jak w Panu Tadeuszu (kto czytał oryginał to wie, a kto ściągi to ma pecha).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nieprawdą jest, że nie produkuje się nieselektywnej broni biologicznej. Produkowało się ja dawniej - np. w ZSRR czy USA - i wielu miejscach produkuje nadal.

Ale nie ma ona realnej wartości jako broń masowego rażenia. Bo podstawowym założeniem jej stosowania jest szkodzenie wrogowi, a nie wszystkim, włącznie z własną armią.

[quoet]Zanim zresztą broń dopracuje się jako selektywną, to prowadzi się badania.

I jak, masz jakiś przykład na broń selektywną?

powszechnie znany jest przypadek australijskich naukowców, którzy bezmyślnie opublikowali w ogólnodostępnym magazynie naukowym sposób modyfikacji bakterii (bodajże ospy), który uodparniał ją na działania wszelkich dostępnych leków.

Nawet jesli, to powtarzam setny już raz: ta broń nie ma racji bytu z uwagi na brak selektywności.

Oczywiście, że może, gdyż jest to broń cicha.

Cicha, ale nie selektywna. Kolejny raz o tym powtarzam: nawet islam w swoich prawach zakłada, że za zabicie muzułmanina należy się absolutne potępienie, a nie obiecany raj.

Tutaj dokonujesz sztandarowego błędnego założenia. Że bronią tą posłuży się państwo;

Najprawdopodobniej nie zdajesz sobie sprawy, jak wygląda handel materiałami potrzebnymi do ewentualnego wytworzenia broni biologicznej. Żeby nie rozwodzić się nad tym niepotrzebnie: praktycznie niemożliwe jest ich zdobycie przez pana Wacka spod Koziej Wólki, który wymyśli sobie, że kupi sobie odczynniki i aparaturę i stworzy superśmiertelnego wirusa.

Tym czasem przykładów szaleńców u władzy dostarcza historia - Hitler pod koniec życia popadł już w takie szaleństwo, że uważał, iż Niemcy jako naród nie zasługują na przetrwanie - gdyby w tym okresie mógł, użyłby broni masowej zagłady nawet gdyby skończyło się to totalną zagładą narodu.

To jest akurat wyłącznie przypuszczenie. Bo z jednej strony niby masz rację, a z drugiej mówi się bez przerwy o tym, żę Hitler wielu rodzajów dostępnej sobie, tajnej wówczas broni nigdy nie użył.

Więc pytam - jesteś pewien, że Talibowie nie użyliby broni nuklearnej?

Nie, ale czym innym jest użycie, a czym innym opracowanie przez naukowców. A rozmowa, o ile pamiętam, wychodziła od tematu szalonych naukowców, a nie polityków. Bo jeśli dyskutujemy na temat tego, czy istnieją szaleni politycy, to szybko ukrócę całą dysksuje odpowiadając, że tak.

Z Rosją jest coraz gorzej i wie to zarówno władza w Rosji

Władza w Rosji z problemami radzi sobie tak, jak poradziła sobie z Chodorkowskim. Paradoksalnie, o stabilność polityczną tego kraju naprawdę się nie boję.

Nie wiem, dla mnie oczywistym jest, że w zdestabilizowanym kraju, w którym panuje bieda i jest stosunkowo łatwa dostępność do nielegalnych materiałów, nietrudno o to, że jakiś naukowiec sprzeda się jakiemuś fanatycznemu reżimowi.

Ale od tego momentu ten naukowiec musi mieć jeszcze dostęp do wszystkich potrzebnych sobie materiałów. Tymczasem zobacz sobie na przykładzie Iranu, że sprzedaż wszystkich urządzeń koniecznych do ewentualnej produkcji broni atomowej jest poddana tak ścisłej kontroli, że nawet reżimowi kierowanemu przez wariata nie udało się stworzyć takiego ośrodka po cichu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Znaleziony w jaskini fragment kości może być jednym z najstarszych znanych nam przykładów sztuki. Kawałek kości palca jelenia znaleziono w Jaskini Jednorożca na zachodzie gór Harz w 2019 roku. Odkrycie zostało opisane w piśmie Nature Ecology & Evolution.
      Badania wskazują, że kość liczy sobie co najmniej 51 000 lat. Widnieją na niej głębokie ukośne linie, które mogą być dziełem neandertalczyków. To początek kultury, początek abstrakcyjnego myślenia, narodziny sztuki, mówi Thomas Terberger, archeolog z Uniwersytetu w Getyndze.
      Naukowcy stwierdzili, że rzeźbiona kość dowodzi, że wyobraźnia koncepcyjna, która jest wymagana do stworzenia wzoru składającego się z linii, nie była obca neandertalczykom. Zdaniem odkrywców nie mamy tutaj do czynienia z wisiorkiem. Podstawa kości jest na tyle płaska, że kość można ustawić, a w wówczas linie wskazują w górę. Taką orientację sugerują też linie wyrzeźbione u podstawy. Uczeni przypuszczają, że ozdoby miały znaczenie symboliczne.
      Zdobiona kość pozwala co nieco powiedzieć o zdolnościach intelektualnych neandertalczyków. Czekamy na odkrycie czegoś większego. Chcielibyśmy znaleźć u neandertalczyków wczesne dowody na nowoczesne myślenie, stwierdził Dirk Leder ze Służby Dziedzictwa Kulturowego Dolnej Saksonii.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Największe badania genetyczne dotyczące zaburzeń nastroju i zaburzeń psychotycznych wykazały istnienie znaczących różnic pomiędzy płciami. Różnice te dotyczą tego, w jaki sposób geny związane z rozwojem układu nerwowego, odpornościowego oraz funkcjonowania naczyń krwionośnych wpływają na kobiety i mężczyzn cierpiących na schizofrenię, zaburzenia afektywne dwubiegunowe oraz zaburzenia depresyjne.
      W badania zaangażowano podczas 100 naukowców i grup naukowych, a w ich ramach porównano genomy 33 403 osób ze schizofrenią, 19 924 osób z zaburzeniami dwubiegunowymi oraz 32 408 z zaburzeniami depresyjnymi. Grupę kontrolną stanowiło 109 946 zdrowych osób.
      Wiemy, że kobiety są narażone na większe ryzyko zachorowania na zaburzenia depresyjne, a mężczyźni na schizofrenię. Ryzyko zaburzeń afektywnych dwubiegunowych jest takie samo u kobiet i mężczyzn, ale istnieją międzypłciowe różnice odnośnie pojawienia się, przebiegu i rokowań. Autorzy najnowszych badań chcieli dowiedzieć się, z czego biorą się takiego różnice w zachorowaniach.
      Żyjemy w epoce tworzenia i analizy wielkich ilości danych. Postanowiliśmy więc poszukać genów powiązanych z tymi chorobami, by w ten sposób zidentyfikować w genotypie cele dla terapii farmaceutycznych. To pozwoli nam lepiej opracować terapie tych chorób, które w różny sposób dotykają obu płci, mówi główna autorka badań, profesor Harvard Medical School Jill M. Goldstein, założycielka Innovation Center of Sex Diferences in Medicine (ICON).
      Różnice pomiędzy płciami odnośnie chorób chronicznych czy nowotworów są powszechne. Jednak w medycyna ciągle opiera się głównie na modelach zdrowia mężczyzn i samców zwierząt laboratoryjnych. Musimy opracować bardziej precyzyjne modele, biorące pod uwagę różnice międzypłciowe, wyjaśnia profesor Goldstein.
      Naukowcy wykazali, że na ryzyko wystąpienia schizofrenii, zaburzeń afektywnych dwubiegunowych i zaburzeń depresyjnych wpływają interakcje genów specyficznych dla obu płci i jest to wpływ inny od wpływu hormonów płciowych. To pokazuje, jak ważne jest prowadzenie szeroko zakrojonych badań genetycznych, na podstawie których można uzyskiwać dane statystyczne dotyczące wpływu genów na rozwój choroby w zależności od płci pacjenta, stwierdzają autorzy badań.
      Uczeni zauważyli, że istnieje związek pomiędzy schizofrenią, depresją i płcią w aktywności genów kontrolujących czynnik wzrostu śródbłonka naczyniowego (VEGF), który bierze udział w tworzeniu naczyń krwionośnych zarodka i angiogenezie.
      Zarówno depresja jak i schizofrenia w bardzo dużym stopniu współistnieją z chorobami układu krążenia. Sądzimy, że istnieją wspólne przyczyny występowania chorób psychicznych i układu krążenia, które nie są zależne od podawanych leków. Współwystępowanie depresji i chorób układu krążenia jest dwukrotnie częściej obserwowane u kobiet niż u mężczyzn. To zaś może, przynajmniej częściowo, potwierdzać nasze spostrzeżenie, że istnieją genetyczne różnice międzypłciowe dotyczące depresji i genów kontrolujących VEGF, dodaje Goldstein.
      Badacze zauważyli, że istnieje znacząca zależna od płci genetyczna różnorodność w obrębie wielu genów, w tym w genie INKAIN2, który bierze udział w transporcie jonów sodu i potasu oraz odgrywa ważną rolę w procesie pobudzania neuronów.
      Zastosowany inhibitor transkrypcji SLIM wywołał istotną różnicę w reaktywności neuronów. Z jednej strony była ona zależna od płci, z drugiej zaś, od choroby, którą analizowano. Stwierdzono, że w modelu schizofrenii istnieje istotny wpływ SLIM na gen MOCOS. Jest on aktywny w ścianach naczyń krwionośnych i odgrywa ważną rolę w regulowaniu ciśnienia krwi. W modelu symulującym przebieg depresji zauważono zaś znaczy wpływ płci na działanie receptora VEGF, kluczowego regulatora ciśnienia krwi.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Biological Psychiatry.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Schizofrenia może być, przynajmniej częściowo, powodowana przez nieprawidłowo funkcjonujący układ odpornościowy. Na University of Manchester przeprowadzono pierwsze testy, w których chorym na schizofrenię podawano silny lek immunosupresyjny metotreksat. Autorzy badań donieśli o „obiecujących wynikach”.
      Lek zbadano na zbyt małej grupie 76 osób, by jednoznacznie stwierdzić, że pomaga on w schizofrenii, ale efekty jego działania były na tyle dobre, że autorzy zachęcają do prowadzenia kolejnych badań.
      Schizofrenia kategoryzowana jest w zależności od tego, czy występują w niej objawy pozytywne, wytwórcze, jak urojenia i omamy czy też objawy negatywne, ubytkowe, wiążące się z wycofywaniem z dotychczasowych aktywności, jak utrata zainteresowań, wycofanie społeczne, zmniejszone odczuwanie przyjemności itp.
      Najnowsze badania były finansowane przez Stanley Medical Research Institute w USA we współpracy z Pakistańskim Instytutem Życia i Uczenia się. Prowadził je w Pakistanie profesor Imran Chaudry z University of Manchester.
      Jako, że stany zapalne i objawy autoimmunologiczne występują u pacjentów ze schizofrenią częściej niż w całości populacji, zdecydowano się wykorzystać podczas badań właśnie metotrekat.
      Autorzy badań podawali chorym 10 mg leku. To najmniejsza dawka terapeutyczna stosowana w zaburzeniach autoimmunologicznych. Nie zauważono przy tym żadnych poważnych skutków ubocznych leku. Chorzy przyjmowali jednocześnie swoje standardowe leki na schizofrenie. Naukowcy stwierdzili, że podawania metotreksatu wydaje się mieć korzystny wpływ na objawy pozytywne u chorych.
      Wydaje się, że metotreksat wywiera korzystny wpływ na objawy pozytywne we wczesnej schizofrenii, nie ma wpływu na objawy negatywne lub zdolności poznawcze, ale występuje ogólna poprawa, napisali autorzy badań w artykule A randomised clinical trial of methotrexate points to possible efficacy and adaptive immune dysfunction in psychosis opublikowanym na łamach Nature Translational Psychiatry.
      Użyliśmy najmniejszej efektywnej dawki klinicznej stosowanej przy zaburzeniach autoimmunologicznych. Bardzo często dawka ta musi być zwiększona, by osiągnąć zakładany efekt, zatem i w badanym przez nas przypadku zwiększenie dawki może dać lepsze efekty w leczeniu schizofrenii. Trzeba jednak pamiętać, że metotreksat ma poważne skutki uboczne i jego podawania wymaga szczegółowego nadzoru nad pacjentem. To dlatego właśnie nie zaczęliśmy od dużego mniej precyzyjnego testu, mówi profesor Nusrat Husain z University of Manchester.
      Być może w przyszłości będziemy w stanie zidentyfikować grupę pacjentów ze schizofrenią, którzy będą najlepiej reagowali na leki oddziałujące na układ odpornościowy. Korzystny skutek jaki zauważyliśmy powinien zachęcać do dalszych badań. Powinny się one koncentrować na zidentyfikowaniu pacjentów podatnych na takie leczenie. Być może uda się tego dokonać za pomocą zaawansowanych technik obrazowania mózgu i tworzenia profili układu odpornościowego, dodaje uczony.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kreatywność nie jest cechą tylko ludzi młodych. Analiza danych dotyczących laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii ujawniła istnienie dwóch szczytów kreatywności – jeden przypada na początek kariery, a drugi, częstszy, w późniejszym okresie życia.
      Pierwszy szczyt kreatywności zauważono około 25. roku życia, a drugi nadchodzi w wieku około 55 lat. Spostrzeżenia takie są zgodne z tym, co zauważono wcześniej w przypadku innych dziedzin nauki oraz sztuki.
      Sądzimy, że wyniki naszych badań są prawdziwe nie tylko w odniesieniu do ekonomii, ale w ogóle do kreatywności, mówi główny autor badań, profesor ekonomi Bruce Weinberg z Ohio State University. Prowadził on badania wspólnie z innym ekonomistą, profesorem Davidem Galesonem z University of Chicago.
      Uczeni zauważyli, że ci z laureatów Nagrody Nobla z ekonomii, którzy najbardziej znaczących osiągnięć dokonali na początku swojej kariery są zwykle „innowatorami koncepcyjnymi”. Myślą oni nieszablonowo, próbują obalić rozpowszechnione przekonania i nagle dochodzą do nowatorskich rozwiązań. Zwykle u takich osób szczyt kariery przypada na początek, a przez pozostałą jej część zajmują się tym, co cała reszta, powszechnie zaakceptowanymi teoriami.
      Drugi typ kreatywności widoczny jest wśród „innowatorów eksperymentalnych”. To ludzie, którzy przez całą karierę nabierają wiedzy i znajdują przełomową metodę analizy, syntezy i interpretacji nabytej wiedzy. Taki sposób pracy wymaga dużej ilości czasu oraz licznych prób oraz błędów.
      To, czy szczyt kariery przypada na jej początek czy na późniejsze dekady zależy od tego, czy człowiek jest innowatorem konceptualnym czy eksperymentalnym, mówi Weinberg.
      Naukowcy przyjrzeli się 31 laureatom Nagrody Nobla i stworzyli cały zestaw cech, który pozwolił im na uszeregowanie ich od najbardziej eksperymentalny po najbardziej konceptualnych.
      Analiza danych wykazała, że na przykład ekonomiści konceptualni zwykle używają przypuszczeń, dowodów i równań oraz matematycznego podejścia w swoich pracach. Ekonomiści eksperymentalni polegają zaś na faktach, bezpośrednich dowodach, w ich pracach jest więcej odniesień do konkretnych elementów, takich jak miejsca, okresy czasu, rodzaje przemysłu czy dóbr.
      Po uszeregowaniu badanych laureatów Weinberg i Galeson sprawdzili, w jakim wieku każdy z wniósł największy wkład w rozwój ekonomii, kiedy przypadał szczyt jego kreatywności. Oceniali to na podstawie liczby cytowań poszczególnych prac każdego z autorów. Wykorzystano dwie różne metody obliczenia szczytu kreatywności. Wykazały one, że dla innowatorów konceptualnych szczyt kreatywności przypadał w wieku 25 lub 29 lat, dla innowatorów eksperymentalnych było to 55 lub 57 lat.
      Większość dotychczasowych badań, których celem było znalezienie szczytu kreatywności wśród naukowców była prowadzona metodą porównań pomiędzy dyscyplinami nauki. Porównywano np. fizyków oraz biologów. Badania takie wykazały niewielkie różnice pomiędzy dyscyplinami naukowymi, a szczyt kreatywności przypadał pomiędzy połową 4. a początkiem 5. dekady życia.
      Badania te przypisywały różnice w szczycie kreatywności dziedzinom nauki, a nie samym naukowcom. Nasze badania sugerują, że to, kiedy jesteś najbardziej kreatywny, nie zależy od dziedziny, którą uprawiasz, ale od twojego sposobu podejścia do uprawiania nauki, mówi Weinberg.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      We krwi osób ze schizofrenią występuje materiał genetyczny większej liczby typów mikroorganizmów.
      Naukowcy z Uniwersytetu Stanowego Oregonu podkreślają, że na razie nie wiadomo, czy to przyczyna, czy raczej skutek choroby.
      Zespół Davida Koslickiego wykonał analizę transkryptomu pełnej krwi 192 osób. W badanej grupie znajdowali się zarówno ludzie zdrowi, jak i pacjenci ze schizofrenią, zaburzeniem afektywnym dwubiegunowym, a także stwardnieniem zanikowym bocznym.
      Amerykanie wykryli we krwi RNA bakterii i archeonów, przy czym we krwi schizofreników zestaw ten był większy niż u pozostałych trzech grup.
      Coraz więcej wiadomo o roli odgrywanej przez mikrobiom w ludzkim zdrowiu i chorobie. [...] To badanie pokazuje, że mikrobiom krwi przypomina mikroorganizmy z jamy ustnej i przewodu pokarmowego. Wydaje się [więc], że mamy do czynienia z pewną przepuszczalnością [...].
      Naukowcy odkryli, że w próbkach krwi osób ze schizofrenią częściej występują 2 typy bakterii: Planctomycetes i Thermotogae. Stwierdzili także, że we krwi chorych jest mniej limfocytów pamięci immunologicznej CD8+. To może sugerować mechanizm, który odpowiada za zwiększoną różnorodność mikrobiologiczną krwi. [...] Interesujące, że zaburzenie afektywne dwubiegunowe, które jest genetycznie i klinicznie skorelowane ze schizofrenią, nie cechowało się podobną zwiększoną różnorodnością mikrobiologiczną.
      Koslicki dodaje, że sekwencjonowanie RNA nie pozwala na wykrycie organizmów żyjących we krwi (potwierdza się tylko to, że występuje tu ich materiał genetyczny; mógł się więc przedostać z innych części organizmu).

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...