Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Najnowsze badania potwierdzają to, co niektórzy podejrzewają już od dawna: kobiety nie umieją dochować sekretu. Potrzeba podzielenia się z kimś wiadomością jest przemożna, dlatego zazwyczaj tajemnica zostaje wyjawiona co najmniej jednej osobie w ciągu 47 godzin i 15 minut.

W zależności od rodzaju informacji, najczęstszymi odbiorcami nowin są narzeczeni, mężowie, najlepsze przyjaciółki i matki. W ramach studium przepytano 3 tysiące kobiet w wieku od 18 do 65 lat. Aż cztery panie na dziesięć przyznawały, że nie są w stanie dotrzymać sekretu, bez względu na to, jak bardzo wiadomość jest osobista czy poufna. Popularnym i skutecznym rozwiązywaczem języka okazał się alkohol.

Fakt, że plotka jest powtarzana komuś spoza branży czy przedstawicielom innej grupy społecznej, może uspokajać. Tym niemniej 9 na 10 uznających się za godne zaufania kobiet nadal plotkuje - podsumowuje Michael Cox, szef brytyjskiego Wines of Chile, które zamówiło badanie.

Sondaż ujawnił, że przeciętna kobieta słyszy tygodniowo 3 plotki i przekazuje je dalej co najmniej jednej osobie. Sześć na dziesięć przyznaje się do powtarzania tajemnicy zupełnie postronnej osobie, tak by główny zainteresowany się o tym nie dowiedział. Dla 3 pań na 10 plotkowanie to paląca potrzeba, a dla 45% ujawnianie czyjejś tajemnicy stanowi sposób na zrzucenie ciężaru ze swoich barków. U 2/3 pojawiają się spowodowane niedyskrecją wyrzuty sumienia. Mimo to aż ¾ kobiet uważa się za osoby potrafiące dochować tajemnicy, a 83% wspomina o 100-procentowej dyskrecji w obrębie każdej z grup przyjaciół. Dla ponad 4 na 10 powtarzanie cudzych tajemnic komuś, kto nie zna "bohatera" plotki, jest akceptowalne. U 40% ostatecznym "wysłuchiwaczem" sensacji staje się mąż.

Na szczycie listy tajemnic uplasowały się m.in. zagadnienia związane z romansami oraz prawdziwymi kosztami zakupów. Kobiety plotkują najczęściej podczas osobistych spotkań, a także przez telefon i za pośrednictwem SMS-a.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym, dzisiaj ciężko o prawdziwego przyjaciela i pełno jest ludzi dwulicowych, ale na szczęście jest jeszcze trochę osób którym można zaufać w 100%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym, dzisiaj ciężko o prawdziwego przyjaciela i pełno jest ludzi dwulicowych, ale na szczęście jest jeszcze trochę osób którym można zaufać w 100%.

 

Ino że to sami nieboszczycy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
kobiety nie umieją dochować sekretu

Mariusz, pozwę cię w sądzie, za obrazę mojej matki, babki i dziewczyny, czyli moich uczuć. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ach! to sama prawda ;) Chociaż mężczyźni też są niezłymi plotkarzami i oni częściej mają rozwiązany język przez alkohol

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To przecież zależy od ludzkiego wychowania, charakteru, itd. Głosząc teorie "Kobiety nie potrafią dochować tajemnicy", to jak bym pisał "Niemcy to faszyści", a przecież to bzdura.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I dlatego ktoś zrobił badania i przedstawił ich wyniki. Sprzeczaj się z "mitami", ale z faktami już będzie Ci trudniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż to. Przecież w artykule nie jest napisane "plotkują i to ich wina", tylko "plotkują". Skoro same się do tego przyznają w ankiecie, to jest czymś co najmniej dziwnym, że - będąc facetem - się oburzasz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naturalną cechą każdego człowieka jest przeźroczystość, a wszelkie sekrety ją zaburzają (stąd jeden potrafi to zaburzenie znieść tydzień inny jest tak zaburzony że przez całe życie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oburzam się, ponieważ nie lubię uogólniania. Uogólnienia zawsze krzywdzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sekunda, to nie Ty kiedyś mówiłeś kiedyś, że próbę powyżej 1000 osób można uznać za reprezentatywną? Tutaj mieliśmy trzy tysiące.

 

Nie wspomnę już o tym, że Ania napisała w notce bardzo wyraźnie: "cztery panie na dziesięć przyznawały, że nie są w stanie dotrzymać sekretu", więc nie jest prawdą, jakoby ktokolwiek tutaj uogólniał. Mam wrażenie, że ze swoją poprawnością (którą generalnie bardzo pochwalam) zaszedłeś tak daleko, że zabawiłeś się tym razem w polowanie na czarownice.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Szwajcarii, kraju, który może pochwalić się nauką i medycyną na najwyższym światowym poziomie, przed niektórymi operacjami odmawiana jest średniowieczna inkantacja o nazwie Sekret. Ma ona powstrzymać nadmierne krwawienie. Niedawno praktyce tej przyjrzeli się naukowcy z Uniwersytetu we Fryburgu, którzy postanowili sprawdzić, czy Sekret zmniejsza krwawienie podczas przezskórnej interwencji wieńcowej. Wyniki ich badań ukazały się na łamach BMJ Open Heart.
      Sekret pochodzi z medycyny ludowej, szczególnie popularny jest we francuskojęzycznej części Alp, przede wszystkim w Romandii, stanowiącej 23% powierzchni Szwajcarii. Osoby go praktykujące są nazywane Faiseurs de secret lub Guérisseurs. Praktyka obejmuje leczenie pewnych schorzeń przede wszystkim za pomocą krótkiej inkantacji czy też modlitwy połączonej z wykonywaniem pewnych gestów. Obecnie w Szwajcarii jest ponad 100 Faiseurs de secret. Są oni wzywani przez ludzi, którzy za pomocą Sekretu, chcą poradzić sobie z trapiącymi ich problemami zdrowotnymi. Sekret znany jest tylko Recytatorom. Jeśli pozna go osoba postronna, straci swoją moc. Recytator krótko przed śmiercią powinien przekazać Sekret innej osobie, najczęściej jest to jeden z krewnych.
      Wiele osób wierzy w skuteczność Sekretu, dlatego też do szwajcarskich szpitali dopuszcza się Recytatorów, których starania mają zmniejszyć krwawienie w czasie i po operacji. Autorzy najnowszych badań przyjrzeli się skuteczności Sekretu na przykładzie oddziału kardiologii szpitala uniwersyteckiego we Fryburgu. Kardiologia to ten oddział, w którym występuje jedno z największych ryzyk pojawienia się krwawienia jako komplikacji w wyniku zabiegu operacyjnego.
      Uczeni wstępnie zakwalifikowali do badań 238 osób, z których 34 odmówiły udziału w teście, a 4 kolejne wykluczono, gdyż już wcześniej skontaktowały się z Recytatorem. Pozostało więc 200 pełnoletnich pacjentów, których przed zabiegiem losowo przypisano do grupy, w przypadku której interweniował Recytator lub do grupy poddanej wyłącznie standardowemu leczeniu.
      Recytatorów wybrano losowo z oficjalnej listy. Jako, że Sekret nie jest znany osobom postronnym, mogli oni posługiwać się różnymi formułami. Lekarze biorący udział w zabiegu nie wiedzieli, do jakiej grupy został przypisany ich pacjent.
      Badania wykazały, że zastosowanie inkantacji nie miało żadnego wpływu – ani pozytywnego, ani negatywnego – na krwawienie w czasie operacji czy po niej. Naukowcy spodziewali się takiego wyniku badań, ale zwracają uwagę na pewien ważny aspekt całości, któremu się nie przyglądali. Otóż większość badanych wierzyła, że Sekret im pomoże, a w takim przypadku jego zastosowanie może mieć pozytywny wpływ na stan chorego, poziom jego stresu i dobrostan. Nie można więc wykluczyć, że Sekret ma pozytywny wpływ podobny do placebo i czy techniki biofeedbacku.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Marco Hirnstein z Uniwersytetu w Bergen w Norwegii bada, jak czynniki biologiczne, psychologiczne i społeczne wpływają na różnice pomiędzy płciami w zdolnościach poznawczych i jakie mechanizmy neurologiczne leżą u podłoża tych różnic. W przypadku większości zdolności umysłowych różnic takich nie ma lub są pomijalnie małe. Istnieją jednak zadania, w których przeciętnie wyraźnie lepsze są kobiety, a w innych średnio wyraźnie lepsi są mężczyźni, mówi uczony.
      Hirnstein postanowił przyjrzeć się kwestiom związanym ze zdolnościami językowymi, które uznawane są za domenę kobiet. Przyjmuje się, że panie mają lepszą fluencję słowną oraz lepiej wypadają w zadaniach związanych z zapamiętywaniem słów.
      Przewaga kobiet w posługiwaniu się językiem ma polegać np. na tym, że gdy trzeba wymienić słowa zaczynające się na konkretną literę czy należące do konkretnej kategorii, panie radzą sobie z takimi zadaniami lepiej. Czy jednak na pewno? Prowadzone dotychczas badania nie dawały jednoznacznej odpowiedzi, a ostatnia metaanaliza badań na ten temat została przeprowadzona w 1988 roku.
      Hirnstein i jego zespół siedli więc do metaanalizy, do której wybrali traktujące o temacie rozprawy doktorskie, prace magisterskie oraz badania opublikowane w pismach naukowych. W ten sposób zebrali ponad 500 badań, w których łącznie brało udział ponad 350 000 osób. Analiza wykazała, że kobiety są rzeczywiście lepsze, chociaż różnica pomiędzy płciami nie jest bardzo znacząca. Kobiety są lepsze, a przewaga ta utrzymuje się w czasie przez okres całego życia. Jest jednak dość mała, mówi Hirstein.
      Co interesujące, naukowcy zauważyli, że w badaniach, których głównym autorem była kobieta, przewaga pań w posługiwaniu się językiem była większa, niż w badaniach, gdzie głównym autorem był mężczyzna.
      Badania tego typu nie tylko zaspokajają naszą ciekawość dotyczącą różnic pomiędzy płciami. Przydadzą się też w... medycynie. Choroby neurodegeneracyjne diagnozuje się m.in. za pomocą testów słownych. Na przykład przy diagnozowaniu demencji wiedza o tym, że kobiety są generalnie lepsze od mężczyzn pozwoli uniknąć sytuacji, w której demencja nie jest rozpoznawana, mimo że istnieje, a w przypadku mężczyzn będzie można uniknąć postawienia diagnozy o demencji tam, gdzie jej nie ma. Obecnie wiele testów tego typu nie bierze bowiem pod uwagę różnic pomiędzy płciami.
      Wyniki badań opisano na łamach Perspectives on Psychological Science.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Obniżanie poziomu złego cholesterolu LDL zmniejsza ryzyko zawału i udaru. Za idealne uznaje się poziomy poniżej 100 mg/dl. Czy jednak stężenie LDL może być zbyt niskie? Okazuje się, że prawdopodobnie tak, bo kobiety z LDL poniżej 70 mg/dl są ponad 2-krotnie bardziej zagrożone udarem krwotocznym niż kobiety z poziomem LDL wynoszącym 100-130 mg/dl.
      Autorzy raportu z pisma Neurology odkryli również, że panie z najniższym poziomem trójglicerydów miały podwyższone ryzyko udaru krwotocznego w porównaniu do ochotniczek z najwyższym ich stężeniem.
      Naukowcy podkreślają, że udary krwotoczne są o wiele rzadsze od udarów niedokrwiennych. Są trudniejsze w leczeniu, a przez to bardziej śmiertelne.
      Obniżanie poziomu cholesterolu i trójglicerydów, np. przez modyfikację diety bądź zażywanie statyn, to popularna metoda zapobiegania chorobom sercowo-naczyniowym. Nasze duże badanie pokazuje jednak, że u kobiet bardzo niskie stężenia także niosą za sobą pewne ryzyko. Kobiety mają wyższe ryzyko udaru niż mężczyźni, po części dlatego, że żyją dłużej, dlatego jasne sprecyzowanie metod obniżania ryzyka jest bardzo istotne - podkreśla Pamela Rist z Brigham and Women's Hospital w Bostonie.
      Badanie objęło 27.937 kobiet w wieku 45 i starszych, uczestniczek Women's Health Study, u których całkowity cholesterol (LDL, HDL i trójglicerydy) określono na początku studium. Naukowcy analizowali dane medyczne, by określić, ile pań przeszło udar krwotoczny.
      Średni okres, w którym śledzono losy ochotniczek, wynosił 19 lat. W sumie zidentyfikowano 137 przypadków udaru krwotocznego.
      Udar krwotoczny wystąpił u 9 z 1069 kobiet z poziomem cholesterolem rzędu 70 mg/dl bądź niższym, w porównaniu do 40 z 10.067 ze stężeniem cholesterolu między 100 a 130 mg/dl. Po wzięciu poprawki na inne czynniki, które mogą wpływać na ryzyko udaru, np. na wiek, palenie czy nadciśnienie, stwierdzono, że kobiety z bardzo niskim poziomem LDL są 2,2-krotnie bardziej zagrożone udarem krwotocznym.
      W przypadku trójglicerydów panie podzielono na 4 grupy. Kobiety z grupy z najniższym stężeniem miały poziom na czczo wynoszący 74 mg/dl lub mniej albo poziom nie na czczo wynoszący 85 mg/dl bądź mniej. U kobiet z najwyższego kwartyla poziom na czczo wynosił ponad 156 mg/dl, a nie na czczo ponad 188 mg/dl.
      Amerykanie zauważyli, że udar krwotoczny miały 34 (0,6%) kobiety spośród 5.714 z najniższym stężeniem trójglicerydów, w porównaniu do 29 (0,4%) spośród 7.989 z najwyższym ich stężeniem. Po wzięciu poprawki na inne potencjalnie istotne czynniki, naukowcy stwierdzili, że przedstawicielki najniższego kwartyla były 2-krotnie bardziej zagrożone udarem.
      Dla cholesterolu całkowitego i dobrego cholesterolu HDL nie stwierdzono różnic dot. ryzyka udaru krwotocznego.
      Kobiety z bardzo niskim poziomem LDL lub niskim stężeniem trójglicerydów powinny być monitorowane przez lekarza pod kątem innych modyfikowalnych czynników ryzyka udaru. Chodzi np. o nadciśnienie i palenie [...]. Potrzebne są też dalsze badania, które pokażą, jak obniżyć zagrożenie udarem krwotocznym u pań z bardzo niskim poziomem LDL i niskim stężeniem trójglicerydów - zaznacza Rist.
      Ograniczeniem studium jest fakt, że poziomy cholesterolu i trójglicerydów mierzono tylko raz, na początku badań. Poza tym gdy mierzono te wartości, wiele ochotniczek przeszło już menopauzę, przez co akademicy nie sprawdzili, czy status menopauzalny w jakiś sposób modyfikuje związek miedzy poziomami cholesterolu oraz trójglicerydów i udarem krwotocznym.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ktoś, kto chce, by powierzano mu tajemnice, powinien być raczej asertywny i współczujący niż entuzjastyczny i grzeczny.
      Dr James Kirby z Uniwersytetu w Queensland i prof. Michael Slepian z Uniwersytetu Columbia, ekspert od psychologii sekretów, badali, komu powierzamy swoje tajemnice.
      Odkryliśmy, że w kategorii większej liczby powierzonych sekretów kluczowymi czynnikami osobowościowymi były współczucie i asertywność. Bycie grzecznym i entuzjazm do nich nie należały - opowiada Kirby.
      Badani twierdzili, że uprzejmość byłaby dla nich bardzo ważna podczas wyboru osoby do wyjawienia tajemnicy, ale kiedy dochodziło co do czego, nie zwierzali się grzecznym ludziom.
      Australijsko-amerykański zespół przeprowadził serię 5 badań. Psycholodzy zebrali dane od ponad 1000 osób (polegano zarówno na samoopisach, jak i opisach kolegów).
      Odnosząc się do modelu osobowości, tzw. Wielkiej Piątki, autorzy publikacji z Personality and Social Psychology Bulletin wyjaśniają, że asertywność i entuzjazm są podwymiarami ekstrawersji, a współczucie i uprzejmość wiążą się z ugodowością.
      Wg Kirby'ego, ludzie byli bardziej skłonni wyjawiać sekrety osobom, które w kontaktach społecznych są bardziej empatyczne, dbające o innych i asertywne. Rzadziej powierzano tajemnice osobom, które po prostu cieszą się interakcjami, przejawiając entuzjazm albo jednostkom uprzejmym, skupionym na przestrzeganiu społecznych zasad i norm.
      Naukowcy ustalili, że w im większym stopniu ktoś przejawia empatię, współczucie i chęć pomocy, tym chętniej inni powierzają mu sekrety. Jednym słowem, zwierzamy się dbającym o innych, zmotywowanym do pomagania i tym, po których nie spodziewamy się oceniania.
      Kirby i Slepian uważają, że asertywność się liczy, bo celem zwierzania się jest uzyskanie pomocy. Asertywni będą [zaś] pomagać i działać nawet w obliczu przeszkód.
      Warto zauważyć, że dla badanych ludzie entuzjastyczni nie byli na tyle poważni, by wybrać ich na powierników.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zarówno kobiety, jak i mężczyźni wolą polityków z niższymi głosami. Wyniki uzyskane przez amerykańskich naukowców sugerują, że na wybór konkretnego kandydata wpływa nie tylko sympatyzowanie z jakąś partią/ideologią, ale i czynniki natury biologicznej.
      Często błyskawicznie oceniamy kandydatów, bez pełnej wiedzy o ich programie czy pozycji. Najnowsze ustalenia mogą pomóc wyjaśnić czemu - uważa Rindy Anderson, biolog z Duke University. To jasne, że nasz głos przekazuje więcej informacji niż słowa, które wypowiadamy. Świadomość ta może pomóc w zrozumieniu czynników wpływających na nasze kontakty społeczne, a także w dociekaniu, czemu na wysokie stanowiska polityczne wybiera się mniej kobiet.
      Badając preferencje w zakresie wysokości głosu kandydatów, Anderson, Susan Peters (także z Duke University) oraz Casey Klofstad z Uniwersytetu w Miami nagrywali kobiety i mężczyzn wypowiadających zdanie "Zachęcam do głosowania na mnie w czasie listopadowych wyborów" (wtedy w USA mają się odbyć wybory prezydenckie). Później nagrania modyfikowano, uzyskując wersje wypowiadane wysokim i niskim głosem.
      Głosy żeńskie odtworzono 37 mężczyznom i 46 kobietom z Uniwersytetu w Miami, a głosy męskie 49 mężczyznom i 40 kobietom z Duke University. Okazało się, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni wybierali kandydatów z niższym głosem (bez względu na płeć polityka).
      W drugim eksperymencie nagrania prezentowano trzem grupom 35 mężczyzn i 35 kobiet. Proszono o wybranie kandydata, który wydawał się silniejszy, bardziej kompetentny i godny zaufania. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni przypisywali niższym kobiecym głosom wszystkie 3 cechy. Tylko mężczyźni postrzegali zaś niskie męskie głosy jako świadczące o większej sile i kompetencji. Anderson podejrzewa, że mężczyźni mogą być wyczuleni na wysokość głosu pozostałych przedstawicieli własnej płci, bo to pozwala wnioskować o ich tendencji do współzawodnictwa i agresji społecznej (na zachowanie i głos wpływa w końcu poziom testosteronu). Kobiety oceniają te cechy na podstawie innych wskazówek.
      Ponieważ na razie badania miały charakter laboratoryjny, Anderson przestrzega przed rozpatrywaniem wyników w zbyt szerokim kontekście. Rzeczywiście kobiety mają wyższe głosy od mężczyzn, ale głos to tylko jeden z czynników, które wpływają na niedoreprezentowanie kobiet wśród liderów. Zespół zamierza przeanalizować pod kątem głosu tegoroczne wybory prezydenckie w USA.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...