Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Visual Search - mocne uderzenie Binga

Rekomendowane odpowiedzi

Microsoft wzbogacił wyszukiwarkę Bing w funkcję Visual Search, w której wyszukiwanie tekstowe zostało zastąpione obrazkami.

Visual Search w odpowiedzi na zapytanie prezentuje w postaci obrazków 50 pierwszych wyników (w przyszłości liczba ta zostanie zwiększona). Klikając na jeden z nich możemy uszczegółowić wyszukiwanie. Wówczas zobaczymy nową serię obrazków, ale już bardziej pasujące do tego, czego potrzebujemy.

Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, tym bardziej, że wyniki wyszukiwania są zlinkowane do innych usług Binga, takich jak sklepy internetowe czy tabele z wynikami sportowymi.

Aby skorzystać z Visual Search musimy zainstalować wtyczkę do obsługi technologii Silverlight. Po wejściu na www.bing.com/visualsearch i przy próbie skorzystania z usługi, witryna zaproponuje nam jej instalację. Jeśli np. chcemy znaleźć amerykańskiego polityka, który widzieliśmy, ale zapomnieliśmy jego nazwiska, wystarczy na stronie startowej www.bing.com/visualsearch kliknąć w kategorię "Amerykańscy politycy". Pojawi nam się galeria zdjęć, polityków, którą możemy posortować według nazwisk, popularności w Bingu, wieku, czasu sprawowania urzędu czy kolejności jego obejmowania. Wystarczy najechać na obrazek kursorem, by wyświetliły się podstawowe informacje (nazwisko, kogo reprezentuje, z jakiej jest partii, jak długo piastuje swój urząd itp). Wyszukiwania możemy zawężać do partii, stanu czy płci. Po kliknięciu na kolejne zdjęcie otrzymamy informacje na temat danego polityka. Najpierw zobaczymy newsy na jego temat, później notki biograficzne z Wikipedii czy oficjalnych stron urzędów, witrynę domową polityka, itp. itd.

Jeśli chcemy znaleźć np. aparat fotograficzny Visual Search umożliwi nam kolejne zawężanie poszukiwań, pozwalając wybrać producenta, parametry techniczne, cenę czy wygląd.

Visual Search znajduje się obecnie w fazie beta i jest ograniczone tylko do USA. Ci, którzy chcieliby sprawdzić, jak działa, powinni w ustawieniach Binga zmienić swoją lokalizację z polskiej na amerykańską.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś-kiedyś była "wyszukiwarka wizualna", w której szkicowało się szukany kształt, a ona zwracała pasujące modele 3D i chyba obrazki też.

 

Inna "wyszukiwarka wizualna" z dawnych lat (VisIt) rysowała mapę linków dla danego hasła (na podstawie wyników z kilku normalnych wyszukiwarek).

 

Pozwolę sobie zatem nie okazywać szczególnego entuzjazmu kolejnej przymuszałce dla silverlighta, która do tego próbuje mi sprzedawać usługi MS.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po wejściu na wskazany adres:

 

"Ta strona sieci web nie istnieje. Zobaczmy, czy możemy Ci pomóc znaleźć to, czego szukasz."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Aby skorzystać z Visual Search musimy zainstalować wtyczkę do obsługi technologii Silverlight.

Kolejny krok Microsoftu w stronę wymuszenia instalacji kaszany. Na szczęście "nowa funkcja" Binga nie oferuje niczego poza strony tematyczne i jeszcze bardziej na szczęście - do szczęścia potrzebuję bingo!, a nie binga ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po wejściu na wskazany adres:

 

"Ta strona sieci web nie istnieje. Zobaczmy, czy możemy Ci pomóc znaleźć to, czego szukasz."

 

Musisz sobie zmienić lokalizację na USA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozwiązanie całkiem ciekawe (przynajmniej tak wnioskuję z filmiku, bo nie instalowałem SL), dające nową warstwę wizualizacji wyników - coś co dał np. WolframAlpha, ale faktycznie nie mam pojęcia po co tutaj wpychać SL... Chyba jedynie po to, co zaznaczył Przemek. Co do wspomnianej wyszukiwarki rysunkowej, to jakoś strasznie kiepsko to funkcjonowało. Pamiętam, że ona chyba tylko z Flickera korzystała, przynajmniej ta którą znam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak po co? ;) Równie dobrze mógłbyś pytać każdą firmę, po co promuje swój produkt, skoro istnieją podobne. MS ma coś, co ma być konkurencją dla Flasha i chce to wypromować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, i to chyba jedyny powód jego zastosowania, bo z technicznego punktu nie widzę potrzeby jego zastosowania. No chyba, że animacje są kluczowe. ;) Szkoda tylko, bo nie sądzę by przyniosło to obustronne wypromowanie technologii (tzn. SL i VS)...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Aby skorzystać z Visual Search musimy zainstalować wtyczkę do obsługi technologii Silverlight.

Ja podziękuję, kolejna dublująca technologia — kolejne dziury i luki bezpieczeństwa. Są już Flash i Java, z którymi jest wystarczająco dużo łatania. Trójwymiarowe rzeczy można robić nawet na samym JS, jest SVG.

Technologie MS (ActiveX, Windows Media) zawsze należały do najbardziej dziurawych i niebezpiecznych, za tę też (jak i za tamte) serdecznie podziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie się podoba. Może nie działa rewelacyjnie (jeszcze), ale daje nowe możliwości.

 

Bing staje się powoli konkurencją dla google.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najbardziej dziurawych i niebezpiecznych, za tę też (jak i za tamte) serdecznie podziękuję.

 

No to się możesz zdziwić. Na lidera pod względem liczby dziur i stwarzanego przez nich zagrożenia dzielnie wybijają się produkty Adobe (przede wszystkim te do obsługi pdf i Flash właśnie). Jeśli do tego dodamy też kategorię "olewanie dziur" to możemy dołączyć Apple'a. WIęc MS nie jest osamotniony i, z tego co widzę od jakichś dwóch-trzech lat, stracil palmę pierwszeństwa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flasha to ja już teraz "nie widzę" jako sensownego rozwiązania, więc po co mi jeszcze konkurencyjna technologia. W tej chwili proste efekty i animacje można zrobić w zwyczajnym JS+CSS, większość przeglądarek obsługuje SVG, a od momentu rozpowszechnienia się HTML5 z canvasem właściwie flash staje się zupełnie bez sensu. Dodajmy, że systematycznie wzrasta wydajność JS, więc koniec tych pluginów jest bliski.

 

 

Oczywiście, MS może zablokować wprowadzenie HTML5 czy SVG do misia. Np. w tej chwili utrzymujemy w naszym firmwarze aktywne elementy graficzne, które nie używją grafiki wektorowej (właściwie to niedawno skończyłem je pisać). Ale któregoś dnia zgodność z IE po prostu przestanie nas interesować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykład ciekawego interfejsu graficznego:

 

http://www.visuwords.com/

 

Co prawda to akurat słownik angielski plus tezaurus i wyszukiwarka na czymś takim oparta nie byłaby może zbyt szybka, ale sposób prezentacji wyszukań i korelacji między nimi byłby unikalny. Przy czymś takim przynajmniej widzę sens używania technologii flash/silverlight. Chętnie ujrzałbym tego typu wyszukiwarkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musialbym naprawde chciec uzywac tego Binga, zeby Silverlight zainstalowac.

MS zaklada ze jest w stanie lepiej ode mnie wiedziec czego szukam i do tego porozumiewa sie pismem obrazkowym. Jesli ktos poszukuje odpowiednich obrazkow, to moze rzeczywiscie to mu pomoze.

Osobiscie wolalbym wyszukiwac regexpami, z mozliwoscia wyboru licencji, typow plikow itp jak to jest w code.google.com

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
MS zaklada ze jest w stanie lepiej ode mnie wiedziec czego szukam

Właściwie Google też to przecież robi, w końcu jakoś sortuje uzyskane wyniki. Natomiast sam pomysł szukania danych w wynikach wydaje się całkiem interesujący i tu akurat cieszyłbym się, że MS nadał Bingowi umiejętność "podpowiedzenia, co wg niego jest ważne".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MS bierze się za coraz więcej rzeczy. Ekspansja czy próba ratunku? Jak sądzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podstawowa zasada inwestora: dywersyfikuj. A więc szukają różnych rynków, żeby nie stracić całkowicie pozycji rynkowej, gdy ktoś odbije rynek OS-ów (a Google i Mac, jak wiadomo, całkiem sporymi kęsami podżerają ten biznes).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Google ekspanduje, Apple ekspanduje, każda zdroworozsądkowa firma stara się rozszerzać zakres działalności. Chyba że ma problemy - wtedy musi się zwijać (jak Motorola).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tak jak obecnie z pracownikami... przebranżawiają się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft zatrudnił byłego projektanta układów scalonych Apple'a, , który wcześniej pracował też w firmach Arm i Intel,  trafił do grupy kierowanej przez Raniego Borkara, zajmującej się rozwojem chmury Azure. Zatrudnienie Filippo wskazuje, że Microsoft chce przyspieszyć prace nad własnymi układami scalonymi dla serwerów tworzących oferowaną przez firmę chmurę. Koncern idzie zatem w ślady swoich największych rywali – Google'a i Amazona.
      Obecnie procesory do serwerów dla Azure są dostarczane przez Intela i AMD. Zatrudnienie Filippo już odbiło się na akcjach tych firm. Papiery Intela straciły 2% wartości, a AMD potaniały o 1,1%.
      Filippo rozpoczął pracę w Apple'u w 2019 roku. Wcześniej przez 10 lat był głównym projektantem układów w firmie ARM. A jeszcze wcześniej przez 5 lat pracował dla Intela. To niezwykle doświadczony inżynier. Właśnie jemu przypisuje się wzmocnienie pozycji układów ARM na rynku telefonów i innych urządzeń.
      Od niemal 2 lat wiadomo, że Microsoft pracuje nad własnymi procesorami dla serwerów i, być może, urządzeń Surface.
      Giganci IT coraz częściej starają się projektować własne układy scalone dla swoich urządzeń, a związane z pandemią problemy z podzespołami tylko przyspieszyły ten trend.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed dwoma laty Microsoft rozpoczął interesujący eksperyment. Firma zatopiła u wybrzeża Orkadów centrum bazodanowe. Teraz wydobyto je z dna, a eksperci przystąpili do badań dotyczących jego wydajności i zużycia energii. Już pierwsze oceny przyniosły bardzo dobre wiadomości. W upakowanym serwerami stalowym cylindrze dochodzi do mniejszej liczby awarii niż w konwencjonalnym centrum bazodanowym.
      Okazało się, że od maja 2018 roku zawiodło jedynie 8 a 855 serwerów znajdujących się w cylindrze. Liczba awarii w podwodnym centrum bazodanowym jest 8-krotnie mniejsza niż w standardowym centrum na lądzie, mówi Ben Cutler, który stał na czele eksperymentu nazwanego Project Natick. Eksperci spekulują, że znacznie mniejszy odsetek awarii wynika z faktu, że ludzie nie mieli bezpośredniego dostępu do serwerów, a w cylindrze znajdował się azot, a nie tlen, jak ma to miejsce w lądowych centrach bazodanowych. Myślimy, że chodzi tutaj o atmosferę z azotu, która zmniejsza korozję i jest chłodna oraz o to, że nie ma tam grzebiących w sprzęcie ludzi, mówi Cutler.
      Celem Project Natic było z jednej strony sprawdzenie, czy komercyjnie uzasadnione byłoby tworzenie niewielkich podwodnych centrów bazodanowych, która miałyby pracować niezbyt długo. Z drugiej strony chciano sprawdzić kwestie efektywności energetycznej chmur obliczeniowych. Centra bazodanowe i chmury obliczeniowe stają się coraz większe i zużywają coraz więcej energii. Zużycie to jest kolosalne. Dość wspomnieć, że miliard odtworzeń klipu do utworu „Despacito” wiązało się ze zużyciem przez oglądających takiej ilości energii, jaką w ciągu roku zużywa 40 000 amerykańskich gospodarstw domowych. W skali całego świata sieci komputerowe i centra bazodanowe zużywają kolosalne ilości energii.
      Na Orkadach energia elektryczna pochodzi z wiatru i energii słonecznej. Dlatego to właśnie je Microsoft wybrał jako miejsce eksperymentu. Mimo tego, podwodne centrum bazodanowe nie miało żadnych problemów z zasilaniem. Wszystko działało bardzo dobrze korzystając ze źródeł energii, które w przypadku centrów bazodanowych na lądzie uważane są za niestabilne, mówi jeden z techników Project Natick, Spencer Fowers. Mamy nadzieję, że gdy wszystko przeanalizujemy, okaże się, że nie potrzebujemy obudowywać centrów bazodanowych całą potężną infrastrukturą, której celem jest zapewnienie stabilnych dostaw energii.
      Umieszczanie centrów bazodanowych pod wodą może mieć liczne zalety. Oprócz już wspomnianych, takie centra mogą być interesującą alternatywą dla firm, które narażone są na katastrofy naturalne czy ataki terrorystyczne. Możesz mieć centrum bazodanowe w bardziej bezpiecznym miejscu bez potrzeby inwestowania w całą infrastrukturę czy budynki. To rozwiązanie elastyczne i tanie, mówi konsultant projektu, David Ross. A Ben Cutler dodaje: Sądzimy, że wyszliśmy poza etap eksperymentu naukowego. Teraz pozostaje proste pytanie, czy budujemy pod wodą mniejsze czy większe centrum bazodanowe.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft ponownie będzie dostarczał użytkownikom Windows 10 poprawki niezwiązane z bezpieczeństwem. Jak wcześniej informowaliśmy, w związku z pandemią koronawirusa koncern zmienił sposób pracy i od maja dostarczał wyłącznie poprawki związane z bezpieczeństwem.
      Chris Morrissey z Microsoftu ogłosił na firmowym blogu, że od lipca dostarczane będą wszystkie poprawki dla Windows 10 oraz Windows Server dla wersji 1809 i nowszych. Kalendarz ich publikacji będzie taki, jak wcześniej, zatem dostęp do nich zyskamy w Update Tuesday. Koncern zapowiada też pewne zmiany, które mają na celu uproszczenie procesu aktualizacji.
      Zmiany takie obejmą nazewnictwo poprawek oraz sposób dostarczania poprawek do testów dla firm i organizacji. Zmian mogą się też spodziewać osoby i organizacja biorące udział w Windows Insider Program oraz Windows Insider Program for Business.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa hakerska Shiny Hunters włamała się na GitHub-owe konto Microsoftu, skąd ukradła 500 gigabajtów danych z prywatnych repozytoriów technologicznego giganta. Dane te zostały następnie upublicznione na jednym z hakerskich forów. Nic nie wskazuje na to, by zawierały one jakieś poufne czy krytyczne informacje.
      Ataku dokonali ci sami przestępcy, którzy niedawno ukradli dane 91 milionów użytkowników największej indonezyjskiej platformy e-commerce Tokopedii i sprzedali je za 5000 USD. Jak mówią eksperci, Shiny Hunters zmienili w ostatnim czasie taktykę.
      Na dowód dokonania ataku na konto Microsoftu hakerzy dostarczyli dziennikarzom zrzut ekranowy, na którym widzimy listę prywatnych plików developerów Microsoftu. Początkowo przestępcy planowali sprzedać te dane, ale w końcu zdecydowali się udostępnić je publicznie.
      Jako, że w ukradzionych danych znajduje się m.in. tekst i komentarze w języku chińskim, niektórzy powątpiewają, czy rzeczywiście są to pliki ukradzione Microsoftowi. Jednak, jak zapewniają redaktorzy witryny Hack Read, ukradziono rzeczywiście pliki giganta z Redmond. Przedstawiciele Shiny Hunters informują, że nie mają już dostępu do konta, które okradli. Microsoft może zatem przeprowadzić śledztwo i poinformować swoich klientów o ewentualnych konsekwencjach ataku. Sama firma nie odniosła się jeszcze do informacji o włamaniu.
      GitHub to niezwykle popularna platforma developerska używana do kontroli wersji, z której korzysta 40 milionów programistów z całego świata. W październiku 2018 roku została ona zakupiona przez Microsoft za kwotę 7,5 miliarda dolarów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft to kolejny, po Google'u, światowy gigant IT, który podpisał umowę o partnerstwie z Operatorem Chmury Krajowej, czyli spółki założonej przed dwoma laty przez PKO BP i Polski Fundusz Rozwoju. Jak czytamy w oświadczeniu Microsoftu, firma ogłosiła dzisiaj kompleksowy plan inwestycyjny o wartości 1 miliarda dolarów, którego celem jest przyspieszenie innowacji i cyfrowej transformacji na rzecz rozwoju Polskiej Doliny Cyfrowej.
      Fundamentem tego wielopoziomowego planu jest otwarcie nowego regionu data center Microsoft w Polsce, w ramach globalnej infrastruktury chmury obliczeniowej, który ma zapewnić krajowemu ekosystemowi startupów, przedsiębiorców, firm i instytucji publicznych dostęp do bezpiecznych usług chmury obliczeniowej klasy enterprise. Microsoft i Operator Chmury Krajowej podpisali strategiczne porozumienie, którego celem jest zapewnienie eksperckiej wiedzy z zakresu transformacji cyfrowej i szerokiego dostępu do rozwiązań chmurowych dla wszystkich branż i przedsiębiorstw w Polsce.
      Istotnym elementem ogłoszonej dzisiaj inwestycji jest kompleksowy i długoterminowy program podnoszenia kwalifikacji, który w efekcie pozwoli lokalnym specjalistom i młodzieży zwiększyć szanse zatrudnienia. Microsoft ma na celu rozwój kompetencji cyfrowych około 150 000 pracowników, specjalistów IT, nauczycieli, studentów i obywateli. W ten sposób firma dąży do zwiększenia konkurencyjności polskich przedsiębiorstw i osób prywatnych na rynku oraz ułatwienia polskim pracownikom skutecznego wprowadzania innowacji i wdrażania strategii transformacji cyfrowej swoich organizacji przy wykorzystaniu możliwości chmury obliczeniowej.
      Program rozwoju umiejętności będzie obejmował szkolenia, programy e-learningowe, warsztaty i hakatony dotyczące przetwarzania w chmurze, wykorzystania technologii AI i uczenia maszynowego, przetwarzania dużych zbiorów danych (Big Data) i Internetu rzeczy (Internet of Things). W ramach podejmowanych działań, Microsoft zwróci szczególną uwagę na zapewnienie dostępu do technologii osobom z niepełnosprawnościami oraz narzędzi i programów podnoszących umiejętności, co w efekcie pozwoli im zwiększyć możliwości zatrudnienia.
      Nowy region data center będzie oferował dostęp do pełnej oferty Microsftu, zarówno Azure, Microsoft 365, jak i Dynamics 365 oraz Power Platform.
      Partnerstwo z Microsoftem pozwala OChK na dodatkową dywersyfikację oferty. Rozszerza ją o rozwiązania platformy chmurowej Azure, m.in. usługi infrastruktury sieciowej, baz danych, analityki, sztucznej inteligencji (AI) i Internetu rzeczy (IoT). W ofercie OChK znajdą się także rozwiązania Microsoft 365, zapewniające dostęp do aplikacji zwiększających produktywność, dostępnych jako usługa w chmurze i dostarczanych jako część otwartej platformy wspierającej procesy biznesowe. Już od momentu podpisania umowy Microsoft i OChK będą wspólnie wspierać przedsiębiorstwa i instytucje świadczące usługi doradcze, wdrożeniowe i opracowując projekty transformacyjne, na korzystnych rynkowo warunkach.
      Polska ma szansę być cyfrowym sercem Europy. Dlatego dzisiaj ogłaszamy partnerstwo z Operatorem Chmury Krajowej i największą w historii kraju inwestycję w technologię cyfrową wynoszącą 1 miliard dolarów. W ramach inwestycji planujemy działania na rzecz rozwoju kompetencji cyfrowych, wsparcie transformacji i budowę pierwszego w Europie Środkowo-Wschodniej, bezpiecznego i zaufanego regionu centrum przetwarzania danych w chmurze Microsoft o globalnej skali. Oznacza to dostęp do światowej klasy technologii, a w szczególności rozwiązań chmurowych, z poziomu data center zlokalizowanego w Polsce - powiedział Mark Loughran, dyrektor generalny polskiego oddziału Microsoft.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...