Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Przesyłanie informacji za pomocą gołębi pocztowych to metoda, która dawno odeszła do lamusa. Jednak, jak pokazuje eksperyment przeprowadzony w RPA, nie zawsze nowoczesność ma przewagę nad tradycją.

Pewna południowoafrykańska firma przyczepiła 4-gigabajtową kartę pamięci do nogi gołębia pocztowego imieniem Winston. Gołębia wypuszczono z zadaniem dostarczenia informacji do miejsca odległego niemal o 100 kilometrów. Jednocześnie te same dane wysłano łączem ADSL, dostarczanym przez największego krajowego operatora telekomunikacyjnego firmę Telkom.

Winston dotarł do celu po 68 minutach. Kolejną godzinę zajął transfer danych z karty pamięci do komputera. W czasie tych 2 godzin i 8 minut za pomocą Sieci przesłano zaledwie 4% danych.

Pomysł przeprowadzenia eksperymentu zrodził się po tym, jak pracownicy firmy Unlimited IT skarżyli się na słabe łącza. Winston pozwolił im udowodnić, że stara jak świat metoda sprawuje się lepiej od nowoczesnych technologii.

Jak łatwo policzyć prędkość przenoszenia danych przez Winstona wyniosła niemal 8 Mb/s (ok. 4 Mb/s licząc wraz z transferem z karty na komputer). Warto tutaj zauważyć, że z łatwością można ją zwiększyć np. do 64 Mb/s przyczepiając zwierzęciu 32-gigabajtową kartę pamięci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jak łatwo policzyć prędkość przenoszenia danych przez Winstona wyniosła niemal 8 Mb/s (ok. 4 Mb/s licząc wraz z transferem z karty na komputer). Warto tutaj zauważyć, że z łatwością można ją zwiększyć np. do 64 Mb/s przyczepiając zwierzęciu 32-gigabajtową kartę pamięci. 

Super pomysł z dystrybucją filmów, zamawiamy przez telefon wybrane pozycje a następnie nasz gołąb przynosi z wypożyczalni (oczywiście wypożyczalnia ma gołębnik-hotel na 500gołębi dla stałych klientów którzy raz w miesiącu oddając pozycje zostawiają dwa gołębie) . ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Kolejną godzinę zajął transfer danych z karty pamięci do komputera.
Godzinę? Właśnie sprawdziłem - 2GB plików mp3 skopiowane z dysków w RAID5 (3 sztuki WD 250 GB), na Windows 7 z użyciem Drag&Drop między oknami, skopiowane na pendrive PQi. Czas: 7 minut, transfer 4,7MB/s

 

Owszem, przy kopiowaniu wielu małych plików (np. repozytoria SVN czy coś takiego) czas się wydłuża - ale od tego jest kompresja, chociażby ZIP - i mamy jeden duży plik.

 

No, chyba, ze godzinę próbowali tego gołębia złapać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy ma dyski RAID i nie każda karta pamięci działa z taką samą prędkością. Ale pominięto jeszcze jeden etap: zgranie plików na kartę, co też zajmuje czas, i to prawdopodobnie więcej, niż odczyt.

 

Kiedyś było takie zadanie - dowcip: czy szybciej dane przeniesie pies biegając z dyskietkami, czy szybsze będzie łącze modemowe… Ciekawe, czy nie tym się inspirowali. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to jest wg mnie takie trochę na siłę zrobione.. Równie dobrze mogli wysłać ciężarówkę DHL załadowaną po brzegi terabajtowymi dyskami twardymi ;) Same korzyści - znacznie większa porcja danych, do tego nie trzeba zgrywać, wystarczy podczepić..

 

Przy przenoszeniu dużych ilości danych pewnie, że taka metoda jest lepsza... Ale internet został stworzony po to, żeby można być w ciągłym kontakcie.. Wymienienie się kilkunastoma mailami gołębiowi by zajęło ze dwa dni, a dzięki internetowi można to zrobić w godzinę albo i szybciej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na innej stronie znalazłem sugestię, ze zrobiono to tylko po to, żeby wytknąć dostawcy internetu kiepskie działanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podejrzewa się, że w wyniku zatrucia pestycydem (fipronilem) w winiarskim regionie RPA koło Kapsztadu zginęło ok. 1-1,5 mln pszczół.
      Fipronil jest dla owadów wysoce toksyczny. W Europie jego zastosowanie zostało ograniczone w 2013 r. Po wejściu w życie ograniczeń fipronil może być używany wyłącznie do nasion upraw szklarniowych, a na polach w przypadku porów, szalotki, cebuli oraz warzyw kapustnych, bo ich zbiory odbywają się przed okresem kwitnienia.
      Brendan Ashley-Cooper, wiceszef Western Cape Bee Industry Association, ujawnia, że katastrofa dotknęła ok. 100 jego uli, czyli inaczej mówiąc, ok. 35-40% z tych zlokalizowanych w dotkniętych obszarach.
      Choć fipronil jest od dawna używany przez winiarzy z okolic Kapsztadu do kontroli populacji mrówek, pierwszy raz się zdarzyło, by insektycyd był podejrzewany o uśmiercenie pszczół. Ashley-Cooper dodaje, że prowadzone są dalsze testy, a z pszczelarzami współpracują zarówno właściciele winnic, jak i przedstawiciele rządu.
      Ashley-Cooper wyjaśnia, że zgony stwierdzono u pszczół dzikich i hodowlanych. Tydzień temu zaczęły się telefony z informacjami o martwych pszczołach przy wejściu do ula.
      Mimo że nie wiadomo, ile pszczół występuje w RPA, wg niego, zgony nie będą miały znaczącego wpływu na ogólną populację.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Chcąc nagłośnić fakt, że we wszystkich restauracjach wprowadzono menu w języku Braille'a, Wimpy, sieć fast foodów z RPA, uciekła się do ciekawej reklamy. Widać na niej kucharza, który cierpliwie, ziarenko po ziarenku, rozkłada na 15 bułkach ziarna sezamu, tak by utworzyły wiadomości dla niewidomych w alfabecie Braille'a.
      Komunikaty są bardzo różne, np. burger dla ciebie ze 100-procentowej wołowiny. Wimpy dostarczyło hamburgery przygotowane ze specjalnie udekorowanych bułek do 3 największych instytucji dla niewidomych w RPA. Reakcje osób, którym je podano, nagrano i wpleciono w spot.
       
       
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Obrońcy zwierząt oraz władze parków narodowych informują, że w ubiegłym roku kłusownicy zabili w RPA rekordową liczbę nosorożców. Południowa Afryka to miejsce, gdzie żyje największa liczba tych zagrożonych zwierząt. Przyczyną wzrostu kłusownictwa jest niewątpliwie wzrost cen rogów nosorożca. Na czarnym rynku za kilogram rogu płaci się 65 000 dolarów. Rogi nosorożców są uważane przez wielu Azjatów za cudowny specyfik, zwalczający wiele chorób, w tym nowotwory.
      Rok 2011 był szczególnie tragiczny dla populacji nosorożców. Kłusownicy zabili ostatniego na naszej planecie zachodniego nosorożca czarnego oraz ostatniego żyjącego w Wietnamie nosorożca jawajskiego.
      Obecnie w RPA żyje około 20 000 nosorożców. Jeszcze przed 10 laty kłusownicy zabijali rocznie tylko 15 tych zwierząt. W ubiegłym roku ich łupem padły 443 nosorożce. Richard Emslie, specjalizujący się w biologii nosorożców mówi, że liczba tych zwierząt ginących z przyczyn nienaturalnych (kłusownictwo i legalne polowania) osiągnęła taki poziom, iż należy spodziewać się spadku liczebności gatunku.
      Większość nosorożców padło ofiarą kłusowników w Parku Narodowym Krugera - największym skarbie przyrodniczym afryki. Kłusownicy, sponsorowani przez międzynarodowe gangi, dysponują nowoczesną bronią, śmigłowcami i noktowizorami. W ostatnich miesiącach rząd RPA, chcąc powstrzymać rzeź nosorożców, obsadził park wojskiem i wysłał samoloty zwiadowcze do jego patrolowania.
      Śledczy z RPA informują, że wielu kłusowników jest ćwiczonych przez armię i policję z Mozambiku.
      W 2011 roku zabito nie tylko rekordową liczbą nosorożców. Kłusownicy zabili też tysiące słoni. Wzrost poziomu kłusownictwa, zarówno w przypadku nosorożców jak i słoni, ma miejsce od 2007 roku.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gołębie mają podobne zdolności matematyczne co naczelne, twierdzą nowozelandzcy uczeni. Badania przeprowadzone na University of Otago dowiodły, że ptaki potrafią porównywać pary rysunków, na których znajduje się różna liczba przedmiotów i układać je w odpowiedniej kolejności. Gołębie radzą sobie nawet z dziewięcioma przedmiotami przedstawionymi na obrazku.
      Doktor Damian Scarf, główny autor badań, mówi, że dotychczas tego typu zdolności zauważono tylko u ludzi i małp. Nasze badania pokazują, że także gołębie są członkami tego ekskluzywnego klubu. Co ciekawe, ich zdolności są porównywalne ze zdolnościami małp - dodaje.
      Naukowcy początkowo ćwiczyli gołębie pokazując im 35 zestawów trzech rysunków. Na każdym z nich znajdował się jeden, dwa lub trzy obiekty o różnych rozmiarach, kształtach i kolorach. Gdy ptaki ułożyły obrazki w porządku rosnącym, otrzymywały nagrodę.
      Później uczeni postanowili sprawdzić, czy gołębie potrafią wyciągnąć wnioski z nauki. Pokazywano im pary rysunków, a na każdym z nich było od 1 do 9 obiektów. Eksperyment wykazał, że i u ptaków występuje „efekt dystansu“, zaobserwowany podczas słynnych amerykańskich badań z 1998 roku, w których zadanie postawiono przed rezusami. Polega on a tym, że im większa różnica w liczbie przedmiotów na rysunkach, tym szybciej i dokładniej zwierzęta potrafią ułożyć je w odpowiedniej kolejności.
      Oczywiście od naszych zdolności liczenia dzieli je długa droga, jednak badania te dowodzą, że zwierzęta o strukturze mózgu odmiennej od naszej są w stanie przeprowadzać złożone operacje myślowe. Jeszcze do niedawna sądzono, że są do nich zdolni tylko ludzie. To kolejny dowód, że gołębie należą do tych ptaków, które wykazują zadziwiające zdolności umysłowe, zadając kłam powiedzeniu o ‚ptasim móżdżku’ - stwierdził Scarf.
      W najbliższej przyszłości uczony chce badać aktywność mózgu gołębi w czasie, gdy ptaki będą rozwiązywały złożone zadania obliczeniowe.
      Scarf chce też poddać badaniom nowozelandzkie papugi kea, o których mówi się, że mają inteligencję sześcioletniego dziecka.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 2 kopalniach złota w obrębie Witwatersrand Basin w RPA na głębokościach między 0,9 a 3,5 km zauważono nowy gatunek nicienia - Halicephalobus mephisto. To prawdziwy rekordzista wśród organizmów wielokomórkowych, żaden nie zapuścił się bowiem tak daleko w wodach szczelinowych. Dotąd naukowcy sądzili, że w takich warunkach są w stanie wytrzymać wyłącznie bakterie. Jak się jednak okazuje, to nieprawda. Poza H. mephisto natrafiono na znanego wcześniej naukowcom obleńca Plectus aquatilis.
      H. mephisto mierzy zaledwie 0,5 mm i żywi się bakteriami. Zamieszkuje wody o temperaturze 48 stopni Celsjusza, musi się też zmagać z niedoborem pożywienia i tlenu (zawartość tlenu wynosi 1% stężenia typowego dla większości oceanów).
      Szef zespołu badawczego, dr Tullis Onstott z Princeton University, opowiada, że datowanie węglowe wody, w której znaleziono nicienia, sugeruje, że bezkręgowiec żyje na tych głębokościach od 3-10 tys. lat. Naukowcy uważają, że zwierzę wyewoluowało na powierzchni, ale zostało spłukane do szczelin w skorupie ziemskiej przez prehistoryczne deszcze. Twierdząc tak, powołują się na przykład nicienia o podobnym wyglądzie, który żyje w gnijących owocach.
      Na czas eksperymentów w otworach technicznych do odpompowywania wody kopalń Beatrix i Driefontein umieszczono filtry. Później akademicy analizowali pobrane próbki. Zazwyczaj znajdują się w nich tylko bakterie, dlatego widok czegoś innego był prawdziwym zaskoczeniem.
      Korzystając z nadarzającej się okazji, doktorzy Onstott i Gaetan Borgonie z Uniwersytetu w Gandawie chcą poszukać w kopalniach innych wielokomórkowców tolerujących większe głębokości i trudne warunki.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...