Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Kobiety są mniej skłonne kupić sukienkę, buty czy kostium kąpielowy, jeśli uważają, że sprzedawczyni jest atrakcyjniejsza od nich, czyli stanowi bezpośrednie "zagrożenie" (Journal of International Business and Economics).

Dr Bianca Price z Uniwersytetu Południowej Australii w Adelajdzie zaznacza, że w odróżnieniu od pięknych i zadbanych celebrytek, które stanowią wzór do naśladowania, atrakcyjne sprzedawczynie nie znajdują się poza zasięgiem, czasem na odległym kontynencie, ale tuż obok i stwarzają realne zagrożenie. Widok ładnej dziewczyny sprawia, że niektóre kobiety nie wchodzą nawet do sklepu.

Właściciele myślą, że ładne jest lepsze. Na tej samej zasadzie, na jakiej opłacają gwiazdy, by te zachęcały do nabywania ich produktów, zatrudniają ładną dziewczynę, myśląc, że stanowi to odzwierciedlenie marki, a klientki będą chciały być jak ona. Ale to nie zawsze działa w ten sposób – kobiety mogą nie uznawać sławnej osoby za bezpośrednie społeczne zagrożenie, lecz dziewczynę w lokalnym centrum handlowym postrzegają już inaczej.

Australijka zajęła się badaniem tej kwestii po tym, jak brytyjska studentka Riam Dean wygrała sprawę sądową z Abercrombie and Fitch. Twierdziła, że była wysyłana do magazynu, ponieważ jej proteza ręki nie spełniała firmowych zaleceń odnośnie do wyglądu. Sama Price czuła się onieśmielona, widząc ładne sprzedawczynie, postanowiła więc sprawdzić, jaki stosunek do tego mają inne kobiety.

Posłużyła się zdjęciami, które miały przedstawiać atrakcyjne i nieatrakcyjne sprzedawczynie. Poprosiła 341 kobiet, by wyobraziły sobie, że zastanawiają się nad kupieniem od nich kosmetyków lub telefonu komórkowego. Okazało się, że gdy panie uznawały, że ekspedientka jest ładniejsza, z mniejszym prawdopodobieństwem wspominały o chęci kupienia czegokolwiek. Australijka sugeruje więc, by sieci handlowe i właściciele sklepów zrezygnowali z piękności i pomyśleli o zatrudnianiu kobiet o różnych kształtach, wyglądzie oraz rozmiarach.

Jesteśmy bombardowani obrazami i kobiety, zwłaszcza młode, czynią ze swojego wyglądu rodzaj CV. To on może decydować, ilu przyjaciół mamy, czy uda nam się znaleźć partnera i jak przebiega nasza kariera zawodowa. Kobiety są istotami rywalizującymi biologicznie. Jeśli uznają, że inna kobieta stanowi społeczne zagrożenie, wpływa to na ich zachowanie.

Co prawda mężczyźni nie brali udziału w eksperymencie, ale Price podejrzewa, że również ich mogą odstraszać sprzedawcy uznani za atrakcyjniejszych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe doświadczenie

swoją drogą najgorsze są takie "fą fau", uwaga na mój paznokieć...może mnie za to nie zlinczują :P:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciekawe, chociaż ja bym podała również inne, dodatkowe powody. Ładna ekspedientka niestety jest często tylko "ładna" i zupełnie nieprzydatna jak ją o coś poprosić (np. taka prośba o inny rozmiar to jak wielka obraza, bo ona przecież ma tylko stać i ładnie wyglądać). Pewnie, że nie wszystkie takie są, ale stereotyp to stereotyp i ciężko jest nie oceniać sklepu po jego obsłudze. Zwłaszcza jak się kilka razy ten stereotyp wcześniej potwierdził :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciekawe, chociaż ja bym podała również inne, dodatkowe powody. Ładna ekspedientka niestety jest często tylko "ładna" i zupełnie nieprzydatna jak ją o coś poprosić (np. taka prośba o inny rozmiar to jak wielka obraza, bo ona przecież ma tylko stać i ładnie wyglądać). Pewnie, że nie wszystkie takie są, ale stereotyp to stereotyp i ciężko jest nie oceniać sklepu po jego obsłudze. Zwłaszcza jak się kilka razy ten stereotyp wcześniej potwierdził :-)

 

Niestety a może i stety jest to prawdą co piszesz, zdarzało mi się niejednokrotnie być w takiej sytuacji. Zdecydowanie wolę podejść do przeciętnej bo najczęściej takie są milsze, wiedzą co z czym się je i można porozmawiać z kulturką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość derobert

faceci maja tak samo ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam jednak wrażenie że faceci bardziej patrzą na profesjonalizm i rzetelność :P Aczkolwiek bardziej można tego wymagać od sprzedawców sprzętu a nie ciuchów, ale niekoniecznie - bo np. sprzedawca mógłby posiadać wiedzę o tym, jakie ciuchy bardziej będą się nadawać do konkretnej sytuacji.

 

A na pewno ja tak mam - najważniejsze jest aby sprzedawca znał się na rzeczy, dało się nie tylko miło, ale i rzeczowo porozmawiać oraz gdy nie jest nachalny (prezentuje postawę, że jeśli się nie wie co kupić, to lepiej poczekać, ewentualnie zasugeruje co by wybrał na naszym miejscu, a nie próbuje nam wcisnąć "super ofertę przeznaczoną specjalnie dla nas").

 

Problem w tym, że obecnie w sklepach chyba nie szuka się kogoś takiego - wolą raczej osobę która wciśnie cokolwiek, nawet jeśli klient ma już do tego sklepu nie wrócić, niż żeby powiedziała że w tej chwili nie ma tego w asortymencie, albo żeby się jeszcze zastanowić itp (a przecież na dłuższą metę taki sprzedawca powoduje, że klient wróci).

 

Kolejny problem jest w tym, że obecnie ciężko wymagać od sprzedawców znajomości towaru jaki sprzedają, ponieważ nikt ich w tym zakresie nie szkoli oraz nawet nie mają czasu aby się z towarem zapoznać. Przynajmniej taka sytuacja panuje w dużych sklepach. Dlatego często jeśli mam możliwość szukam niewielkich sklepów, które często prowadzone są przez osoby będące znawcami tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taaa....

Co im nie przeszkadzam mówić totalne bzdury bez zastanowienia i upierać się że mają rację. Właśnie próbuje kupić laptopa, i jestem zbulwersowana kłamliwością sprzedawców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aaaa.. takich też nie lubię.. Którzy próbują mi wcisnąć kit, i ja to widzę bo znam się na temacie akurat. I jak im mówię, że nieprawda, to oni się jeszcze bardziej zapierają, i twierdzą że informacje od kogoś niedokształconego brałem :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to co piszecie w związku z kłamliwością sprzedawców czasem też wynika po prostu z ich niewiedzy i niedoszkolenia oraz strachu przed przyznaniem się klientowi, że czegoś po prostu nie wie, ja pracowałem przez pewien czas jako sprzedawca na dziale komputerowym w pewnym markecie z elektroniką o nazwie jednej z planet i tam np. kierownicy nas upominali żeby nie zmyślać klientowi tylko powiedzieć "nie wiem, zaraz sprawdzę i powiem Pani/Panu", a zwykle bywało tak, że klient się pytał o jakiś specyficzny detal to po prostu zarzucało się google i szukało, ważne było żeby to, co się znajdzie umiało się przekazać klientowi w zrozumiały sposób

 

sytuacje i przykłady, które przytaczacie zapewne dotyczą sklepów gdzie sprzedawca jest nagradzany za wyniki prowizją albo stosowany jest inny "system motywacyjny"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak tak, właśnie o to chodzi. Ja nie twierdzę że to sprzedawca zawsze jest wredny i chce naciągnąć klienta - często w dużych sklepach po prostu jest taki system motywacyjny, że w końcu traci się skrupuły - a jeśli nie, to traci się pracę za odstraszanie klientów..

Chodzi o sam problem. Ciekaw jestem kiedy właściciele sklepów go dostrzegą i zaczną instruować swoich podwładnych tak, jak w sklepie, w którym pracowałeś :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko jedno mi na myśl przychodzi do głowy Saturn :P

No i tak powinno być, bez ściemy - sprzedawca nie wie, to mówi że nie wie. Ale to nie do końca jest tak jak mówisz bo niektórzy/e sprzedawcy/sprzedawczynie po prostu mają w nosie klienta i nic im się nie chce. Tak jakby praca to jakaś krzywda była

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś zarabiał tyle co oni... :P

 

Czasem to już przesada, ostatnio byłam świadkiem jak klient mówi:

- Poproszę laptopa z dużą ilością ramu żebym mógł więcej miesięcznie ściągać.

 

I myślicie że sprzedawca sprostował klienta, nie pokazał mu drogiego laptopa i tyle.

 

Tego samego dnia mi sprzedawca wmawiał że karta graficzna w średniej klasy notebooku jest najlepszą kartą na rynku komputerowym. Dopytywałam się, pan się upierał.

 

Myślę że w tych przypadkach nie mógł to być brak wiedzy. Ci panowie sprzedają komputery, myślę że tyle wiedzy raczej mają.

 

Wierze że systemy motywujące w takich sklepach mogą do tego doprowadzić, dzięki bogu nie muszę tak pracować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbym coś takiego usłyszał od sprzedawcy zabiłbym go śmiechem.

Dziwi mnie tylko jedno, że nie wstyd mu wciskać taki kit klientowi. Rodem w stylu jaki wpływ wywierają plamki na słońcu na miesiączkowanie słonia.

Z samego tytułu iż jest to notebook nie ma prawa mieć najlepszej na rynku karty graficznej bo takowe są lecz w blaszakach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Rodem w stylu jaki wpływ wywierają plamki na słońcu na miesiączkowanie słonia. 

No to teraz ja cię muszę śmiechem  :P:D :D :D;)  potraktować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Marco Hirnstein z Uniwersytetu w Bergen w Norwegii bada, jak czynniki biologiczne, psychologiczne i społeczne wpływają na różnice pomiędzy płciami w zdolnościach poznawczych i jakie mechanizmy neurologiczne leżą u podłoża tych różnic. W przypadku większości zdolności umysłowych różnic takich nie ma lub są pomijalnie małe. Istnieją jednak zadania, w których przeciętnie wyraźnie lepsze są kobiety, a w innych średnio wyraźnie lepsi są mężczyźni, mówi uczony.
      Hirnstein postanowił przyjrzeć się kwestiom związanym ze zdolnościami językowymi, które uznawane są za domenę kobiet. Przyjmuje się, że panie mają lepszą fluencję słowną oraz lepiej wypadają w zadaniach związanych z zapamiętywaniem słów.
      Przewaga kobiet w posługiwaniu się językiem ma polegać np. na tym, że gdy trzeba wymienić słowa zaczynające się na konkretną literę czy należące do konkretnej kategorii, panie radzą sobie z takimi zadaniami lepiej. Czy jednak na pewno? Prowadzone dotychczas badania nie dawały jednoznacznej odpowiedzi, a ostatnia metaanaliza badań na ten temat została przeprowadzona w 1988 roku.
      Hirnstein i jego zespół siedli więc do metaanalizy, do której wybrali traktujące o temacie rozprawy doktorskie, prace magisterskie oraz badania opublikowane w pismach naukowych. W ten sposób zebrali ponad 500 badań, w których łącznie brało udział ponad 350 000 osób. Analiza wykazała, że kobiety są rzeczywiście lepsze, chociaż różnica pomiędzy płciami nie jest bardzo znacząca. Kobiety są lepsze, a przewaga ta utrzymuje się w czasie przez okres całego życia. Jest jednak dość mała, mówi Hirstein.
      Co interesujące, naukowcy zauważyli, że w badaniach, których głównym autorem była kobieta, przewaga pań w posługiwaniu się językiem była większa, niż w badaniach, gdzie głównym autorem był mężczyzna.
      Badania tego typu nie tylko zaspokajają naszą ciekawość dotyczącą różnic pomiędzy płciami. Przydadzą się też w... medycynie. Choroby neurodegeneracyjne diagnozuje się m.in. za pomocą testów słownych. Na przykład przy diagnozowaniu demencji wiedza o tym, że kobiety są generalnie lepsze od mężczyzn pozwoli uniknąć sytuacji, w której demencja nie jest rozpoznawana, mimo że istnieje, a w przypadku mężczyzn będzie można uniknąć postawienia diagnozy o demencji tam, gdzie jej nie ma. Obecnie wiele testów tego typu nie bierze bowiem pod uwagę różnic pomiędzy płciami.
      Wyniki badań opisano na łamach Perspectives on Psychological Science.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Obniżanie poziomu złego cholesterolu LDL zmniejsza ryzyko zawału i udaru. Za idealne uznaje się poziomy poniżej 100 mg/dl. Czy jednak stężenie LDL może być zbyt niskie? Okazuje się, że prawdopodobnie tak, bo kobiety z LDL poniżej 70 mg/dl są ponad 2-krotnie bardziej zagrożone udarem krwotocznym niż kobiety z poziomem LDL wynoszącym 100-130 mg/dl.
      Autorzy raportu z pisma Neurology odkryli również, że panie z najniższym poziomem trójglicerydów miały podwyższone ryzyko udaru krwotocznego w porównaniu do ochotniczek z najwyższym ich stężeniem.
      Naukowcy podkreślają, że udary krwotoczne są o wiele rzadsze od udarów niedokrwiennych. Są trudniejsze w leczeniu, a przez to bardziej śmiertelne.
      Obniżanie poziomu cholesterolu i trójglicerydów, np. przez modyfikację diety bądź zażywanie statyn, to popularna metoda zapobiegania chorobom sercowo-naczyniowym. Nasze duże badanie pokazuje jednak, że u kobiet bardzo niskie stężenia także niosą za sobą pewne ryzyko. Kobiety mają wyższe ryzyko udaru niż mężczyźni, po części dlatego, że żyją dłużej, dlatego jasne sprecyzowanie metod obniżania ryzyka jest bardzo istotne - podkreśla Pamela Rist z Brigham and Women's Hospital w Bostonie.
      Badanie objęło 27.937 kobiet w wieku 45 i starszych, uczestniczek Women's Health Study, u których całkowity cholesterol (LDL, HDL i trójglicerydy) określono na początku studium. Naukowcy analizowali dane medyczne, by określić, ile pań przeszło udar krwotoczny.
      Średni okres, w którym śledzono losy ochotniczek, wynosił 19 lat. W sumie zidentyfikowano 137 przypadków udaru krwotocznego.
      Udar krwotoczny wystąpił u 9 z 1069 kobiet z poziomem cholesterolem rzędu 70 mg/dl bądź niższym, w porównaniu do 40 z 10.067 ze stężeniem cholesterolu między 100 a 130 mg/dl. Po wzięciu poprawki na inne czynniki, które mogą wpływać na ryzyko udaru, np. na wiek, palenie czy nadciśnienie, stwierdzono, że kobiety z bardzo niskim poziomem LDL są 2,2-krotnie bardziej zagrożone udarem krwotocznym.
      W przypadku trójglicerydów panie podzielono na 4 grupy. Kobiety z grupy z najniższym stężeniem miały poziom na czczo wynoszący 74 mg/dl lub mniej albo poziom nie na czczo wynoszący 85 mg/dl bądź mniej. U kobiet z najwyższego kwartyla poziom na czczo wynosił ponad 156 mg/dl, a nie na czczo ponad 188 mg/dl.
      Amerykanie zauważyli, że udar krwotoczny miały 34 (0,6%) kobiety spośród 5.714 z najniższym stężeniem trójglicerydów, w porównaniu do 29 (0,4%) spośród 7.989 z najwyższym ich stężeniem. Po wzięciu poprawki na inne potencjalnie istotne czynniki, naukowcy stwierdzili, że przedstawicielki najniższego kwartyla były 2-krotnie bardziej zagrożone udarem.
      Dla cholesterolu całkowitego i dobrego cholesterolu HDL nie stwierdzono różnic dot. ryzyka udaru krwotocznego.
      Kobiety z bardzo niskim poziomem LDL lub niskim stężeniem trójglicerydów powinny być monitorowane przez lekarza pod kątem innych modyfikowalnych czynników ryzyka udaru. Chodzi np. o nadciśnienie i palenie [...]. Potrzebne są też dalsze badania, które pokażą, jak obniżyć zagrożenie udarem krwotocznym u pań z bardzo niskim poziomem LDL i niskim stężeniem trójglicerydów - zaznacza Rist.
      Ograniczeniem studium jest fakt, że poziomy cholesterolu i trójglicerydów mierzono tylko raz, na początku badań. Poza tym gdy mierzono te wartości, wiele ochotniczek przeszło już menopauzę, przez co akademicy nie sprawdzili, czy status menopauzalny w jakiś sposób modyfikuje związek miedzy poziomami cholesterolu oraz trójglicerydów i udarem krwotocznym.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zarówno kobiety, jak i mężczyźni wolą polityków z niższymi głosami. Wyniki uzyskane przez amerykańskich naukowców sugerują, że na wybór konkretnego kandydata wpływa nie tylko sympatyzowanie z jakąś partią/ideologią, ale i czynniki natury biologicznej.
      Często błyskawicznie oceniamy kandydatów, bez pełnej wiedzy o ich programie czy pozycji. Najnowsze ustalenia mogą pomóc wyjaśnić czemu - uważa Rindy Anderson, biolog z Duke University. To jasne, że nasz głos przekazuje więcej informacji niż słowa, które wypowiadamy. Świadomość ta może pomóc w zrozumieniu czynników wpływających na nasze kontakty społeczne, a także w dociekaniu, czemu na wysokie stanowiska polityczne wybiera się mniej kobiet.
      Badając preferencje w zakresie wysokości głosu kandydatów, Anderson, Susan Peters (także z Duke University) oraz Casey Klofstad z Uniwersytetu w Miami nagrywali kobiety i mężczyzn wypowiadających zdanie "Zachęcam do głosowania na mnie w czasie listopadowych wyborów" (wtedy w USA mają się odbyć wybory prezydenckie). Później nagrania modyfikowano, uzyskując wersje wypowiadane wysokim i niskim głosem.
      Głosy żeńskie odtworzono 37 mężczyznom i 46 kobietom z Uniwersytetu w Miami, a głosy męskie 49 mężczyznom i 40 kobietom z Duke University. Okazało się, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni wybierali kandydatów z niższym głosem (bez względu na płeć polityka).
      W drugim eksperymencie nagrania prezentowano trzem grupom 35 mężczyzn i 35 kobiet. Proszono o wybranie kandydata, który wydawał się silniejszy, bardziej kompetentny i godny zaufania. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni przypisywali niższym kobiecym głosom wszystkie 3 cechy. Tylko mężczyźni postrzegali zaś niskie męskie głosy jako świadczące o większej sile i kompetencji. Anderson podejrzewa, że mężczyźni mogą być wyczuleni na wysokość głosu pozostałych przedstawicieli własnej płci, bo to pozwala wnioskować o ich tendencji do współzawodnictwa i agresji społecznej (na zachowanie i głos wpływa w końcu poziom testosteronu). Kobiety oceniają te cechy na podstawie innych wskazówek.
      Ponieważ na razie badania miały charakter laboratoryjny, Anderson przestrzega przed rozpatrywaniem wyników w zbyt szerokim kontekście. Rzeczywiście kobiety mają wyższe głosy od mężczyzn, ale głos to tylko jeden z czynników, które wpływają na niedoreprezentowanie kobiet wśród liderów. Zespół zamierza przeanalizować pod kątem głosu tegoroczne wybory prezydenckie w USA.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Lekkie odwodnienie to sytuacja, gdy zawartość wody w tkankach spada o 1,5%. U obu płci pojawiają się wtedy zmęczenie, napięcie i lęk, jednak okazuje się, że kobiety doświadczają silniejszych zmian nastroju. Co ciekawe, choć kobiety czują się gorzej, to mężczyźni mają większe problemy poznawcze, w porównaniu do swej zwykłej formy (Journal of Nutrition and the British Journal of Nutrition).
      W badaniach zespołu z University of Connecticut uwzględniono grupy kobiet i mężczyzn tuż po dwudziestce, którzy ani nie uprawiali wyczynowo sportu, ani nie prowadzili siedzącego trybu życia. Do odwodnienia doprowadzano w wyniku ćwiczeń na bieżni (wieczorem dzień przed eksperymentem wszyscy byli nawodnieni). Po wysiłku ochotników badano za pomocą testów do oceny czujności, pamięci, rozumowania, czasu reakcji, uwagi oraz uczenia. Później porównywano wyniki uzyskane w stanie odwodnienia i nawodnienia.
      W grupie kobiet łagodne odwodnienie wywołało ból głowy, zmęczenie i problemy z koncentracją. Choć same ochotniczki twierdziły, że zadania wydawały im się trudniejsze, ich funkcjonowanie poznawcze praktycznie się nie zmieniło.
      U mężczyzn łagodne odwodnienie utrudniało funkcjonowanie poznawcze, zwłaszcza w zakresie pamięci roboczej i czujności. Panowie także byli zmęczeni, niespokojni i spięci, ale w zdecydowanie mniejszym stopniu niż rówieśnice.
      Harris Liberman, jeden ze współautorów studium, uważa, że niekorzystne zmiany nastroju mogą ograniczać motywację konieczną do angażowania nawet w umiarkowanie intensywne ćwiczenia dotleniające.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania obrazowe mózgu ujawniły, że istnieją międzypłciowe różnice w zakresie korzeni uzależnienia. U uzależnionych od kokainy kobiet obszary związane z głodem są silnie aktywowane przez stres, natomiast na mężczyzn bardziej działają bodźce kojarzone z samym narkotykiem (American Journal of Psychiatry).
      Występują różnice dotyczące wyników terapii uzależnionych, którzy doświadczają głodu wywołanego stresem i wskazówkami związanymi z narkotykiem. Ważne więc, by zrozumieć mechanizmy biologiczne leżące u podłoża poszczególnych rodzajów głodu - uważa prof. Marc Potenza z Uniwersytetu Yale.
      Amerykanie zbadali za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) mózgi 30 osób uzależnionych od kokainy (grupa eksperymentalna) oraz 36 pijących rekreacyjnie alkohol (grupa kontrolna). Podczas skanowania ochotnikom wyświetlono zdjęcia, na których widniały stresujące dla nich sytuacje lub zdarzenia - zestaw był spersonalizowany - a także alkohol lub narkotyki.
      W porównaniu do grupy kontrolnej, u kokainistów odnotowano większą aktywność w obszarach związanych z uzależnieniami oraz motywacją. Wśród samych narkomanów rzucały się w oczy różnice związane z płcią: na kobiety silniej działały obrazy wywołujące stres, na mężczyzn przedstawiające narkotyki. Sugeruje to, że kobiety bardziej skorzystają na terapii radzenia sobie ze stresem, a mężczyźni na terapii behawioralno-poznawczej, wzorowanej na programie 12 kroków Anonimowych Alkoholików.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...