Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Doskonały napęd latających mikrorobotów?

Rekomendowane odpowiedzi

Naukowcy od dłuższego czasu podejrzewali, że latające mikroroboty nie powinny naśladować helikopterów ani samolotów, a należy wzorować je na muchach - najlepszych lotnikach wśród owadów. Uznawano, że urządzenia powinny być napędzane trzepoczącymi skrzydłami podobnymi do skrzydeł muchy.

David Lentink, holenderski inżynier lotnictwa i amerykański biolog Michael Dickinson, jeden z najlepszych na świecie ekspertów od lotu owadów, postanowili zbadać te przypuszczenia. Zbudowali duży model muchy, który zanurzyli w oleju i badali siły nośne wytwarzane podczas różnych scenariuszy. Ze zdumieniem dowiedzieli się, że prawda leży pośrodku. Okazało się, że robot wyposażony w musze skrzydła, które będą obracały się jak rotor śmigłowca, wytworzy taką samą siłę nośną jak w przypadku używania trzepoczących skrzydeł, jednak zużyje dwukrotnie mniej energii. Badania te pozwolą na skonstruowanie efektywnych energetycznie miniaturowych urządzeń latających, które zostaną wyposażone w wirujące musze skrzydła.

Jak wyjaśnił Lentink, trzepoczące skrzydła marnują dużo energii na napędzanie powietrza w przód i w tył. Zarówno skrzydła trzepoczące jak i wirujące wytwarzają nawet dwukrotnie więcej siły nośnej niż wynika z teorii aerodynamicznych. Dzieje się tak, gdyz przy końcówkach skrzydeł tworzą się miniaturowe tornada, zmniejszające ciśnienie powyżej skrzydeł, dzięki czemu są one zasysane do góry.

Nowe badania pokazują, która z metod jest bardziej efektywna. Dzięki nim powstaną doskonalsze urządzenia wykorzystywane w misjach szpiegowskich, badaniach naukowych czy podczas akcji ratunkowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak wyjaśnił Lentink, trzepoczące skrzydła marnują dużo energii na napędzanie powietrza w przód i w tył.

 

Pozostaje jeszcze kwestia techniczna - więcej skomplikowanych ruchomych części, to większe ryzyko, że coś się popsuje. Poza tym (choć wątpie by sprawdzało się to dla skali mikro), to układ z rotorem w razie awarii silnika jest w stanie w miarę bezpiecznie wylądować na samym momencie obrotowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie, mucha nie może wyciągnąć tak dużej efektywności, bo w naturze nic nie wytwarza części ruchomych w takim sensie, żeby mogły się np obracać ciągle w jedną stronę - bez konieczności powrotu. Zawsze po skręcie czy skurczu musi nastąpić ruch przeciwny.. Mucha sobie rotora raczej nie wykształci :P

 

Ciekaw jestem jak będzie wyglądać taki muchorobot :> Jak większa mucha? Czy będzie wielkości ptaka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ciekawe czemu w naturze takie coś nie powstało?(może jednak powstało?)

 

lucky_one napisał dlaczego nie powstało, ja się z nim zgadzam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niewielkie roboty, które pędzą przez płyn z niewiarygodna prędkością, mogą pewnego dnia posłużyć do naprawy ludzkiego ciała od wewnątrz. Wyobraźmy sobie roboty, które będą mogły przeprowadzać zabiegi chirurgiczne. Zamiast kroić pacjenta, będziemy mogli podać mu roboty w formie pigułki lub zastrzyku, a one przeprowadzą zabieg, mówi doktor Jin Lee z Wydziału Inżynierii Biologicznej i Chemicznej University of Colorado w Boulder. Taka wizja to obecnie odległa przyszłość, ale same roboty już powstały.
      Lee i jego zespół stworzyli urządzenia o średnicy 20 mikrometrów. To około 3-krotnie mniej niż średnica ludzkiego włosa. Roboty poruszają się w płynie w prędkością 3 mm/s zatem w ciągu minuty przebywają odległość 9000 razy większą niż ich własna długość. Przeciętny samochód osobowy, żeby poszczycić się takim osiągami, musiałby poruszać się z prędkością ok. 2400 km/h.
      Jednak zalety mikrorobotów nie ograniczają się do szybkiego przemieszczania się. Podczas eksperymentów naukowcy wykorzystali je do dostarczenia deksametazonu do pęcherza myszy. To wskazuje, że można by je wykorzystać do leczenia chorób pęcherza i innych schorzeń u ludzi.
      Mikroroboty zostały wykonane z biokompatybilnych polimerów metodą podobną do druku 3D. Przypominają niewielką rakietę z przyczepionymi trzema łopatami. W każdym z nich uwięziono pęcherzyk powietrza. Gdy taki robot zostanie wystawiony na działanie fal akustycznych – w eksperymentach wykorzystano ultradźwięki – pęcherzyk zaczyna wibrować, odpycha płyn i robot się porusza.
      Naukowcy postanowili przetestować swoje urządzenie na mysim modelu śródmiąższowego zapalenia pęcherza moczowego. To bolesna choroba powodująca silny ból w miednicy. Jej leczenie jest niekomfortowe. Pacjenci muszą zgłaszać się do lekarza, gdzie za pośrednictwem cewnika do pęcherza wprowadzany jest deksametazon. Naukowcy stworzyli mikroroboty zawierające ten lek, a następnie wprowadzili urządzenia do pęcherza myszy. Roboty rozprzestrzeniły się po organizmie, a następnie przylgnęły do ścian pęcherza, gdzie przez dwa dni powoli uwalniały środek leczniczy. Dzięki temu można było w dłuższym czasie podczas więcej lekarstwa, poprawiając stan pacjenta.
      Twórcy robotów zastrzegają, że zanim trafią one do ludzkiego organizmu, muszą zostać jeszcze udoskonalone. Pierwszym celem jest uczynienie urządzeń w pełni biodegradowalnymi, by całkowicie rozpuszczały się w organizmie po zrealizowaniu zadania.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pewnego dnia zmiennokształtne stada mikrorobotów mogą szczotkować, nitkować i płukać nasze zęby. Na University of Pennsylvania zaprezentowano technologię, która w przyszłości może pozwolić na zautomatyzowanie pielęgnacji jamy ustnej. System taki może przydać się szczególnie osobom, które nie są na tyle sprawne, by samodzielnie zadbać o zęby.
      Mikroroboty zbudowane są z nanocząstek żelaza, które mają zarówno właściwości katalityczne, jak i magnetyczne. Naukowcy za pomocą pól magnetycznych mogą sterować ruchem cząstek oraz nadawać ich grupom różne kształty, jak np. kształt szczeciny służący do szczotkowania, czy długiej nici, która może czyścić przestrzenie międzyzębowe. W obu przypadkach dzięki reakcjom katalizy, nanocząstki mogą wytwarzać środki bakteriobójcze zwalczające na bieżąco organizmy w jamie ustnej.
      Eksperymenty prowadzone na sztucznych i prawdziwych ludzkich zębach wykazały, że mikroroboty mogą przyjmować różne kształty i niemal całkowicie eliminują biofilm bakteryjny, który prowadzi do próchnicy i chorób dziąseł.
      Codzienne mycie zębów może być trudne i uciążliwe dla wielu osób. Zęby trzeba szczotkować, nitkować, płukać. To wieloetapowy ręczny proces. Tutaj zaś mamy system robotyczny, który wszystkie te czynności wykona w prosty, automatyczny sposób, mówi współautor badań, profesor Hyun Koo z Wydziału Medycyny Dentystycznej University of Pennsylvania.
      Koncepcja szczoteczki do zębów nie zmieniła się od tysiącleci. W ostatnim czasie pojawiły się szczoteczki elektryczne, które nieco zautomatyzowały proces mycia zębów, ale podstawy pozostały te same.
      Pomysł na czyszczące zęby mikroroboty wziął się z połączenia pracy i zainteresowań dwóch grup z Wydziałów Inżynierii oraz Medycyny Dentystycznej na Penn University. Grupa profesora Koo badała katalityczną aktywność nanocząstek. Uczeni zajmowali się aktywowaniem nadtlenku wodoru, by uwalniał on wolne rodniki zabijające bakterie i niszczące biofilmy, z których tworzy się płytka nazębna. Z kolei grupa profesora Edwarda Steagera badała nanocząstki pod kątem tworzenia z nich magnetycznie kontrolowanych mikrorobotów. Obie grupy połączyły siły, tworząc elektromagnetycznie kontrolowane mikroroboty, które mogą przyjmować różne kształty i efektywnie czyścić zęby. Nie ma tutaj znaczenia, czy masz zęby proste, czy krzywe. Mikroroboty dostosują się do każdej powierzchni. Mogą dotrzeć do każdego zagłębienia w jamie ustnej, zapewnia Koo.
      Naukowcy najpierw zoptymalizowali ruch mikrorobotów, później testowali je na trójwymiarowych modelach zębów, w końcu zaś sprawdzili ich działanie na prawdziwych zębach, zamontowanych tak, jak w jamie ustnej. Testy wykazały, że mikroroboty efektywnie eliminują biofilm, usuwając wszystkie wykrywalne patogeny. Nie uszkadzały przy tym tkanki dziąseł, a same nanocząstki tlenku żelaza są bezpieczne i zostały już wcześniej zaakceptowane przez FDA (Agencja ds. Żywności i Leków) do innych zastosowań medycznych.
      Obecnie naukowcy z Pennsylvanii pracują nad optymalizacją ruchów robotów oraz tworzą system ich dostarczania do jamy ustnej.
      Mamy tutaj technologię, która jest co najmniej tak samo efektywna jak ręczne mycie zębów. Chcielibyśmy przekonać się, jak pomaga ona ludziom starszym oraz niepełnosprawnym. Wierzymy, że znakomicie poprawi ona stan uzębienia wielu osób, mówi Koo.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Międzynarodowy zespół naukowy prowadzony przez doktora Olivera Schmidta z Uniwersytetu Technologicznego w Chemnitz pracuje nad miniaturowymi robotami, które można będzie wprowadzać do ludzkiego organizmu. Roboty miałyby przeprowadzać badania diagnostyczne i dokonywać interwencji chirurgicznych. Badania zostały opisane w artykule A flexible microsystem capable of controlled motion and actuation by wireless power transfer opublikowanym na łamach Nature Electronics.
      Niemal 10 lat temu zaczęliśmy rozwijać koncepcję niewielkich mikrorobotów, które byłyby napędzane potężnymi silnikami odrzutowymi i zawierałyby podzespoły mikroelektroniczne. Wyszliśmy od pomysłu budowy inteligentnego samonapędzającego się mikrosystemu, który wchodzi w interakcje z pojedynczą komórką biologiczną. Syste miałyby być wielkości podobnej do komórki. Zakładamy, że taki mikrorobot będzie zdolny po poruszania się, próbkowania środowiska, przenoszenia ładunków, dostarczania leków i przeprowadzania zabiegów mikrochirugicznych, mówi Schmidt.
      System, który miałby pracować wewnątrz ludzkiego organizmu musi zawierać źródło energii elektrycznej, czujniki, aktuatory, anteny i obwody mikroelektroniczne.
      Schmidt i jego zespół stworzyli niezwykle elastyczny mikrosystem łącząc elektroniczne podzespoły w skali mikro- i nano- na powierzchni chipa. Zasadniczą różnicą pomiędzy tym a innymi podzespołami elektronicznymi jest fakt, że urządzenie Schmidta wyposażono w silnik odrzutowy.
      Sztuka polega na umieszczeniu na zastosowaniu zwiniętego w mikrotubie mocno naprężonego materiału, który jest mocowany z dwóch stron systemu już po zdjęciu go z podłoża. Mikrotuby są pokryte platyną. Gdy wchodzi ona w kontakt z roztworem zawierającym nieco nadtlenku wodoru dochodzi do reakcji, w wyniku której pojawiają się bąbelki tlenu. Bąbelki te są wyrzucane z mikrotub, napędzając cały system za pomocą odrzutu. Grup Schmidta już 12 lat temu wpadła na pomysł takiego napędu. Dopiero teraz udało się go stworzyć.
      Reakcja, dzięki której działa cały napęd, może być kontrolowana za pomocą zmian temperatury miniaturowego silnika. Im jest ona wyższa, tym więcej bąbli powstaje i tym silniejszy jest odrzut. Naukowcy są w stanie kontrolować temperaturę obu silników niezależnie, dzięki czemu całym systemem można swobodnie sterować. Jest to możliwe dzięki temu, że do każdego z nich dołączony jest niewielki element, stawiający opór podczas przesyłania energii elektrycznej. Energię tę dostarcza się bezprzewodowo z zewnątrz. Jest ona odbierana przez niewielką antenę. System działa podobnie jak bezprzewodowe indukcyjne ładowanie telefonu komórkowego.
      Skonstruowany przez Schmidta robot wyposażony został z niewielkie ramię, które może chwytać i wypuszczać obiekty znajdujące się w pobliżu. Również i ono jest sterowane za pomocą zmian temperatury.
      Takie robotyczne ramię to również nowość w samonapędzających się mikrosystemach. Nasz mikrorobot może zostać wyposażony w niewielki LED pracujący w podczerwieni. Można go będzie wykorzystać do śledzenia urządzenia wewnątrz organizmu, mówi Schmidt.
      Wykazaliśmy, że możliwe jest bezprzewodowe dostarczenie energii elektrycznej do ultramałych systemów robotycznych i że ta energia może posłużyć do przeprowadzenia użytecznych czynności, jak zdalne sterowania mikrorobotem, włączanie i wyłączanie LED. W następnym kroku naszych badań chcemy spowodować, by system działał w płynach ustrojowych, takich jak krew. W tym celu musimy nieco przebudować nasze silniki, dodaje uczony.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Inżynierowie, dentyści i biolodzy z University of Pennsylvania opracowali mikroskopijne roboty do czyszczenia zębów. Naukowcy wykazali,  że dwa typy robotów – jeden pracujący na powierzchni i drugi dostosowany do pracy w ciasnych miejscach – są w stanie wykorzystać aktywność katalityczną do niszczenia biofilmów bakteryjnych.
      Taka armia małych robotów usuwających biofilmy bakteryjne może znaleźć bardzo wiele zastosowań. Przyda się wszędzie tam, gdzie biofilmy stanowią problem, od urządzeń elektrycznych, poprzez wodociągi po kaniule, zęby czy implanty.
      To naprawdę multidyscyplinarne i synergistyczne osiągnięcie, mówi jeden z dyrektorów grupy badawczej Hyun Koo ze School of Dental Medicine. Korzystamy z doświadczenia mikrobiologów i praktyków klinicznych oraz inżynierów, by zaprojektować najlepszego systemu usuwania mikroorganizmów. To ważne osiągnięcie z punktu widzenia innych działów biomedycyny, które muszą się zmagać z antybiotykoopornymi biofilmami w epoce post-antybiotykowej.
      Usuwanie biofilmów z zębów wymaga olbrzymiej ilości ręcznej pracy, zarówno ze strony konsumenta jak i profesjonalisty. Mamy nadzieję udoskonalić ten proces i go uprościć, mówi drugi z kierujących badaniami, Edward Steager.
      Podczas swoich poprzednich badań Koo i jego zespół eksperymentowali z likwidowaniem biofilmów za pomocą różnych metod. Jedną z wykorzystanych strategii było użycie nanocząstek zawierających tlenek żelaza, który aktywował nadtlenek wodoru, który z kolei uwalniał wolne rodniki niszczące biofilm i zabijające bakterie. W tym samym czasie grupa inżynierów z tego samego uniwersytetu pracowała nad robotyczną platformą, w której do budowania mikrorobotów wykorzystywano podobne nanocząstki tlenku żelaza. Inżynierowie kontrolowali ruch swoich robotów za pomocą pola magnetycznego.
      Obie grupy podjęły współpracę, zaprojektowały, zoptymalizowały i przetestowały dwa rodzaje katalitycznych robotów antymikrobowych (CAR), które metodą katalizy niszczą biofilm. Pierwszy z nich korzysta z nanocząstek tlenku żelaza zawieszonych w roztworze i działa jak pług na dużych powierzchniach. Drugi typ wykorzystuje nanocząstki umieszczone w żelu i jest przeznaczony do niszczenia biofilmów w trudno dostępnych ciasnych miejscach.
      Testy wykazały, że oba rodzaje robotów efektywnie zabijają bakterię, niszczą biofilm i usuwają pozostałości. Po testach na sztucznych powierzchniach naukowcy postanowili sprawdzić swoje systemy na zęgach. Okazało się, że CAR efektywnie usuwają biofilmy nie tylko z dużych powierzchni na zębach, ale likwiduje je również w jednych z najtrudniej dostępnych regionów zęba, cieśni międzykanałowych.
      Obecnie istniejące metody likwidacji biofilmów są nieefektywne, gdyż nie potrafią jednocześnie zniszczyć biofilmu, zabić bakterii i usunąć pozostałości. Te roboty wykonują wszystkie trzy zadania, nie pozostawiając po sobie żadnych pozostałości biofilmu, mówi Koo. Dzięki usunięciu pozostałości biofilmu znacząco zmniejsza się ryzyko jego ponownego pojawienia się.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Płomykówki zwyczajne (Tyto alba) polują niemal bezszelestnie. Udaje im się to, bo lecą bardzo wolno, przez co ograniczają liczbę machnięć skrzydłami. Wolny lot to zasługa specjalnej budowy i kształtu skrzydeł.
      Dr Thomas Bachmann z Uniwersytetu Technicznego w Darmstadt zbadał upierzenie tych sów oraz wykonał obrazowanie 3D ich kośćca. Wyniki swoich badań przedstawił na dorocznej konferencji Stowarzyszenia Biologii Integracyjnej i Porównawczej w Charleston.
      Płomykówki polują przeważnie w ciemności, dlatego polegają na informacjach akustycznych. Muszą latać cicho, by słyszeć przemieszczające się nornice i nie zaalarmować ofiary, że znajdują się gdzieś w pobliżu.
      Jedną z najważniejszych cech skrzydeł T. alba jest duża krzywizna. Zapewnia ona lepszą nośność. Przepływ powietrza nad górną powierzchnią skrzydła ulega przyspieszeniu, przez co spada ciśnienie. Skrzydło jest zasysane w górę, w kierunku niższego ciśnienia.
      Za sprawą delikatnej powierzchni zredukowaniu ulega hałas związany z tarciem pióra o pióro. Poza tym całe ciało sowy jest pokryte grubą warstwą piór. Płomykówka ma ich o wiele więcej niż ptak podobnej wielkości. Gęsto rozmieszczone pióra działają jak panele akustyczne, które pochłaniają wszystkie niechciane dźwięki.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...