Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Sprawdzą warunki eksploatacji iPhone'ów

Rekomendowane odpowiedzi

Apple złożyło wniosek patentowy na rozwiązanie, które ma zabezpieczyć firmę przed przyjmowaniem do reklamacji urządzeń zepsutych przez użytkownika. Koncern chce wyposażyć iPody i iPhone'y w czujniki wskazujące, czy użytkownik nie zrobił czegoś co je mogło uszkodzić.

Personel sklepów, które przyjmują reklamowane urządzenia, najczęściej nie ma odpowiednich narzędzi i kwalifikacji by stwierdzić, jaka była przyczyna awarii. Dlatego też Apple chce umieścić w swoich urządzeniach czujniki wilgotności, ciepła, otwarcia obudowy i wstrząsów. Będą one wykrywały sytuacje, gdy użytkownik wystawi urządzenie na działanie szkodliwych czynników i je zapisywały. Gdy takie urządzenie będzie później reklamowane, łatwo będzie stwierdzić, czy do uszkodzenia nie doszło w wyniku nieprawidłowej eksploatacji.

Apple zauważa, że wiele przypadków przegrzewania się iPhone'a 3GS mogło powstać z winy użytkowników, którzy używali telefonu w zbyt wysokich temperaturach. Odpowiednie czujniki pozwolą stwierdzić, jak było naprawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy ja dobrze pamiętam że iphony 3GS przegrzewają się przy temperaturze ponad 30 stopni? czyli już w ludzkiej ręce? chyba w ten sposób pozbędą się 90% reklamacji :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Apple zauważa, że wiele przypadków przegrzewania się iPhone'a 3GS mogło powstać z winy użytkowników, którzy używali telefonu w zbyt wysokich temperaturach.

 

To jakiś primaaprilis tak?

Co jak co, ale na świecie istnieje kilka firm, które produkują telefony, a  tylko apple ma problem z przegrzewaniem się - wg aple użytkownicy to tępacy, którzy przechowują telefon w piekarniku... ja bym się trzymał z dala od takiej firmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tolerancja temperatury iphonea jest tragiczna: 35 st C podczas używania i 45 gdy jest wyłączony! Jadąc samochodem w upalny dzień na 100% właściciel straci gwarancję a być może również i telefon. Może nawet wybuchnie i będą efekty specjalne + gratis szpitalna wizyta przedstawiciela Apple z umową "milcz pod groźbą sądu albo nici z serwisu!".

 

Ciekawe że Apple nie widzi nic dziwnego w tym, że jego iphone'y się częściej psują niż inne marki, jak widać powyżej - to wszystko wina użytkowników którzy widząc napis iphone wpadają w maniakalną furię i rzucają nim o ścianę albo wkładają do piekarnika i czekają aż eksploduje, tylko po to by potem podpisywać umowy o nie rozpowiadaniu takich informacji pod groźbą pozbawienia wolności i grzywny.

 

A zamiast pracować nad poprawieniem beznadziejnego designu, inwestują w czujniki. Dobrze że nie w czajniki bo to dopiero byłaby tragedia... eksplodujący czajnik!!

 

To nawet nie jest już śmieszne... na szczęście są alternatywy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na apple powinni nasłać wszystkie możliwe komisje, od monopolu, praw konsumenta itp. 35 stopni - to jakiś żart ? Kupować takie coś i obchodzić się jak z jajkiem ?

A co jeśli spadnie mi telefon i nic się nie stanie a za rok zupełnie nie z mojej winy coś się stanie to mi powiedzą że nie bo chip zapisał że rok temu spadł ?

Apple to zło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się co martwić, bogate banany co to kupują, pozwolą sobie na... jeszcze raz :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

System dla debili, komórki i inny sprzęt dla debili no to pozostało traktować klientów jak debili.

Z tymi genialnymi pomysłami i zagrywkami jakie stosuje Apple Microsoft jest takie malutkie jak mrówka, na chwilę obecną na rynku nie ma większego monopolisty. System musisz kupić z ich sprzętem, aplikacje w ich sklepie, stosują DRMy a na domiar wszystkiego wyjeżdżają z czujkami. Gdzie tu zasada domniemania niewinności? Czujnik się zepsuje wykaże coś innego i posiadacz zostanie bez gwarancji...

"Nowoczesny Komunista" w świecie firm.

 

Apple to zło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie powinniście się oburzać, tylko świętować.

 

Po pierwsze, te czujniki to żadna nowość. "Czujnik wstrząsów" w iPhonie jest od zawsze (to to samo co czujnik ustawienia w poziomie/pionie, tylko trochę inne wykorzystanie danych), a taki czujnik temperatury pewnie też, bo to kwestia jednego drobnego elementu na płytce. Prawdopodobnie jednak chodzi o proste wskaźniki, które np. zmieniają kolor po zalaniu lub przegrzaniu i można je sprawdzić bez względu na stan urządzenia (np. wtedy gdy sprzęt w ogóle się nie włącza).

 

A teraz dobra wiadomość: takie wskaźniki są stosowane już od wielu lat, np. przez Sony. Jeśli Apple dostanie na to patent, pozostałe firmy nie będą mogły używać podobnych rozwiązań, a więc użytkownicy innych marek będą mieli lepsze szanse na pozytywne załatwienie reklamacji.

 

Jeśli inni zaczną walczyć z Apple'em, to albo zbliżymy się do obalenia idiotycznego systemu patentowego (co prawda w USA, ale tamto prawo "promieniuje" również na UE), a w najgorszym wypadku pare chciwych korporacji utoczy sobie nieco krwi ku uciesze gawiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co racja to racja, system patentowy powinien być zakopany żywcem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie widzę w tym nic złego. Pod warunkiem, że będą zbierane tylko określone informacje, dostęp do nich nie będzie zdalny, użytkownik będzie miał do nich wgląd i zapisane zostaną data oraz godzina zdarzenia. By nie było tak, że Apple będzie się tłumaczył, że klient zepsuł urządzenie, bo przegrzał je na miesiąc zanim nastąpiła awaria.

Ponadto Apple powinno informować wyraźnie każdego klienta, że urządzenie przegrzewa się w temperaturze 35 stopni. Gdyby przegrzewało się w temperaturze 80 stopni to informacja nie byłaby potrzebna, bo rozsądek podpowiada, iż może nie wytrzymać.

 

A co do systemu patentowego.....

 

Zlikwidowanie patentów znacznie ograniczy innowacyjność. Ponadto patenty chronią małe firmy przed zakusami korporacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...]

Zlikwidowanie patentów znacznie ograniczy innowacyjność. Ponadto patenty chronią małe firmy przed zakusami korporacji.

Patenty chronią małe firmy? Korporacja coś opatentuje i małe firmy nic nie mogą zrobić.

W jaki sposób zlikwidowanie patentów ograniczy ich innowacyjność? Jeśli pies jest na smyczy to się rozwija tak? Dobrze rozumiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mariusz, to ja może podam konkretny przykład.

 

Od dłuższego czasu mam jakiś prosty telefon SE. Obok bateryjki jest wskaźnik zalania. Oczywiście czerwony (a więc telefon został zalany). A czerwony, bo jeżdżę rowerem w zimie, a telefon wożę w plecaku. Trochę zmian temperatury, wilgotności i już SE ma o jeden problem reklamacyjny mniej. Telefon oczywiście działa. Nie wiem, może powinienem reklamować wadliwe działanie tego wskaźnika? Z drugiej strony, nigdzie nie jest napisane co oznaczają te czerwone kropeczki, więc nie ma podstaw. Paragraf 22?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patenty chronią małe firmy? Korporacja coś opatentuje i małe firmy nic nie mogą zrobić.

W jaki sposób zlikwidowanie patentów ograniczy ich innowacyjność? Jeśli pies jest na smyczy to się rozwija tak? Dobrze rozumiem?

 

 

 

W USA małe i średnie firmy patentują kilkunastokrotnie więcej w przeliczeniu na pracownika niż wielkie korporacje. Są znacznie bardziej innowacyjne. Gdyby patenty im szkodziły, to by tyle nie patentowały, prawda?

 

Zastanów się, skąd mała firma ma pieniądzena rozwój wynalazku, budowanie prototypów.... Albo bierze kredyt z banku, albo dostaje pieniądze od funduszy inwestycyjnych, albo finansuje ją większa firma. Tylko, ze ktoś, kto wykłada pieniądze chce mieć jakąś gwarancję ich zwrotu. W sytuacji braku ochrony wynalzku, nikt małej firmie nie da pieniędzy, bo znacząco wzrośnie ryzyko, że ktoś wynalazek skopiuje i sprzeda go taniej (brak kosztów prac R&D), a więc inwestowanie w małą innowacyjną firmę będzie nieopłacalne.

 

Ponadto rozważmy sytuację braku patentów i jak ona wpłynie na wielkie koncerny oraz małe firmy:

 

- wielkie koncerny

Koncern coś tam sobie wynalazł i wyprodukował. Praktycznie jedynym zagrożeniem dla niego jest skopiowanie wynalazku przez duży koncern. Jeśli skopiuje go mała firma, to nie będzie ona w stanie wyprodukować i sprzedać tak dużej liczby towaru, jak wielki koncern. W przypadku małej firmy nie ma mowy o ogólnoświatowym czy choćby ogólnokrajowym maretingu, dystrybucji, sprzedaży. Koncern jest w stanie zalać rynek towarem po niższej cenie. Jest w stanie udzielić bardziej atrakcyjnych zniżek dystrybutorom i sprzedawcom, zaoferować im lepsze warunki. Jest w stanie zorganizować kampanię reklamową pod tytułem "My reprezentujemy wysoką jakość, reszta to podróbki". Ma w końcu znany znak towarowy, który wzbudza zaufanie, itp. itd.

Jedynym zagrożeniem, jak wspomniałem, jest sytuacja, w której wynalazek zostanie skopiowany przez drugi koncern o podobnych możliwościach. Wtedy może dojść do ostrego starcia na rynku. Może, ale nie dojdzie, bo ludzie zarządzający koncernami nie są durni. Wiedzą, że na takiej taktyce obie strony stracą. Dzisiaj ja skopiuję twój świetny wynalazek, jutro ty zrobisz to z moim. Rozpoczniemy walkę, w której się wykrwawimy. Bez sensu. Koncernów jest na tyle mało, że są w stanie zwrzeć niepisaną umowę, że nie kopiują swoich wynalazków.

 

- małe firmy

Mała firma coś tam sobie wynalazła. Zwraca się do banku lub funduszu inwestycyjnego o dofinansowanie badań, ale słyszy, że nie dostanie milionów o które prosi, bo jak tylko towar pojawi się na rynku, to ktoś go skopiuje i wtedy mała firma nie zarobi. Zwraca się więc do koncernu działającego na podobnym rynku.. Koncern mówi, że chętnie dofinansuje, ale przecież nie będzie finansował w ciemno. Musi zobaczyć o co chodzi, zbadać, określić szanse rynkowe. Firma pokazuje koncernowi wynalazek, słyszy że nie dostanie dofiansowania, a po paru miesiącach okazuje się, że koncern wypuścił wynalazek na rynek.

Jeśli nawet firma poradzi sobie sama bez finansowania z zewnątrz, to jak tylko zacznie sprzedawać swoje urządzenie, koncern je skopiuje i będzie w stanie sprzedać go więcej i taniej (patrz wyżej w punkcie o sytuacji koncernów). Mała firma więc upadnie, bo nie odzyska nawet kosztów prac R&D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mariusz, to ja może podam konkretny przykład.

 

Od dłuższego czasu mam jakiś prosty telefon SE. Obok bateryjki jest wskaźnik zalania. Oczywiście czerwony (a więc telefon został zalany). A czerwony, bo jeżdżę rowerem w zimie, a telefon wożę w plecaku. Trochę zmian temperatury, wilgotności i już SE ma o jeden problem reklamacyjny mniej. Telefon oczywiście działa. Nie wiem, może powinienem reklamować wadliwe działanie tego wskaźnika? Z drugiej strony, nigdzie nie jest napisane co oznaczają te czerwone kropeczki, więc nie ma podstaw. Paragraf 22?

 

Na Twoim miejscu bym poszedł do serwisu i udawał głupka. Powiedziałbym, że coś jest chyba nie tak, bo jakieś czerwone coś sie świeci, a się nie świeciło i żeby to naprawili. Jak będziesz miał szczęście, to wymienią Ci telefon, a jak nie to nadal będziesz miał stary działający :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tam nic nie świeci. To kawałek kolorowego papierka wewnątrz obudowy - widać go przez otworek obok akumulatora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tym lepiej. Powiedz, że wcześniej kolor był inny, teraz jest inny, co oznacza, że do środka dostała się wilgoć. A jako, że telefon działa, to znaczy, że nie wpadł Ci do wanny, a więc obudowa jest nieszczelna, a to już ich wina i niech wymieniają, zanim go szlag trafi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko że do zabarwienia takiego papierka pewnie wystarczy też spora wilgoć, a sam telefon pewnie nie jest opisany jako wodo-odporny i w instrukcji pewnie jest napisane, że nie powinien działać w warunkach podwyższonej wilgotności. Teraz tylko jak udowodnić, że to nie użyszkodnik naraził sprzęt na nieodpowiednie warunki ? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc szczerze wątpię, aby serwisant potrzebował jakiś papierek w telefonie, aby stwierdzić, czy telefon został zalany, nawet w przypadku zalania zwykłą wodą na płytce odłożą się składniki mineralne więc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko nie chodzi o zalanie, a o wilgoć w której jest tych składników mineralnych o wiele, wiele mniej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Para jest wodą destylowaną (odparowaną) tak? więc skąd w niej mają się owe składniki nabrać, szczególnie że to właśnie składniki mineralne są odpowiedzialne za zwarcie. W aucie mam co chwilę zaparowane szyby, ale jeszcze nie musiałem dłutem odbijać kamienia, a ty? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzie ja stwierdziłem że w tym telefonie będą widoczne składniki mineralne ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na moją wypowiedź:

Mówiąc szczerze wątpię, aby serwisant potrzebował jakiś papierek w telefonie, aby stwierdzić, czy telefon został zalany, nawet w przypadku zalania zwykłą wodą na płytce odłożą się składniki mineralne więc...

 

Stwierdziłeś

Tylko nie chodzi o zalanie, a o wilgoć w której jest tych składników mineralnych o wiele, wiele mniej...

 

Czyli, że się odkładają w telefonie (po ponownym odparowaniu skroplonej wody)

 

Ps. to ja stwierdziłem, że będą widoczne sole mineralne po zalaniu, ale ich nie będzie po naturalnym zawilgoceniu, które ze względu na niskie napięcie/brak soli jest raczej mało szkodliwe dla telefonu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Woda destylowana nabiera składników mineralnych z miejsca, gdzie się skrapla. Odrobina kurzu wystarcza, żeby zaczęła przewodzić prąd. A potem na płytce urządzenia pojawiają się kolorowe sole różnych ciekawych metali.

 

No ale takie rzeczy się dzieją po niezłym przemrożeniu sprzętu i późniejszym wystawieniu go na działanie ciepłego wilgotnego powietrza. 15-minutowe chłodzenie w plecaku raczej powinno się mieścic w normie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko Przemkowi chodziło o to że jego telefon działa, a papierek (reagujący raczej na samą wilgoć, a nie na minerały) zmienił kolor. Co prawdopodobnie będzie podstawą do nie uznania reklamacji telefonu, który na dzień dzisiejszy działa i miejmy nadzieję że będzie działał jeszcze długi czas.

Nieważne więc czy coś się w telefonie na płytce odłożyło czy nie, ważne że "czujnik" wilgoci zmienił kolor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Thibris, fakt, że przegrałem browarka nie znaczy że musiałeś od razu 3 naraz wypić :P

 

Powtórzę: śmiem powątpiewać, aby serwisant potrzebował jakiś tam papierek w telefonie, aby stwierdzić, czy telefon został zalany (co niejako ten zabarwiony na czerwono papierek miał by określać).

 

Natomiast w przypadku zawilgocenia - serwisanta to nie obchodzi, skoro telefon nadal działa i zdecydowanie częściej ludzie wpuszczają telefon do browara, niż chodzą do sauny parowej z telefonem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Decydując się na telefon firmy Apple musimy brać pod uwagę duże koszty, które w niego zainwestujemy. Szybko jednak możemy zobaczyć, że płacimy za faktyczną jakość. Porównanie iPhonów w poniższym artykule będzie bardzo przydatne podczas podejmowania decyzji dotyczącej konkretnego modelu.
      1. Dlaczego warto wybrać iPhone?
      2. Różnice w modelach pro, a iPhone pro max
      3. Aparat przedni i tylne aparaty - który model robi najlepsze zdjęcia?
      4. W jaką wersję iPhone najlepiej zainwestować?
      Dlaczego warto wybrać iPhone?
      Zarówno starsze modele jak i nowe smartfony mają wiele cech, które wyróżniają je pośród innych marek. Sprawia to, że wciąż pozostają na szczycie rankingów najlepszych telefonów komórkowych.
      Dzieje się to przede wszystkim ze względu na wysoką wydajność urządzenia oraz jego systemu. System przechodzi ciągłe ulepszenia, dzięki czemu można powiedzieć, że usterki są niemal na bieżąco naprawiane, więc nie dochodzi do większych awarii.
      Kolejną zaleta iPhone jest duża dbałość o dane klienta. System nie przekazuje do podmiotów trzecich informacji, które w niego wprowadzamy.
      Firma corocznie wypuszcza wiele linii swoich telefonów, które nie tylko różnią się od wcześniejszych roczników, ale również między sobą. Pośród nich mamy iPhone XR, iPhone XS, iPhone SE, modele pro oraz wersja pro max.
      Różnice w modelach pro, a iPhone pro max
      Nawet w przypadku wypuszczonej jednej linii iPhone na rynek dane modele się od siebie różnią. Podstawą są nazwy z cyframi, które nie są rozwinięte. One stanowią zmianę wobec wcześniejszych telefonów.
      Modele pro cechują się udoskonaleniami względem podstawowych modeli. Biorąc pod lupę iPhone 13 oraz iPhone 13 pro zobaczymy tak samo silne procesory, ale w przypadku tego drugiego model ma większą wbudowaną pamieć RAM. W modelu pro pojawia się też ekran OLED, który polepsza kolorystykę obrazu.
      Modele iPhone z serii pro są mocniejsze i mają bardziej dopracowane funkcje, które uwzględniają poprawienie jakości w przypadku niedoskonałości podstawowej wersji smartfona.
      Wyżej stoją modele pro max, które wyróżniają się np. większym obiektywem jak to jest w przypadku iPhone 14 pro max lub iPhone 12 pro max, który wyprzedzał swojego poprzednika 12 pro w dużo lepszych aparatach z mocniejszymi teleobiektywami.
      Aparat przedni i tylne aparaty - który model robi najlepsze zdjęcia?
      Porównanie modeli przy wyborze nowego smartfona jest też ważne, jeżeli chcemy poznać jego możliwości w kwestii robienia dobrych zdjęć. Technologia stosowana w iPhone daje możliwości równie dobre co w przypadku wysokiej klasy cyfrówek.
      Użytkownik ma do dyspozycji nie tylko różnego rodzaju aparaty, ale również aplikację, która pozawala zmieniać style fotograficzne lub obrabiać gotowe zdjęcia.
      Najlepsze aparaty zaczynają się od iPhone 12, kiedy opracowane zostają za pomocą technologii Dolby Vision, a ujęcia mogą wykonywać w trybie HDR. Aparaty w modelach pro mają bardzo mocne soczewki, które robią świetne ujęcia małym detalom.
      Model 13 pro w dokładny sposób łapie otaczające światło, dając wyraźniejsze efekty na zdjęciach. Proponuje swoim użytkownikom też bardzo przydatny tryb filmowy, który automatycznie zmienia ostrość w kadrach w zależności od dynamiki.
      Jak można się spodziewać linia iPhone 14 daje największe możliwości fotografowania zarówno w ładny dzień jak i przy słabym oświetleniu lub nawet zmroku.
      W przypadku kiedy ważny jest dla Ciebie przedni aparat oraz jakość robionych przez niego selfie najlepszym wyborem będzie również model 14.
      W jaką wersję iPhone najlepiej zainwestować?
      Porównanie iPhone do siebie oraz sprawdzenie możliwości danych modeli to jedno. Najważniejsze jest jednak zastanowienie się, czego oczekujemy od swojego telefonu.
      Jak już wcześniej było mówione, iPhone to bardzo pewna i dobra marka, którą ze względu na jakość wybiera co roku tysiące użytkowników. Telefony od tej firmy są bardzo wytrzymałe, a ich funkcje wciąż możliwe do aktualizacji nawet po wyjściu kolejnych serii.
      Jeżeli zależy Ci na godnym zaufania telefonie, jednak nie potrzebne są w w nim nowinki technologiczne lub rozbudowane funkcje np. aparatu lub innych aplikacji śmiało możesz kupić stary model iPhone. Obecnie najstarszym modelem będącym sprzedaży w sklepach jest model iPhone 11.
      Jest dużo tańszy od najnowszych serii, a jednocześnie pozwala cieszyć się tym co najlepsze możemy dostać od firmy Apple.
      Iphone 11 był ostatnim z serii Apple, który posiadał wyświetlacz LCD IPS i łączył się z technologią 4 G. Mimo tego wciąż jest mocnym sprzętem, ma funkcje zabezpieczające przed pyłem i wodą oraz ładowanie bezprzewodowe.
      Każda kolejna seria jest udoskonalana, a możliwości jakie daje poszerzają się. Działają dzięki technologii 5 G i cieszą oko wyświetlaczem OLED.
      Model z serii 12 posiada mocniejszy procesor, który zwiększa jego wydajność oraz polepsza działanie.
      Iphone 13 niewiele różnią się w porównaniu z 12. Ich ekran jest jaśniejszy, mają większej pojemności baterię oraz lepsze aparaty.
      Najnowsze modele 14 mają największą baterię, która pozwala na aż 6 godzin więcej czasu pracy telefonu. Co więcej posiadają program, który powiadamia służby w razie wypadku.
      Jeżeli jesteś przekonany do zakupu iPhone, wejdź na stronę https://www.euro.com.pl/telefony-komorkowe,_Apple.bhtml i poznaj dostępne modele.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Serwisy Apple zatrudniają w swoich szeregach wyłącznie posiadających odpowiednie kwalifikacje specjalistów, za sprawą których urządzenia Apple doprowadzane są do użyteczności. Większość spośród użytkowników, nie umie eliminować powstałych usterek w domowych warunkach. Lepiej samemu tego nie robić, gdyż nieodpowiedni zakres działań może prowadzić do jeszcze poważniejszego uszkodzenia. Warto udać się do autoryzowanego serwisu, dzięki czemu zyska się pewność, iż z urządzeniem nie stanie się nic nieodpowiedniego.
      Wymiana uszkodzonej szybki w iPhonie
      Jak pokazują statystyki, jednym z najczęściej kupowanym produktów firmy Apple, są iPhony. Wzbudzają one spore emocje i stały się symbolem bycia wyjątkowym. Posiadają własny system, który ma zwolenników oraz przeciwników, niemniej jednak patrząc na to obiektywnie, iOS to system działający bardzo sprawnie. Konieczność wymiany szybki w iPhonie, jest nierzadkim problemem - wystarczy trochę nieuwagi i telefon znajdzie się na ziemi. To kłopot wielu użytkowników, ponieważ pojedynczy upadek przynosi zwykle przykre efekty, niemniej jednak serwis Apple w Poznaniu, na pewno sobie z tym poradzi (zakres usług serwisu sprawdzisz na stronie https://flixapple.com/serwis-poznan/.
      Zalanie Macbooka
      Popularny Macbook jest komputerem znacznie różniącym się od reszty. Wykorzystuje się go nierzadko do pracy albo wykonania projektów graficznych. Nierzadko jest to urządzenie użytkowane przez artystów, którzy nie chcą pracować na systemie Windows, niemniej mają zaufanie do Macbooka. Możemy powiedzieć na jego temat całkiem sporo, ale prawda będzie taka, iż awarii nie da się uniknąć. Zalanie Macbooka jest jedną z najczęściej występujących awarii poza koniecznością wymiany klawiatury albo baterii. Kwestia jego naprawy wygląda identycznie, jak w wypadku smartwatcha - najlepszym rozwiązaniem będzie udanie się do dedykowanego serwisu.
      Konieczność wymiany baterii w smartwatchu
      Smartwatche są zegarkami, z których korzysta się coraz częściej. Nie można się temu dziwić, gdyż ułatwiają nam one monitorowanie aktywności, a poza tym są po prostu zwykłymi czasomierzami. Nie dość, iż są to nowoczesne produkty łączące się z telefonami, to także za ich sprawą możemy podnosić swój sportowy poziom. Niemniej jednak, jak w każdym zegarku, zaistnieć może konieczność wymiany jego baterii. Taka wymiana winna być przeprowadzona w zatrudniającym odpowiednich fachowców serwisie Apple. Jest to sprzęt o sporej wartości, zatem oddanie go w nieodpowiednie ręce, w tym także do zwykłego salonu, może zakończyć się przykrymi konsekwencjami.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pęknięta szybka to jedna z najczęstszych usterek, z którą zmagają się użytkownicy iPhone'ów. Powszechnie wiadomo, że urządzenia te są niezwykle delikatne i wystarczy jeden nieszczęśliwy wypadek, aby ekran w telefonie pękł i pokrył się nieestetyczną "pajęczynką". Jak poważne jest to uszkodzenie i w jaki sposób przebiega jego naprawa?
      Czy pękniętą szybkę w iPhone trzeba wymienić?
      Posiadacze iPhone'ów często bagatelizują problem uszkodzonej szybki, kontynuując korzystanie z telefonu pomimo usterki. Zazwyczaj są to przypadki niewielkich, częściowych pęknięć, jednak zdarzają się sytuacje, w których nawet poważne pęknięcie całej szybki nie jest w stanie skłonić użytkownika do odwiedzenia serwisu. Zazwyczaj decyzja taka podejmowana jest ze względów finansowych. Korzystanie z iPhone'a z pękniętą szybką jest jednak nie tylko niewygodne i nieestetyczne, ale również niebezpieczne - ostre krawędzie szkła mogą przebić skórę podczas korzystania z telefonu. Ponadto z czasem pęknięcia będą się poszerzać, co może doprowadzić do głębszych uszkodzeń oraz odpryskiwania kawałków szkła. Wówczas dalsze korzystanie z iPhone'a będzie niemożliwe.
      Pęknięty ekran można zabezpieczyć przy pomocy folii lub szkła hartowanego, które spowolnią proces rozszerzania się pęknięć, jednak należy mieć na uwadze, że zazwyczaj zabezpieczenie nie zmniejszy ich widoczności. Jedynym sposobem na przywrócenie telefonu do stanu pełnej sprawności jest wymiana szybki w serwisie. Ponadto natychmiastowa wymiana jest konieczna w sytuacji, w której telefon Apple całkowicie lub częściowo przestaje odpowiadać na dotyk. Wskazuje to na głębokie uszkodzenia ekranu dotykowego (tzw. digitizera), które uniemożliwia dalsze korzystanie z urządzenia.
      Jak przebiega wymiana szybki w iPhonie?
      W iPhone'ach nowej generacji szybka jest zespolona z ekranem dotykowym, a oddzielenie ich od siebie wymaga dużej precyzji i doświadczenia. Stąd też wymiana szybki w iPhone w warunkach domowych jest bardzo trudna do przeprowadzenia i może doprowadzić do poważnych uszkodzeń całego ekranu. Znacznie lepszym pomysłem jest więc skorzystanie z usług profesjonalnego serwisu.
      Podczas naprawy pęknięte szkło ochronne jest precyzyjnie oddzielane od digitizera i wyświetlacza. Następnie zastępuje się je nową szybką i profesjonalnie łączy z pozostałymi elementami, dzięki czemu telefon zachowuje oryginalny wygląd i sprawia wrażenie fabrycznie nowego. W niektórych serwisach oryginalne szybki zamieniane są na tanie, nieposiadające gwarancji podróbki z Chin, co zmniejsza koszt usługi, ale może powodować problemy z działaniem iPhone'a - słabsza reakcja na dotyk, a nawet uszkodzenie digitizera. Z tego powodu należy korzystać z usług wyłącznie sprawdzonych serwisów, które pracują na oryginalnych komponentach Apple.
      Wymiana pękniętej szybki w serwis iphone przebiega szybko i zazwyczaj jest realizowana od ręki. Koszt usługi jest również niższy, niż w przypadku wymiany całego ekranu lub szybki połączonej z digitizerem. Warto więc wymienić uszkodzoną szybkę i znów cieszyć się nienagannym wyglądem swojego telefonu Apple. Po usunięciu usterki ekran możemy dodatkowo zabezpieczyć przy pomocy szkła hartowanego, co zmniejszy ryzyko przyszłych uszkodzeń.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Rosji doszło do kilku przypadków usunięcia przez religijnych radykałów logo z produktów Apple'a i zastąpienia go prawosławnym krzyżem. Religijni radykałowie twierdzą podobno, że nadgryzione jabłko symbolizuje grzech pierworodny i jest antychrześcijańskie.
      Całą sprawa byłaby zaledwie ciekawostką, gdyby nie fakt, że rosyjski parlament ma wkrótce głosować nad ustawą, która chroni uczucia religijne oraz narodowe i duchowe wartości przed znieważaniem. Jeśli ustawa taka zostanie przyjęta, ortodoksi będą mogli oskarżyć Apple'a o obrazę uczuć religijnych. To z pewnością utrudni koncernowi sprzedaż jego produktów w Rosji.
      W historii Apple'a nie zdarzyło się jeszcze, by firma została oskrażona przez chrześcijan o to, że jej logo obraża uczucia religijne.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Apple opublikował poprawki dla trzech dziur zero-day w systemach operacyjnych iPhone'a, iPada oraz Apple TV. Dziury znajdujące się w iOS, iPadOS oraz tvOS były aktywnie wykorzystywane przez cyberprzestępców. Poprawiono je wraz z wersjami 14.4 wszystkich wspomnianych systemów.
      Luka CVE-2021-1782 pozwalała złośliwym aplikacjom na zwiększenie uprawnienie. To dziura typu race condition. Takie luki występują, gdy program dopuszcza wykonanie wielu operacji jednocześnie, a wynik zależy od właściwej kolejności ich wykonywania. Przestępcy, zaburzając tę kolejność, mogą wywołać pojawienie się błędu i go wykorzystać.
      Z kolei CVE-2021-1871 i CVE-2021-1870 występują w silniku przeglądarki WebKit dla iPadOS-a oraz iOS-a. Dziury pozwalają napastnikowi na wykonanie dowolnego kodu.
      Dziury występują w urządzeniach iPhone 6s i nowszych, iPad Air 2 i nowych, iPad mini 4 i nowszych, iPod touch 7. generacji, Apple TV 4K oraz Apple TV HD. Producent odmówił podania informacji, jak wiele urządzeń padło ofiarą cyberprzestępców.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...