Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

GMO - nadzieja czy zagrożenie?

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli o mnie chodzi to stanowcze nie dla GMO.

Co do samego artykułu to obawy związane z GMO to nie obawa przed nowym. I nie należy tego w ten sposób bagatelizować. To lęk przed niezbadanym. Bo nie da sie zbadać wpływu jaki GMO będzie mieć długofalowo. 

 

Pewna cześć rynku światowego należy do jednej firmy z USA której na rożnych rzeczach może zależeć no i jest znana ze swojej prawdomówności. Ciekawe czy defolianty które produkowali badali tak samo dogłębnie.

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Agent_Orange

 

Ciekawe jest to zdjęcie po prawej. To są właśnie skutki długofalowe.

 

To ze jeszcze nikt nie złamał nogi nie znaczy ze chodnik jest bezpieczny. To ze nie odnotowano żadnego złego wpływu roślin DOPUSZCZONYCH też mnie nie przekonuje. Bo to żaden argument. Jak się komuś coś stanie to cała ta filozofia się przewraca.

 

Poza tym jaka mam gwarancje ze jutro jakiegoś syfa z opóźnionym zapłonem nie dopuszczą ?

A poza tym odnotowano.

 

Po pierwsze kukurydza StarLink zawierająca białko cry9c. Co więcej to cholerstwo rozprzestrzenia się przez pyłek właśnie. I jest już tam gdzie go być w ogóle nie powinno.

 

Po drugie to produkcja tryptofanu przez modyfikowane bakterie. Pewności nie ma czy to wina bezpośrednio GMO ale życiem to przypłaciło co najmniej 30 kilka osób a 1500 kalectwem. Ciekawe czy tez to tak dobrze przebadali?

 

Na pewno nie można stwierdzić ze GMO jest bezpieczne i ze jest takie samo jak żywność nie GMO bo to tak jak twierdzenie ze człowiek z czułkami na d... i cyckami na plecach jest taki sam jak my. Może pod względem składu chemicznego tak ale coś jest nie tak.

 

Co do pyłków 2 metry to granica pylenia ale "standardowa". Nic nie stoi na przeszkodzie by pyłki z jednej na ileś tam kukurydzy przebyły dalsza drogę. zapylając kukurydze która w przyszłym roku znajdzie się 100 km dalej i zapyli wszystkie w promieniu 2 metrów.

 

Co do Roundupu to używałem i to jest takie cholerstwo ze jak się tym poleje świeżo ścięty pień to za 3 miechy zamiast go wyrywać można go kopnąć.  Trawę i cokolwiek innego Roundup "wypali" do ziemi, jakoś mnie nie przekonuje twierdzenie ze jest to zdrowe. A roślina która znosi oblanie takim czymś to jest mutant a nie roślina.

 

Do tego odmiany modyfikowane wcale nie są odporne bo zamiast podatności na stare zagrożenie są podatne na nowe.

 

GregVIII

Zreszta jesli o roslny chodzi to zawsze mozna taka odmiane zwalczyc w ciagu roku czy dwoch - od spalic wszystkie roslny danego rodzaju i przez rok nie sadzic. Powinno wystarczyc.

 

Raczysz żartować ? Może spróbuj wyłapać wszystkie żółwie czerwonolice w w PL. Będziesz robił każdej kukurydzy testy dna ?

 

A co jak się okaże ze się GMO rozlezie jak Windows i nagle od wszystkiego co ma GMO będą chcieli opląty licencyjne niezależnie od tego jak to się tam znalazło?

Jest to dość kuriozalna sytuacja ale to jest próba opatentowania śniadania.

 

A to co ? Ano GMO

http://www.portalspozywczy.pl/zboza-oleiste/artykuly/polskie-nasiona-zanieczyszczone-gmo,20184.html

 

Skoro się to to nie przenosi skoro się tego pilnuje i inne takie bzdety to skąd zanieczyszczenie GMO tam gdzie być go nie powinno? Poza tym pisanie o tym ze modyfikowana kukurydzy nie przyjmie się u nas w środowisko naturalnym to mydlenie oczu bo się nie przyjmie, bo kolba do następnego okresu wegetacji najnormalniej w świecie zgnije na dworze.

Za to Nic nie stoi na przeszkodzie by kukurydza GMO zanieczyszczała sobą normalną.

 

I już widzę rolnika który kabel trójfazowy bez wtyczki od np młockarni do gniazdka włącza "na patyki" albo jeździ ciągnikiem z osprzętem z nieosłoniętym wałkiem odbioru mocy jak czegoś przestrzega. W co jeszcze wierzycie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To lęk przed niezbadanym. Bo nie da sie zbadać wpływu jaki GMO będzie mieć długofalowo.

To czemu korzystasz z komputera? Jak zakładam, komórkę też posiadasz? A telewizor i ciuchy z nowoczesnych tworzyw?

Pewna cześć rynku światowego należy do jednej firmy z USA której na rożnych rzeczach może zależeć no i jest znana ze swojej prawdomówności. Ciekawe czy defolianty które produkowali badali tak samo dogłębnie.

Błąd. Badania nad GMO w Europie prowadziły także instytucje państwowe oraz prywatne niezależne od producentów.

To ze jeszcze nikt nie złamał nogi nie znaczy ze chodnik jest bezpieczny. To ze nie odnotowano żadnego złego wpływu roślin DOPUSZCZONYCH też mnie nie przekonuje. Bo to żaden argument. Jak się komuś coś stanie to cała ta filozofia się przewraca.

Myśląc zawsze w ten sposób nie doszlibyśmy nigdy, bo nigdy by nie było rozwoju.

Po pierwsze kukurydza StarLink zawierająca białko cry9c. Co więcej to cholerstwo rozprzestrzenia się przez pyłek właśnie. I jest już tam gdzie go być w ogóle nie powinno.

Zasięg pylenia kukurydzy wynosi 1-2 m. Na dodatek w Europie wymagane są pasy buforowe złożone z roślin non-GM.

Może pod względem składu chemicznego tak ale coś jest nie tak.

Czyli co, złe PM? :>

Co do pyłków 2 metry to granica pylenia ale "standardowa". Nic nie stoi na przeszkodzie by pyłki z jednej na ileś tam kukurydzy przebyły dalsza drogę. zapylając kukurydze która w przyszłym roku znajdzie się 100 km dalej i zapyli wszystkie w promieniu 2 metrów.

Ciężko o bardziej wydumany argument ;) Mając takie myśli bałbym się wychodzić z domu, bo a nuż spadnie mi na łeb samochód :P

Co do Roundupu to używałem i to jest takie cholerstwo ze jak się tym poleje świeżo ścięty pień to za 3 miechy zamiast go wyrywać można go kopnąć.

Tyle tylko, że rośliny Roundup Ready zawierają enzym, który go rozkłada :D Tak więc pokazałeś tylko, że nie masz pojęcia, o czym mówisz.

Do tego odmiany modyfikowane wcale nie są odporne bo zamiast podatności na stare zagrożenie są podatne na nowe.

Tak? A na jakie? Udowodnisz?

Będziesz robił każdej kukurydzy testy dna?

Po co, jeżeli procedury obowiązujące w UE wykluczają "ucieczkę DNA"?

A co jak się okaże ze się GMO rozlezie jak Windows i nagle od wszystkiego co ma GMO będą chcieli opląty licencyjne niezależnie od tego jak to się tam znalazło?

Jest to dość kuriozalna sytuacja ale to jest próba opatentowania śniadania.

Ten argument był tak bzdurny, że nawet nie będę go komentował.

A więc jednak testuje się DNA? :>

Skoro się to to nie przenosi skoro się tego pilnuje i inne takie bzdety to skąd zanieczyszczenie GMO tam gdzie być go nie powinno?

Sam sobie strzelasz w stopę, bo to tylko pokazuje, że zagrożenie jest skutecznie wykrywane. Drugi strzał w stopę polega na tym, że artykuł mówi o rzepaku, którego w Europie uprawiać nie wolno. Twoje obawy dot. rzepaku GM nie mają więc racji bytu w Europie.

Poza tym pisanie o tym ze modyfikowana kukurydzy nie przyjmie się u nas w środowisko naturalnym to mydlenie oczu bo się nie przyjmie, bo kolba do następnego okresu wegetacji najnormalniej w świecie zgnije na dworze.

Za to Nic nie stoi na przeszkodzie by kukurydza GMO zanieczyszczała sobą normalną.

ZASIĘG PYLENIA WYNOSI DWA METRY. Rozumiesz, czy trzeba jeszcze jaśniej?

I już widzę rolnika który kabel trójfazowy bez wtyczki od np młockarni do gniazdka włącza "na patyki" albo jeździ ciągnikiem z osprzętem z nieosłoniętym wałkiem odbioru mocy jak czegoś przestrzega.

Najprawdopodobniej nie jesteś świadom tego, jak wysokie kary grożą za niewypełnianie licencji patentowych na GMO.

 

 

Generalnie Twój problem polega na tym, że starasz się oskarżać Europejczyków o błędy popełniane w USA. Problem w tym, że nasze regulacje na ten temat są wielokrotnie bardziej restrykcyjne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozwój GMO jest koniecznością.  Choćby z powodu przeludnienia i cierpień zwierząt których mięso może być wkrótce zastąpione roślinami produkującymi białko zwierzęce i inne potrzebne organizmom substancje występujące w mięsie. Takie badania już są prowadzone. To dla mnie najsilniejszy argument za GMO. Wadą jest natomiast ciągle postępujące na całym świecie monopolizowanie rynku nasion przez pare koncernów przez to że objęto patentem żywe organizmy. To jest absurdalne i złe. Czy rolnik chce czy nie prędzej czy później będzie to miał na swoim polu, bo sie wysieje samo w jakiejś ilości z innych pól i jest podstawa prawna do oskarżania. Opanowanie rynku ziarna przez zaledwie kilka koncernów patentowaniem i zakazem powtórnego wysiewu, już doprowadziła do milionów (!) bankructw na całym świecie. To i 4 krotnie wyższe zapotrzebowanie na wode rośliny GMO (chyba ryżu, nie pamiętam) już doprowadziło do ponad 40 tysięcy samobójstw drobnych indyjskich rolników, bo im tego nie powiedziano, a w Indiach z wodą krucho. CELEM forsownej ekspansji GMO jest PRZECHWYCENIE światowej produkcji żywności przez kilka koncernów, z wykluczeniem nawet do miliarda drobnych rolników doprowadzonych do bankructwa.

Więc to jest problem. A nie GMO jako takie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że monopolizacja może zachodzić (i zachodzi!) równie dobrze na rynku nasion tradycyjnych. Modyfikacja genetyczna nie ma nic do tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że monopolizacja może zachodzić (i zachodzi!) równie dobrze na rynku nasion tradycyjnych. Modyfikacja genetyczna nie ma nic do tego.

Otóż ma bardzo wiele!!!

Chodzi o patentowanie żywych organizmów! To jest klucz do problemu! Rolnikowi nie wolno ponownie wysiać nasion GMO, bo są obłożone patentem! A jak już raz wysieje to to się zawsze gdzieś rozpleni i nie można się tego pozbyć i zawsze może przyjść ktoś z koncernu, sprawdzić znaczniki genetyczne wprowadzone do takich roślin i wytoczyć proces rolnikowi. Tej praktyki sie nie stosuje przy nie modyfikowanych genetycznie roślinach, więc na taką monopolizację można zaradzić, więc to nie ma nic do rzeczy. Dopóki więc organizmy GMO można patentować, dopóty są one zagrożeniem dla całej ludzkości gdyż odbierają jej wolność. Masz "nasz produkt". Zapłać nam (tu nazwa bandyckiego koncernu), albo pod sąd. To niemoralne i złe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tej praktyki sie nie stosuje przy nie modyfikowanych genetycznie roślinach, więc na taką monopolizację można zaradzić, więc to nie ma nic do rzeczy.
A więc w przypadku GMO zapobieganie monopolizacji jest jeszcze prostsze, bo w momencie, gdy rolnikowi przestaje się opłacać korzystanie z usług firmy, natychmiast ją zmieni.
Dopóki więc organizmy GMO można patentować, dopóty są one zagrożeniem dla całej ludzkości gdyż odbierają jej wolność. Masz "nasz produkt".

No dobra, ale gdzie tu jest odbieranie wolności? Nie pasują Tobie warunki narzucone przez jedną firmę, wybierasz inną. Nikt nie każe Tobie korzystać ani z GMO określonej firmy, ani z GMO w ogóle. Zawsze możesz wrócić do upraw tradycyjnych. Poza tym zwróć uwagę, że GMO, jak (niemal) każdy inny produkt, polegają prawom rynku, a to oznacza, że będą w obiegu tylko tak długo, jak długo obu stronom będzie się opłacało ich stosowanie. Rolnikowi z kolei będzie się to opłacało tylko wtedy, gdy odbiorcy tej żywności będą jej chcieli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów omijasz istotę problemu którą jest CHORA PRAKTYKA PATENTOWANIA ŻYWYCH ORGANIZMÓW. Rolnik nie może znów zasiać tego co zebrał w zbiorach bez płacenia characzu koncernom. A taki zasiew jest wszędzie stosowaną naturalną i zdrową - bo uniezależniającą od "producenta" ziarna - praktyką. Ponadto jeśli nie zbierze się co do ziarenka plonów - a tak w praktyce jest bez wyjątku - zostają dzikie rośliny GMO które się plenią i mieszają z naturalnymi roślinami i stanowią podstawę prawną do roszczeń patentowych. Będą w większym czy mniejszym stopniu także na polach nigdy nie obsianych GMO. To jest odbieraniem wolności, bo czy chcesz czy nie wszyscy prędzej czy później będą przez to zmuszeni do płacenia tych characzy kilku koncernom - czy sobie to sami wysieją, czy nie. To bandytyzm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Znów omijasz istotę problemu którą jest CHORA PRAKTYKA PATENTOWANIA ŻYWYCH ORGANIZMÓW.
Dlaczego chora? Opatentować możesz tylko to, co samemu stworzyłeś. Gdybyś tego nie stworzył, i tak by tego nie było na rynku, więc co za różnica? Poza tym przyznanie patentu nie oznacza, że z rynku znikają pozostałe odmiany.
Rolnik nie może znów zasiać tego co zebrał w zbiorach bez płacenia characzu koncernom. A taki zasiew jest wszędzie stosowaną naturalną i zdrową - bo uniezależniającą od "producenta" ziarna - praktyką.

Ale przecież nikt nie zmusza tego rolnika do stosowania tych nasion. Dostaje na wstępie umowę, w której do czegoś się zobowiązuje i dostaje coś w zamian. A opłata licencyjna jest czymś podobnym do leasingu traktora - płacisz co roku, żeby móc korzystać i osiągać dodatkowe korzyści. Nadal nie rozumiem, o co całe oburzenie.

Ponadto jeśli nie zbierze się co do ziarenka plonów - a tak w praktyce jest bez wyjątku - zostają dzikie rośliny GMO które się plenią i mieszają z naturalnymi roślinami i stanowią podstawę prawną do roszczeń patentowych.
Żeby wygrać taką sprawę, najpierw trzeba by było udowodnić umyślne działanie. Poza tym licencje, o ile wiem, w bardzo wielu przypadkach wymagają, by po zakończeniu uprawy GMO na tym samym polu nie uprawiać spokrewnionych roślin. Sprawa zanieczyszczenia materiału non-GM materiałem zmodyfikowanym zostaje w ten sposób bardzo łatwo rozwiązana.
Będą w większym czy mniejszym stopniu także na polach nigdy nie obsianych GMO. To jest odbieraniem wolności, bo czy chcesz czy nie wszyscy prędzej czy później będą przez to zmuszeni do płacenia tych characzy kilku koncernom - czy sobie to sami wysieją, czy nie. To bandytyzm.

Takie bzdury wygadujesz, że się przykro robi. Żeby istniała jakakolwiek podstawa do takiego postępowania, trzeba udowodnić celowość działania. Poza tym: powiedz mi, jak to jest, że skoro całe to mieszanie się odmian jest tak oczywiste i nieuchronne, to dlaczego od wielu lat rolnicy prowadzą uprawy roślin tradycyjnych i udaje im się utrzymać jednorodność tych upraw? Masz jakiś pomysł? Pomyśl przez chwilę w kategoriach biologii, a nie kiepskiej jakości populizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie można patentować życia. To prędzej czy później doprowadzi do zniewolenia. Póki tego nie zrozumiesz, to sie nie dogadamy. Kupiłeś ziarno - dysponuj nim jak chcesz. Chcesz obsiać w przyszłym roku co wyrosło - twoje prawo - nic do tego koncernom być nie powinno.

To nie program komputerowy, albo muzyczka. To żyje, a to zasadnicza różnica.

Co do udowodnienia celowości działania jest to bardzo trudne i kosztowne dla rolników udowodnienie przed potężnymi koncernami że to było niecelowe. Ich odporność na sądowe zarzuty przed koncernami to twoja demagogia.

Mówisz że gadam bzdury, że sie nie znam na biologii i się nie rozpleni - życie zawsze znajdzie drogę. Rozpleni się. To wieloletni proces który doprowadzi w końcu że wszędzie będzie rosnąć GMO. Może to potrwa 20 lat, może 50, może 100, ale stanie się faktem i tyle. Poraża mnie Twoja krótkowzroczność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie można patentować życia. To prędzej czy później doprowadzi do zniewolenia. Póki tego nie zrozumiesz, to sie nie dogadamy.

Udowodnij to wreszcie albo przestań powtarzać, bo wciąż są to tylko puste słowa.

To żyje, a to zasadnicza różnica.

Wprost przeciwnie. Nie potrafisz wciąż wykazać, że patentowanie GMO jest szkodliwe dla społeczeństwa.

Co do udowodnienia celowości działania jest to bardzo trudne i kosztowne dla rolników udowodnienie przed potężnymi koncernami że to było niecelowe.

Ale o ile wiem, w systemie prawnym należy wykazać winę, a nie jej brak. Znów stosujesz demagogię.

Mówisz że gadam bzdury, że sie nie znam na biologii i się nie rozpleni - życie zawsze znajdzie drogę.
W takim razie powtarzam moje pytanie: dlaczego udaje się utrzymać biologiczną czystość upraw roślin tradycyjnych?
Może to potrwa 20 lat, może 50, może 100, ale stanie się faktem i tyle.
A Ty jesteś różowym słoniem! A wiesz dlaczego? Bo ja tak powiedziałem ;) Na dodatek jest to argument tak samo merytoryczny, jak Twój! :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze że się nie dogadamy. Psa można opatentować, świnie i krowe. I co jak się rozmnoży to masz obowiązek płacić? Nie zgadzam się na patentowanie życia, bo to doprowadza do zniewolenia haraczami dla garstki koncernów.

Otóż już wykazałem że patentowane GMO jest szkodliwe wspominając o milionach bankructw rolników którym między innymi "udowodniono celowe działanie" jak to określasz. Przestań mi gadać że to demagogia. Dlaczego udaje się utrzymać biologiczną czysość roślin tradycyjnych?

Otóż nie zawsze udaje się.

Takie są fakty różowy słoniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Psa można opatentować, świnie i krowe.

Błąd. Opatentować możesz wyłącznie NOWE ODMIANY. Te stare pozostają wciąż dostępne i wciąż masz wolność wyboru.

Nie zgadzam się na patentowanie życia, bo to doprowadza do zniewolenia

Bla bla bla, znowu to samo, czysto emocjonalny, a nie merytoryczny argument. Prawda jest tymczasem taka, że kupujesz pewien zakres korzyści, a w zamian zobowiązujesz się do zapłaty. Chcesz, to korzystasz, nie chcesz - nie korzystasz. Prościej się nie da.

Otóż już wykazałem że patentowane GMO jest szkodliwe

LOL! Ten dowód ogranicza się chyba tylko do tego, że Ty orzekłeś, że jest to dowód ;) W takim razie ja udowadniam, że jednak jesteś różowym słoniem. Widzisz? Udowodniłem to, więc na pewno nim jesteś!

wspominając o milionach bankructw rolników którym między innymi "udowodniono celowe działanie" jak to określasz.
A masz na to jakiś dowód, czy tak sobie wymyśliłeś? Ciągle operujesz wyłącznie słowami.
Przestań mi gadać że to demagogia.

Ale kiedy to JEST demagogia!

Dlaczego udaje się utrzymać biologiczną czysość roślin tradycyjnych?

Otóż nie zawsze udaje się.

I wtedy wystarczy zaorać ziemię i przez rok uprawiać inne rośliny. Sprawa jest rozwiązana, zanim odsetek osobników danego gatunku na polu przekroczy choćby kilka procent.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żaden błąd - wszczepiasz psu gen i go patentujesz jako "nową odmianę" i tyle.

W kwestii patentowania życia się nie dogadamy. Dla ciebie to emocjonalny argument, tak se myśl.

LOL! ? no to masz pierwsze z brzegu o bankructwach:

http://polska-wolna-od-gmo.org/biblioteka-artykuy-w-jzyku-polskim/o-uprawach-gmo-i-zmodyfikowanej-ywnoci-/

http://www.igya.pl/zywnosc_modyfikowana_genetycznie/sprawa_monsanto_przeciw_farmerom._zywnosc_gmo_pod_obstrzalem_krytyki._aspekt_spoleczny.html

Dla ciebie zaorać i sprawa rozwiązana - roślin nie ma - ani śladu - no, może kilka procent. Życzę powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Żaden błąd - wszczepiasz psu gen i go patentujesz jako "nową odmianę" i tyle.

Otóż to. Odmiana zmodyfikowana będzie objęta patentem, ale odmiana pierwotna już nie. Ciągle możesz więc kupić niemodyfikowanego psa bez opłacenia licencji.

 

A co do artykułów: w pierwszym nie ma ani słowa o tym, że komuś się stała krzywda. Są jedynie przypuszczenia, że może do tego dojść. Nie wspomnę już o tym, że artykuł nijak się ma do problemu praw majątkowych związanych z patentem i dotyczy WYŁĄCZNIE KONKURENCJI, będącej normalnym zjawiskiem rynkowym. Znów demagogia.

 

Co do drugiego artykułu, dotyczącego m.in. Percy'ego Schmeisera, warto ustalić fakty. Człowiek ten wykrył kontaminację nasion jednej odmiany rzepaku nasionami drugiej, a mimo to świadomie nim handlował. Ustalmy fakty: "Percy Schmeiser’s field hand, Carlyle Moritz, swaths and combines Schmeiser’s canola fields. The grain collected from the field where Roundup-resistant plants were earlier discovered (see Summer 1997) is stored in an old truck. The truck contains grain from both the area that Schmeiser sprayed and other areas of the same field. Schmeiser will use these seeds for his 1998 crop" ( szczegóły: http://percyschmeiser.com/T1593-98-%20Decision.pdf ). Drugi cytat: "That clearly is not Mr. Schmeiser’s case in relation to his 1998 crop. I have found

that he seeded that crop from seed saved in 1997 which he knew or ought to have known was Roundup tolerant, and samples of plants from that seed were found to contain the plaintiffs’ patented claims for genes and cells. His infringement arises not simply from occasional or limited contamination of his Roundup susceptible canola by plants that are Roundup resistant. He planted his crop for 1998 with seed that he knew or ought to have known was

Roundup tolerant."

 

A więc mamy świadome wymieszanie ziaren! Mimo to, Schmeiser wysiał je ponownie, choć wiedział, że złamie w ten sposób umowę. Sprawa jest więc absolutnie oczywista.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i znów wszystko rozbija się o zasadniczą kwestię prawa do patentowania życia.

Za szczenięta normalnego psa nie zapłacisz żadnym koncernom.

Za szczenięta psa "opatentowanego" właściciel musi zapłacić koncernowi, tak? Opatentowano życie. Dla mnie to paranoja.

Rolnik który musi płacić koncernowi ilekroć chce zasiać ziarno które mu wyrosło to dla mnie też paranoja. Dla ciebie to w porządku - dla mnie nie.

Raz płacisz i jest twoje, a nie bulisz za każdym razem gdy chcesz zasiać coś co już kupiłeś.

Nie można płacić za rozmnażanie żywych zwierząt czy roślin koncernom. Wytworzyli roślinę - mogą sprzedać i koniec. Kupiłeś ziarno i powinno być twoje. Koniec. Skończmy temat, bo nie zgadzamy się w najważniejszej kwestii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Za szczenięta normalnego psa nie zapłacisz żadnym koncernom.

Za szczenięta psa "opatentowanego" właściciel musi zapłacić koncernowi, tak? Opatentowano życie. Dla mnie to paranoja.

No widzisz, a dla mnie nie. Pamiętaj, że nikt nie nakazuje kupować takich GMO - masz przecież pełne prawo pozostać przy zwierzętach tradycyjnych i nikomu nie płacić. Jeżeli jednak dobrowolnie decydujesz się na inną opcję, bądź świadom konsekwencji.

Rolnik który musi płacić koncernowi ilekroć chce zasiać ziarno które mu wyrosło to dla mnie też paranoja. Dla ciebie to w porządku - dla mnie nie.

Ale wciąz jest to tylko opinia, a nie dowód na szkodliwość GMO. A skoro mówimy tylko o opiniach, to należałoby zostawić ludziom wolny wybór, a nie atakować z wykorzystaniem zmyślonych argumentów tworzonych przez ludzi, którzy nie rozumieją nawet słowa pisanego (patrz: sprawa Schmeisera).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ryszardcebula

Ale zauważ że to Twoje chciejstwo i widzimisię jest wyłącznie. Jeśli nie zgadzasz się na warunki (coroczny haracz, albo brak możliwości korzystania z czyjegoś "wynalazku") to nie kupujesz i tyle. Nie mieszajmy do tego moralności i "naturalności" patentowania roślin czy zwierząt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patentowanie żywych organizmów jest niemoralne bo hamuje rozwój. Nowe odmiany są potrzebne i cenne, to przyszłość i szansa na zaprzestanie wyrzynania i hekatomby zwierząt dzięki chodowli mięsopodobnych roślin co powiedziałem na początku. Ale patentowanie GMO wpędza w zależność, generuje powstawanie monopolu i powoduje ciągłe pakowanie pieniędzy w koncerny które je wychodowały. Po co mają ciągle rozwijać nowe odmiany jak będą miały pieniądze z patentów na istnienie starych?

Rośliny GMO tak czy owak rozejdą się na całym świecie. Tego nie da się kontrolować i dobrze o tym wiecie. Nie da sie zaorać tak, że nic nie zostanie. Życie zawsze znajdzie drogę. Dlaczego trzeci świat który wyjątkowo potrzebuje odpornych i cennych GMO musi płacić za każdym razem gdy chce zasiać już kupioną wcześniej roślinę? Przez to także patentowanie życia moim zdaniem JEST niemoralne. Bardzo bym chciał byście wreszcie pojeli istote sprawy o której tłukę cały czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Po co mają ciągle rozwijać nowe odmiany jak będą miały pieniądze z patentów na istnienie starych?

Jak to po co? Żeby być bardziej konkurencyjnym. Za to sam zapominasz o tym, że gdyby nie patenty i licencje (a więc gwarancja zarobku, jeżeli produkt rzeczywiście będzie najlepszy), nikomu w ogóle by się nie opłacało pakować znacznych pieniędzy w rozwój. Bo i po co, gdyby wystarczyło sprzedać tonę ziarna, a potem patrzeć, jak rolnicy dzielą je między siebie i po 5 latach każdy z nich korzysta? To by dopiero było zabijanie rozwoju.

Rośliny GMO tak czy owak rozejdą się na całym świecie. Tego nie da się kontrolować i dobrze o tym wiecie.
Znów prawda objawiona ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepiej zastanów sie poważnie jak wyglądałby świat bez możliwości patentowania żywych organizmów i przestań kpić. Nikomu by się nieopłacało? Otóż opłacałoby się. Wszystkie dzisiejsze odmiany, także te niezwykle udoskonalone ale nie GMO obywają się bez patentów i mamy setki wspaniałych odmian z krzyżówek i iluśtam innych metod z wyjątkiem genetycznej. Oni jakoś mieli pieniądze na rozwój. Biedna firma sprzeda tone i po niej bo nie będzie miała za co wymyślić nowych odmian.  ;D

A GMO rozejdzie sie tak czy owak. Tak to prawda objawiona  :P, to też logika wszystkich żywych organizmów. I logika ludzi którzy wiedzą że potrzebują GMO.  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że właśnie dzięki patentom firmom w ogóle opłaca się wprowadzać innowacje. Zastanów się, czy komukolwiek opłacałoby się inwestować kilkadziesiąt milionów dolarów w modyfikację, testy i wszelkie inne czynności związane z wytworzeniem nowej odmiany, gdyby nie było gwarancji, że będzie się miało z tego pieniądze? Absolutnie nie, a porównywanie tworzenia GMO ze zwykłym krzyżowaniem jest zupełną pomyłką z uwagi na koszty obu operacji. Co więcej, zwykłe krzyżowanie nie rozwiązuje wszystkich problemów, a GMO pozwalają na pokonanie wielu z nich w sposób nieosiągalny dotychczas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda że to droższa metoda. Ale patentowanie stwarza nieproporcjonalnie większe niebezpieczeństwa z nowych odmian których potrzebuje świat i wpędza ten świat w spiralę zależności. Patentowanie jest złym rozwiązaniem ze wszystkich wymienianych uprzednio powodów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypominam: zawsze masz wybór. A zakup nasion od firmy jest właśnie wspomnianą wcześniej gwarancją czystości biologicznej odmiany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kwestię wyboru poruszałem już wielokrotnie. Z czasem ona po prostu zaniknie. Mam nadzieję że szybciej zanikną patenty. Lub ludzie wymyślą jakiś byle znacznik który zmieni symbolicznie DNA nie zmieniając właściwości rośliny i nie będą musieli za nie tyle płacić. Na jednego złodzieja zawsze znajdzie się inny. Potrzeba matką wynalazków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Witam temat dość stary ale problem cały czas obecny i pogłębiający się.

95% chorób cywilizacyjnych powodowanych jest własnie przez dzisiejsze szkodliwe jedzenie.

Moim zdaniem temat powinien być nagłaśniany stale,ponieważ problem jest ogromny.

Wielu ludzi niestety niema wiedzy na ten temat lub ich wiedza jest taka jest bo jest.

Wrzucam link który bardzo obszernie przybliży tę tematykę.

Niestety ale zywnosć GMO wypiera i staje się czymś normalnym.

Trzeba reagować inaczej ....no własnie co ? (niech odpowie sobie każdy sam)

 

Jeśli link komuś przeszkadza to proszę dać znać ustawimy w znacznik code.

Edytowane przez wilk
usunięto spam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...