Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Microsoft opublikował swoje wyniki finansowe za ostatni kwartał roku podatkowego 2009. Okazały się one znacznie gorsze, niż przewidywano.

Wartość sprzedaży zmniejszyła się o 17%, a kwartał zamknął się kwotą 13,1 miliarda USD, czyli o miliard gorzej, niż sądzili analitycy. Roczne wpływy koncernu wyniosły 58,44 miliarda dolarów. Microsoft zarobił w ciągu ostatniego roku 14,57 miliarda dolarów, czyli o 18% mniej niż w roku podatkowym 2008. Po ogłoszeniu wyników akcje koncernu straciły na wartości 7%.

Chris Liddell, prezes ds. finansowych, stwierdził, że spadek obrotów i zyku to wynik światowego kryzysu gospodarczego. Zauważył przy tym, że w czwartym kwartale koszty operacyjne firmy były aż o 750 milonów dolarów mniejsze niż kwartał wcześniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc szczerze, bardzo mnie to cieszy. Czas na prawdziwą konkurencję na tym rynku :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że konkurencja nie bierze się ze słabych wyników, a z istnienia konkurenta :P Obecnie brak kandydata, który mógłby w ogóle myśleć o konkurowaniu z MS.

Mógłby nim być Google ze swoim Chrome OS, ale nie będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc szczerze, sorry ale "bardzo mnie to cieszy" jest oznaką zawiści.(bez względu na ironię)

 

Jak dla mnie niskie wyniki finansowe oznaczają przede wszystkim, że klienci są coraz bardziej świadomi swoich potrzeb (tutaj ukłon w stronę Windows XP) i nie dają sobie wciskać ciemnoty pod postacią np Windows 8 za 3 lata (różnice znowu będą głównie kosmetyczne, bądź mogły być wydane w formie service packa).

Tłumaczenie się kryzysem jest bardzo skrzętną próbą uzasadnienia wtopy z Vistą. Microsoft przegrał z własnym monopolem - tego jeszcze nie było (no chyba że w przypadku Windows ME, choć to był SP dla Win98)

Jakby o mnie chodziło najlepszą strategią cenową Microsoftu była by forma abonamentu na zasadzie: aktualizacje zabezpieczeń za darmo (jak dotychczas), rozszerzenie funkcjonalności płatne. Nawet mikropłatności umożliwią ustalenie które funkcje są pożądane, a które są totalnym nieporozumieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest dla mnie wynik konkurencji w tym wewnątrz firmowej.

I racjonalizacji wydatków spowodowanej kryzysem.

Chyba nawet Ballmer powiedział ze rynek IT po kryzysie nie będzie już nigdy taki jak wcześniej.

I miał racje bo jak ludzi raz naucza się racjonalnie wydawać pieniądze to rzeka pieniędzy do Ms spowolni i nie zarobią miliardów tylko dla tego ze wypuszcza nowy system.

 

Windows 7 to tylko kosmetyka w stosunku do Visty ponieważ w przeciwnym wypadku była by to jeszcze większa porażka bo dzięki temu Windows ma kompatybilność ze sprzętem na poziomie co najmniej Visty a zapewnienie tego na nowym jądrze mogło by ich dużo więcej kosztować a brak takich inwestycji to upadek jednego z głównych argumentów w walce windows/linux. Jednak cały czas Ms przekonuje ze to to wielka rewolucja. Ale z mojego punktu widzenia to raczej dodanie "fioletowych diód i spojlera".

 

Co do samego ME to sprawa jest nieco inna bo wtedy były w zasadzie dwie linie produktów ME należał do 9x a równocześnie był dostępny 2000 z linii NT (bazującej jeszcze na współpracy z IBM). I to z połączenia tych dwóch linii powstał XP bo na twardych fundamentach zbudowano wodotryski i był podobny do linii 9x. Me tak naprawdę musiał konkurować z wcześniejszymi systemami 9x i nie miał wstępu tam gdzie była linia NT (2000 pojawił się wcześniej) a wtedy sprzęt żył dłużnej chociażby ze względu na większa trwałość sprzętu. Ludziom jak komputer do ich celów wystarczał to nie ruszali. Ale zarobili na nim i tak więcej niż na wydaniu Service Packa do 98 bo w ogóle coś zarobili.

 

 

->Mariusz Błoński

A może to właśnie brak konkurenta to problem Microsoftu? Bo niema z kim walczyć puki wróg jest rozproszony i za każdym krzakiem, jak w wojnie partyzanckiej. Gdzie za każdym rogiem może ktoś na nich wylać wiadro pomyj. Oni na prawdę woleli by moc jasnego konkurenta. Bo z apple`m przynajmniej mają jak walczyć bo walczą z apple a nie z wiatrakami. A ich wyniki finansowe to dowód na to ze przegrywają niewypowiedzianą wojnę nawet z samym sobą. Microsoft wg mnie upadnie jeśli nic nie zmieni, to jest kwestia raczej lat ale jego porostu nie stać na budowę nowych systemów w świecie gdy stare przynoszą coraz mniej pieniędzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tylko, że konkurencja nie bierze się ze słabych wyników, a z istnienia konkurenta :P

Ale mniejszy kapitał lidera oznacza większe szanse dla konkurentów. Poza tym sam fakt, że MS ma słabsze dochody, nie wziął się wyłącznie z światowego kryzysu, tylko m.in. z fatalnej sprzedaży Visty, niezbyt imponujących wyników Binga, niewypału pod tytułem Soapbox (podobno dziś go zamknięto) itp.

Mówiąc szczerze, sorry ale "bardzo mnie to cieszy" jest oznaką zawiści.(bez względu na ironię)

Pozory mylą. Nie mam nic przeciwko bogaceniu się, choć z drugiej strony cieszy mnie, że inni mają teraz szansę na zgarnięcie części rynku. Innymi słowy: gdyby MS zachował swoje dochody, ale inni by je zwiększyli, byłbym równie szczęśliwy, bo efektem byłby wzrost konkurencji.

To jest dla mnie wynik (...) racjonalizacji wydatków spowodowanej kryzysem.

sekunda, gdyby skutecznie zracjonalizowano wydatki, dochód powinien być wyższy, a nie niższy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Racjonalizacji wydatków klientów Ms a nie Ms. Chodzi o to ze dziś nie kupuje nikt tak chętnie tylko dla tego ze jest dostępne albo ma stare. To jest moment po którym środowiska korporacyjne trudno będzie przekonać do czegoś nowego co kiedyś by łykali jak młode pelikany. Ludzie zaczynają pytać po co ? co z tego będzie? co to da ? czy nam to w ogóle potrzebne ? Czy coś dzięki temu zaoszczędzimy lub zarobimy ? A to Ms nie w smak bo oni lecą na owczym pedzie w ten czy inny sposób generowanym.

 

To troszkę jak z Cisco jest takie przysłowie w USA które powiedział pewien informatyk który tam się uczył i pracował, po prostu "za zakup Cisco jeszcze nikogo z roboty nie wywalili". I drugie jeszcze starsze "You can`t go wrong with IBM". I dużą część przychodów Microsoftu generuje podobny mechanizm, który może się skończyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Microsoft opublikował swoje wyniki finansowe za ostatni kwartał roku podatkowego 2009.

Czy nie chodziło czasem o wyniki finansowe ostatniego kwartału roku podatkowego 2008 ? Rok podatkowy 2009 według mnie się dopiero zaczyna. Chociaż ekonomista ze mnie żaden, więc mogę się mylić :P

 

 

Tłumaczenie się kryzysem jest bardzo skrzętną próbą uzasadnienia wtopy z Vistą. Microsoft przegrał z własnym monopolem - tego jeszcze nie było (no chyba że w przypadku Windows ME, choć to był SP dla Win98)

 

Windows 7 to tylko kosmetyka w stosunku do Visty ponieważ w przeciwnym wypadku była by to jeszcze większa porażka bo dzięki temu Windows ma kompatybilność ze sprzętem na poziomie co najmniej Visty a zapewnienie tego na nowym jądrze mogło by ich dużo więcej kosztować a brak takich inwestycji to upadek jednego z głównych argumentów w walce windows/linux. Jednak cały czas Ms przekonuje ze to to wielka rewolucja. Ale z mojego punktu widzenia to raczej dodanie "fioletowych diód i spojlera".

 

Microsoft wg mnie upadnie jeśli nic nie zmieni, to jest kwestia raczej lat ale jego porostu nie stać na budowę nowych systemów w świecie gdy stare przynoszą coraz mniej pieniędzy.

 

Pierw info o service packu do Visty zwanym Windows 7 - http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=8&a=224&Co+nowego+w+Windows+7?

Pierw trzeba było potestować, rozebrać na części pierwsze i dopiero się wypowiadać. Inaczej można pleść farmazony o tym że ubuntu 10 to tylko spojler do Ubuntu 4. A co...

 

MS stać na budowę nowych systemów i robi to dobrze od wielu lat. Ale popluć zawsze warto :D Skoro Ci się ME nie podobał, albo Vista to po co kupowałeś, skoro jesteś takim świadomym użytkownikiem ? Ile miałeś oryginalnych systemów MS w swoim życiu ? Ja licząc z wersjami testowymi siedem. Zakupione dwie - ale na resztę nie pluję, bo użyteczne są dla innych.

 

Wracając do tematu - jeśli pominiemy wpływ kryzysu to sprawa takich wyników rozbija się o nowy OS Microsoftu. Vista jaka jest każdy wie od dawna. Kto miał kupić to kupił, kto nie chciał, ten nie kupi nawet za pięć lat. A Ci niezdecydowani, którzy mogliby napędzać jej sprzedaż pewnie czekają na Sevena. Pomijając nakłady na prace badawcze i developerkę, sporo kasy pewnie zżera marketing nowego systemu. Tu może być pie(niądz)s pogrzebany.

 

PS. http://www.microsoft.com/msft/earnings/FY09/earn_rel_q4_09.mspx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierw info o service packu do Visty zwanym Windows 7 - http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=8&a=224&Co+nowego+w+Windows+7?

Pierw trzeba było potestować, rozebrać na części pierwsze i dopiero się wypowiadać. Inaczej można pleść farmazony o tym że ubuntu 10 to tylko spojler do Ubuntu 4. A co...

 

Nie rozśmieszaj mnie, to co zostało tam opisane nie jest warte nawet wspomnienia dla mnie jako użytkownika. Aero -  nie dzięki, program do nagrywania płyt? wolę jakiś GPL niż wykastrowaną funkcję Microsoftu...

W skrócie pomimo przeczytania artykułu nadal uważam, że zmiany były głównie kosmetyczne i MOGŁY być zawarte w formie SP.

MS stać na budowę nowych systemów i robi to dobrze od wielu lat. Ale popluć zawsze warto :P Skoro Ci się ME nie podobał, albo Vista to po co kupowałeś, skoro jesteś takim świadomym użytkownikiem ? Ile miałeś oryginalnych systemów MS w swoim życiu ? Ja licząc z wersjami testowymi siedem. Zakupione dwie - ale na resztę nie pluję, bo użyteczne są dla innych.

O widzę pan przechwalski się znalazł zakupiłem Windows 2000 - rewelacyjny system, jednak Ms zamiast wydania SP spłodził Windows XP. Na szczęście Msdnaa rozwiązał ten problem.

Wcześniejsze wersje choć pirackie nie powinny się liczyć z 2 przyczyn - nie byłem ani "świadomym" użytkownikiem, ani nie zarabiałem, żeby móc cokolwiek kupić. (świadomym w sensie wspierania twórców)

Odnośnie Visty - korzystałem z 3 miesięcznej wersji (tzn bez podawania klucza seryjnego) głównie w maszynie wirtualnej - taki urok pracy tumana, o przepraszam tłumacza. Podstawowa wada Visty - rozmiar, w tym prawie 1gb sterowników dla drukarek (tak jakby każdy w domu miał po 100 drukarek i nie mógł zainstalować odpowiedniego sterownika z płyty/internetu). Odnośnie wydajności Visty - po wyłączeniu 3/4 usług i Aero system działał porównywalnie do standardowej instalacji XP (nie wnikam w problem z obsługą karty graficznej - to jest bardziej wina producentów sprzętu niż Ms) jednocześnie zajmując coś o około 3gb więcej miejsca - ja jak na razie nie mam dysku 1TB, żeby te kilkanaście giga w te czy tamte przestało grać jakąkolwiek rolę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czym miałbym się przechwalać ? Tym że mam oryginalny system - no faktycznie powód do dumy i coś dziwnego...

Co do wydawania kolejnego systemu wyłącznie jako SP, to sorki - to tylko Twoje chciejstwo. Ja bym chciał żeby każdemu zamieniano cinquecento na seicento - przecież to powinien być taki sp i powinni zmieniać maskę, silnik i resztę pierdół w ramach przeglądu.

Nie chcesz nie kupuj. Co się da to MS pakuje do SP, co się nie da wdraża w nowym systemie. Pewnie kilka rzeczy dałoby się przenieść do SP, ale MS to nie organizacja non profit - z czegoś się musi utrzymywać.

Co do ilości miejsca zajmowanej przez OS - masz rację coraz więcej Windows tego miejsca zżera. Ja też nie mam terabajtowego dysku, chociaż miejsca mi nie brakuje, ale nadal tęsknię za niecałym jedno gigowym folderem z Windowsem :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcesz nie kupuj.

Co się da to MS pakuje do SP, co się nie da wdraża w nowym systemie.

Przykro mi, ale niekupienie kolejnej wersji jest nie możliwe - przykład Media player (chyba 11) który działa tylko na windows XP ze względu na prawdopodobnie 1-2 funkcje "nowego OS-u". A po co mi Media player? Wtyczka do Firefoksa wydana przez Ms umożliwiająca obsługę strumieniowych formatów bazuje na mediaplayerze 11.

 

Kolejny problem był błąd sterownika odpowiedzialnego za pozbywanie się efektu echo dźwięku (niektóre gry wywalały BSOD-a) rozwiązaniem okazało się instalowanie archaicznej wersji sterownika  karty graficznej (w mim wypadku ATI), poprawka wyszła ale tylko dla Windows XP.

 

Odnośnie przechwalania: 1) no właśnie sam zauważyłeś "Czym miałbym się przechwalać ?" a jednak zamiast prostego "czy masz choć legala, bo ja mam" pochwaliłeś się posiadaniem 7 wersji Windowsa...

Pewnie kilka rzeczy dałoby się przenieść do SP, ale MS to nie organizacja non profit - z czegoś się musi utrzymywać.

Już o tym pisałem: aktualizacje bezpieczeństwa za darmo (jak dotychczas), rozszerzenie funkcjonalności za opłatą. Jak na razie Ms opublikował 5 odmiennych systemów operacyjnych DOS, 3.11,95,2000(choć chyba powinienem wspomnieć o NT) i Vistę pozostałe to takie "SP" dla systemu bazowego. Choć przyznaję, że Windows 98 było w porównaniu z W95 sporym krokiem do przodu (w sensie optymalizacji).

 

To teraz zadam pytanie: po co firmy zmieniają system operacyjny, który dotychczas działał - mi się wydaje, że te firmy dzielą się na "gazeciarzy" i tych, którzy są zmuszeni do zmiany nie tyle ze względu na koniec okresu wsparcia, co ze względu na nowe oprogramowanie, które nie chce na starym systemie działać.

 

Ps. IMho zapłacić za system raz na 10 lat można, ale który system trzymał się tak długo jak XP?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko pięć z tych wersji to wersje zakupione - z czego jedna już z komputerem. Dobrowolnie i w pełni świadomości nabyłem tylko jednego Windowsa. Nawet jeśli byłoby ich siedem - to nie byłoby się czym chwalić. Nowy system za kilka setek co rok-półtorej jest przejawem snobizmu. Daleko mi do tego.

 

"Już o tym pisałem: aktualizacje bezpieczeństwa za darmo (jak dotychczas), rozszerzenie funkcjonalności za opłatą." Aktualizacje bezpieczeństwa za darmo dostają nawet piraci :P A każdy nowy system MS, ma poszerzoną sporo funkcjonalność - dlatego nie jest za darmo. Dla Ciebie to nowe ikonki i aplikacja do nagrywania płyt, dla innych to tryb XP, świetnie działające centrum akcji w połączeniu z UAC, biblioteki, sieciowe grupy domowe, czy wreszcie funkcjonalne menu start z paskiem. Pewnie sporo takich nowinek można znaleźć od strony technicznej systemu, ale akurat przy Sevenie się w to nie bawiłem jeszcze.

 

Co do pytania o firmy i ich systemy - pewnie jest spora grupa gadżeciarzy, ale na to trzeba mieć sporo zbędnej kasy. Nowego oprogramowania na nowe systemy się tak szybko nie tworzy - na pewno nie w połączeniu z rezygnacji ze wspierania starszej edycji systemu. Ja się osobiście z taką aplikacją nie spotkałem. Większa grupa firm/korporacji przechodzi na nowy system ze względu na wymogi bezpieczeństwa, którym na starym systemie nie mogą już sprostać. Dodatkowym czynnikiem może być "kompatybilność użytkowników". Bardziej wydajnym pracownikiem będzie ten, który w domu używa takiego samego OS`a co w pracy - chociaż zapewne w tej sprawie generalizuję tylko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Już o tym pisałem: aktualizacje bezpieczeństwa za darmo (jak dotychczas), rozszerzenie funkcjonalności za opłatą." Aktualizacje bezpieczeństwa za darmo dostają nawet piraci :P

Na dzień dzisiejszy stwierdziłeś fakt, ale jednocześnie przeoczyłeś: piraci mieli by utrudniony dostęp do "dodatkowych" funkcji

A każdy nowy system MS, ma poszerzoną sporo funkcjonalność - dlatego nie jest za darmo. Dla Ciebie to nowe ikonki i aplikacja do nagrywania płyt, dla innych to tryb XP, świetnie działające centrum akcji w połączeniu z UAC, biblioteki, sieciowe grupy domowe, 

Jestem minimalistą, pod tym względem - te wszystkie wymienione rzeczy mogły być udostępnione jako płatne aktualizacje (dlatego nawet jak już zostanę zmuszony do windows 7/8 zakupię wersję starter - mniej śmiecia z mojej perspektywy)

czy wreszcie funkcjonalne menu start z paskiem.

Czego nie mam na pulpicie odpalam poleceniem >>Uruchom<< (dodany wpis PATH do folderu ze skrótami).

Większa grupa firm/korporacji przechodzi na nowy system ze względu na wymogi bezpieczeństwa, którym na starym systemie nie mogą już sprostać.

Ok, to jest sensowny argument za zmianą OS-u, tyle że nie każdy pracownik korporacyjny potrzebuje dostęp do internetu, a chyba o to najbardziej rozbija się kwestia bezpieczeństwa.

 

Dodatkowym czynnikiem może być "kompatybilność użytkowników". Bardziej wydajnym pracownikiem będzie ten, który w domu używa takiego samego OS`a co w pracy - chociaż zapewne w tej sprawie generalizuję tylko...

Moim zdaniem  to jest zupełnie chybiony argument (dla zmiany systemu). Klikanie ikonek odbywa się tak samo na każdym aktualnie dostępnym systemie. Poza tym liczy się nie tyle system, co oprogramowanie, którego pracownikowi nie dasz do domu z X powodów (od nieprzydatności do ze względu na koszty).

 

Wręcz nie zdziwił bym się, gdyby pani kasia miała w domu jeszcze 386 z Windowsem 3.11...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na dzień dzisiejszy stwierdziłeś fakt, ale jednocześnie przeoczyłeś: piraci mieli by utrudniony dostęp do "dodatkowych" funkcji

Piraci nie powinni mieć dostępu do niczego, więc ich przeoczyłem z zasady. Pisałem tylko o tym, że aktualizacje bezpieczeństwa są wprowadzane do systemów za darmo, nawet do tych do których już być wprowadzane nie powinny. taki XP, po zakończeniu wsparcia nadal będzie dostawał aktualizacje zabezpieczeń (oczywiście tylko ważne i tylko dla firm).

 

Jestem minimalistą, pod tym względem - te wszystkie wymienione rzeczy mogły być udostępnione jako płatne aktualizacje (dlatego nawet jak już zostanę zmuszony do windows 7/8 zakupię wersję starter - mniej śmiecia z mojej perspektywy)

Czego nie mam na pulpicie odpalam poleceniem >>Uruchom<< (dodany wpis PATH do folderu ze skrótami).

Tylko nie każdy jest takim minimalistą jak Ty. Zauważ też, że gdyby ta funkcjonalność miałaby być dodawana w formie płatnych aktualizacji, to by się podniósł krzyk, "a ja nie mam internetu - jak mam zapłacić czy ściągnąć, a ja nie mam karty kredytowej i nie mogę zapłacić, itp." - zawsze się znajdzie któraś grupa użyszkodników którym dane rozwiązanie się nie będzie podobać. Jak zauważasz słusznie - masz wybór - wersja starter Ci starcza. Mi będzie musiał starczyć home premium, chociaż ultimate mnie korci strasznie. Ale za taką cenę nie ma mowy. Tylko jak widzę wszędzie wypowiedzi "mam wydać 1200zł na windowsa ? wolę spiracić/linucha/XP". Tylko że nawet jak Ci użytkownicy nie potrzebują ultimate za 1200, a mają wybór wersji home za 400 to i tak ponarzekają na ceny i spiracą wersję ultimate. Bo czemu miałbym się zadowolić wersją okrojoną ?

 

Czego nie mam na pulpicie odpalam poleceniem >>Uruchom<< (dodany wpis PATH do folderu ze skrótami).

A ja wszystko odpalam z Commandera, ale zauważam i doceniam możliwości jakie daje mi nowa funkcjonalność paska menu start. Brakowało mi tego we wcześniejszych systemach MS.

 

Ok, to jest sensowny argument za zmianą OS-u, tyle że nie każdy pracownik korporacyjny potrzebuje dostęp do internetu, a chyba o to najbardziej rozbija się kwestia bezpieczeństwa.

W dzisiejszych czasach coraz więcej pracowników musi posiadać dostęp do neta, gdyż tam jest najłatwiej znaleźć wszelkie informacje potrzebne w codziennej pracy. Jeśli firma tego nie potrzebuje, to pewnie trafi do kategorii gadżeciarzy :P

 

Moim zdaniem  to jest zupełnie chybiony argument (dla zmiany systemu). Klikanie ikonek odbywa się tak samo na każdym aktualnie dostępnym systemie. Poza tym liczy się nie tyle system, co oprogramowanie, którego pracownikowi nie dasz do domu z X powodów (od nieprzydatności do ze względu na koszty).

Wręcz nie zdziwił bym się, gdyby pani kasia miała w domu jeszcze 386 z Windowsem 3.11...

Tylko że na dzień dzisiejszy standardem na naszym kontynencie jest MS. Posadź panią Kasię przed linuksa to się zwolni po godzinie. Jeśli typowa pani Kasia w domu ma windowsa oraz pakiet office i tylko tego w pracy używa (plus kilku innych narzędzi) to wrzucenie jej na stację roboczą gdzie jest OO+Linuks spowolni jej pracę.

Wiem że ten argument jest troszkę z księżyca, ale mógłbym się założyć o nogę, że dla kogoś ma znaczenie przy wyborze software`u czy jego zmianie na nowszy. Nie na darmo w ofertach pracy czasem jest wymagana znajomość Office i Windowsa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko że na dzień dzisiejszy standardem na naszym kontynencie jest MS. Posadź panią Kasię przed linuksa to się zwolni po godzinie. Jeśli typowa pani Kasia w domu ma windowsa oraz pakiet office i tylko tego w pracy używa (plus kilku innych narzędzi) to wrzucenie jej na stację roboczą gdzie jest OO+Linuks spowolni jej pracę.

Wiem że ten argument jest troszkę z księżyca, ale mógłbym się założyć o nogę, że dla kogoś ma znaczenie przy wyborze software`u czy jego zmianie na nowszy. Nie na darmo w ofertach pracy czasem jest wymagana znajomość Office i Windowsa...

Powtórzę klikanie ikonek odbywa się na każdym systemie w podobny sposób.

 

Panią Kasię przede wszystkim spowolni i wyprowadzi z równowagi nowy interfejs Ofisa 2007. Przykro mi, ale nie wmówisz mi (o ile próbowałeś), że napisanie prostego tekstu w OpenOffisie jest trudniejsze niż w Ms O. Jest w pewnym sensie inne, ale funkcje z których korzystałem (style, tabele, nagłówki/stopki) były/SĄ dla mnie umieszczone intuicyjnie. Najśmieszniejszy argument przeciw OO - nie ma rysika i gumki do edycji tabel...

Najpoważniejszy argument przeciw Ms O - ukryta i opatentowana implementacja plików DOC/DOCX. Odnośnie DocX - jednym jest udostępnienie specyfikacji, a zupełnie innym przedstawienie ile i jak zostało zaimplementowane.

 

Poza tym jeżeli pani Kasia działa na dedykowanej aplikacji (np w okienku dosowym/oknie przeglądarki) to jej znajomość systemu może ograniczać się do "kliknąć 2x ikonę literki K z podpisem >Mój podstawowy program<"

 

A ja wszystko odpalam z Commandera, ale zauważam i doceniam możliwości jakie daje mi nowa funkcjonalność paska menu start. Brakowało mi tego we wcześniejszych systemach MS.

o której wersji Windowsa mówimy - XP/Vista/(7)? Ja (poza intensywnym korzystaniem z polecenia uruchom dla programów uruchamianych 3 razy do roku) stworzyłem sobie na pasku folder z najpotrzebniejszymi aplikacjami (coś ala dodatkowe menu Start tylko bez 20 krotnego zagnieżdżenia)

 

Zauważ też, że gdyby ta funkcjonalność miałaby być dodawana w formie płatnych aktualizacji, to by się podniósł krzyk, "a ja nie mam internetu - jak mam zapłacić czy ściągnąć, a ja nie mam karty kredytowej i nie mogę zapłacić, itp." - zawsze się znajdzie któraś grupa użyszkodników którym dane rozwiązanie się nie będzie podobać.

odpowiedź: mikropłatności SMS-ami, argument z brakiem dostępu do sieci był dobry 10 lat temu, dzisiaj to jest tania wymówka choć przyznam, że w przypadku rozmiaru niektórych aktualizacji można się chwycić za głowę.

 

Jak zauważasz słusznie - masz wybór - wersja starter Ci starcza.

Jest to trochę bardziej pokręcone: pod względem narzędzi do zaawansowanej konfiguracji Windowsa na pewno nie, pod względem szmerów bajerów w stylu "Sniping tool, Moviemaker" miliona pięćset sto dziewięćset  sterowników zdecydowanie wykracza poza mój krąg zapotrzebowań (znowu przyjdzie mi czekać na nlite dla W8)  (staram się być bardziej praktyczny niż masochistyczny)

 

Nie na darmo w ofertach pracy czasem jest wymagana znajomość Office i Windowsa...
No cóż, jeszcze nie byłem na flaszce z Ofisem ani Windowsem, więc nie wiem, czy mogę mówić o znajomości 8) .  Problem, który zawsze mnie pożera w przypadku tego typu ofert pracy "co to znaczy znajomość Office i Windowsa" - czy to znaczy, że masz wiedzieć, jak się klika myszką, czy że w razie powtarzającego się BSOD-a usuniesz problem w przeciągu 15 minut...

Do samego pisania tekstów to chyba lepiej zatrudnić polonistkę niż kogoś ze znajomością programu - typowe spotkanie rzemieślnika z wirtuozem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację - tekst wszędzie pisze się tak samo łatwo. Tylko teraz walnij mi w OO jakąś wybajerzoną tabelkę w excelu z makrami i jakimiś funkcjami - nie da się, czy już to zrobili ? Nie wiem, nie śledzę OO :P

 

Co do mikropłatności - system SMS wymyślono już dawno, a jakoś aż tak często się z niego nie korzysta. Ciekawe czemu? Czyżby zarabiał na tym też operator ? To tak swoją drogą. Prawda jest taka, że jak ktoś szuka wymówki czemu ma piracką wersję systemu/dodatkowej funkcjonalności to zawsze znajdzie sobie wymówkę.

 

Znajomość windowsa I office`a... Spotkałem się nie raz z pracownikami biurowymi, które nie wiedzą co zrobić jak im się pojawi okienko autostartu, jak zrestartować system (!), czy jak zmienić rozszerzenie pliku. Przy Office też by się znalazło parę niby podstawowych umiejętności, a jednak zwanych czarną magią dla pracowników biurowych.

 

PS. Cały czas pisząc o funkcjonalności paska piszę o Windows 7.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację - tekst wszędzie pisze się tak samo łatwo. Tylko teraz walnij mi w OO jakąś wybajerzoną tabelkę w excelu z makrami i jakimiś funkcjami - nie da się, czy już to zrobili ? Nie wiem, nie śledzę OO :P

 

Writer obsługuje podstawowe CALC-owe funkcje w ramach tabeli, bez problemu wstawisz do Writer-a tabelę z CALC-a, pewnie nawet z ichnimi makrami (starbasic) nie możesz winić twórców OO za brak obsługi Excel-owych makr - podziękuj naszemu dobroczyńcy Microsoftowi.

 

Microsoft już dawno temu pokazał: żeby złamać zgodność z konkurencją jest gotowy stanąć na głowie - ot taka drobna zaleta bycia monopolistą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale czemu MS miałby być zgodny z konkurencją ? To konkurencja niech się dostosuje, albo zrobi coś lepszego. Porsche do Fiata też się ma dostosować z czymkolwiek ? (z ceną mogliby po prawdzie :P) To że nie pozwolili (przynajmniej za darmo) korzystać ze swoich rozwiązań w konkurencyjnym sofcie to sprawa zrozumiała i za to ich winić nie będę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale czemu MS miałby być zgodny z konkurencją? To konkurencja niech się dostosuje, albo zrobi coś lepszego. Porsche do Fiata też się ma dostosować z czymkolwiek ? (z ceną mogliby po prawdzie :P)

No to wracaj dobrowolnie do ery kamienia łupanego i standardu html obsługiwanego jedynie przez IE3.0. Nie ma to jak najpierw tworzyć standardy a potem się ich nie trzymać. Nie mówię, że ma udostępnić wszystko wszystkim, ale powinien (Microsoft) dążyć do interkompatybilności... jeżeli tak nie robi, to znaczy że boi się konkurencji, co z kolei oznacza że wie, a przynajmniej podejrzewa, że jest do niczego (że istnieją lepsi).

Najlepsze rozwiązanie - stworzenie odpowiedniego API do obsługi plików, resztę (tzn funkcjonalność)twórcy już sami dopiszą.

 

W sumie te same rozważania mogę wysnuć w stronę Linuksa, jedynym odzewem jest ReactOS, na którego premierę czekam z niecierpliwością.

 

Tyle że porównanie Ms do Porsche jest um nieadekwatne? Porsche jest produktem luksusowym, czego o Wingrozie powiedzieć się nie da. Co byś zrobił, gdyby na rynku istniały jedynie firmy Fiat i Porsche, a różnica między ceną samochodów wynosiła 5k zamiast 100k? (dorównał Fiat, a nie porsche)

 

To że nie pozwolili (przynajmniej za darmo) korzystać ze swoich rozwiązań w konkurencyjnym sofcie to sprawa zrozumiała i za to ich winić nie będę.

Ostatnio Microsoft opublikował kod "czegoś tam" okazało się, że korzystał z rozwiązań GPL(art na kopalni). Więc ta "zrozumiała sprawa" nie jest do końca oczywista. Jedyne o co bym prosił Microsoft, to aby nie bruździł "konkurencji", co aktualnie czyni nagminnie.

 

Wyobraź sobie, że Microsoft opatentuje protokół TCP/IP, Novel swój IPX a linux jeszcze inny i żaden nie popuści - jak wyobrażasz sobie przeglądanie internetu?

Ukręcony przez Microsoft bat był by jeszcze brutalniejszy niż już teraz ukręcony za pośrednictwem DirectX-a.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile się nie mylę (a czasami się zdarza) to Office nie ma standardów. Wiem, jest jeszcze "open document", ale nie o tym mówimy. MS sobie wymyślił excela i się nim bawi. Fajnie by było jakby dopuścił do niego konkurencję i pozwolił im korzystać z tej technologii w całym wymiarze, ale nie musi. Wcale nie oznacza to że wie, lub podejrzewa że są lepsi od niego na rynku - wręcz przeciwnie. Gdyby ktoś był lepszy, to miałby większość rynku dla siebie. Konkurencja MS jest po prostu tańsza, chcesz coś lepszego musisz kupić MS - oczywiście tylko i wyłacznie wtedy gdy darmowe/tańsze aplikacje już Ci nie starczają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MS sobie wymyślił excela i się nim bawi. Fajnie by było jakby dopuścił do niego konkurencję i pozwolił im korzystać z tej technologii w całym wymiarze, ale nie musi.

Microsoft nie ma udostępniać całości, tylko bazę, która ułatwi współpracę pomiędzy różnymi edytorami biurowymi. A aktualnie Ms ma problem nawet ze współpracą pomiędzy tą samą wersją Ofisa pomiędzy Windowsem i Macintoshem.

"Microsoft opublikował niedawno dodatek Service Pack 2 dla pakietu biurowego Office 2008 przeznaczonego dla komputerów Macintosh. Niestety, SP2 uniemożliwia otwieranie niektóych plików utworzonych w Office dla pecetów."

Ze strony http://hacking.pl/pl/news-15559-Klopoty_z_Microsoft_Office.html

 

Wcale nie oznacza to że wie, lub podejrzewa że są lepsi od niego na rynku - wręcz przeciwnie. Gdyby ktoś był lepszy, to miałby większość rynku dla siebie.

Słyszałeś już coś o de facto standardzie? Microsoft wykosił konkurencję i wymusił zmianę (zakup nowego ofisa) poprzez zmianę formatu zapisu plików (te ich śmieszne "open document"). Z tego co swojego czasu czytałem  ludzie chwalili pakiet WordPerfect, twierdząc że edytor tekstu przewyższał funkcjonalnością obydwa ofisy (Ms O i OO).

 

Konkurencja MS jest po prostu tańsza, chcesz coś lepszego musisz kupić MS - oczywiście tylko i wyłacznie wtedy gdy darmowe/tańsze aplikacje już Ci nie starczają.

Defacto standard! - chciał bym widzieć, jak 2-3 lata temu wysyłasz do urzędu podanie elektroniczne w formacie ODT... Akurat ja osobiście jak już coś mam wysyłać wolę format PDF, przynajmniej mam "gwarancję" wyglądu. Na marginesie Adobe jest dobrym przykładem na to, jak defacto standard* może być otwarty, a firma i tak czerpie zyski.

 

* aktualnie format Adobe PDF jest/będzie standardem ISO...

 

Zabawna anegdotka: Ofice 2007 miał mieć natywną możliwość tworzenia plików PDF, jednak w kulminacyjnym momencie rozmowy pomiędzy Ms i Adobe zostały zerwane. W skrócie Adobe tłumaczyło swoje stanowisko w ten sposób: "nie możemy zezwolić na manipulowanie standardem Microsoftowi, gdyż implementacja Microsoftu może/będzie niezgodna z standardami". Czytaj obok zwykłych plików PDF powstały by jakieś PDX obsługiwane jedynie przez Ms.

 

Pochwalam stanowisko Adobe, choć najnowsze wersje PDF mają nadmiar głupot, które mają się nijak do papierzanego dokumentu. (umieszczenie animacji w PDF-ie i inne takie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Microsoft nie ma udostępniać całości, tylko bazę, która ułatwi współpracę pomiędzy różnymi edytorami biurowymi.

 

Zmuś go. Przy okazji zmuś firmy, które mają przewagę na swoim rodzimym rynku do tego żeby swoją technologię i know how oddały konkurencji za free albo symboliczną złotówkę. A co ! Skoro mówisz że MS ma udostępnić, to ma udostępnić...

 

 

Słyszałeś już coś o de facto standardzie? Microsoft wykosił konkurencję i wymusił zmianę (zakup nowego ofisa) poprzez zmianę formatu zapisu plików (te ich śmieszne "open document"). Z tego co swojego czasu czytałem  ludzie chwalili pakiet WordPerfect, twierdząc że edytor tekstu przewyższał funkcjonalnością obydwa ofisy (Ms O i OO).

O jakim standardzie znowu mówisz ? O standardzie plików doc czy docx może ? Nikt Ci nie każe kupować nowego Office`a. Po prostu poproś kogoś, żeby przekazywane Tobie pliki zapisał w starszej wersji i po sprawie.

 

 

Defacto standard! - chciał bym widzieć, jak 2-3 lata temu wysyłasz do urzędu podanie elektroniczne w formacie ODT...

Do urzędu w naszym kraju ? Chyba mieszkamy w innej rzeczywistości. Poza tym polskie urzędy używają dyskietek :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zmuś go. Przy okazji zmuś firmy, które mają przewagę na swoim rodzimym rynku do tego żeby swoją technologię i know how oddały konkurencji za free albo symboliczną złotówkę.

Pokazałem, ale nie zauważyłeś ADOBE, powtórzę ADOBE i format PDF.

 

To samo tyczy się Silverlighta Microsoft zamiast dogadać się z Adobe wolał wydać własną, konkurencyjną platformę Flash...

Mam nadzieję że Microsoftowi Silverlight odbija się czkawką po nocach. Nie z zawiści czy złośliwości, tylko ze względu na monopolistyczną praktykę "dziel i rządź": najpierw uzależnić, potem dusić.

 

Na dzień dzisiejszy Microsoft nie konkuruje jakością tylko pozycją i właśnie to bym nazwał monopolem

 

Do urzędu w naszym kraju ? Chyba mieszkamy w innej rzeczywistości. Poza tym polskie urzędy używają dyskietek :P

Pomimo całej ironii w twoim poście nie osłabiaj mnie:

http://di.com.pl/news/19436,1,0,Katowice_porzucaja_Microsoft_Office.html

 

O jakim standardzie znowu mówisz ? O standardzie plików doc czy docx może ?

Dlaczego dla wszystkich liczy się format DOC a nie ODT/inny jakiś, przecież to jest standard jakiejś prywatnej firemki, a nie norma ISO  dla edytorów tekstu? Dlaczego OpenOffice zbierał baty za słabą obsługę formatu DOC, skoro DOC twoim zdaniem nie jest żadnym de facto standardem. Zapytaj gogla...

 

Po prostu poproś kogoś, żeby przekazywane Tobie pliki zapisał w starszej wersji i po sprawie.

Weź przeczytaj to jeszcze raz, zastanów się i przeczytaj jeszcze raz. Okej moja odpowiedź:

czyli DOC nie jest standardem defacto? Skoro mam dostać plik w starszej wersji (co wcale nie działa tak jak byś oczekiwał) to po kiego kija było wymyślać nowy BINARNY format dla Office 2007? Odpowiem ci - granie pozycją a nie jakością.

 

Z życia wzięte: księgowa dostała na dyskietce do rozliczenia arkusz w nowym formacie Ms, jak nie umiała otworzyć i się gościa zapytała o co chodzi odp: "jak to pani nie wie, teraz to jest nowy standard dokumentów, stary jest be"...

 

Najprostsza odpowiedź: ściągnąć sobie Microsoft Office compatibility patch, tylko ta księgowa nie miała internetu - do rozliczeń nie potrzebowała, tak samo do samych rozliczeń wystarczył jej Excel 2003, a być może nawet Excel 2000, więc po co ma kupować nową wersję programu, skoro jej bezpośrednio nie potrzebuje?

 

Właśnie dlatego powinny być stosowane otwarte standardy zapisu plików, aby takie sytuacje nie miały miejsca.

Jak już komisja europejska miała się do czegoś do Microsoftu doczepić, to właśnie o standardy zapisu plików, a nie jakieś mediaplayerki czy  internet explorery...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Pokazałem, ale nie zauważyłeś ADOBE, powtórzę ADOBE i format PDF.

Zauważyłem, spokojnie :P Adobe to dobry przykład i wzór do naśladowania, ale nie oznacza to że każdy musi tak postępować. Radiohead (jako jedni z wielkich) udostępnili za darmo swoją płytę, pomimo całej "fajności" nie oznacza to wcale standardu w branży. Nie każdemu przeszkadza brak alternatyw do Office`a.

 

To samo tyczy się Silverlighta Microsoft zamiast dogadać się z Adobe wolał wydać własną, konkurencyjną platformę Flash...

Ja z Flashem mam same problemy, a Silverlighta sobie cenię. Przynajmniej do dnia dzisiejszego działa u mnie niezawodnie. Według mnie Silverlight to wielki plus dla MS. Męczyła mnie hegemonia Adobe na tym rynku.

 

Pomimo całej ironii w twoim poście nie osłabiaj mnie:

http://di.com.pl/news/19436,1,0,Katowice_porzucaja_Microsoft_Office.html

A przeczytałeś czemu przechodzą na OO ? Nie dlatego że jest lepszy, a tańszy - pisałem już o tym w poprzednim poście.

 

Dlaczego dla wszystkich liczy się format DOC a nie ODT/inny jakiś, przecież to jest standard jakiejś prywatnej firemki, a nie norma ISO  dla edytorów tekstu? Dlaczego OpenOffice zbierał baty za słabą obsługę formatu DOC, skoro DOC twoim zdaniem nie jest żadnym de facto standardem. Zapytaj gogla...

Nie dla wszystkich - DOC jest zasiedzianym przyzwyczajeniem, ODT dopiero zdobywa uznanie i rynek. Nie widzę problemów w obsłudze obydwu i ich zdrowej konkurencji.

OO zbierał baty, bo nie potrafił odwzorowywać czegoś co miało praktycznie cały rynek dla siebie. Później to MS dostawał za niepoprawną obsługę ODT :D

 

Zapisywanie plików dla starszej wersji i ich późniejsze odczytywanie działa całkiem dobrze - codziennie mam z tym do czynienia i jakoś nikt nie narzeka. A nowy format docx (strzelam) został stworzony pewnie dlatego, że w starym się już niewiele dało zrobić. Ciągnąć w nieskończoność kompatybilności ze starymi wersjami chyba nie ma sensu. Podkreślam że są to jeno moje domysły i jak każdy mogę się po prostu mylić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapisywanie plików dla starszej wersji i ich późniejsze odczytywanie działa całkiem dobrze - codziennie mam z tym do czynienia i jakoś nikt nie narzeka. A nowy format docx (strzelam) został stworzony pewnie dlatego, że w starym się już niewiele dało zrobić. Ciągnąć w nieskończoność kompatybilności ze starymi wersjami chyba nie ma sensu. Podkreślam że są to jeno moje domysły i jak każdy mogę się po prostu mylić.

 

Polecam ci artykuł http://ooxmlisdefectivebydesign.blogspot.com/2007/08/microsoft-office-xml-formats-defective.html

Jak nie chce ci się czytać całego tasiemca przeskocz od razu do sekcji o tytule 12) BIFF is gone...not! <- potem sprawdź, czy gościu pociska kity, ja po sprawdzeniu miałem 3 różne wersje w tym samym pliku (Office 2000, OO i Office 2007 wyświetlały coś zupełnie odmiennego)

To reproduce the scenario :

 

    * start Excel 2007 and create a new spreadsheet (or open an existing spreadsheet).

    * enter values 10,20,30,40,50 in separate cells, then click on the ribbon on the Style button, Conditional Formatting, Data bars, and then pick a color gradient.

    * save the spreadsheet as a Excel 97-2003 Workbook (*.xls)

    * a prompt warns that there is going to be a significant loss. Click Continue.

    * open the .xls file with any older version of Excel (97/2000/XP/2003)

    * the file opens with no prompt, and the databar does not show up (which was expected).

    * enter value 60 next to the other cells, and save the file as a regular .xls file, just like it is.

    * open this file in Excel 2007 : the databar magically shows up. The databar however does not include the value we just entered, meaning that we have created a discrepancy.

 

Ogólnie cały artykuł tłumaczy jaki cel przyświecał microsoftowi przy tworzeniu nowego formatu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft zatrudnił byłego projektanta układów scalonych Apple'a, , który wcześniej pracował też w firmach Arm i Intel,  trafił do grupy kierowanej przez Raniego Borkara, zajmującej się rozwojem chmury Azure. Zatrudnienie Filippo wskazuje, że Microsoft chce przyspieszyć prace nad własnymi układami scalonymi dla serwerów tworzących oferowaną przez firmę chmurę. Koncern idzie zatem w ślady swoich największych rywali – Google'a i Amazona.
      Obecnie procesory do serwerów dla Azure są dostarczane przez Intela i AMD. Zatrudnienie Filippo już odbiło się na akcjach tych firm. Papiery Intela straciły 2% wartości, a AMD potaniały o 1,1%.
      Filippo rozpoczął pracę w Apple'u w 2019 roku. Wcześniej przez 10 lat był głównym projektantem układów w firmie ARM. A jeszcze wcześniej przez 5 lat pracował dla Intela. To niezwykle doświadczony inżynier. Właśnie jemu przypisuje się wzmocnienie pozycji układów ARM na rynku telefonów i innych urządzeń.
      Od niemal 2 lat wiadomo, że Microsoft pracuje nad własnymi procesorami dla serwerów i, być może, urządzeń Surface.
      Giganci IT coraz częściej starają się projektować własne układy scalone dla swoich urządzeń, a związane z pandemią problemy z podzespołami tylko przyspieszyły ten trend.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed dwoma laty Microsoft rozpoczął interesujący eksperyment. Firma zatopiła u wybrzeża Orkadów centrum bazodanowe. Teraz wydobyto je z dna, a eksperci przystąpili do badań dotyczących jego wydajności i zużycia energii. Już pierwsze oceny przyniosły bardzo dobre wiadomości. W upakowanym serwerami stalowym cylindrze dochodzi do mniejszej liczby awarii niż w konwencjonalnym centrum bazodanowym.
      Okazało się, że od maja 2018 roku zawiodło jedynie 8 a 855 serwerów znajdujących się w cylindrze. Liczba awarii w podwodnym centrum bazodanowym jest 8-krotnie mniejsza niż w standardowym centrum na lądzie, mówi Ben Cutler, który stał na czele eksperymentu nazwanego Project Natick. Eksperci spekulują, że znacznie mniejszy odsetek awarii wynika z faktu, że ludzie nie mieli bezpośredniego dostępu do serwerów, a w cylindrze znajdował się azot, a nie tlen, jak ma to miejsce w lądowych centrach bazodanowych. Myślimy, że chodzi tutaj o atmosferę z azotu, która zmniejsza korozję i jest chłodna oraz o to, że nie ma tam grzebiących w sprzęcie ludzi, mówi Cutler.
      Celem Project Natic było z jednej strony sprawdzenie, czy komercyjnie uzasadnione byłoby tworzenie niewielkich podwodnych centrów bazodanowych, która miałyby pracować niezbyt długo. Z drugiej strony chciano sprawdzić kwestie efektywności energetycznej chmur obliczeniowych. Centra bazodanowe i chmury obliczeniowe stają się coraz większe i zużywają coraz więcej energii. Zużycie to jest kolosalne. Dość wspomnieć, że miliard odtworzeń klipu do utworu „Despacito” wiązało się ze zużyciem przez oglądających takiej ilości energii, jaką w ciągu roku zużywa 40 000 amerykańskich gospodarstw domowych. W skali całego świata sieci komputerowe i centra bazodanowe zużywają kolosalne ilości energii.
      Na Orkadach energia elektryczna pochodzi z wiatru i energii słonecznej. Dlatego to właśnie je Microsoft wybrał jako miejsce eksperymentu. Mimo tego, podwodne centrum bazodanowe nie miało żadnych problemów z zasilaniem. Wszystko działało bardzo dobrze korzystając ze źródeł energii, które w przypadku centrów bazodanowych na lądzie uważane są za niestabilne, mówi jeden z techników Project Natick, Spencer Fowers. Mamy nadzieję, że gdy wszystko przeanalizujemy, okaże się, że nie potrzebujemy obudowywać centrów bazodanowych całą potężną infrastrukturą, której celem jest zapewnienie stabilnych dostaw energii.
      Umieszczanie centrów bazodanowych pod wodą może mieć liczne zalety. Oprócz już wspomnianych, takie centra mogą być interesującą alternatywą dla firm, które narażone są na katastrofy naturalne czy ataki terrorystyczne. Możesz mieć centrum bazodanowe w bardziej bezpiecznym miejscu bez potrzeby inwestowania w całą infrastrukturę czy budynki. To rozwiązanie elastyczne i tanie, mówi konsultant projektu, David Ross. A Ben Cutler dodaje: Sądzimy, że wyszliśmy poza etap eksperymentu naukowego. Teraz pozostaje proste pytanie, czy budujemy pod wodą mniejsze czy większe centrum bazodanowe.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft ponownie będzie dostarczał użytkownikom Windows 10 poprawki niezwiązane z bezpieczeństwem. Jak wcześniej informowaliśmy, w związku z pandemią koronawirusa koncern zmienił sposób pracy i od maja dostarczał wyłącznie poprawki związane z bezpieczeństwem.
      Chris Morrissey z Microsoftu ogłosił na firmowym blogu, że od lipca dostarczane będą wszystkie poprawki dla Windows 10 oraz Windows Server dla wersji 1809 i nowszych. Kalendarz ich publikacji będzie taki, jak wcześniej, zatem dostęp do nich zyskamy w Update Tuesday. Koncern zapowiada też pewne zmiany, które mają na celu uproszczenie procesu aktualizacji.
      Zmiany takie obejmą nazewnictwo poprawek oraz sposób dostarczania poprawek do testów dla firm i organizacji. Zmian mogą się też spodziewać osoby i organizacja biorące udział w Windows Insider Program oraz Windows Insider Program for Business.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa hakerska Shiny Hunters włamała się na GitHub-owe konto Microsoftu, skąd ukradła 500 gigabajtów danych z prywatnych repozytoriów technologicznego giganta. Dane te zostały następnie upublicznione na jednym z hakerskich forów. Nic nie wskazuje na to, by zawierały one jakieś poufne czy krytyczne informacje.
      Ataku dokonali ci sami przestępcy, którzy niedawno ukradli dane 91 milionów użytkowników największej indonezyjskiej platformy e-commerce Tokopedii i sprzedali je za 5000 USD. Jak mówią eksperci, Shiny Hunters zmienili w ostatnim czasie taktykę.
      Na dowód dokonania ataku na konto Microsoftu hakerzy dostarczyli dziennikarzom zrzut ekranowy, na którym widzimy listę prywatnych plików developerów Microsoftu. Początkowo przestępcy planowali sprzedać te dane, ale w końcu zdecydowali się udostępnić je publicznie.
      Jako, że w ukradzionych danych znajduje się m.in. tekst i komentarze w języku chińskim, niektórzy powątpiewają, czy rzeczywiście są to pliki ukradzione Microsoftowi. Jednak, jak zapewniają redaktorzy witryny Hack Read, ukradziono rzeczywiście pliki giganta z Redmond. Przedstawiciele Shiny Hunters informują, że nie mają już dostępu do konta, które okradli. Microsoft może zatem przeprowadzić śledztwo i poinformować swoich klientów o ewentualnych konsekwencjach ataku. Sama firma nie odniosła się jeszcze do informacji o włamaniu.
      GitHub to niezwykle popularna platforma developerska używana do kontroli wersji, z której korzysta 40 milionów programistów z całego świata. W październiku 2018 roku została ona zakupiona przez Microsoft za kwotę 7,5 miliarda dolarów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft to kolejny, po Google'u, światowy gigant IT, który podpisał umowę o partnerstwie z Operatorem Chmury Krajowej, czyli spółki założonej przed dwoma laty przez PKO BP i Polski Fundusz Rozwoju. Jak czytamy w oświadczeniu Microsoftu, firma ogłosiła dzisiaj kompleksowy plan inwestycyjny o wartości 1 miliarda dolarów, którego celem jest przyspieszenie innowacji i cyfrowej transformacji na rzecz rozwoju Polskiej Doliny Cyfrowej.
      Fundamentem tego wielopoziomowego planu jest otwarcie nowego regionu data center Microsoft w Polsce, w ramach globalnej infrastruktury chmury obliczeniowej, który ma zapewnić krajowemu ekosystemowi startupów, przedsiębiorców, firm i instytucji publicznych dostęp do bezpiecznych usług chmury obliczeniowej klasy enterprise. Microsoft i Operator Chmury Krajowej podpisali strategiczne porozumienie, którego celem jest zapewnienie eksperckiej wiedzy z zakresu transformacji cyfrowej i szerokiego dostępu do rozwiązań chmurowych dla wszystkich branż i przedsiębiorstw w Polsce.
      Istotnym elementem ogłoszonej dzisiaj inwestycji jest kompleksowy i długoterminowy program podnoszenia kwalifikacji, który w efekcie pozwoli lokalnym specjalistom i młodzieży zwiększyć szanse zatrudnienia. Microsoft ma na celu rozwój kompetencji cyfrowych około 150 000 pracowników, specjalistów IT, nauczycieli, studentów i obywateli. W ten sposób firma dąży do zwiększenia konkurencyjności polskich przedsiębiorstw i osób prywatnych na rynku oraz ułatwienia polskim pracownikom skutecznego wprowadzania innowacji i wdrażania strategii transformacji cyfrowej swoich organizacji przy wykorzystaniu możliwości chmury obliczeniowej.
      Program rozwoju umiejętności będzie obejmował szkolenia, programy e-learningowe, warsztaty i hakatony dotyczące przetwarzania w chmurze, wykorzystania technologii AI i uczenia maszynowego, przetwarzania dużych zbiorów danych (Big Data) i Internetu rzeczy (Internet of Things). W ramach podejmowanych działań, Microsoft zwróci szczególną uwagę na zapewnienie dostępu do technologii osobom z niepełnosprawnościami oraz narzędzi i programów podnoszących umiejętności, co w efekcie pozwoli im zwiększyć możliwości zatrudnienia.
      Nowy region data center będzie oferował dostęp do pełnej oferty Microsftu, zarówno Azure, Microsoft 365, jak i Dynamics 365 oraz Power Platform.
      Partnerstwo z Microsoftem pozwala OChK na dodatkową dywersyfikację oferty. Rozszerza ją o rozwiązania platformy chmurowej Azure, m.in. usługi infrastruktury sieciowej, baz danych, analityki, sztucznej inteligencji (AI) i Internetu rzeczy (IoT). W ofercie OChK znajdą się także rozwiązania Microsoft 365, zapewniające dostęp do aplikacji zwiększających produktywność, dostępnych jako usługa w chmurze i dostarczanych jako część otwartej platformy wspierającej procesy biznesowe. Już od momentu podpisania umowy Microsoft i OChK będą wspólnie wspierać przedsiębiorstwa i instytucje świadczące usługi doradcze, wdrożeniowe i opracowując projekty transformacyjne, na korzystnych rynkowo warunkach.
      Polska ma szansę być cyfrowym sercem Europy. Dlatego dzisiaj ogłaszamy partnerstwo z Operatorem Chmury Krajowej i największą w historii kraju inwestycję w technologię cyfrową wynoszącą 1 miliard dolarów. W ramach inwestycji planujemy działania na rzecz rozwoju kompetencji cyfrowych, wsparcie transformacji i budowę pierwszego w Europie Środkowo-Wschodniej, bezpiecznego i zaufanego regionu centrum przetwarzania danych w chmurze Microsoft o globalnej skali. Oznacza to dostęp do światowej klasy technologii, a w szczególności rozwiązań chmurowych, z poziomu data center zlokalizowanego w Polsce - powiedział Mark Loughran, dyrektor generalny polskiego oddziału Microsoft.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...