Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (MSK), która jest teraz domem dla 13 astronautów, zepsuła się główna toaleta. Jeśli nie uda się jej naprawić, NASA zapowiada powrót do rozwiązania z czasów Apolla – woreczków na mocz...

Obecnie na drzwiach strategicznego pomieszczenia wisi karteczka z napisem "Uwaga, nieczynne". Załoga Endeavoura korzysta z WC na pokładzie swojego promu, a starzy pracownicy z zapasowej toalety, zlokalizowanej w rosyjskiej części MSK.

Na razie nie wiemy, jaka jest skala problemu – poinformował przedstawicieli mediów dyrektor lotów Brian Smith. Główna toaleta to wielomilionowa inwestycja. Odpowiednia podjednostka została skonstruowana w Rosji i zainstalowana po amerykańskiej stronie stacji w zeszłym roku. Dość szybko się zepsuła, bo już w 2008 r. wymagała natychmiastowej wymiany pompy. Dostarczył ją wahadłowiec Discovery.

Pod koniec marca bieżącego roku doszło do związanych z higieną międzynarodowych niesnasek. Rosyjski kosmonauta narzekał, że z powodu wysokich kosztów nie wolno mu już korzystać z amerykańskiej toalety. Podział dotyczył zresztą nie tylko tego, zakazem objęto także rowerek treningowy. Giennadij Iwanowicz Padałka podkreślał wtedy, że niedzielenie się obniża morale ekipy. Za taki stan rzeczy obwiniał komercjalizację działań stacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wystarczyłoby wysyłać w kosmos roboty, o ile już jest to w ogóle konieczne... przecież ludzie i tak nie wykonują w kosmosie rzeczy bardziej skomplikowanych, niż maszyny :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oczywiście, że byłoby to lepsze rozwiązanie ale tu nie chodzi o to jakie zadania się wykonuje ale o szybkość reakcji i podejmowanie decyzji, na razie nie słyszałem o robotach na tyle autonomicznych aby nadawały się do tego typu zadań, poza tym dochodzą jeszcze badania nad ludzkim organizmem w stanie nieważkości, itp... a podejrzewam, że rónież wychodzi po prostu taniej wysłać człowieka niż maszynę za którą się zapłaci n-krotność tego, co obecnie NASA wydaje na szkolenie i przygotowanie astronauty do lotu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A wystarczyłoby wysyłać w kosmos roboty, o ile już jest to w ogóle konieczne... przecież ludzie i tak nie wykonują w kosmosie rzeczy bardziej skomplikowanych, niż maszyny :/

 

Popatrz na to że ludzie są w stanie zrobić więcej i szybciej niż roboty, przy czym koszt wysłania ludzi na orbitę jest 10cio krotnie większy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
na razie nie słyszałem o robotach na tyle autonomicznych aby nadawały się do tego typu zadań

Jakich konkretnie? Bo ja mam wrażenie, że jakoś na Marsa udało się maszynom polecieć i całkiem nieźle sobie te maszyny radzą - jakoś nie czyha na nie stado tygrysów, żeby trzeba było uciekać i bronić się.

poza tym dochodzą jeszcze badania nad ludzkim organizmem w stanie nieważkości

Super: wysyłamy ludzi w kosmos, żeby wiedzieć, jak działa na nich wysyłanie w kosmos ;D Najbardziej idiotyczny z możliwych sposób generowania potrzeb, czyli tworzenie potrzeby WYŁĄCZNIE w celach badawczych (wszak zastosowań praktycznych, z uwagi na warunki panujące na Ziemi, brak).

podejrzewam, że rónież wychodzi po prostu taniej wysłać człowieka niż maszynę za którą się zapłaci n-krotność tego, co obecnie NASA wydaje na szkolenie i przygotowanie astronauty do lotu

Nieprawda. Systemy podtrzymujące życie to zdecydowana większość kosztów lotu załogowego.

Popatrz na to że ludzie są w stanie zrobić więcej i szybciej niż roboty

Naprawdę? A co takiego skomplikowanego robią w kosmosie ludzie, że warto wydawać na nich takie pieniądze?

przy czym koszt wysłania ludzi na orbitę jest 10cio krotnie większy!

No i właśnie o to chodzi, bo na 100% tempo pracy ludzi nie jest 10-krotnie wyższe. Do tego dochodzi mnóstwo innych czynników, takich jak czas trwania misji (robot może wylecieć na całe dziesięciolecia i nie wrócić, a do tego można go wysyłać z nieporównywalnie większą prędkością, bo przeciążenia są dla niego znacznie mniej szkodliwe). Znacznie lepiej jest więc wysłać 10 robotów, które nie tylko wykonają więcej pracy, ale do tego w razie awarii straci się tylko jednego robota z dziesięciu, a nie wszystkich astronautów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie raz podkreślano, że powstanie ISS z ludzką załogą miało więcej celów prestiżowych, niż praktycznych. Ot, miała być symbolem globalnej współpracy. Jej istanienie nie ma wiele sensu, ale władowano w nią tyle pieniędzy, że głupio teraz wszystkim się wycofać.

 

Czytałem, że przeważającą większość czasu załoga ISS poświęca na… bieżące naprawy i utrzymanie stacji, w szczególności systemów podtrzymywania życia. Po odjęciu czau koniecznego na sen i regenerację, oraz utrzymanie zdrowia i kondycji (ile czasu astronauta poświęca choćby na ćwiczenia?), na badania i eksperymenty pozostaje naprawdę niewiele czasu.

Koszty zaś są olbrzymie, począwszy od regularnych lotów, które kosztują krocie i nie bardzo już ma je kto wykonywać (przecież wahadłowce już powinny być wycofane, poza rosyjskimi statkami dostawczymi nie ma alternatywy) po psującą się toaletę za miliony dolarów… Nawet zważywszy, że część badań muszą wykonać ludzie, to chyba nie wychodzi to ekonomicznie.

 

Tymczasem automatyczne sondy i satelity radzą sobie doskonale, pracując nieraz 2-3 razy dłużej, niż to przewidziano. Za wielokrotnie mniejsze kwoty. Można by przy ich pomocy wykonać znacznie więcej badań, ale pieniądze pożera ISS.

 

Przyznajmy sobie szczerze, w chwili obecnej ziemska nauka i technologia, a także ekonomia, są za słabe, za mało rozwinięte na wysyłanie ludzi w kosmos. Które zawsze miało bardziej charakter propagandowy, począwszy od lotu Gagarina, który poza tym że poleciał nic mądrego podczas tego lotu nie zrobił… Przez absurdalnie kosztowny program Apollo (który owszem, był niesamowitym osiągnięciem, ale w który wpompowano miliardy głownie dla propagandy), przez ISS właśnie, aż po loty chińskich „tajkonautów”.

 

Im dalej postępuje rozwój nauki i techniki, tym bardziej wizja stałej obecności Człowieka w Kosmosie się oddala. W latach 50. czy 60. wierzono jeszcze, że do końca XX wieku będą stałe bazy, a nawet kolonie na Księżycu i Marsie. Tymczasem sam ponowny lot na Księżyc to kwestia dziesięcioleci i to przy dobrych wiatrach. Stałej bazy na Księżycu nie spodziewam się w tym stuleciu. Na Marsie być może nigdy, względnie za kilka wieków, kiedy możliwe (i dopuszczalne psychologicznie) stanie się genetyczne dopasowanie „kolonistów” do innych warunków.

Człowiek po prostu nie nadaje się do życia poza Ziemią. Jako człowiek wychowany na klasycznej s-f mówię to z przykrością. Jestem szczerym zwolennikiem badań kosmosu… ale wysyłanie weń ludzi nie ma (być może na razie) wielkiego sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

'' Tymczasem sam ponowny lot na Księżyc to kwestia dziesięcioleci i to przy dobrych wiatrach.''

To będzie pierwszy a nie kolejny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To będzie dokładnie jedenasty lot załogowy, jeśli się uda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To będzie dokładnie jedenasty lot załogowy, jeśli się uda.

Tak tak już 227 osób było na księżycu. W samolocie jest (15km nad ziemią ) ponad 300miliRTG (dopuszczalne przez 3godz) a lot na księżyc nie trwa 3 godz (no chyba że polecą nocą).

 

Myśl samodzielnie i ucz się samodzielnie światu potrzeba mądrych ludzi , mitomanów już wystarczy.

 

Łącz/edytuj swoje posty samodzielnie - nabijania postów już wystarczy - moderator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A rozumiesz znaczenie słowa „dopuszczalny”?

 

Tak sobie myślę, pewnie za 40 lat twój odpowiednik będzie twierdził, że przed latami 90. nie jeżdżono samochodami. No bo przecież jeżdżenie bez pasów nie jest dopuszczalne. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A rozumiesz znaczenie słowa „dopuszczalny”?

To już wszystko co wiesz?? Białaczka to nie żart i w d...e ma normy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słowa „normy” też widać nie rozumiesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak by nie patrzeć, gówniana sprawa ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Administrator NASA Bill Nelson poinformował, że Stany Zjednoczone chcą przedłużyć działanie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej do roku 2030. Administracja prezydencka będzie namawiała swoich partnerów – Europejską, Kanadyjską, Japońską i Rosyjską Agencję Kosmiczną – do umożliwienia działalności ISS przez całą obecną dekadę.
      Międzynarodowa Stacja Kosmiczna to wzór pokojowej współpracy międzynarodowej. Od ponad 20 lat przynosi ludzkości niezwykłe korzyści naukowe, edukacyjne i technologiczne. Jestem zadowolony, że administracja Bidena i Harris zdecydowała się na kontynuowanie jej pracy do roku 2030, stwierdził Nelson.
      Na ISS od ponad dwóch dekad bez przerwy przebywają ludzie. Prowadzone są tam unikatowe badania naukowe. Dotychczas przeprowadzono tam ponad 3000 eksperymentów zamówionych przez ponad 4200 z całego świata. W działania prowadzone na stacji w ten czy inny sposób zaangażowanych było dotychczas niemal 110 krajów.
      Pierwsze moduły MSK trafiły na orbitę w 1998 roku, a pierwsza stała załoga zamieszkała na niej w roku 2020.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W rosyjskim module Międzynarodowej Stacji Kosmicznej rozległ się dźwięk alarmu, a astronauci czuli dym, poinformowały Roskosmos i NASA. W module serwisowym Zwiezda uruchomił się czujnik dymu. Doszło do tego podczas automatycznego ładowania akumulatorów, zdradzili przedstawiciele Roskosmosu.
      Wydarzenie miało miejsce dzisiaj o godzinie 3:55 czasu polskiego, przed planowanym wyjściem astronautów na zewnątrz stacji. Francuski astronauta Thomas Pesquet mówi, że zapach palącego się plastiku lub elektroniki dotarł do amerykańskiego segmentu stacji. Rosyjscy astronauci włączyli filtr powietrza. Po oczyszczeniu atmosfery poszli spać.
      Przedstawiciele Roskosmosu zapewniają, że wszystkie podzespoły działają poprawnie. Nie planuje się też przełożenia spaceru w przestrzeni kosmicznej, w ramach którego Oleg Nowicki i Piotr Dubrow mają prowadzić prace na module Nauka, który zadokował do Stacji w lipcu.
      Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej niejednokrotnie dochodziło do drobnych awarii. Szczególne obawy budzą rosyjskie moduły. Przed kilkoma dniami jeden z rosyjskich urzędników ostrzegał, że Stacja może ulegać "nienaprawialnym" awariom z powodu przestarzałego sprzętu. Władimir Sołowiow, główny inżynier firmy Energia poinformował, że kosmonauci znaleźli w ISS nowe pęknięcia, które mogą powiększać się z czasem. Dodał przy tym, że 80% systemów rosyjskiego segmentu pracuje dłużej niż powinno.
      Moduł Zwiezda dołączył do Stacji w 2000 roku. W 2014 roku zauważono w nim dym, w 2020 wykryto wyciek powietrza. W ubiegłym tygodniu zaś wykryto problemy w module Zarja, który na ISS pracuje dwa lata dłużej. Najnowszy z rosyjskich modułów, Nauka, który miał zadokować do stacji w 2007 roku, a trafił na MSK dopiero z końcem lipca 2021 też powoduje problemy. Moduł przez pomyłkę uruchomił silniki, co wywołało nieplanowany obrót Stacji o 540 stopni.
      Międzynarodowa Stacja Kosmiczna pracuje już ponad 20 lat i powoli zbliża się do końca służby. Termin jej zakończenia nie został jednoznacznie ustalony, ale jasnym jest, że w ciągu najbliższych 10 lat stacja zostanie skierowana w stronę Ziemi i spłonie w atmosferze.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Międzynarodowa Stacja Kosmiczna liczy sobie już ponad 20 lat, a jej przyszłość jest niepewna. W 2014 roku Rosja, w odpowiedzi na amerykańskie sankcje po zajęciu Krymu, oświadczyła, że odrzuci prośbę USA o przedłużenie działania stacji poza rok 2020. W 2015 roku Roskosmos oświadczył, że będzie brał udział w projekcie stacji do roku 2024. Z kolei w roku 2018 w USA przyjęto ustawę, zgodnie z którą działanie Stacji ma zostać przedłużone do roku 2030.
      Rosjanie powtórzyli właśnie, że wkrótce mają zamiar wycofać się z ISS. Państwowa telewizja Russia 1 donosi, że wicepremier Jurij Borisow stwierdził podczas specjalnego spotkania pod przewodnictwem Władimira Putina: musimy uczciwie poinformować naszych partnerów o zamiarze wycofania się z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w roku 2025. Później współpracownicy Borisowa uściślili, że najpierw Rosja chce przeprowadzić inspekcję techniczną starzejącej się stacji i na jej podstawie podejmie decyzję, o której zostaną poinformowani partnerzy. Urzędnicy dodali, że stan ISS pozostawia wiele do życzenia. Wiadomo, że Rosjanie od dłuższego czasu noszą się z zamiarem zbudowania własnej stacji kosmicznej.
      Dimitrij Rogozin, szef Roskosmosu, niejako dementując słowa wicepremiera, powiedział, że Rosja nie wycofa się z MSK dopóki nie powstanie nowa stacja. Przerwy są szkodliwe dla załogowej eksploracji kosmosu, stwierdził. Później dodał jeszcze, że nowa stacja może bazować na modułach planowanych początkowo dla ISS.
      Jak widać Rosjanie często zmieniają zdanie i przekazują sprzeczne komunikaty odnośnie przyszłości ISS. Wiadomo natomiast, że plany budowy własnej rosyjskiej stacji, która byłaby następcą stacji Salut i Mir, są bardzo odległe. Nie wszyscy też je popierają. Andriej Jonin, członek Rosyjskiej Akademii Kosmonautyki, mówi, że „największym osiągnięciem ISS nie jest technologia, ale współpraca pomiędzy wieloma krajami". Jego zdaniem budowa stacji narodowej to krok w tył.
      Zanim jednak Roskosmos wybuduje własną rosyjską stację kosmiczną, musi najpierw dołączyć do ISS moduł Nauka. Zaprojektowano go ponad 20 lat temu, a przez ostatnich 8 lat termin jego ukończenia ciągle przesuwano z powodu problemów technicznych.
      Greg Autry, ekspert ds. polityki kosmicznej z Arizona State University mówi, że utrata tak ważnego partnera jak Rosja byłaby poważnym ciosem dla ISS, jednak prawdopodobnie Stany Zjednoczone, korzystając z NASA i SpaceX, byłyby w stanie zapewnić funkcjonowanie stacji.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Firma Axiom Space poinformowała, że wyśle pierwszy w historii prywatny zespół astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Misja Ax-1 ma odbyć się w czwartym kwartale przyszłego roku. Na razie wiadomo jedynie tyle, że w misji weźmie były astronauta NASA Michael Lopez-Alegria oraz trzy inne osoby. Niewykluczone, że jednym z podróżników będzie aktor Tom Cruise.
      Na Międzynarodową Stację Kosmiczną latali już turyści. W latach 2001–2009 odbyło się łącznie 8 lotów, w których brało udział 7 turystów. Wszystkie loty organizowała firma Space Adventures, a za dostarczenie turystów na MSK odpowiadał rosyjski Roskosmos. W 2010 roku Rosja wstrzymała program lotów turystycznych.
      W czerwcu 2019 roku NASA ogłosiła, że od roku 2020 zezwoli osobom prywatnym na loty na Międzynarodową Stację Kosmiczną na pokładzie Crew Dragona firmy SpaceX oraz Starlinera firmy Boeing.
      Misja Ax-1 będzie wyjątkowa z tego powodu, że po raz pierwszy prywatna firma – Axiom Space – zapłaci innej prywatnej firmie – SpaceX – za dostarczenie jej astronautów na MSK. Pojawiły się pogłoski, że w misji weźmie udział Tom Cruise oraz reżyser Doug Liman. Już jakiś czas temu media donosiły, że obaj panowie prowadzą z NASA rozmowy dotyczące nagrywania na ISS ujęć do filmu. Szef NASA, Jim Bridenstine potwierdził w czerwcu, że w rozmowy zaangażowana jest też firma Axiom.
      Ax-1 zapisze się w historii też dlatego, że stanie się kamieniem milowym w planowanym przez NASA otwarciu ISS dla prywatnej działalności biznesowej. Przez ostatnie lata swojego istnienia stacja ma stać się platformą za pomocą której prowadzona będzie komercjalizacja niskiej orbity okołoziemskiej. Axiom planuje, że w 2024 roku podłączy do ISS własny moduł mieszkalny. Będzie to pierwszy element większej prywatnej stacji kosmicznej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dzisiaj, 2 listopada, przypada 20. rocznica stałej obecności człowieka w przestrzeni kosmicznej. Od takiego bowiem czasu Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) jest nieprzerwanie zamieszkana.
      Pierwszą załogę ISS stanowili Bill Shepherd, Siergiej Krikalow i Jurij Gidzenko. Wystartowali oni 31 października 2000 roku z Kazachstanu i dwa dni później weszli na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Od tej pory na stacji zawsze przebywali ludzie.
      Dotychczas ISS odwiedzili obywatele 19 krajów, w tym osoby, które dokonywały tam krótkoterminowych prac budowlanych oraz turyści.
      Bill Shepherd, były żołnierz Navy Seals, który był dowódcą pierwszej obsady ISS wspomina, że w porównaniu z dniem dzisiejszym warunki na Stacji były prymitywne. Stacja składała się z trzech pomieszczeń, była ciasna, zagracona i wilgotna. Obecnie ma 3 toalety, 6 sypialni, 12 pokoi oraz wieżę widokową. W jej skład wchodzą trzy nowoczesne laboratoria naukowe.
      Obecnie 71-letni Shepherd jest na emeryturze, a 62-letni Krikalow i 58-letni Gidzenko nadal pracują przy rosyjskim programie kosmicznym. Niedawno panowie odbyli online'owe spotkanie, podczas którego wspominali swój pobyt na stacji. Pierwszą rzeczą, którą zrobili po wejściu na jej pokład, było zapalenie światłe. Następnie zagotowali wodę, by zrobić sobie coś ciepłego do picia i aktywowali jedyną wówczas toaletę.
      Cała trójka spędziła na ISS niemal pięć miesięcy. Łączność z Ziemią mieli sporadycznie. Całymi godzinami byli jej pozbawieni. Obecnie głównym zadaniem załóg ISS jest prowadzenie eksperymentów naukowych. Jednak Shepherd, Krikalow i Gidzenko nie mieli na nie czasu. Zajmowali się uruchamianiem podsystemów stacji przygotowywaniem jej na kolejne wizyty, rozładowywaniem misji zaopatrzeniowych. Byli przez cały czas zajęci i nie wszystko szło zgodnie z przewidywaniami. Na przykład uruchomienie urządzenia do podgrzewania jedzenia zajęło im nie przewidywane 30 minut, a 1,5 doby. Takich problemów było znacznie więcej.
      Ich głównym zadaniem było rozbudowywanie ISS. Sprawy nie ułatwiały kłopoty komunikacyjne. Shepherd wspomina, że często był sfrustrowany faktem, że z dwóch centrów kontroli – w Houston i pod Moskwą – napływały sprzeczne polecenia. Napominał kontrolerów z obu krajów, by uzgodnili jeden plan działania. Mimo to, jak twierdził to były jego najszczęśliwsze dni w kosmosie.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...