Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
Nofimk

Co nowego z "igłą komara"

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwszy post dotyczący bezbolesnego i bezstresowego tym samym pobierania krwi znalazłem w 2002 r. metodą "igły komara". Naukowcy twierdzili, że igła ta będzie zbyt krucha i potrzebują dalszych badań. Następny dotyczący tego tematu był z roku 2008 i okazało się, że naukowcy znaleźli już odpowiedni do tego materiał - tytan. Ostatnim problemem jest upowszechnienie produkcji takich strzykawek. Wiecie może o tym coś nowego? Dla wielu osób tradycyjne badanie krwi jest niezwykle stresujące i czekają na rozwiązanie tego problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę, żeby taka mikroskopijna igła wystarczyła do wykonania typowych badań krwi - pobieranie trwałoby tak długo, że krew by skrzepła wewnątrz igły. Za to na pocieszenie mogę powiedzieć, że do wielu testów wystarczy przekłuć palec jednorazowym "nożykiem sprężynowym" - to taka maleńka maszyna, w której wciska się przycisk, a wtedy z obudowy wysuwa się ostrze, które nacina powierzchnię skóry. Żadnego kłucia żył, żadnego wbijania się pod skórę - małe ukłucie i po wszystkim :P

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba mnie nie zrozumiałeś. Technologia "igły komara" przeszła wieloletnie testy i całkowicie nadaje się do wykonywania badań krwi, teraz tylko czekamy, aż z bardziej cywilizowanych krajów dotrze do Polski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś pewny, że ma już rejestrację i świadectwo dopuszczenia do sprzedaży?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie;] Przeczytałem tylko, że nadaje się do produkcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i tu jest problem, bo od przygotowania do produkcji do zakończenia testów potrzeba paru lat. Nie spodziewałbym się premiery rynkowej przed 2010 r.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed 2010? To chyba oczywiste. Wczoraj musiałem mieć badanie krwi i dalej jest to robione normalną igłą. Następne pobieranie krwi mam zaplanowane najwcześniej w 2011, może wtedy coś się zmieni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Póki co zawsze możesz się dowiedzieć, czy można pobrać z palca. Do wielu badań taka ilość krwi wystarczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, tak lepiej się dowiedz... :D może zachłanne pielęgniarki specjalnie pobierają od ciebie więcej krwi niż to jest w rzeczywistości potrzebne... :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to akurat prawda... regularnie mi pobierają 450 ml, paskudy jedne! A do badań wystarczy max 5 ml! :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby spróbowały pobrać mi litr, zacząłbym wrzeszczeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie wcześniej byś zszedł albo przynajmniej zemdlał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, a poza tym to skandal, że w XXI wieku dalej pobiera się krew metodą dźgania grubą igłą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, a poza tym to skandal, że w XXI wieku dalej pobiera się krew metodą dźgania grubą igłą.

 

Jak coś boli to od razu skandal?

Ja mam awersję do igieł, krzyczę zanim mi ją wbiją i nie uważam tego za skandal :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skandalem jest że w XXI wieku jeździmy do pracy autobusem, zamiast się teleportować :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie wcześniej byś zszedł albo przynajmniej zemdlał.

Ja czytałem, że przed zejściem jeszcze byś pocierpiał na ból głowy (czy znowu się mylę?)

 

Nie sądzę, żeby taka mikroskopijna igła wystarczyła do wykonania typowych badań krwi - pobieranie trwałoby tak długo, że krew by skrzepła wewnątrz igły. Za to na pocieszenie mogę powiedzieć, że do wielu testów wystarczy przekłuć palec jednorazowym "nożykiem sprężynowym" - (...) - małe ukłucie i po wszystkim :P

Potwierdzam - jak oddawałem ostatnio krew (przy wstępnym pobraniu krwi) pielęgniarka wkłuła mi się w żyłę, a że nic nie poszło musiała/użyła "nożyk sprężynowy" na palcu - człowiek nawet nie zdąży zauważyć co go trafiło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja czytałem, że przed zejściem jeszcze byś pocierpiał na ból głowy (czy znowu się mylę?)

Bardzo możliwe, ale osobiście jeszcze nie mdlałem, więc nie wiem :P

człowiek nawet nie zdąży zauważyć co go trafiło...

Mnie bardziej boli to małe diabelstwo niż igła ;D No, ale dla psychiki większości osób na pewno jest to lepsze, bo nie ma igły, a ostrze pozostaje niewidoczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo możliwe, ale osobiście jeszcze nie mdlałem, więc nie wiem :P

Zapomniałeś dodać "ze względu na upływ krwi" twardzielu :D

Mnie bardziej boli to małe diabelstwo niż igła

Ja tam jestem gruboskórny i wychodzę z założenia, że wszystko jest relatywne np. te ukłucie nożykiem na pewno boli mniej, niż upuszczenie z metra kilowego obciążnika na nogę, więc nie mogło boleć  8) Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam prawie nic nie czuję podczas pobierania krwi, a żeby krew lepiej płynęła, zaciskam rękę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja płakałem jak miałem <14 lat. Potem było niefajnie ale jakoś dawało rade. Dzisiaj patrzę na igłę z nudów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Skandalem jest że w XXI wieku jeździmy do pracy autobusem, zamiast się teleportować

To po co jeździsz autobusem??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakim autobusem ? Przecież przed 1670r. nie było autobusów to teraz też pewnie ich nie ma :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie bardziej boli to małe diabelstwo niż igła ;D No, ale dla psychiki większości osób na pewno jest to lepsze, bo nie ma igły, a ostrze pozostaje niewidoczne.

 

Mnie też bardziej boli ukłucie takim sprężynowym oprawcą palców niż normalne wkłucie się. Pewnie dlatego, że na opuszkach znajduje się dużo więcej zakończeń nerwowych niż w miejscu które zazwyczaj kłują, a igły się w sumie nie boje, wiadomo nikt nie lubi być dziurawiony ostrymi, metalowymi rzeczami przypominam sobie np. swoje wypadki i to co miałem wtedy przecięte/rozbite/złamane i przy tym mała igła to pikuś :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do kłucia "grubą igłą" można się przyzwyczaić :P

Ja na początku mdlałam, potem tylko robiłam się blada i ryczałam. Potem miałam serie niefortunnych wydarzeń i sporo w szpitalu leżałam. Teraz, tak jak to napisał mały maczek:

patrzę na igłę z nudów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...