Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Patrząc na twarz zaledwie przez 100 milisekund, ludzie prędzej identyfikują malujący się na niej wyraz szczęścia bądź zaskoczenia niż smutku lub strachu (Laterality).

Czy pierwsze wrażenie pojawiające się po tak krótkim czasie jest poprawne, to zupełnie inna kwestia. Badacze z Hiszpanii i Brazylii pracowali z 80 studentami psychologii: 65 kobietami i 15 mężczyznami. Skupili się na wzorcach przetwarzania przez mózg oznak pozytywnych i negatywnych emocji. Różnice między półkulami badano za pomocą techniki podzielonego pola widzenia.

Ochotników przypisano do 5 grup, by oddzielnie badać postrzeganie ekspresji zadowolenia, zaskoczenia, strachu, smutku i neutralnych fizjonomii. W każdej próbie na ekranie komputera przez 100 milisekund prezentowano jednocześnie dwie twarze: testową i rozpraszającą. Studenci musieli stwierdzić, po której stronie wyświetlono tę testową. Okazało się, że wyrazy mimiczne szczęścia i strachu były identyfikowane szybciej, gdy umieszczano je w lewej części pola widzenia, co wskazuje na przewagę prawej półkuli w ich postrzeganiu. Mniej błędów w ocenie i krótszy czas reakcji odnotowywano także, kiedy emocjonalne twarze umieszczano w lewym, a neutralne w prawym polu widzenia.

J. Antonio Aznar-Casanova z Uniwersytetu w Barcelonie podkreśla, że posłużenie się metodą podzielonego pola widzenia gwarantuje, że informacje docierają do jednej albo do drugiej półkuli.
Ludzie wyciągają wnioski na podstawie mimiki twarzy innych, a to może silnie oddziaływać na wyniki wyborów czy wyroki w procesach sądowych. Opisywane zjawisko badano już wcześniej choćby w ramach kryminologii albo pseudonauki zwanej fizjonomiką.

Obecnie współistnieją dwie teorie wyjaśniające mózgową asymetrię dotyczącą przetwarzania emocji. Zwolennicy starszej postulują, że prawa półkula jest półkulą dominującą w analizowaniu uczuć. Pozostali uważają, że prawa specjalizuje się w regulowaniu i przeżywaniu emocji wycofania (negatywnych), a lewa – przybliżania (pozytywnych). Wyniki brazylijsko-hiszpańskiego zespołu wspierają tę starszą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reakcja też tworzy reakcję, a na to się składa wiele czynników. Jeden wypatruje reakcji na twarzy drugiej osoby, a ta o tym wie lub nie (albo jej to konkretnie zwisa (chyba, że dwie osoby wiedzą).

Co do tych 100 milisekund to też mi nie pasuję (bo skala jest standardowa (zaokrąglili?). ta "seta" nie jest tu i nie mże być, żadnym wyznacznikiem finalnym czy prawidłową średnią, gdyż takiej się nie da wyciągnąć, by była trafnym odwzorowaniem statystyki.

Trzeba by studentom podstawić ludzi (lub zdjęcia) z dożywotnimi wyrokami odbywania kary z uśmiechniętymi wyrazami twarzy/oczu lub szczęścliwców/optymistów życiowych symulującymi smutek. Różny ubiór, ozdoby, tatuaże, gażdety (z biedaka robić bogacza i na odwrót). Jakie by były reakcje badanych? Których by wybrali np. do towarzystwa na wycieczkę lub wypad do kina. jakie wybory byście obstawiali? Do tego można oczywiście zrobić więcej kombinacji i pomieszać wszystko bez reguły co wyboru (ale z wiążącymi cechami (oczywiście z możliwością napisania komentarza, który by miał kilka podpunktów w sobie co by badanie rozwinąć na kilku płaszczyznach). najkrótsze komentarze odrzucić (oznaczałoby to brak zaangażowania do badania).

Wszystko zależy czy człeka zżera trema, dopisuje dobry humor, obojętność lub apatia (a jeśli jakaś inna mieszanina?).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie to zjawisko. Zdawałoby się, że w pierwszej kolejności powinny być dostrzegane uczucia negatywne, bo taka cecha dawałaby człowiekowi dodatkowy ułamek sekundy na obronę przed zagrożeniem, które dostrzegła druga osoba, ale sam zainteresowany jeszcz nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie można robić z ludzi zwierząt, nie muszą czyhać i rozglądać się jak schizofrenicy co chwila i oceniać czy jest zagrożenie. Ludzie są w dzisiejszych czasach raczej ufni, i jest raczej bezpiecznie. Rzuca się najpierw w oczy smutek? czy ktoś szczęśliwy? Mówi się że dobry humor się udziela, nie zły.

 

A propos doświadczenia, prawa półkula odpowiada za kreatywność, a lewa za ścisłości, więc może nie sadzać więźniów na przeciw po lewej sędziego :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"nie można robić z ludzi zwierząt"

 

ale my ciągle jesteśmy zwierzętami :P Biologicznie wciąż jesteśmy łowcami-zbieraczami i fakt, że mamy McDonalds'y niczego tu nie zmienia. Nie zdążyliśmy jeszcze wyewoluować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie zdążyliśmy??!! to mamy wejść w "wyższy stopień"? Ba, cofamy się.. prędzej ludzkość sama się wykończy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego cofamy się? Skoro żyjemy, to świadczy to tylko o tym, że nieustannie dostosowujemy się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, że szybciej i częściej rozpoznajemy wyraz radości i szczęścia w mimice jest logiczne, ludzie poszukują uczuć wynagradzających a nie wymagających od nich interwencji bądź kosztów. To że ktoś się uśmiecha może oznaczać tylko dobre rzeczy, a nie złe, a ludzie wolą widzieć dobre rzeczy niż złe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie sądzisz, że jeszcze wyższy priorytet powinien mieć odbiór sygnałów, które mogą ochronić przed niebezpieczeństwem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie, zgadzam się z shoegazer, ludzie wolą widzieć dobro. Większość ludzi jest dobrych. Ty zwracasz uwagę na czyiś uśmiech czy na tego co się smuci??

 

a dlaczego cofamy się? kiedyś ludzie byli bardziej odporni na ból, na stres, teraz nie walczą ze sobą tylko się wykańczają. Ciągły wyścig szczurów ;/ posyłanie dzieci od najmłodszych lat na język, na granie na pianinie, na tenisa i Bóg wie na co jeszcze, kosztem piaskownicy, kosztem pluszaków, kosztem dzieciństwa.. Społeczeństwa stają się ubezwłasnowolnione, internet, komputery, telefony, wszystko by człowiek szedł na łatwiznę. Kilkunastoletnie dziecko nie będzie już umiało znaleźć wersetu w biblii czy hasła w encyklopedii (sam pamiętam takich kolegów z klasy...), wpisze je w google. Dzieci już nie piszą wypracowań, ściągają je z internetu. Medycyna się rozwija, a chorób coraz więcej, szczególnie nowotworów, coraz więcej narkomanów, alkoholików i palaczy. Coraz więcej wypadków na drogach, mimo nowych przepisów. Świat tworzą ludzie, i jak na to popatrzę, to zmierza ku końcowi... taki offtop dla wyjaśnienia :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem inaczej: jak sądzisz, na co reagujesz szybciej: na nagłe zobaczenie uśmiechniętej osoby czy na nagły kontakt z wielkim pająkiem/rozwścieczonym psem?

 

Tu nie o to chodzi, kogo jest więcej i co jest lepsze, bo chyba oczywistym jest, że fajnie by było, gdyby wszyscy się uśmiechali. Tyle tylko, że niezauważenie miłej osoby co najwyżej sprawi, że sami uśmiechniemy się o sekundę później, tymczasem przeoczenie rozwścieczonego psa może nas kosztować życie. Oczywiście nie kwestionuję tutaj wyników studium, bo są jakie są i tyle, ale jestem nieco zaskoczony, bo spodziewałbym się innego rozwiązania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba mówimy o ludziach, nie o zwierzętach :D to chyba troszeczkę innego :D pies nie stanie w sądzie..

Ja będę dalej odpowiadał uśmiechem na uśmiech.

dobra, uważasz że wynik powinien być wg Ciebie inny, ok, tylko nie przekonuj mnie ani innych do niego, bo wg nas, i "naukowców", zgadza się z rzeczywistością :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mikroos ma sporo racji w tym co pisze. Z ewolucyjnego punktu widzenia powinniśmy szybciej reagować na jakiekolwiek oznaki zagrożenia, niż na oznaki czegoś pozytywnego. Wcale tu nie chodzi o nasze widzimisię i o to że fajnie by było jakby każdy był wesoły i uśmiechnięty, ale o naszą podświadomość, która ma wyższy priorytet w naszym postrzeganiu rzeczywistości. A przynajmniej tak do tej pory wychodziło z wszelakich badań. Wyniki powyższych są zaskakujące i warto by było w tym kierunku jeszcze pobadać aby powoli obalać dotychczasowe poglądy, bądź obalić wyniki tego badania.

chyba mówimy o ludziach, nie o zwierzętach :P to chyba troszeczkę innego ;

To troszeczkę jest mniejsze niż Ci się wydaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... wydaje mi się, że przede wszystkim badacze nie zwrócili uwagi na fakt że, zaskoczenie jest jedną ze słabiej rozpoznawalnych emocji, niektórzy naukowcy wykluczają je ze zbioru podstawowych emocji (co może oznaczać, iż wielu badanych myliło zaskoczenie...chociażby ze strachem). W ogóle badanie emocji to grząski teren i wydaje mi się, że jeszcze długo będzie w tej dziedzinie dużo zaskakujących i dyskusyjnych odkryć. W tym, że badani nie zauważali smutku nie ma nic zaskakującego, już od dawna wiadomo, że nikt nie chce utrzymywać kontaktu z ludźmi smutnymi i w depresji, ponieważ taki kontakt wymaga od nas więcej poświęceń niż zysków (najprostszy dowód - ludzie cierpiący na depresje, mają mniej przyjaciół od ludzi zdrowych, często ciężko im zdobyć owocne nowe znajomości, nawet najbliżsi potrafią się od nich odwrócić). Po za tym oczywiście szokujące jest to, że badani identyfikują strach później od szczęścia...jednocześnie paradoksalnie można stwierdzić, że nie ma w tym nic zaskakującego, skoro ludzie są zdolni do tzw. samoutrudniania, to może można w ten sam sposób wytłumaczyć to, ze później dostrzegają strach, poprostu ludzie nie chcą go widzieć i uważają że tak będzie łatwiej. No i oczywiście tak jak już wcześniej pisałam, że zdecydowanie ludzie wolą emocje nagradzające.

 

Mymy niestety ludzie zwracają większą uwagę na tych co się cieszą niż na tych co się smucą, bo to im więcej daje. Ludzie mimo wielu dowodów na swą dobrą naturę i empatię kierują się najczęściej własnym dobrem. Zostało to potwierdzone bardzo dużą ilością badań w psychologii społecznej.

 

Mikroos uważam, że zauważenie miłej osoby to coś więcej niż odwzajemnienie jej uśmiechu, to nadzieja na pozytywny kontakt z tą osobą, na ewentualną rozmowę, odwzajemnienie emocji...wydaje się że to coś więcej, oczywiście strach zdecydowanie jest poważniejszą i ważniejsza emocją dla ludzi i nawet jest najlepiej rozpoznawalną emocją, jednak tak jak wyniki wykazały, być może warto się zastanowić, co jest ważne w tym momencie bardziej dla ludzi, może natura ludzka zmienia się? Trudno oczywiście coś takiego powiedzieć przedstawiając jedno badanie kilkunastu (jak nie więcej) badaniom ukazującym, że to strach jest najszybciej rozpoznawaną emocją...Wydaje mi się że najrozsądniej byłoby poczekać na jakąś replikację tego badania, żeby powiedzieć cokolwiek pewnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Psychologowie z University of Exeter uważają, że odpowiedzieli na pytanie, które nauka zadała sobie przed 60 laty – dlaczego ludzie mają większy problem z rozpoznaniem twarzy osób innych ras niż rasy własnej? Rasy rozumianej tutaj jako przynależność do grupy etnicznej o widocznych różnicach wyglądu twarzy.
      Podczas pierwszych badań naukowych nad tym fenomenem zwanym ORE (Other-Race-Effect), uczeni zajmujący się naukami społecznymi interpretowali to zjawiska jako wskazówkę, w jaki sposób obserwator, szczególnie ten z większą liczbą uprzedzeń rasowych, wchodzi w interakcje z ludźmi innych ras. Stwierdzali, że z mniejszą ochotą angażujemy się w takie relacje, zatem nie angażujemy tak bardzo pamięci, by odróżniać ich twarze. Z czasem na tej bazie zbudowano wiele różnych wersji hipotez próbujących wyjaśnić ORE. W ostatnim czasie pojawiła się najbardziej rozbudowana, mówiąca o tym, że inaczej postrzegamy ludzi należących do innych ras, zatem inaczej przetwarzamy informacje na ich temat. W interakcji z członkami własnej rasy poszukujemy w nich cech indywidualnych, by móc ich od siebie odróżnić, podczas gdy przedstawicieli innych ras kategoryzujemy na bardziej ogólnych zasadach, biorąc pod uwagę przede wszystkim ich rasę, płeć czy wiek, co utrudnia odróżnienie poszczególnych osób od siebie. Innymi słowy, kategoryzujemy ludzi pod kątem ich przynależności grupowej – w tym przypadku rasy – używając innych kategorii przy rozpoznawaniu członków grupy własnej i obcej.
      Inne interpretacje zaproponowali zaś naukowcy zajmujący się procesami poznawczymi. Ich zdaniem trudności w rozpoznawaniu ludzi innej rasy wynikają z braku wizualnego doświadczenia, przez co gorzej potrafimy ich od siebie odróżnić. Uczeni dostarczyli dowodów wskazujących, że większe doświadczenie z ludźmi innych ras skutkuje lepszym rozpoznawaniem ich twarzy. Ostatnio pojawiło się też badanie, które sugeruje, że istnieje okienko rozwojowe – do mniej więcej 12. roku życia – w którym nauczenie się rozpoznawania przedstawicieli innych ras jest ułatwione. Zdaniem specjalistów od procesów poznawczych, wyraźnie lepsze umiejętności w rozpoznawaniu osób własnej rasy wynikają z większego doświadczenia w kategoryzowaniu cech charakterystycznych twarzy takich osób w porównaniu z twarzami osób innych ras, a nie z innego kategoryzowania przedstawicieli ras innych od naszej.
      Na takie wyjaśnienie wskazują liczne eksperymenty FIE (face inversion effect), podczas których prezentowano ludziom twarze różnych osób, z których część była odwrócona do góry nogami. Eksperymenty te pokazały, że różnica w tempie rozpoznawania twarzy osób ułożonej normalnie i odwróconej była większa w przypadku osób z własnej grupy, co pokazuje, że odwrócenie zaburza nam wyuczony schemat rozpoznawania.
      Naukowcy z University of Exeter przeprowadzili eksperyment z wykorzystaniem nieinwazyjnej przezczaszkowej stymulacji prądem stałym (tDCS). W eksperymencie wzięło udział niemal 100 białych studentów. Podzielono ich na dwie grupy. Grupa eksperymentalna była stymulowana za pomocą tDCS tak, by zaburzyć ich zdolność do rozpoznawania prawidłowo ułożonych twarzy. Grupa kontrolna również była stymulowana tDCS, jednak stymulację dobrano tak, by nie zaburzała funkcjonowania mózgu. Obie grupy miały za zadanie rozpoznawać na zdjęciach prawidłowo ułożone oraz odwrócone twarze białych Europejczyków oraz mieszkańców Azji Wschodniej (Chińczyków, Japończyków i Koreańczyków).
      Eksperyment wykazał, że w grupie kontrolnej opóźnienie czasu rozpoznawania odwróconych twarzy przedstawicieli własnej rasy było niemal 3-krotnie większe od opóźnienia przy rozpoznawaniu odwróconych twarzy innej rasy. Było to głównie spowodowane faktem bardzo szybkiego rozpoznawania prawidłowo ułożonej twarzy przedstawicieli własnej rasy. Natomiast w grupie eksperymentalnej, w której za pomocą tDCS zaburzono rozpoznawanie prawidłowo ułożonych twarzy przedstawicieli własnej rasy, nie zauważono różnic zarówno w tempie rozpoznawania prawidłowo ułożonych jak i odwróconych twarzy ludzi różnych ras.
      Autorzy eksperymentu stwierdzają, że wykazał on, iż różnice w zdolnościach do rozpoznawania twarzy osób własnej rasy i innych ras ma związek z doświadczeniem, a nie uprzedzeniami. Podkreślają, że opracowana przez nich technika może zostać wykorzystana podczas innych eksperymentów związanych z badaniem percepcji.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Twarz to nasz znak rozpoznawczy. Nasza cecha osobista, a jednocześnie uniwersalna. To po twarzach się rozpoznajemy, służą nam one do komunikowania emocji. Nasza twarz to nie tylko skóra i mięśnie, ale i składająca się z 14 kości twarzoczaszka. Już na pierwszy rzut oka potrafimy naszą twarz odróżnić od twarzy naszych krewniaków, czy to szympansa czy neandertalczyka. Naukowcy z Uniwersytetu Nowojorskiego prześledzili ewolucję ludzkiej twarzy i opisali, jak doszło do tego, że wyglądamy tak, a nie inaczej.
      Najważniejszą cechą twarzy Homo sapiens jest fakt, że nie jest ona wysunięta przed czoło, jak to widzimy w wielu skamieniałościach. Ponadto mamy mniej uwydatnione łuki brwiowe i bardziej zróżnicowaną topografię twarzy. A w porównaniu z naszymi najbliższymi żyjącymi krewniakami – szympansami – nasze twarze są znacznie bardziej płaskie, lepiej zintegrowane z czaszką, a nie wypchnięte przed czoło.
      Ważnym czynnikiem, który ukształtował wygląd twarzy Homo sapiens była dieta. Gdy popatrzymy na czaszki niektórych wczesnych homininów zobaczymy strukturę kości sugerującą, że posiadali oni potężne mięśnie ułatwiające żucie, w połączeniu z bardzo dużymi zębami wskazuje to, że byli lepiej przystosowani do spożywania twardej żywności. Mieli przy tym niezwykle płaskie twarze. U ludzi bardziej współczesnych, którzy przechodzili z wędrownego trybu życia do życia bardziej osiadłego, twarze stają się mniejsze. Z kolei to zmniejszenie się twarzy, pojawienie się mniej wydatnych łuków brwiowych, mogło pomagać w komunikacji społecznej, pozwalając na znacznie bardziej subtelne miny, dzięki czemu rozwinęliśmy komunikację niewerbalną. Wystarczy tutaj przyjrzeć się szympansom, które mają znacznie mniejszy repertuar ekspresji twarzy, ale też i ich twarze wyglądają zupełnie inaczej niż nasze.
      Rolę w kształtowaniu się twarzy odegrał też klimat. Jeśli porównamy się z neandertalczykami, pierwsze, co zobaczymy, to ich wydatne nosy. To adaptacja do zimnego klimatu. Dzięki większym jamom nosowym byli oni w stanie bardziej efektywnie ogrzewać i nawilżać powietrze, którym oddychali. Jednak te większe jamy nosowe spowodowały, że twarz neandertalczyka jest bardziej wypchnięta do przodu, szczególnie w części środkowej.
      Także i obecnie widoczna jest różnica w budowie jamy nosowej pomiędzy ludźmi żyjącymi w chłodnym i suchym klimacie, a między mieszkańcami obszarów ciepłych i wilgotnych. Jako, że klimat się ociepla, możemy spodziewać się, że z czasem spowoduje to zmiany ewolucyjne w ludzkiej twarzy. Jednak trudno powiedzieć, jakie będą to zmiany, gdyż na to, jak wyglądamy wpływa połączenie czynników biomechanicznych, fizjologicznych i społecznych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po raz pierwszy naukowcom udało się oszacować, ile twarzy pamięta przeciętny człowiek. Wynik może zaskakiwać, ale okazuje się, że średnio każdy z nas pamięta około... 5000 twarzy.
      Uczeni z University of York sprawdzili, ile twarzy potrafią przywołać z pamięci uczestnicy badań oraz ile sławnych twarzy potrafią rozpoznać. Zdolność do zapamiętania tak dużej liczby twarzy może zaskakiwać. Ludzie przez większość swojej historii żyli w niewielkich grupach ograniczających się do około 100 osób. Okazuje się jednak, że jesteśmy biologicznie przystosowani do spotkania i zapamiętania znacznie większej liczby osób.
      Nasze badania skupiły się na liczbie twarzy, które ludzie znają. Nie próbowaliśmy określić górnego limitu liczby twarzy, jaką mózg jest w stanie zapamiętać, mówi doktor Rob Jenkins z Wydziału Psychologii. Umiejętność odróżniania od siebie poszczególnych osobników jest bardzo ważna. Pozwala ona bowiem na śledzenie w czasie zmian zachowania ludzi i odpowiedniego modyfikowania własnego zachowania.
      Zadaniem badanych było spisanie w ciągu godziny jak największej liczby ludzi, których pamiętają. Czy to ze szkoły, z pracy, wśród sąsiadów czy rodziny. Proszono ich też o spisanie znanych osób, które widzieli w mediach. Zauważono, że początkowo badani bardzo szybko spisywali kolejne osoby, jednak pod koniec zadania coraz trudniej było sobie im przypomnieć następne. Zmiana w tempie przypominania pozwoliła na oszacowanie, kiedy ludzie przestaną kojarzyć kolejne twarze, zatem ile ich znają.
      Ponadto badanym pokazywano tysiące fotografii znanych ludzi i pytano, których z nich rozpoznają. W celu sprawdzenia, czy się nie pomylili, widzieli dwie fotografie każdej ze znanych osób, wykonane w różnych sytuacjach.
      Badania wykazały, że ludzie znają od 1000 do 10 000 twarzy. Tak duży rozrzut może być wyjaśniony faktem, że niektórzy ludzie mają naturalną zdolność do zapamiętywania twarzy. Ludzie w różnym stopniu skupiają się na twarzach innych i różnie te informacje są przetwarzane przez ich mózgu. Może to też odzwierciedlać środowisko, w jakim żyją. Jedni dorastali w otoczeniu dużej liczby ludzi, inni mieszkali w małych miejscowościach.
      Średnia wieku badanych wynosiła 24 lata i, jak mówią naukowcy, może to stać się interesującym przedmiotem przyszłych badań. Ciekawe, czy istnieje jakiś wiek, w którym pamiętamy najwięcej twarzy. Być może przez całe życie zapamiętujemy nowe twarze, a być może po osiągnięciu jakiegoś wieku zaczynamy niektóre z nich zapominać, mówi doktor Jenkins.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas oceny atrakcyjności potencjalnego partnera zdrowy koloryt skóry jest dla kobiet ważniejszy niż to, jak męsko wygląda jego twarz (Evolution and Human Behaviour).
      Psycholodzy z malezyjskiego kampusu Uniwersytetu w Nottingham sfotografowali w kontrolowanych warunkach twarze 34 białych i 41 czarnych mężczyzn. Następnie określili kolor skóry. Okazało się, że w jednej i drugiej populacji ocena atrakcyjności przez kobiety zależała od zawartości koloru złotego.
      By stwierdzić, jak męsko wygląda dana twarz, zespół doktora Iana Stephena wykorzystał geometryczną metodę morfometryczną. Posłużyliśmy się tą techniką [komputerową], by matematycznie porównywać kształt męskich twarzy do podobnej próbki kobiecych twarzy z tej samej populacji. Dzięki temu każdej z fizjonomii przypisano wskaźnik męskości.
      Później zdjęcia pokazywano 30 czarnoskórym i 32 białym kobietom, które oceniały atrakcyjność uwiecznionych na nich osób.
      Przeciwutleniające barwniki karotenoidowe ze spożywanych owoców i warzyw wpływają na funkcjonowanie układów odpornościowego i rozrodczego. Uwzględniając je w swojej diecie, stajemy się zdrowsi i bardziej płodni, a złoty kolor skóry jest wyraźnym tego sygnałem. Nasze studium pokazuje, że bycie zdrowym to dla mężczyzn najlepszy sposób na atrakcyjny wygląd.
      Kobiety muszą prawdopodobnie być zaznajomione z wyglądem danej populacji mężczyzn, bo o ile złota barwa była bardzo ważna przy ocenie atrakcyjności twarzy własnej grupy etnicznej, o tyle panie wydawały się nie dbać o koloryt skóry mężczyzn z innej grupy etnicznej. Niewykluczone, że działo się tak dlatego, że barwa skóry innych grup była czymś nieznanym, trudno więc wykryć stosunkowo niewielkie różnice koloru.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W przypadku osób z dziecinniej wyglądającymi twarzami szanse na przyjęcie przez oponentów proponowanej przez nie wersji ugody są większe, niż gdyby tę samą propozycję składał ktoś o dojrzalszych rysach twarzy.
      Psycholodzy z Uniwersytetu Hebrajskiego wprowadzali subtelne zmiany w twarzach fikcyjnych polityków. Sprawdzali w ten sposób, jak niewielkie różnice w wyglądzie wpływają na opinie ludzi o politykach reprezentujących drugą stronę konfliktu i na ocenę ich propozycji. Uzyskane wyniki mają znaczenie choćby dla przebiegu konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
      Zespół prof. Ifat Maoz przekazywał badanym (Izraelczykom) notatkę prasową o fikcyjnej propozycji pokojowej, opatrzoną zdjęciem nieistniejącego palestyńskiego lidera. By twarz wydawała się bardziej dziecięca albo dorosła, o 15% zmieniano wielkość oczu i ust. Później ochotników proszono o ocenę propozycji i wiarygodności polityka, z którego ust wyszła. Okazało się, że mimo że obie fotografie powstały z tego samego oryginału, polityk o dziecięcej fizjonomii był uznawany za bardziej wiarygodnego, a jego propozycja zdobywała większe poparcie.
      Ludzie ogólnie kojarzą dziecięcą twarz z uczciwością, otwartością i akceptacją, a kiedy zaufasz adwersarzowi, wykazujesz większą chęć wypracowania kompromisu.
      Wcześniejsze studia dotyczyły wpływu cech twarzy rodzimych polityków na postawy wyborców oraz ich chęć poparcia określonej frakcji. Po raz pierwszy badano wpływ wyglądu polityków reprezentujących przeciwną stronę konfliktu.
      Maoz zwraca uwagę, że w obecnych czasach, gdy media zdominowały telewizja oraz Internet, obróbka obrazu znajduje się na porządku dziennym. Uzyskane wyniki oznaczają, że zmiana wyglądu nie ma charakteru wyłącznie estetycznego, ponieważ może wpływać na opinie odbiorcy.
      Osoby z bardziej negatywnymi początkowymi postawami wobec przeciwników i pokoju (a takie są zwykle bardziej sztywne i oporne na zmianę) wykazywały silniejszą reakcję na zmiany w stopniu dojrzałości twarzy niż osoby od początku nastawione bardziej pozytywnie.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...