Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedy naukowcy porównali preferencje mężczyzn, pokazując im kształty ciała zwykłych kobiet, pań do towarzystwa i dziewczyn z rozkładówek w Playboyu, okazało się, że najbardziej podobały im się przeciętne ciała (Behavioral Ecology).

Rob Brooks i zespół z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii stwierdzili, że wynoszący 0,7 stosunek obwodu talii do bioder jest rzeczywiście najatrakcyjniejszy, jeśli reszta ciała jest przeciętna.

Australijczycy poprosili 100 studentów o ocenę atrakcyjności 200 szkiców kobiecych tułowiów. Miały one różne obwody bioder, talii i ramion. Okazało się, że panowie woleli kobiety ze stosunkiem 0,7 tylko wtedy, gdy miały one mieszące się w średniej pomiary ramion, bioder i pasa.

Kiedy do podobającego się mężczyznom najbardziej zarysu ciała przyrównano króliczki Playboya, kobiety reklamujące się w Internecie jako panie do towarzystwa, modelki z lat 20.-90. ubiegłego wieku i przeciętne Australijki w wieku 25-44 lat, okazało się, że te ostatnie najlepiej pasują do wytypowanego ideału. Akademicy przygotowywali modele do prezentacji, nakładając na siebie 8 kobiet z każdej z wyszczególnionych grup.

Naukowcy nie zauważyli, by masa ciała (wyrażona jako stosunek obwodu do powierzchni) wpływała na ocenę atrakcyjności. Mężczyźni wykazywali silną preferencję w zakresie uśredniania wszystkich 3 rejonów pomiarowych, co sugeruje, że są one brane pod uwagę łącznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejszy jest charakter, piękno schodzi na dalszy plan...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie tam jakoś nigdy nie podobały się panienki z rozkładówek i modelki. A już niektóre lasnowane w TV celebrytki to potworne szkarady. Najpiękniejsze kobiety widuję po prostu na ulicy, czy znam osobiście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejszy jest charakter, piękno schodzi na dalszy plan...

Ale mieszanki są po prostu wybuchowe :P ..dlatego trzymam się z daleka, bo procesor pod wpływem przetaktowania ledwo zipie.

Te piękne jakby nie miały co robić. Te z charakterem(coś co się pragnie, ale się o tym nie powie) są interesujące, bo jest ciekawym czego można pragnąć. Jeśli kobieta bardzo chcę być ładna to naraża się na:

przyciąganie podrywaczy

odpychanie przeciętnych

Czyli naraża się na straty.

 

Ja lubię pewną krajobrazowość w kobietach. Piękna jest właśnie ta. (ale to już mój standard piękna - inny)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejszy jest charakter, piękno schodzi na dalszy plan...

 

Mimo, że mam więcej inteligencji niż wyglądu, to i tak się z Tobą nie zgodzę. Obie rzeczy są bardzo ważne. Zresztą z tego samego powodu poszukujemy partnerów/partnerek o dobrym charakterze i wyglądzie - są to genetyka i chęć przetrwania. Mimo, iż wolę się przyjaźnić z ludźmi z fajnymi charakterami, to na partnerkę bym raczej nie wybrał kobiety bardzo nieatrakcyjnej...

 

Ale jeśli sądzisz inaczej, to też dobrze - jakaś równowaga we wszechświecie musi być (ile ludu zwraca uwagę tylko na wygląd...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha! Z definicji się nie zgadzamy, a ja jednak się podpiszę pod Twoją opinią :P Całe gadanie o tym, że wygląd nie jest ważny, brzmi fajnie, dopóki się o tym tylko mówi. W rzeczywistości praktycznie nie ma szans na to, by przetrwał związek (mam na myśli prawdziwy związek, a nie małżeństwo "z przyzwyczajenia"), w którym partnerzy nie uznają siebie za atrakcyjnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam na myśli jak w powiedzeniu "każda potwora znajdzie swego amatora", że nie zważam kompletnie na wygląd, bo tak nie jest. Zawsze się zwraca uwagę na piękno zwłaszcza na początku znajomości, jednak ważniejszą rolę odgrywa charakter. Pojęcie 'w równym stopniu', na świecie nigdy nie istniało, nie istnieje i nie będzie istnieć bo po wzięciu pod lupę, któraś z pozycji zawsze przybierze większy priorytet, jak to mówią albo rybki, albo akwarium nie oba na raz. Obrazując nieco, próbujesz mi wmówić, że bliźniaki są takie same, lecz to nie prawda. Nieudolna próba zastąpienia słowem podobne. To samo jest w tym przypadku, przecież można mieć Partnerkę z charakterem, która jest piękna zachowując chronologię 1.Osobowość 2.Uroda

To są 2 kryteria, a wy mnie zrozumieliście jakbym przyjął za podstawę punkt pierwszy a reszta nie ważna. Zwykły błąd w interpretacji, ale jesteśmy tylko ludźmi :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W rzeczywistości praktycznie nie ma szans na to, by przetrwał związek (mam na myśli prawdziwy związek, a nie małżeństwo "z przyzwyczajenia"), w którym partnerzy nie uznają siebie za atrakcyjnych.

Są różne rodzaje inter-komunikacyjnej świadomości. W tej komunikacji definicja piękna może się zmienić na korzyść brzydszych. Jeśli partner nie jest tylko do bardziej komfortowego życia, przyjemności to kryterium urody traci na wartości. A po jakimś czasie kobieta z którą się jest może się stać najpiękniejszą kobietą świata. Inne będą już po prostu inne, zdystansowane - będą takie nie do wejścia na głębiny extremalnej komunikacji. Przecież nowe znaczenia tworzą się w czasie kontaktu/relacji. I tylko, jako para, można osiągAć te głębiny. Więc po co przepłacać? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba się troszeczkę nie zrozumieliśmy :P Skoro nie ma czegoś takiego, jak piękno obiektywne, to chyba zgodzisz się ze mną, że i tak, i tak w związku potrzebne jest, by partner uważał partnerkę za piękną lub przynajmniej atrakcyjną. To, czy podoba się ona innym, jest mało istotne, ale sam partner musi ją akceptować. I prawdopodobnei zgodzisz się też, że jeżeli partnerom dobrze się układa w związku, to zaczynają też bardziej akceptować swój wygląd - przecież nie wierzę, że istnieje gdziekolwiek człowiek autentycznie szczęśliwy w związku, który powie "moja dziewczyna/chłopak jest brzydki(a), ale jestem z nim/nią, bo się dobrze dogadujemy" :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej zgadzam się z tym, ponieważ w związku uroda zawsze chodzi w parze z charakterkiem. Uczucia potrafią zdziałać cuda i dzięki temu partnerka staje się piękniejsza w oczach drugiej połówki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby przeczytał ten watek ktoś kto mnie zna w realu i wiedział kim jestem to gwoli wyjaśnienia dodam: to prawda ogólna, iż im dłużej się kogoś zna tym lepiej się z nim dogaduje, w konsekwencji jest bliżej głębin :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Marco Hirnstein z Uniwersytetu w Bergen w Norwegii bada, jak czynniki biologiczne, psychologiczne i społeczne wpływają na różnice pomiędzy płciami w zdolnościach poznawczych i jakie mechanizmy neurologiczne leżą u podłoża tych różnic. W przypadku większości zdolności umysłowych różnic takich nie ma lub są pomijalnie małe. Istnieją jednak zadania, w których przeciętnie wyraźnie lepsze są kobiety, a w innych średnio wyraźnie lepsi są mężczyźni, mówi uczony.
      Hirnstein postanowił przyjrzeć się kwestiom związanym ze zdolnościami językowymi, które uznawane są za domenę kobiet. Przyjmuje się, że panie mają lepszą fluencję słowną oraz lepiej wypadają w zadaniach związanych z zapamiętywaniem słów.
      Przewaga kobiet w posługiwaniu się językiem ma polegać np. na tym, że gdy trzeba wymienić słowa zaczynające się na konkretną literę czy należące do konkretnej kategorii, panie radzą sobie z takimi zadaniami lepiej. Czy jednak na pewno? Prowadzone dotychczas badania nie dawały jednoznacznej odpowiedzi, a ostatnia metaanaliza badań na ten temat została przeprowadzona w 1988 roku.
      Hirnstein i jego zespół siedli więc do metaanalizy, do której wybrali traktujące o temacie rozprawy doktorskie, prace magisterskie oraz badania opublikowane w pismach naukowych. W ten sposób zebrali ponad 500 badań, w których łącznie brało udział ponad 350 000 osób. Analiza wykazała, że kobiety są rzeczywiście lepsze, chociaż różnica pomiędzy płciami nie jest bardzo znacząca. Kobiety są lepsze, a przewaga ta utrzymuje się w czasie przez okres całego życia. Jest jednak dość mała, mówi Hirstein.
      Co interesujące, naukowcy zauważyli, że w badaniach, których głównym autorem była kobieta, przewaga pań w posługiwaniu się językiem była większa, niż w badaniach, gdzie głównym autorem był mężczyzna.
      Badania tego typu nie tylko zaspokajają naszą ciekawość dotyczącą różnic pomiędzy płciami. Przydadzą się też w... medycynie. Choroby neurodegeneracyjne diagnozuje się m.in. za pomocą testów słownych. Na przykład przy diagnozowaniu demencji wiedza o tym, że kobiety są generalnie lepsze od mężczyzn pozwoli uniknąć sytuacji, w której demencja nie jest rozpoznawana, mimo że istnieje, a w przypadku mężczyzn będzie można uniknąć postawienia diagnozy o demencji tam, gdzie jej nie ma. Obecnie wiele testów tego typu nie bierze bowiem pod uwagę różnic pomiędzy płciami.
      Wyniki badań opisano na łamach Perspectives on Psychological Science.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Obniżanie poziomu złego cholesterolu LDL zmniejsza ryzyko zawału i udaru. Za idealne uznaje się poziomy poniżej 100 mg/dl. Czy jednak stężenie LDL może być zbyt niskie? Okazuje się, że prawdopodobnie tak, bo kobiety z LDL poniżej 70 mg/dl są ponad 2-krotnie bardziej zagrożone udarem krwotocznym niż kobiety z poziomem LDL wynoszącym 100-130 mg/dl.
      Autorzy raportu z pisma Neurology odkryli również, że panie z najniższym poziomem trójglicerydów miały podwyższone ryzyko udaru krwotocznego w porównaniu do ochotniczek z najwyższym ich stężeniem.
      Naukowcy podkreślają, że udary krwotoczne są o wiele rzadsze od udarów niedokrwiennych. Są trudniejsze w leczeniu, a przez to bardziej śmiertelne.
      Obniżanie poziomu cholesterolu i trójglicerydów, np. przez modyfikację diety bądź zażywanie statyn, to popularna metoda zapobiegania chorobom sercowo-naczyniowym. Nasze duże badanie pokazuje jednak, że u kobiet bardzo niskie stężenia także niosą za sobą pewne ryzyko. Kobiety mają wyższe ryzyko udaru niż mężczyźni, po części dlatego, że żyją dłużej, dlatego jasne sprecyzowanie metod obniżania ryzyka jest bardzo istotne - podkreśla Pamela Rist z Brigham and Women's Hospital w Bostonie.
      Badanie objęło 27.937 kobiet w wieku 45 i starszych, uczestniczek Women's Health Study, u których całkowity cholesterol (LDL, HDL i trójglicerydy) określono na początku studium. Naukowcy analizowali dane medyczne, by określić, ile pań przeszło udar krwotoczny.
      Średni okres, w którym śledzono losy ochotniczek, wynosił 19 lat. W sumie zidentyfikowano 137 przypadków udaru krwotocznego.
      Udar krwotoczny wystąpił u 9 z 1069 kobiet z poziomem cholesterolem rzędu 70 mg/dl bądź niższym, w porównaniu do 40 z 10.067 ze stężeniem cholesterolu między 100 a 130 mg/dl. Po wzięciu poprawki na inne czynniki, które mogą wpływać na ryzyko udaru, np. na wiek, palenie czy nadciśnienie, stwierdzono, że kobiety z bardzo niskim poziomem LDL są 2,2-krotnie bardziej zagrożone udarem krwotocznym.
      W przypadku trójglicerydów panie podzielono na 4 grupy. Kobiety z grupy z najniższym stężeniem miały poziom na czczo wynoszący 74 mg/dl lub mniej albo poziom nie na czczo wynoszący 85 mg/dl bądź mniej. U kobiet z najwyższego kwartyla poziom na czczo wynosił ponad 156 mg/dl, a nie na czczo ponad 188 mg/dl.
      Amerykanie zauważyli, że udar krwotoczny miały 34 (0,6%) kobiety spośród 5.714 z najniższym stężeniem trójglicerydów, w porównaniu do 29 (0,4%) spośród 7.989 z najwyższym ich stężeniem. Po wzięciu poprawki na inne potencjalnie istotne czynniki, naukowcy stwierdzili, że przedstawicielki najniższego kwartyla były 2-krotnie bardziej zagrożone udarem.
      Dla cholesterolu całkowitego i dobrego cholesterolu HDL nie stwierdzono różnic dot. ryzyka udaru krwotocznego.
      Kobiety z bardzo niskim poziomem LDL lub niskim stężeniem trójglicerydów powinny być monitorowane przez lekarza pod kątem innych modyfikowalnych czynników ryzyka udaru. Chodzi np. o nadciśnienie i palenie [...]. Potrzebne są też dalsze badania, które pokażą, jak obniżyć zagrożenie udarem krwotocznym u pań z bardzo niskim poziomem LDL i niskim stężeniem trójglicerydów - zaznacza Rist.
      Ograniczeniem studium jest fakt, że poziomy cholesterolu i trójglicerydów mierzono tylko raz, na początku badań. Poza tym gdy mierzono te wartości, wiele ochotniczek przeszło już menopauzę, przez co akademicy nie sprawdzili, czy status menopauzalny w jakiś sposób modyfikuje związek miedzy poziomami cholesterolu oraz trójglicerydów i udarem krwotocznym.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zarówno kobiety, jak i mężczyźni wolą polityków z niższymi głosami. Wyniki uzyskane przez amerykańskich naukowców sugerują, że na wybór konkretnego kandydata wpływa nie tylko sympatyzowanie z jakąś partią/ideologią, ale i czynniki natury biologicznej.
      Często błyskawicznie oceniamy kandydatów, bez pełnej wiedzy o ich programie czy pozycji. Najnowsze ustalenia mogą pomóc wyjaśnić czemu - uważa Rindy Anderson, biolog z Duke University. To jasne, że nasz głos przekazuje więcej informacji niż słowa, które wypowiadamy. Świadomość ta może pomóc w zrozumieniu czynników wpływających na nasze kontakty społeczne, a także w dociekaniu, czemu na wysokie stanowiska polityczne wybiera się mniej kobiet.
      Badając preferencje w zakresie wysokości głosu kandydatów, Anderson, Susan Peters (także z Duke University) oraz Casey Klofstad z Uniwersytetu w Miami nagrywali kobiety i mężczyzn wypowiadających zdanie "Zachęcam do głosowania na mnie w czasie listopadowych wyborów" (wtedy w USA mają się odbyć wybory prezydenckie). Później nagrania modyfikowano, uzyskując wersje wypowiadane wysokim i niskim głosem.
      Głosy żeńskie odtworzono 37 mężczyznom i 46 kobietom z Uniwersytetu w Miami, a głosy męskie 49 mężczyznom i 40 kobietom z Duke University. Okazało się, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni wybierali kandydatów z niższym głosem (bez względu na płeć polityka).
      W drugim eksperymencie nagrania prezentowano trzem grupom 35 mężczyzn i 35 kobiet. Proszono o wybranie kandydata, który wydawał się silniejszy, bardziej kompetentny i godny zaufania. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni przypisywali niższym kobiecym głosom wszystkie 3 cechy. Tylko mężczyźni postrzegali zaś niskie męskie głosy jako świadczące o większej sile i kompetencji. Anderson podejrzewa, że mężczyźni mogą być wyczuleni na wysokość głosu pozostałych przedstawicieli własnej płci, bo to pozwala wnioskować o ich tendencji do współzawodnictwa i agresji społecznej (na zachowanie i głos wpływa w końcu poziom testosteronu). Kobiety oceniają te cechy na podstawie innych wskazówek.
      Ponieważ na razie badania miały charakter laboratoryjny, Anderson przestrzega przed rozpatrywaniem wyników w zbyt szerokim kontekście. Rzeczywiście kobiety mają wyższe głosy od mężczyzn, ale głos to tylko jeden z czynników, które wpływają na niedoreprezentowanie kobiet wśród liderów. Zespół zamierza przeanalizować pod kątem głosu tegoroczne wybory prezydenckie w USA.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Lekkie odwodnienie to sytuacja, gdy zawartość wody w tkankach spada o 1,5%. U obu płci pojawiają się wtedy zmęczenie, napięcie i lęk, jednak okazuje się, że kobiety doświadczają silniejszych zmian nastroju. Co ciekawe, choć kobiety czują się gorzej, to mężczyźni mają większe problemy poznawcze, w porównaniu do swej zwykłej formy (Journal of Nutrition and the British Journal of Nutrition).
      W badaniach zespołu z University of Connecticut uwzględniono grupy kobiet i mężczyzn tuż po dwudziestce, którzy ani nie uprawiali wyczynowo sportu, ani nie prowadzili siedzącego trybu życia. Do odwodnienia doprowadzano w wyniku ćwiczeń na bieżni (wieczorem dzień przed eksperymentem wszyscy byli nawodnieni). Po wysiłku ochotników badano za pomocą testów do oceny czujności, pamięci, rozumowania, czasu reakcji, uwagi oraz uczenia. Później porównywano wyniki uzyskane w stanie odwodnienia i nawodnienia.
      W grupie kobiet łagodne odwodnienie wywołało ból głowy, zmęczenie i problemy z koncentracją. Choć same ochotniczki twierdziły, że zadania wydawały im się trudniejsze, ich funkcjonowanie poznawcze praktycznie się nie zmieniło.
      U mężczyzn łagodne odwodnienie utrudniało funkcjonowanie poznawcze, zwłaszcza w zakresie pamięci roboczej i czujności. Panowie także byli zmęczeni, niespokojni i spięci, ale w zdecydowanie mniejszym stopniu niż rówieśnice.
      Harris Liberman, jeden ze współautorów studium, uważa, że niekorzystne zmiany nastroju mogą ograniczać motywację konieczną do angażowania nawet w umiarkowanie intensywne ćwiczenia dotleniające.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...