Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Obecnie w Australii nie ma dużych lądowych drapieżników, ale jeszcze 30 tys. lat temu postrachem antypodów był lew workowaty (Thylacoleo carnifex). Torbacz przypominał rozmiarami lamparta. Znaleziono kilka jego szkieletów, teraz zaś wiadomo, jak wyglądał. I nie chodzi tu o żadne rekonstrukcje, ale o relacje naocznych świadków.

W czerwcu zeszłego roku przyrodnik i przewodnik wycieczek Tim Willing sfotografował malowidło naścienne ze schronu zlokalizowanego w pobliżu północno-zachodnich wybrzeży Australii. Kim Akerman, niezależna antropolog z Tasmanii, jest przekonana, że przedstawia ono właśnie lwa workowatego.

Jeśli to prawda, jego pysk wyglądał całkiem jak koci, a z masywnych przednich łap wystawały duże pazury. Grzbiet zwierzęcia znaczyły pasy, uszy były zaś pokryte cętkami. Odkrywane wcześniej rysunki zwierząt przypominających lwy zachowały się jedynie szczątkowo, równie dobrze mogły to być zatem Thylacoleo carnifex, jak i identycznie pręgowane wilki workowate (Thylacinus cynocephalus).

Zmierzchało, a ponieważ do malowideł trzeba się było przeciskać przez wąskie przejścia, nie udało się powrócić, by zrobić zbliżenia detali. Koniec końców warunki pozwoliły Willingowi na wykonanie jedynie 3 zdjęć. Analizowała je nie tylko Akerman, ale i 3 inni paleontolodzy, specjalizujący się w materiałach dotyczących Thylacoleo. Peter Murray, John Long i Rod Wells bez oporów przyznali, że na fotografiach rzeczywiście widnieje lew workowaty. Rysunek wykonano czerwoną ochrą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Odkrycie niemal kompletnego szkieletu lwa workowatego (Thylacoleo carnifex) pozwoliło po raz pierwszy zrekonstruować cały kościec tego zwierzęcia. Dzięki temu wiadomo więcej o jego trybie życia. Okazuje się, że plejstoceński torbacz był sprawnym myśliwym i miał silny ogon.
      T. carnifex ważył ponad 100 kg. Przez niekompletne skamieniałości trudno było odtworzyć jego tryb życia. Nowe fosylia, odkryte w jaskiniach Komatsu w Naracoorte w Australii Południowej i Flight Star na terenie Nullarbor Plain, to m.in. pierwsze znane pozostałości ogona i obojczyka. Autorzy artykułu z pisma PLoS ONE wykorzystali nowe dane do ponownej oceny biomechaniki lwa workowatego. Porównując jego anatomię do współczesnych torbaczy, zespół Rodericka T. Wellsa z Flinders University i Aarona B. Camensa z Muzeum Australii Południowej lepiej poznał biologię i zachowanie T. carnifex.
      Wydaje się, że ogon lwa workowatego był sztywny i dobrze umięśniony. Naukowcy dywagują, że razem z tylnymi kończynami tworzył on trójnóg, który pozwalał uwolnić kończyny przednie (mogły one być wykorzystywane do przytrzymywania pokarmu czy wspinania).
      Usztywniony kręgosłup lędźwiowy i obręcz barkowa wzmocniona wytrzymałymi obojczykami sugerują, że lew workowaty nie puszczał się raczej w pogoń za ofiarą, ale polował z zasadzki i/lub był padlinożercą. Wydaje się też, że dobrze radził sobie ze wspinaniem, np. po drzewach czy po jaskiniach.
      Wśród współczesnych torbaczy budowę lwów workowatych w największym stopniu przypomina anatomia diabła tasmańskiego.
      Wymarły lew workowaty fascynował naukowców od momentu, gdy w 1859 r. opisano go po raz pierwszy na podstawie fragmentów kości żuchwy znalezionych w pobliżu jeziora Colongulac w stanie Wiktoria i przesłanych do sir Richarda Owena z Muzeum Brytyjskiego. Po 1,5 wieku wreszcie wiadomo, jaki tryb życia najprawdopodobniej prowadził...

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dotąd uważano, że jaskiniowe rysunki naskalne są dziełem mężczyzn. Okazuje się jednak, że przed tysiącami lat w dziedzinie tej panowało równouprawnienie i w tworzeniu uczestniczyły obie płcie.
      Profesor Dean Snow z Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii ponownie przeanalizował ślady dłoni pozostawione w dwóch francuskich jaskiniach z regionu Midi-Pyrénées - Pech Merle i Gargas – oraz w hiszpańskiej El Castillo. Nawet powierzchowne oględziny publikowanych zdjęć podpowiadały mi, że odbito tu wiele kobiecych rąk.
      Ponieważ mniejsze dłonie mogły należeć zarówno do kobiet, jak i chłopców czy dziewcząt, by rozstrzygnąć sporną kwestię, Amerykanin posłużył się wskaźnikiem długości palców (ang. digit ratio). Bardzo długi palec serdeczny jest typowy dla dłoni męskich. Długi palec wskazujący i krótki mały są zaś bardzo kobiece.
      Analizując ślady z jaskiń, Snow porównywał proporcje dłoni prehistorycznych artystów do rąk współcześnie żyjących ludzi o europejskim pochodzeniu. Miałem dostęp do wielu takich osób, które dostarczyły mi danych referencyjnych. Z najnowszych badań wynika, że europejska pula genetyczna jest datowana jeszcze na górny paleolit (ok. 40 tys. do 14 tys. lat p.n.e.), a co za tym idzie, współcześni mieszkańcy Starego Kontynentu powinni mieć podobne rozmiary dłoni co ich przodkowie. Snow podsumowuje, że choć nie wiadomo, jaką dokładnie rolę spełniali artyści w paleolitycznym społeczeństwie, niewątpliwie panie stanowiły dużą część tej grupy.
      Odciski dłoni sporządzano na dwa sposoby. Niektórzy przyciskali rękę do skały, a następnie dmuchali w tubę wypełnioną barwnikiem. Inni nabierali farby bezpośrednio do ust i wydmuchiwali ją przez zaciśnięte wargi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...