Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Profesor Gerald Cleaver i doktor Richard Obousy z Bailor University twierdzą, że podróże z prędkością większą od prędkości światła są możliwe. Co więcej, uważają, że ich teoria pozostaje w zgodzie ze wszystkimi prawami fizyki.

Ich zdaniem, jeśli uda się za pomocą olbrzymich ilości energii manipulować czasoprzestrzenią wokół statku kosmicznego, to powstanie rodzaj pęcherza, który nada pojazdowi prędkość większą od szybkości światła. "To jak surfowanie na fali. Statek będzie popychany przez bąbel, a sam bąbel będzie wędrował szybciej niż wynosi prędkość światła" - mówi Cleaver.

Cleaver i Obousy zakładają manipulowanie 11-wymiarową przestrzenią w celu uzyskania ciemnej energii. Połączyli swój pomysł z ideą napędu Alcubierre'a, znanym też jako napęd Warp, który ma działać dzięki rozszerzeniu czasoprzestrzeni za statkiem i jej ściśnięciu przed pojazdem. W rzeczywistości statek się nie porusza, ale znajduje się pomiędzy rozszerzającą się i ściskającą czasoprzestrzenią. Teoria względności mówi, że do rozpędzenia obiektu ponad prędkość światła potrzebowalibyśmy nieskończonej ilości energii. W powyższym przypadku obiekt (czyli statek kosmiczny) pozostaje nieruchomy, a więc ilość energii nie musi być nieskończona.

Fizycy z Baylor University wykorzystali w swej pracy również zmodyfikowaną teorię strun. Ta oryginalna mówi, że istnieje 10 wymiarów oraz sześć dodatkowych, których nie potrafimy zidentyfikować. Z kolei według nowej, zmodyfikowanej teorii, struny wibrują w przestrzeni składającej się z 11 wymiarów. I to właśnie ten 11. wymiar może, zdaniem Cleavera i Obousy'ego, napędzać pojazd. Fizycy wyliczają, że energia, potrzebna do podróży szybszej niż prędkość światła, jest równa energii, którą można uzyskać z zamiany całej masy Jowisza. Przez najbliższe dziesięciolecia nie będziemy więc w stanie wytworzyć tak olbrzymiej ilości energii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Fizycy wyliczają, że energia, potrzebna do podróży szybszej niż prędkość światła, jest równa energii, którą można uzyskać z zamiany całej masy Jowisza.

ciekawy tylko jestem o jakiej masie rozmawiamy, jakiej konkretnie prędkości i jakim czasie podróży, ewentulanie dystansie podróży...

to zupełnie co innego przesunąć 1 atom o 10m z predkością warp 2 a co innego taki Enterpise o 10 lat świetlnych z prędkością warp 5

 

warp jest "teoretycznie możliwy" od kilku lat co najmniej... choć nie tak dawno czytałem artykuł podważający taką możliwość nawet według metody rozciągania i ściskania przestrzeni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro statek będzie stał w miejscu to potrzeba tylko energii na stworzenie tego bąbla go otaczającego i później do zniszczenia tego  bąbla koszt podróży o 10 m czy 1000k lat świetlnych będzie taki sam. To tak jak z ciałem będącym w próżni jak już nadamy mu stałą prędkość to koszt energetyczny jego przemieszczenia o taką czy inną odległość będzie jednakowy.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że utrzymanie bąbla zdaje mi się również będzie wymagać wkładu energetycznego. Wyginanie czasoprzestrzeni to raczej nie jest jednorazowy i trwały proces. Podobnie kontrolowanie tej czasoprzestrzeni, z tego co ja zrozumiałem, to ona będzie się poruszać. Kojarzy mi się to postępującym polem magnetycznym w dziale Gaussa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że utrzymanie bąbla zdaje mi się również będzie wymagać wkładu energetycznego. Wyginanie czasoprzestrzeni to raczej nie jest jednorazowy i trwały proces. Podobnie kontrolowanie tej czasoprzestrzeni, z tego co ja zrozumiałem, to ona będzie się poruszać. Kojarzy mi się to postępującym polem magnetycznym w dziale Gaussa.

 

Ale popatrz jak technika optymalizacji zużycia energii się rozwinęła. Co prawda skala kosmiczna to jeszcze nie jest, ale istotna (w ciągu 10 lat wydajność ogniw słonecznych skoczyła z 2% do 40%). No i w wielu równaniach pewnie wiele nieskończoności czy innych dużych liczb się skróci, w miarę postępu zrozumienia czasoprzestrzeni. Na razie te teorie są trochę naciągane i niespójne ;-)

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ masz rację, jednak tu chodzi mi o coś innego. Po prostu to wygięcie czasoprzestrzeni nie jest tak jakby "plastyczne" (tzn. mi się tak wydaje, nie mam zbyt dużej wiedzy w tym zakresie). Stąd aby była ona zakrzywiona potrzebny jest stały dopływ energii, bo inaczej wróci do swojego poprzedniego "kształtu". A ktoś wyżej sugerował, że jest inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie koniecznie. Też nie mam zbyt wielkiej wiedzy w tej materii, ale wydaje mi się, że zakrzywienie nie musi się wiązać ze stałym dopływem energii. Materia zakrzywia przestrzeń stale, choć nie zużywa do tego energii, tak samo taki bąbel raz wytworzony, może zakrzywiać przestrzeń, lub czasoprzestrzeń stale do momentu jego zlikwidowania (jakkolwiek by się to miało dziać).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie. Też nie mam zbyt wielkiej wiedzy w tej materii, ale wydaje mi się, że zakrzywienie nie musi się wiązać ze stałym dopływem energii. Materia zakrzywia przestrzeń stale, choć nie zużywa do tego energii, tak samo taki bąbel raz wytworzony, może zakrzywiać przestrzeń, lub czasoprzestrzeń stale do momentu jego zlikwidowania (jakkolwiek by się to miało dziać).

 

Musi być albo masa, albo energia. Przestrzeń wraca przecież do zerowego kąta kiedy tylko może. Dowód: im dalej od masy i energii, tym mniej grawitacji. Tutaj k0mandos ma rację. Zasada zachowania energii i basta ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież masa to nic innego jak energia zresztą - innymi słowy mówiąc gdybyśmy wykorzystali masę do tworzenia bąbla, to wtedy ona musiałaby się poruszać z prędkością większą niż światło co znowu jest niemożliwe, dopóki tej masy nie obejmie kolejny bąbel. I tak koło się zamyka. A bąbel jest właśnie zakrzywieniem, więc nie wiem jak miałby sam zakrzywiać czasoprzestrzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież masa to nic innego jak energia zresztą. A bąbel jest właśnie zakrzywieniem, więc nie wiem jak miałby sam zakrzywiać czasoprzestrzeń.

 

No właśnie, przecież nie można się "pozbyć" przestrzeni ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro statek będzie stał w miejscu to potrzeba tylko energii na stworzenie tego bąbla go otaczającego i później do zniszczenia tego  bąbla koszt podróży o 10 m czy 1000k lat świetlnych będzie taki sam. To tak jak z ciałem będącym w próżni jak już nadamy mu stałą prędkość to koszt energetyczny jego przemieszczenia o taką czy inną odległość będzie jednakowy.

 

jeżeli zakładamy, że statek będzie stał w miejscu to nie można tego porównywać po przemieszczania się w próżni ani w ogóle bo przecież jak stoi w miejscu to się nie porusza ;]

 

@mikroos: nie jestem pewien czy bąbel będzie sam się utrzymywał bo gdyby tak było to prawdopodobnie miliardy takich bąbli istniałyby we wszechświecie i raczej byśmy już takie zjawisko zauważyli. albo i nie ;] (ale nie mam pojęcia jak takie zjawisko wywołać ani czy to w ogóle możliwe). jeżeli chodzi o porównanie do grawitacji to przecież ta siła działa na ciało stale, więc nie wiem czy można to tak wprost porównywać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eee... ja się słowem nie odezwałem w tym wątku ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeżeli zakładamy, że statek będzie stał w miejscu to nie można tego porównywać po przemieszczania się w próżni ani w ogóle bo przecież jak stoi w miejscu to się nie porusza ;]

 

To może inaczej. Nawet, jeśli dosłownie statek się nie będzie "poruszał", to będzie się przemieszczał pseudoliniowo. Nie jest to wybijanie tuneli Einteina-Rossena, ale stopniowe przebywanie przestrzeni między punktem A i B, więc ruch liniowy de facto jest dla obserwatora zewnętrznego =]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez najbliższe dziesięciolecia nie będziemy więc w stanie wytworzyć tak olbrzymiej ilości energii.

 

Dłuuuuuuuugo jeszcze nie ujrzymy (ja bym raczej spekulował o stuleciach, jak nie więcej) takiego silnika, z prostej przyczyny (nie wiem czy ktoś czytał oryginalny dokument) - do stworzenia bąbla otaczającego pojazd (1000 metrów kubicznych) potrzeba energii 10^45 J (nie wspomniane są nawet koszty utrzymania bąbla i sterowania procesem), podczas gdy budżet energetyczny Ziemi (chodzi o energię wykorzystywalną w 100%, a nie dematerializację planety ;-)), to zaledwie ok. 1,74*10^17 W, zaś Słońce emituje 3,85*10^26 W. Poza tym ciekawe co z efektami relatywistycznymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dłuuuuuuuugo jeszcze nie ujrzymy (ja bym raczej spekulował o stuleciach, jak nie więcej) takiego silnika, z prostej przyczyny (nie wiem czy ktoś czytał oryginalny dokument) - do stworzenia bąbla otaczającego pojazd (1000 metrów kubicznych) potrzeba energii 10^45 J (nie wspomniane są nawet koszty utrzymania bąbla i sterowania procesem), podczas gdy budżet energetyczny Ziemi (chodzi o energię wykorzystywalną w 100%, a nie dematerializację planety ;-)), to zaledwie ok. 1,74*10^17 W, zaś Słońce emituje 3,85*10^26 W. Poza tym ciekawe co z efektami relatywistycznymi.

 

Dajcie mi punkt zaparcia, a podniosę Ziemię.

 

Te obliczenia mówią o najbardziej opornym sposobie budowania bąbla. Być może z miarę postępu naszej wiedzy te wszystkie duże liczby się zredukują, i bąbel będzie tworzony i utrzymywany w jakiś sprytny sposób. Na tej samej zasadzie na jakiej im więcej kołowrotków, tym łatwiej czerpać wodę ze studni.

 

Albo się okaże, że wystarczy tylko jeden wymiar "wygiąć", a nie wszystkie? Teoria wielkiej unifikacji postuluje, że drgania strun/wyższych wymiarów odczuwamy w postaci sił elementarnych. Może wystarczy "zagrać właściwą nutę" na strunach? ;-)

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dajcie mi punkt zaparcia, a podniosę Ziemię.

 

Oparcia. Zaparcia to trochę inna dziedzina. ;)

 

Możliwe, kiedyś. Póki co mamy problemy z efektywnym podróżowaniem w trzech wymiarach (a niektórzy nawet w dwóch...), nie mówiąc już o czwartym. Możliwe też, że jeśli kiedykolwiek napotkamy inną cywilizację, to okaże się, że nasza fizyka w połowie jest do wyrzucenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oparcia. Zaparcia to trochę inna dziedzina. ;)

 

W słowniku pod hasłem "zaparcie" jest definicja:

zaparcie

1. książk.

a) rzecz. od zaprzeć.

 

A pod "zaprzeć":

:D «oparłszy coś o coś, nacisnąć (naciskać) mocno; weprzeć (wpierać)»:

Zaparł stopy o ścianę basenu i odepchnął się gwałtownie.

Siadł i zaparłszy ręce na kolanach, zamyślił się.

○ Zaprzeć łopatę w ziemię.

c) «podeprzeć (podpierać) czymś drzwi, furtkę, bramę itp., zabezpieczając przed otwarciem; zablokować (blokować)»:

Na wszelki wypadek pozamykał okiennice i drzwi stołkiem od wewnątrz zaparł.

○ Zaprzeć bramę kołkiem.

 

Ale fakt, brzmi do d... niefajnie :) Oparcia, oparcia... ;-)

 

PS. Z bombą atomową też mówili, że za tysiąc lat. Ja chcę polecieć na Jowisz, więc trzymam kciuki :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro statek będzie stał w miejscu to potrzeba tylko energii na stworzenie tego bąbla go otaczającego i później do zniszczenia tego  bąbla koszt podróży o 10 m czy 1000k lat świetlnych będzie taki sam. To tak jak z ciałem będącym w próżni jak już nadamy mu stałą prędkość to koszt energetyczny jego przemieszczenia o taką czy inną odległość będzie jednakowy.

a czy przypadkime różne odległości nei oznaczają nawet przy takimpodejśicu różnej ilości czasoprzestrzeni do ściśnięcia? a to chyba różne ilości energii...

 

co więcej ciekawy jestem jakei będzie tempo ekspansji tekaiego bombla (lub jak kto woli postęp ściskania czasoprzestzreni) osobiście podejrzewam że będzie się to odbywało z prędkością światła (lub nawet wolniej)... potem podróż z prędkością warp9 wewnątzr bąbla i ponowne przywracanie przestrzeni przed usunięciem bombla... znowu z prędkością światła... w sumie daje to kiepski bilans czasowy podróży...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy przypadkime różne odległości nei oznaczają nawet przy takimpodejśicu różnej ilości czasoprzestrzeni do ściśnięcia? a to chyba różne ilości energii...

 

co więcej ciekawy jestem jakei będzie tempo ekspansji tekaiego bombla (lub jak kto woli postęp ściskania czasoprzestzreni) osobiście podejrzewam że będzie się to odbywało z prędkością światła (lub nawet wolniej)... potem podróż z prędkością warp9 wewnątzr bąbla i ponowne przywracanie przestrzeni przed usunięciem bombla... znowu z prędkością światła... w sumie daje to kiepski bilans czasowy podróży...

 

Jak na politechnice sprawdzaliśmy pewne właściwości prędkości światła, to doszedłem do pewnego wniosku. Bariera prędkości światła nie zależy od PRZESTRZENI, ale od CZASU.

 

Popatrz: im szybciej się poruszasz, tym czas wolniej płynie, tak? Przy prędkości światła czas niemal staje, a prędkość światła osiągnięta powinna upływ czasu zatrzymać. Biorąc pod uwagę, że prędkość oblicza się przez jednostkę odległości/jednostkę czasu, to jak zapiszesz prędkość przy zerowym upływie czasu? 300 000 km/0? Przez zero dzielić nie można.

 

Można się poruszać szybciej, ale czas nie może wolniej lecieć. Nie jest powiedziane, że cofanie się czasu to przeciwieństwo upływu czasu. Jeśli będzie umieli zakrzywiać czasoprzestrzeń, to być może "wygniemy" czasowy element przestrzeni, który blokuje element przestrzenny, do takiego stopnia, żeby prędkość światła osiągnąć.

 

Najbardziej łopatologiczny sposób: zrobimy bąbel w bąblu i mamy drugą prędkość światła (nie mylić z Warp 2, on ma jakiś inny przelicznik). Albo zrobimy inny kształt bąbla. A może będziemy zaginać struny? Struny nie mają przypadkiem właściwości tachionowych, tak jak maksymalnie schłodzona materia? Przy zerze bezwzględnym atomy zajmują ten sam punkt i przemieszczają się kolektywnie, gdzie ich połączenie ma prędkość ponadświetlną prawdopodobnie.

 

Wszystko jeszcze przed nami :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie coś mnie naszło. Skoro można namagnesować metal, żeby przyciągał do siebie inny metal, to może można "nagrawitacyjnić" przestrzeń? Wtedy bąbel sam by się podtrzymywał, jak wcześniej sugerował kolega :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oddziaływania grawitacyjne są póki co najmniej zbadane, cała ta teoria z grawitonami, stąd ciężko powiedzieć. Jedynym sposobem na to zdaje się być konkretne zwiększenie gęstości materii w pewnym punkcie. Ale ja mam zastrzeżenia do takiej koncepcji, ponieważ coś co będzie podtrzymywać bąbel, nie będzie jednocześnie mogło się w nim znajdować (w sensie materia). Dlatego na tą podtrzymującą materię musiałby zostać nałożony kolejny bąbel, aby mogła ona poruszać z tą samą prędkością, do stałego podtrzymywania pierwszego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że metalu się nie "magnesuje" (w sensie ładowania go magiczną energią), a jedynie porządkuje domeny. W przypadku grawitacji potrzebna jest masa/energia uginająca czasoprzestrzeń, co powoduje efekt grawitacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że metalu się nie "magnesuje" (w sensie ładowania go magiczną energią), a jedynie porządkuje domeny. W przypadku grawitacji potrzebna jest masa/energia uginająca czasoprzestrzeń, co powoduje efekt grawitacji.

 

Pomijając hiperprzestrzeń itd., to bardzo tymczasowe wytłumaczenie ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już jakoś bardziej wiarygodnie brzmią mi koncepcje ze starej powieści Siergieja Sniegowa „Ludzie jak bogowie”: odpowiednio zagęszczając przestrzeń można ją przekształcić w masę, zaś masę „odparować” tworząc przestrzeń. A dodatkowo przestrzeń może się zgęszczaś jak ośrodek materialny, stwarzając możliwość uzyskania „fal przestrzeni”.

Ot i gotowy przepis na podróżowanie i komunikowanie się z prędkościę większą niż prędkość światła. Pozostaje nam odkryć takie reakcje. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zidentyfikowano błędy, które mogły wpłynąć na niedokładność pomiaru podczas eksperymentów, w wyniku których ogłoszono, że neutrino może poruszać się szybciej niż światło.
      Zespół pracujący przy eksperymencie OPERA stwierdził, że możliwe były dwa błędy związane z obsługą systemu GPS. Czas, jaki potrzebowały neutrino na pokonanie 730-kilometrowej trasy pomiędzy CERN-em a detektorem w Gran Sasso był mierzony za pomocą systemu GPS. Kluczową rolę mogły więc odegrać zegary atomowe na początku i na końcu trasy neutrino. Żeby je zsynchronizować, trzeba wysłać pomiędzy nimi sygnał, a ten też potrzebuje czasu na przebycie określonej odległości. Dlatego też dane są interplowane, w celu wyeliminowania tej różnicy czasu. OPERA przyznaje, że interpolacja mogła zostać źle wykonana. Drugi z możliwych błędów to niewłaściwe połączenie pomiędzy urządzeniem GPS, a głównym zegarem eksperymentu OPERA.
      Należy podkreślić, że są to na razie wstępne najbardziej możliwe wyjaśnienia. Nie wydano jeszcze ostatecznego komunikatu, gdyż oba spostrzeżenia nie zostały ostatecznie zweryfikowane.
      Tymczasem w Fermilab naukowcy pracujący przy eksperymencie MINOS próbują na własną rękę powtórzyć eksperyment CERN-u i sprawdzić uzyskane informacje.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Czemu żywiące się fokami orki (typ B) odbywają błyskawiczne podróże z Antarktyki do wód tropikalnych? Naukowcy z NOAA uważają, że cieplejsze wody pozwalają na szybszą regenerację skóry i oczyszczenie jej z powłoki różnych organizmów, w tym glonów.
      Walenie przemieszczają się tak szybko [z prędkością ponad 12 km/h, czyli 6,5 węzła] i bezpośrednio do celu, że jest mało prawdopodobne, by chodziło o żerowanie czy poród. Sądzimy, że wędrówki mają na celu regenerację tkanki skórnej w gorętszych środowiskach z mniejszą utratą ciepłoty ciała - wyjaśnia John Durban. Co więcej, tego typu ruchy są asezonowe i rozpoczynają się zwykle między lutym a kwietniem.
      Biolodzy zwracają uwagę, że w wodach antarktycznych orki są pokryte żółtawym nalotem z okrzemek. Po powrocie z tropików go nie ma, co świadczy o tym, że ssaki pozbyły się wierzchniej warstwy naskórka.
      Telemetria satelitarna pozwoliła udokumentować pierwszą znaną długodystansową wyprawę orek (lepiej znane są migracje humbaków czy płetwali błękitnych). Biolodzy otagowali podczas żerowania w pobliżu Półwyspu Antarktycznego aż 12 orek, ale w podróż wybrała się tylko połowa. Pięć nadajników odnotowało konsekwentne przemieszczanie się ku wodom tropikalnym u wybrzeży Brazylii i Urugwaju (30–37°S). Temperatura wód powierzchniowych zmieniała się w zakresie od -1,9 do 24,2°C. Naukowcy podają przykład jednego osobnika, który trasę Antarktyka-Brazylia-Antarktyka pokonał w zaledwie 42 dni.
      Amerykanie uważają, że zgromadzili dowody na istnienie migracji w celu podtrzymania dobrego stanu fizjologicznego, a więc do czegoś na kształt ludzkiego SPA. Orki dopływały ze sporą prędkością do granicy tropików i zawracały, kierując się prosto do Antarktyki - podsumowuje Robert Pitman, drugi z autorów studium opublikowanego w piśmie Biology Letters.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przewożenie koni wyścigowych przed zawodami do innych krajów może sprawić, że szybciej pobiegną na torze. Okazuje się, że wyjaśnienia tej zagadki należy poszukiwać w niezwykłej wrażliwości tych zwierząt na zmiany w ilości światła słonecznego, połączonej z brakiem silnie zaznaczonego cyklu snu i czuwania (Journal of Neuroendocrinology).
      Naukowcy z Uniwersytetu Bristolskiego zauważyli, że w odróżnieniu od ludzi i gryzoni, konie bardzo szybko przystosowują się do zmian w 24-godzinnym cyklu światła-ciemności. To właśnie daje im nieoczekiwane korzyści w zakresie formy fizycznej.
      Brytyjczycy chwalą sie, że jako pierwsi podjęli temat wpływu zespołu nagłej zmiany strefy czasowej na fizjologię i osiągnięcia koni wyścigowych. Podkreślają, że konie to jedyni sportowcy, poza ludźmi oczywiście, którzy regularnie latają na zawody pomiędzy strefami czasowymi.
      Badaliśmy hipotezę, że nagłe zmiany w 24-godzinnym cyklu światła-ciemności [...] mogą przestawić zegary molekularne i systemy neuroendokrynne, wpływając niekorzystnie na osiągnięcia sportowe zwierząt - opowiada dr Domingo Tortonese. U ludzi tak się właśnie dzieje, zwłaszcza zaś u sportowców, którzy udając się na zawody, lecą na wschód.
      Nasze badania pokazują, że konie różnią się od ludzi, ponieważ wydają się wykorzystywać wskazówki świetlne do [regulacji] dziennych rytmów aktywności, a nie do synchronizacji wewnętrznie generowanego rytmu z dobowym cyklem światła-ciemności.
      Podczas eksperymentu konie czystej krwi, które już wcześniej trenowały, umieszczano w boksach z kontrolowanym oświetleniem. Przez 3 miesiące ćwiczyły o różnych porach dnia na bieżni. Po tym czasie doświadczały zmiany dobowego cyklu światła-ciemności, która odpowiadała lotowi na wschód przez 7 stref czasowych.
      Przed i po zmianie obserwowano wzorce aktywności dobowej czterech genów zegarowych, a także działanie systemów endokrynnych zaangażowanych m.in. w reakcję na stres. Przeprowadzono standardowe testy formy (ustalano wydolność aerobową, czyli zdolność pokrywania zapotrzebowania energetycznego pracujących mięśni przez procesy tlenowe, oraz wydolność anaerobową, czyli maksymalną ilość energii, którą można uzyskać w procesach beztlenowych). Poza tym stale oceniano aktywność lokomotoryczną zarówno w warunkach przeplatających się okresów światła-ciemności, jak i pod nieobecność wskazówek świetlnych w ciągłej ciemności.
      Okazało się, że choć konie są wyjątkowo wrażliwe na zmiany cyklu światła-ciemności, bardzo szybko przystosowują się do przesunięcia faz. Szybkiej adaptacji nie towarzyszy wzrost poziomu stresu. Pojawiają się jednak zmiany w zakresie regulacji hormonalnej, które poprawiają osiągi koni. Naukowcy wyliczyli np., że nim się zmęczą, zwierzęta doświadczające zespołu nagłej zmiany strefy czasowej są w stanie biec w pełnym galopie o 25 sekund dłużej.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Międzynarodowy zespół uczonych poinformował, że neutrino podróżują szybciej od światła. Jeśli doniesienia te się potwierdzą, jesteśmy być może świadkami olbrzymiego przełomu w fizyce.
      Antonio Ereditato, rzecznik prasowy grupy, stwierdził, że prowadzone wielokrotnie w ciągu ostatnich trzech lat eksperymenty wykazały, że neutrino wysyłane z CERN-u do włoskiego wykrywacza neutrin Borexino przybywały tam o 60 nanosekund szybciej, niż mogłoby przybyć światło.
      Jesteśmy pewni naszych wyników. Sprawdzaliśmy je wielokrotnie, braliśmy pod uwagę wszystko, co mogło je zakłócić. Teraz chcemy, by sprawdziły je niezależne zespoły naukowe - mówił Ereditato.
      Założenie, że nic nie może podróżować szybciej niż światło wynika ze szczególnej teorii względności Einsteina. Prędkość światła i przekonanie o jej nieprzekraczalności to jeden z kluczowych elementów Modelu Standardowego.
      Podczas eksperymentów prowadzonych w ramach projektu OPERA z CERN-u do Gran Sasso wysłano 15 000 wiązek neutrino. CERN od Gran Sasso dzieli 730 kilometrów. Światło przebyłoby taką odległość w 2,4/1000 części sekundy. Neutrino były o 60 nanosekund szybsze. To maleńka różnica, jednak niezwykle ważna. Odkrycie jest tak niesamowite, że każdy powinien bardzo ostrożnie do niego podchodzić - dodał Ereditato.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dostępne obecnie systemy informacji o sytuacji na drogach mają jedną olbrzymią wadę - pokazują stan aktualny, co na niewiele przyda się kierowcy, który utkwił w korku. IBM we współpracy z kalifornijskim Departamentem Transportu oraz California Center of Innovative Transporation (CCIT) z University of California, Berkeley, tworzy system, który będzie przewidywał przyszłą sytuację na drogach. System ma też proponować alternatywne, trasy, pozwalające na uniknięcie korków, które mogą utworzyć się w przyszłości.
      Wspomniane na wstępie instytucje sądzą, że aby zbudować system prognozujący ruch na drogach trzeba stworzyć podsystem mierzący ruch, kolejny podsystem, który będzie przewidywał, jak ruch zmienia się w zależności od takich wydarzeń jak np. wypadki oraz system komunikacji z mieszkańcami.
      Stefan Nusser z IBM Almaden Research Center zauważa, że wszystkie trzy elementy już istnieją. Teraz wystarczy, by dane nt. sytuacji na drogach, które zbiera i przetwarza California Center for Innovative Transportation były wysyłane za pomocą systemów IBM-a do obywateli. Informacje będą docierały do nich tylko wówczas, gdy zdarzy się lub może zdarzyć coś istotnego: wypadek, załamanie pogody, roboty drogowe itp. Pomysłodawcom chodzi o to, by użytkownik otrzymywał alerty rzadko i tylko istotne. Jeśli docierałyby one doń zbyt często, przestałby zwracać na nie uwagę.
      Grupa ochotników już bierze udział w testach tego swoistego systemu wczesnego ostrzegania. Chętni otrzymali urządzenia mobile z odpowiednim oprogramowaniem. Co ciekawe, aplikacja nie została wyposażona w interfejs użytkownika, gdyż jej celem jest tylko przesyłanie informacji osobom, które dopiero mają zamiar wyruszyć w drogę oraz informacji zwrotnej, która pozwoli na lepszą analizę ruchu.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...