Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Oksytocyna łagodzi obyczaje

Rekomendowane odpowiedzi

Wytwarzana przez podwzgórze mózgu oksytocyna, zwana niekiedy jednym z "hormonów miłości", poprawia odporność na stres w sytuacjach konfliktowych - udowadniają szwajcarscy naukowcy na łamach czasopisma Biological Psychiatry.

W badaniu wzięło udział 47 heteroseksualnych par. W warunkach laboratoryjnych przygotowywano dla nich scenariusz rozmowy wymuszającej konflikt zdań bądź interesów. Zanim jednak uczestnicy zostali ze sobą skonfrontowani, otrzymali drogą donosową preparat oksytocyny lub placebo. Oczywiście, żadna z badanych osób nie wiedziała, którą substancję jej podano.

Obserwacja zachowań spierających się ze sobą partnerów wykazała, że podanie oksytocyny wpływało na złagodzenie agresywnego i negatywnego nastawienia do partnera-adwersarza. Pod wpływem oksytocyny zmniejszało się także wydzielanie kortyzolu, jednego z najważniejszych hormonów stresu.

Dopiero zaczynamy rozumieć potężne działanie hormonów oraz substancji wydzielanych przez ciało [człowieka] w kontekście interakcji społecznych, ocenia dr John Krystal, jeden z dziennikarzy pracujących dla Biological Psychiatry. Jego zdaniem, podobne odkrycia wiążą się jednak z poważnymi konsekwencjami: wraz ze wzrostem wiedzy, coraz ważniejsza będzie się stawała odpowiedź na pytanie, jak najlepiej wykorzystać zdolność do farmakologicznego wpływania na procesy społeczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)wraz  ze wzrostem wiedzy, coraz ważniejsza będzie się stawała odpowiedź na pytanie, jak najlepiej wykorzystać zdolność do farmakologicznego wpływania na procesy społeczne.

 

aha... wciąż chodzi o to samo: inżynieria społeczna, masowa kontrola, manipulacja ludzkimi umysłami i zachowaniami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z dwojga złego lepiej mieć wiedzę i pilnować sposobów jej wykorzystania, niż nie zdobywać wiedzy albo, co gorsze, zostawić jej zdobywanie osobom nieodpowiedzialnym lub zwyczajnie niebezpiecznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc podali to królikom donosowo... gdzie można zakupić oksytocynę? Albo: jak uzyskać?

Bo jako facet mam jej za mało. To było poważne pytanie!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie lepiej meliskę, żeby reagować łagodniej?

 

Oksytocynę albo jej analogi/pochodne można dostać wyłącznie na zlecenie lekarza, najlepiej endokrynologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z dwojga złego lepiej mieć wiedzę i pilnować sposobów jej wykorzystania, niż nie zdobywać wiedzy albo, co gorsze, zostawić jej zdobywanie osobom nieodpowiedzialnym lub zwyczajnie niebezpiecznym.

 

Owszem, było by pięknie, gdyby nasz świat tak funkcjonował. Niestety, to mrzonka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli sądzisz, że lepiej w ogóle nie robić badań i nie mieć świadomości, że oksytocyna może wpływać na zachowani ludzi? Bo wiesz... powiem to, co zawsze: krytykować jest zawsze łatwo, ale trudniej przedstawić konkretne rozwiązanie. Może pochwalisz się swoim pomysłem? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli sądzisz(...)

 

Nie, nie sądzę, ale nie o to mi w istocie chodziło. Sednem sprawy jest, że ta wiedza może być i prawdopodobnie będzie wykorzystywana do kontrolowania zachowania ludzi. I to mi się nie podoba. Ten dziennikarz na dodatek wprost twierdzi, że takie będzie zastosowanie tej wiedzy, jakby to była najzupełniej oczywista i normalna rzecz pod słońcem, oczywista oczywistość (swoją drogą typowe zagranie PR).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

e no Fafi, wolisz wpieprzyć w Moskwę atomówkę czy poddać Kreml działaniu oksytocyny? Czy myślisz, że generałowi trudnij będzie wysłać swoich żołnierzy na akcję? ... choc może z miłości do interesów swojego kraju lub swoich innych wyśle ich tam znacznie śmielej. Jak chciałbyś, żeby działał system użycia wiedzy wyłącznie w dobrym celu?

 

mikroos'ie, nie o efekt uspokajający chodzi. Ja po prostu chce wiedzieć jak czuje się kobieta po. Na pewno inaczej i bez tego trudniej będzie ją zrozumieć. Choć matka natura nie pomyślała, że to dobry pomysł :-\

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten dziennikarz na dodatek wprost twierdzi, że takie będzie zastosowanie tej wiedzy, jakby to była najzupełniej oczywista i normalna rzecz pod słońcem

A nie będzie? Zdecydowana większość technologii znajduje prędzej czy później zastosowanie albo w armii, albo w dopingu sportowym, albo w manipulowaniu ludźmi. Moim skromnym zdaniem lepiej o tym wiedzieć zawczasu i zapobiegać, niż potem kombinować, jak coś odkręcić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem lepiej o tym wiedzieć zawczasu i zapobiegać, niż potem kombinować, jak coś odkręcić.

 

no patrz, wiemy o tym zawczasu i co... zapobiegniemy? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Możemy np. utrudnić dostęp do oksytocyny, zmienić jej dawkowanie albo kontrolować, czy nie przepisuje się jej w toku psychoterapii. Możemy też mieć świadomość działań ubocznych stosowania tego hormonu podczas tradycyjnego leczenia.

 

Oczywiście, masz prawo preferować życie w niewiedzy (w zasadzie o tym piszesz)... tylko czy nie byłoby Tobie głupio myśleć w dzisiejszych czasach, że Słońce krąży wokół Ziemi? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Możemy np. utrudnić dostęp do oksytocyny, zmienić jej dawkowanie albo kontrolować, czy nie przepisuje się jej w toku psychoterapii. (...) Oczywiście, masz prawo preferować życie w niewiedzy (w zasadzie o tym piszesz)...

 

Nic mnie nie zrozumiałeś, mikroosie. Po pierwsze, nie preferuję życia w niewiedzy i nie o tym piszę. Po drugie, gdy pisałem "wiemy o tym zawczasu i co... zapobiegniemy?" to miałem na myśli Ciebie i mnie jako przykładowe osoby, które wiedzą, a nie wszystkich ludzi ogólnie. Odpisałeś twierdząco ("Oczywiście") i wymieniłeś nawet kilka możliwości, co jest całkiem śmieszne w tej sytuacji. No chyba, że Ty osobiście masz możliwość wprowadzenia tego w życie... w takim razie nie mam więcej uwag.

 

Myślę, że nie ma już co ciągnąć tego tematu, nic z tego nie wynika.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty i ja nie wpłyniemy, bo nie taka nasza rola. To naukowców zadaniem jest przekonywanie rządzących, by dokonywane odkrycia wpływały na nasze życie. Często się to udaje, a ja jestem przekonany, że autorzy odkrycia wpadli na te same pomysły, co ja, i pewnie na kilka innych. Od nich teraz zależy, co z tą wiedzą zrobimy, a sami autorzy celowo sprowokowali odbiorców (a więc także nas!) do debaty na ten temat.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Motyw szukania towarzysza życia, chwili ślubu i samego małżeństwa pojawia się w literaturze, teatrze i kinie niezwykle często. Szczególnie dla komediopisarzy tematyka małżeńska jest niezwykle wdzięcznym tematem. Bo partnerskie kłótnie, sprzeczki i zaloty inspirują oraz bawią do łez.
      “Ożenek”
      Gogol napisał “Ożenek” w 1842 roku i od razu wywołał niegasnące dyskusje o bohaterach sztuki. Ta śmieszy, ale też ujawnia fałsz i hipokryzję ludzką.
      W komedii granej w Och-Teatrze, w postać chcącego ożenić się Podkolesina wciela się Paweł Domagała. Jednak bohatera bardziej interesuje posag wybranki, niż przyszła małżonka.
      Agafia, w której rolę wciela się Julia Wyszyńska również poszukuje męża. Pogrąża się w marzeniach o idealnym mężczyźnie, a to, co liczy się dla niej najbardziej to atuty zewnętrzne.
      “Mayday”
      Komedia Raya Cooneya z lat 80. “Mayday” bawi publiczność od lat na całym świecie. Główny bohater jest taksówkarzem, który prowadzi podwójne życie.  
      W dwóch różnych miastach mieszkają jego dwie żony, które nie wiedzą o swoim istnieniu. Jednak zbieg okoliczności sprawia, że zorganizowane życie wymyka się mężczyźnie spod kontroli.
      Mąż musi ukryć swoją prawdziwą twarz nie tylko przed żonami, ale też przed policją i mediami. A im więcej kłamie, tym sytuacja bardziej się komplikuje, powodując szereg komicznych zdarzeń.
      “Oszuści”
      W “Oszustach” Michelle chce pobrać się z Allenem, jednak ten nie jest pewny tej decyzji. Aby rozwiać wątpliwości, partnerzy postanawiają spotkać się z rodzicami.
      Nie są jednak świadomi, że ich rodzice już się znają, a co więcej - mają ze sobą romanse.
      Spektakl to zarówno zabawne, jak i skłaniające do refleksji dialogi i sytuacje, a także krytyczne spojrzenie na miłość, związki i relacje par w różnym wieku.
      Chcielibyście poznać cały opis małżeńskich komedii w Och-Teatr? Spektakle znajdziecie na portalu ewejsciowki.pl.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Osoby w związkach małżeńskich są silniejsze fizycznie niż osoby stanu wolnego, wynika z najnowszych badań przeprowadzonych na University College London. W swoich badaniach uczeni skupili się na porównaniu możliwości fizycznych osób powyżej 60. roku życia. Dane do badań pochodziły od ponad 20 000 osób z Wielkiej Brytanii i USA, które w 2008 roku wzięły udział w English Longitudinal Study of Ageing oraz w US Health and Retirement Study z roku 2006 i 2008.
      Z wcześniejszych badań wiemy, że osoby w związkach małżeńskich żyją dłużej i cieszą się lepszym zdrowiem fizycznym oraz psychicznym, jednak mamy ograniczoną liczbę dowodów na istnienie związku pomiędzy stanem cywilnym a możliwościami fizycznymi, mówi główna autorka badań, doktor Natasha Wood.
      Zespół naukowy mierzył dwa wskaźniki możliwości fizycznych osób po 60. roku życia – prędkość chodzenia oraz siłę uścisku dłoni. To dobre wskaźniki niezależności w życiu codziennym oraz wskaźniki przyszłych potrzeb co do opieki nad nimi oraz śmiertelności. Osoby ze słabszymi dłońmi mają więcej problemów np. z otwarciem słoika, a osoby, które wolniej chodzą, mogą nie zdążyć na przejściu dla pieszych przed zmianą światła na czerwone.
      Szczegółowe badania wykazały, że mężczyźni, którzy byli w pierwszym małżeństwie mieli o 0,73 kg silniejszy uścisk niż wdowdy i o 0,61 kg silniejszy uścisk niż ci, którzy nigdy się nie ożenili. W USA uścisk dłoni mężczyzn w pierwszym małżeństwie był o 0,80 kg silniejszy od uścisku dłoni wdowców i o 1,45 kg silniejszy niż tych, którzy nigdy żony nie mieli. Z kolei mężczyźni, którzy mieli więcej niż jedną żonę mieli też uścisk dłoni silniejszy od mężczyzn, którzy poprzestali na jednej żonie. Różnica ta wynosiła 0,61 kg w przypadku Anglii i 0,22 kg w przypadku USA.
      Jeśli zaś chodzi o prędkość poruszania się, to w Anglii mężczyźni pozostający w pierwszym małżeństwie chodzili o 8 cm/s szybciej niż wdowcy i o 11 cm/s szybciej niż wieczni kawalerowie. W USA różnica ta wynosiła, odpowiednio, 7 cm/s i 4 cm/s.
      Zaobserwowano też, że żonate kobiety w Anglii chodziły o od 5 do 8 cm/s szybciej niż ich koleżanki, które nigdy nie wyszły za mąż. W USA różnica ta wynosiła 4–5 cm/s. Osoby, które powtórnie się ożeniły lub wyszły za mąż chodziły równie szybko jak ci w pierwszych małżeństwach.
      Jako, że z innych badań wiadomo, iż za lepsze zdrowie osób w związkach małżeńskich odpowiada w pewnym stopniu fakt, iż są one bogatsze, mają więc lepsze warunki życia, naukowcy wzięli pod uwagę status majątkowy badanych. Po jego uwzględnieniu różnice w sile i prędkości poruszania się niemal zniknęły.
      Doktor Wood komentuje: Jako, że w wiek sędziwy wkracza coraz więcej osób, które nigdy nie były w związku małżeńskim lub w nim nie są z powodu rozwodu lub owdowienia, uzyskane przez nas wyniki mogą oznaczać, że w przyszłości starsi ludzie będą coraz gorzej sobie radzili z codziennymi czynnościami. Jako, że wiele z różnic fizycznych pomiędzy osobami w związkach małżeńskich i tymi, którzy nigdy w nich nie byli, da się wytłumaczyć statusem majątkowym, można wysnuć wniosek, że ochrona i poprawa statusu majątkowego osób nieposiadających małżonków może pomóc im w osiągnięciu podobnej sprawności fizycznej jaką mają ludzie w związkach małżeńskich.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pary, które na początku związku mają wyższy poziom oksytocyny we krwi, pozostają ze sobą dłużej od par z niższym stężeniem hormonu miłości (Psychoneuroendocrinology).
      Naukowcy z Uniwersytetu Bar-Ilan badali 60 par w wieku dwudziestu kilku lat, które zaczęły się spotykać w ciągu 3 ubiegłych miesięcy. Mierzono u nich poziom oksytocyny i gdy minęło pół roku, ponownie przyglądano się statusowi związku. Okazało się, że osoby z par z wyższym początkowym stężeniem hormonu z większym prawdopodobieństwem nadal ze sobą były, podczas gdy inni zdążyli się rozstać.
      Jak zauważają Izraelczycy, oksytocyna odgrywa ważną rolę w początkowych etapach romantycznego związku, a przywiązanie do partnera rozwija się zasadniczo podobnie jak przywiązanie matki do dziecka. Psycholodzy dywagują nawet, że sprej z oksytocyną można by wykorzystać w terapii.
      Na początku studium kobiety i mężczyzn z osobna wypytywano o obawy i nadzieje związane z relacją, a potem - już wspólnie - opowiadali oni o pozytywnych doświadczeniach. Od wszystkich pobrano krew. Pomyślano też o grupie kontrolnej złożonej z 43 singli. Okazało się, że stężenie oksytocyny u ludzi w "świeżych" związkach było średnio prawie 2 razy wyższe niż u samotnych. U par, które były dalej ze sobą po upływie 6 miesięcy, poziom hormonu utrzymywał się na stałym poziomie.
      Izraelczycy uważają, że stężenie oksytocyny na początkowych etapach związku można potraktować jako wskaźnik jego perspektyw. Autorzy eksperymentu podkreślają, że pary z wyższym poziomem hormonu okazywały sobie w czasie wywiadów więcej uczuć, dotykając się czy utrzymując kontakt wzrokowy. Takie zachowania podwyższają z kolei stężenie oksytocyny i miłosny krąg się zamyka...
      Ponieważ nie badano poziomu hormonu przed wejściem w związek, nie wiadomo, jaki jest kierunek zależności: czy to miłość nasila jej sekrecję, czy też osoby z wyższym stężeniem hormonu mają silniejszą tendencję do wiązania się i pozostawania w parach.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas oceny atrakcyjności potencjalnego partnera zdrowy koloryt skóry jest dla kobiet ważniejszy niż to, jak męsko wygląda jego twarz (Evolution and Human Behaviour).
      Psycholodzy z malezyjskiego kampusu Uniwersytetu w Nottingham sfotografowali w kontrolowanych warunkach twarze 34 białych i 41 czarnych mężczyzn. Następnie określili kolor skóry. Okazało się, że w jednej i drugiej populacji ocena atrakcyjności przez kobiety zależała od zawartości koloru złotego.
      By stwierdzić, jak męsko wygląda dana twarz, zespół doktora Iana Stephena wykorzystał geometryczną metodę morfometryczną. Posłużyliśmy się tą techniką [komputerową], by matematycznie porównywać kształt męskich twarzy do podobnej próbki kobiecych twarzy z tej samej populacji. Dzięki temu każdej z fizjonomii przypisano wskaźnik męskości.
      Później zdjęcia pokazywano 30 czarnoskórym i 32 białym kobietom, które oceniały atrakcyjność uwiecznionych na nich osób.
      Przeciwutleniające barwniki karotenoidowe ze spożywanych owoców i warzyw wpływają na funkcjonowanie układów odpornościowego i rozrodczego. Uwzględniając je w swojej diecie, stajemy się zdrowsi i bardziej płodni, a złoty kolor skóry jest wyraźnym tego sygnałem. Nasze studium pokazuje, że bycie zdrowym to dla mężczyzn najlepszy sposób na atrakcyjny wygląd.
      Kobiety muszą prawdopodobnie być zaznajomione z wyglądem danej populacji mężczyzn, bo o ile złota barwa była bardzo ważna przy ocenie atrakcyjności twarzy własnej grupy etnicznej, o tyle panie wydawały się nie dbać o koloryt skóry mężczyzn z innej grupy etnicznej. Niewykluczone, że działo się tak dlatego, że barwa skóry innych grup była czymś nieznanym, trudno więc wykryć stosunkowo niewielkie różnice koloru.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W przypadku osób z dziecinniej wyglądającymi twarzami szanse na przyjęcie przez oponentów proponowanej przez nie wersji ugody są większe, niż gdyby tę samą propozycję składał ktoś o dojrzalszych rysach twarzy.
      Psycholodzy z Uniwersytetu Hebrajskiego wprowadzali subtelne zmiany w twarzach fikcyjnych polityków. Sprawdzali w ten sposób, jak niewielkie różnice w wyglądzie wpływają na opinie ludzi o politykach reprezentujących drugą stronę konfliktu i na ocenę ich propozycji. Uzyskane wyniki mają znaczenie choćby dla przebiegu konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
      Zespół prof. Ifat Maoz przekazywał badanym (Izraelczykom) notatkę prasową o fikcyjnej propozycji pokojowej, opatrzoną zdjęciem nieistniejącego palestyńskiego lidera. By twarz wydawała się bardziej dziecięca albo dorosła, o 15% zmieniano wielkość oczu i ust. Później ochotników proszono o ocenę propozycji i wiarygodności polityka, z którego ust wyszła. Okazało się, że mimo że obie fotografie powstały z tego samego oryginału, polityk o dziecięcej fizjonomii był uznawany za bardziej wiarygodnego, a jego propozycja zdobywała większe poparcie.
      Ludzie ogólnie kojarzą dziecięcą twarz z uczciwością, otwartością i akceptacją, a kiedy zaufasz adwersarzowi, wykazujesz większą chęć wypracowania kompromisu.
      Wcześniejsze studia dotyczyły wpływu cech twarzy rodzimych polityków na postawy wyborców oraz ich chęć poparcia określonej frakcji. Po raz pierwszy badano wpływ wyglądu polityków reprezentujących przeciwną stronę konfliktu.
      Maoz zwraca uwagę, że w obecnych czasach, gdy media zdominowały telewizja oraz Internet, obróbka obrazu znajduje się na porządku dziennym. Uzyskane wyniki oznaczają, że zmiana wyglądu nie ma charakteru wyłącznie estetycznego, ponieważ może wpływać na opinie odbiorcy.
      Osoby z bardziej negatywnymi początkowymi postawami wobec przeciwników i pokoju (a takie są zwykle bardziej sztywne i oporne na zmianę) wykazywały silniejszą reakcję na zmiany w stopniu dojrzałości twarzy niż osoby od początku nastawione bardziej pozytywnie.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...