Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Nieprzemakalne pomidory

Rekomendowane odpowiedzi

Na półki sklepowe w Wielkiej Brytanii trafiły niecieknące pomidory, które nie rozmiękczą kanapki. Wyhodowali je holenderscy naukowcy z przedsiębiorstwa ogrodniczego Nunhems. Są owalne i przypominają kształtem odmianę Roma. Ich zbita konsystencja ogranicza straty wody podczas krojenia. Mają dłuższy okres przydatności do spożycia i nie zmieniają formy pod wpływem ciepła.

Holendrzy przetestowali ponad 100 odmian pomidorów. Ich owoc zawiera tyle samo soku, co zwykle, ale ze względu na ulepszoną budowę zatrzymuje go w środku. Jak wyjaśniają eksperci z sieci Tesco, która zamówiła wynalazek, zwykły pomidor traci podczas krojenia 8% swojej wagi. W ciągu godziny spada ona o kolejne 12%, a ciecz wsiąka albo w chleb, albo wypływa do sałatki. Niecieknący gatunek "schudnie" podczas siekania zaledwie o 1%, a po 12 godzinach tylko o 3%.

Na początku z dobrodziejstw nieprzemakalnych pomidorów korzystał przemysł przetwórczy, dopiero potem (27 kwietnia) zadebiutowały one w sklepach. Za czteropak trzeba zapłacić równowartość 1,45 dol., czyli prawie 5 złotych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Istotne jest jeszcze jak on smakuje. Jak trafiał do przetwórstwa, to raczej nieciekawie.

Co to jest czteropak pomidorów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po kilkuset latach dominacji pomarańczowej odmiany marchwi jesteśmy świadkami come backu "wersji" kremowej. Ponoć jest ona bardziej krucha i słodsza, niektórzy klienci obawiają się jednak, że pomylą ją z korzeniem pietruszki.
      Kremowa marchew jest hodowana w Szkocji i robi karierę tak na rynku europejskim, jak i amerykańskim. Specjaliści podkreślają, że 4 wieki temu warzywo to było białe, kremowe bądź fioletowawe, dopiero krzyżowanie doprowadziło do wyhodowania odmiany pomarańczowej. Udało się to holenderskim ogrodnikom, którym zależało na stworzeniu mniej gorzkiej wersji. Jako że pomarańczowy jest kolorem narodowym Holandii, nic dziwnego, że tak zabarwiona marchew szybko stała się oczkiem w głowie tutejszej monarchii.
      Nowa odmiana Creme de Lite jest ponoć całkowicie pozbawiona goryczki. Można ją jeść na surowo lub gotować, dokładnie jak odmianę pomarańczową. Wcześniej próbowano rewitalizować wersję fioletową, ale konsumenci prędko się do niej zniechęcili. Okazało się bowiem, że podczas gotowania kolor "uciekał" z niej do wywaru.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Australijscy naukowcy wpadli na trop superbrokułów, które są nie tylko słodsze, ale i zawierają o 40% więcej przeciwutleniaczy niż zwykła odmiana tego warzywa.
      Badacze z Department of Primary Industries (DPI) stanu Wiktoria odkryli nową odmianę brokułów i nadali im nazwę "Booster Broccoli". Jak zapewnia szef zespołu dr Rod Jones, roślina nie jest efektem manipulacji genetycznych. We współpracy z kilkoma dużymi firmami naukowcy przyjrzeli się temu, co ma do zaoferowania natura. Zbadali 400 odmian brokułów, by ostatecznie wybrać tę najsłodszą i jednocześnie zawierającą najwięcej antyutleniaczy. Booster Broccoli, czyli w wolnym tłumaczeniu Brokuły Wzmacniacze, będą teraz hodowane.
      Do tej pory realizacja projektu pochłonęła ponad 20 mln dolarów. W fazie testów komercyjnych znajduje się też 15 innych produktów, w tym pomidory, sałata i papryka. Kiedy się one zakończą i do tych warzyw dołączą kolejne badane, kalafior, cebula i marchew, nie sądzę, by trzeba było długo czekać na zwrot inwestycji.
      Dr Jones podkreśla, że Australia jest idealnym miejscem do hodowli odkrytych na nowo brokułów. Stres spowodowany niedoborem wody zwiększa bowiem produkcję przeciwutleniaczy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu Nottingham donoszą o dokonaniu odkrycia, które może wyjaśniać molekularny mechanizm powstawania nowych gatunków. Jak pokazują na przykładzie roślin żyjących w naturalnych warunkach, przyczyną zjawiska może być przemieszczanie się fragmentów DNA pomiędzy różnymi fragmentami genomu.
      Odkrycia dokonano podczas badania rzodkiewników pospolitych (Arabidopsis thaliana) - pospolitych roślin zielnych, występujących także w Polsce. Jak dowiedli naukowcy z Uniwersytetu Nottingham, w genomach różnych odmian tego gatunku zdarza się, że pojedyncze geny zmieniają swoje położenie na niciach DNA. Efektem tych zmian może być brak zdolności do tworzenia płodnych krzyżówek osobników należących do dwóch populacji.
      Przyczyną komplikacji jest struktura DNA, które w typowej komórce nie składa się z jednej cząsteczki, lecz z wielu osobnych tworów zwanych chromosomami. Jeżeli jeden z nich otrzyma lub utraci duży fragment DNA, a następnie zostanie przekazany do komórek rozrodczych, powstałe w taki sposób potomstwo może wykazywać "niezgodność" informacji genetycznej pochodzącej od obojga organizmów rodzicielskich. Może to powodować albo natychmiastowe obumarcie takich krzyżowek, albo uniemożliwienie im dalszego rozmnażania.
      Hipotetyczną możliwość zajścia takiego zjawiska przewidywano od dawna, lecz nigdy dotąd nie udało się go zaobserwować w naturze. Przełom nastapił podczas badania osobników A. thaliana należących do dwóch odmian: Columbia (Col) oraz Cape Verde Island (Cvi).
      Zajmujących się rzodkiewnikami naukowców zastanawiało, dlaczego nie krzyżują się one ze sobą, mimo iż przynależność do jednego gatunku powinna gwarantować taką możliwość. Dokładne analizy wykazały, że przyczyną było właśnie przeniesienie jednego z ważnych genów pomiędzy dwoma chromosomami.
      Gdy rośliny ewoluują, ich geny mogą być kopiowane, przenoszone w obrębie genomu i inaktywowane. Ogranicza to ich zdolność do tworzenia płodnych krzyżówek, a także, z biegiem czasu, może zakończyć się powstaniem odrębnego gatunku. Jesteśmy zachwyceni, że nasze studium zademonstrowało to zjawisko w akcji, tłumaczy prof. Malcolm Bennett, szef zespołu badającego to zagadnienie.
      O swoim odkryciu badacze z Uniwersytetu Nottingham poinformowali na łamach czasopisma Science.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nowa odmiana genetycznie zmodyfikowanego pomidora, bogata w barwniki z grupy antocyjanów, została zaprezentowana przez uczonych z John Innes Centre. Jeśli trafią kiedykolwiek na rynek, bez trudu znajdziecie je na sklepowej półce.
      Antocyjany, barwniki z grupy glikozydów występujące m.in. w jeżynach i aronii, od wielu lat uchodzą za składniki bardzo korzystne dla naszego zdrowia. Badacze wielokrotnie wykazali ich zdolność do ochrony człowieka przed niektórymi rodzajami nowotworów, chorobami sercowo-naczyniowymi czy przykrymi efektami starzenia. Posiadają także działanie przeciwzapalne, a także spowalniają degenerację wzroku i chronią nas przed cukrzycą i otyłością. Nic więc dziwnego, że naukowcy postanowili wzbogacić popularne warzywo, pomidora, w geny odpowiedzialne za syntezę tych dobroczynnych substancji posiadających charakter przeciwutleniaczy (antyoksydantów).
      Większość osób nie spożywa pięciu porcji owoców i warzyw dziennie, lecz mogą osiągnąć większe korzyści korzyści od tych, którzy to robią, jeżeli opracowane zostaną typowe owoce i warzywa wzbogacone o czynniki bioaktywne, tłumaczy prof. Cathie Martin, badaczka prowadząca zespół zajmujący się eksperymentem.
      Niemodyfikowane genetycznie pomidory zawierają co prawda duże ilości innego przeciwutleniacza, likopenu, lecz jest on rozpuszczalny wyłącznie w tłuszczach. Oznacza to, że do jego wchłonięcia konieczne jest podawanie pomidorów np. w oleju. Antocyjany nie posiadają tej negatywnej cechy i rozpuszczają się doskonale w wodzie, dzięki czemu nawet spożywanie surowego owocu czy warzywa pozwala cieszyć się pełnią korzyści płynących z przyjmowania koktajlu przeciwutleniaczy. Wydaje się jednak, że opracowanie rośliny wytwarzającej oba rodzaje barwników jest idealnym rozwiązaniem, gdyż zapewnia dostęp do antyoksydantów niezależnie od tego, w jakiej formie podawany jest posiłek.
       
      W swoim eksperymencie badacze z John Innes Centre wykorzystali dwa geny kodujące enzymy odpowiedzialne za syntezę antocyjanin, pobrane z materiału genetycznego wyżlinu większego (Antirrhinum majus), zwanego potocznie lwią paszczą. Stworzono na ich bazie kostrukcję genową, która aktywowała się wyłącznie w owocach pomidora. Doświadczenie zakończyło się niewątpliwym sukcesem, gdyż osiągnięty poziom syntezy antocyjanin znacznie przewyższał syntezę jakichkolwiek substancji wytwarzanych naturalnie przez owoce pomidora.
      Do rozwiązania pozostał problem potwierdzenia właściwości prozdrowotnych uzyskanych roślin. Aby to zrobić, badacze karmili zmodyfikowanymi warzywami szczep myszy naturalnie podatnych na rozwój nowotworów. Eksperyment potwierdził, że dodatek antocyjanin pozwolił na znaczne wydłużenie życia zwierząt w porówaniu do gryzoni karmionych "zwykłymi" pomidorami.
      Jest to jeden z pierwszych przykładów inżynierii metabolicznej, który oferuje możliwość promowania zdrowia poprzez dietę i redukowanie wpływu chorób przewlekłych, uważa prof. Martin. Dodaje, że jest to także pierwszy przypadek organizmu genetycznie zmodyfikowanego posiadającego cechę genetyczną rzeczywiście oferującą korzyści zdrowotne dla konsumentów.
      Jakie plany na przyszłość snują amerykańscy badacze? Według szefowej zespołu, należy wykonać profesjonalne badania na ludziach: następnym krokiem będzie wykorzystanie uzyskanych wcześniej danych przedklinicznych i przeprowadzenie badań na ludzkich ochotnikach, by sprawdzić, czy możemy promować zdrowie poprzez dietetyczne strategie ochrony zdrowia.
      Bez odpowiedzi pozostaje na razie pytanie, czy potencjalni klienci zaakceptują nietypowy wygląd "ulepszonych" pomidorów. Dowiemy się tego dopiero po ewentualnym wprowadzeniu produktu na rynek.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Giuseppe Marino, botanik amator z Sycylii, wyhodował pierwszy na świecie krzew, na którym rosną zarówno pomidory, jak i bakłażany. Wyjaśnił, że dokonał tego, szczepiąc te dwa gatunki roślin na pniu Solanum torvum.
      Włoch uważa, że dzięki jego roślinie będzie można chociaż częściowo zaradzić problemowi światowego głodu. Krzew jest bowiem odporny na choroby i wytrzymuje suszę, a zatem urośnie niemal wszędzie. Potrzebuje tylko jesiennego przycinania i daje owoce od kwietnia po wrzesień lub październik. Są one duże, mają doskonały smak, kolor i zapach. Ich jakość jest dużo wyższa niż tych uzyskanych w tradycyjny sposób.
      Marino szczepił różne gatunki bakłażanów, aż zauważył, że krzew stale wydaje obfity plon. W tym roku dodał jeszcze pomidory. Zdecydował się na to posunięcie, bo pomidory i bakłażany należą do tego samego rodzaju, co Solanum torvum, a więc do psiankowatych (Solanaceae). W przeszłości Marino wsławił się innym ogrodniczym osiągnięciem: wyhodował olbrzymie arbuzy.
      Solanum torvum to roślina z Ameryki Środkowej. Jest znana pod wieloma różnymi nazwami: diabla figa, susumba, tekokak, makhua phuang czy dziki bakłażan. Osiąga wysokość 2-3 metrów, a grubość łodygi u nasady to zazwyczaj ok. 2 cm, ale zdarza się, że roślina ma nawet 5 m wysokości oraz 8-cm średnicę.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...