Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Jak zwiększyć swoje możliwości fizyczne, nie ćwicząc? W przypadku ptaków wędrownych wystarczy odpowiednio dobrane jedzenie, czyli naturalny doping.

Jean-Michel Weber, biolog z Uniwersytetu w Ottawie, badał biegusy tundrowe (Calidris pusilla). Gdy zbliża się zima, gatunek ten migruje z północnej Kanady i Alaski w cieplejsze rejony, rozciągające się od Ameryki Środkowej po Południową. Przemierzając 3 tys. km, ptaki lecą przez 3 dni nad otwartymi wodami. Ponieważ podróż jest naprawdę ciężka, biegusy przygotowują się do wysiłku. Spadki temperatury i skrócenie dnia wywołują zmiany hormonalne, a te z kolei oddziałują na ich dietę. Co ciekawe, rozszerzają się jelita, co pozwala pochłaniać większe ilości pokarmu. Ptaki częściej latają, przez co rozbudowują sobie mięśnie.

Tuż przed odlotem biegusy zatrzymują się w zatoce Fundy na obfity posiłek z bełkaczków pospolitych. Skorupiaki te zawierają dużo kwasów tłuszczowych typu omega-3. Po 2 tygodniach objadania masa ciała każdego ptaka ulega podwojeniu (!). Na tym jednak nie koniec, jakiś czas temu Weber zauważył, że po takiej uczcie mięśnie biegusów wydajniej zużywają tlen, co, oczywiście, korzystnie wpływa na wytrzymałość.

Kanadyjczycy podejrzewali, że zaobserwowane zjawisko to skutek diety skorupiakowej, ale musieli jakoś oddzielić jej skutki od efektów zmian hormonalnych i ćwiczenia skrzydeł. W tym celu wyeliminowali z równania dwie ostatnie zmienne. Zrobili to, skupiając swoją uwagę na przepiórze wirginijskim (Colinus virginianus), niespokrewnionym gatunku ptaka, który nie migruje i rzadko lata. Przez 1,5 miesiąca 40 osobników karmiono mieszanką kwasów omega-3 z oleju rybnego. Okazało się, że potencjał oksydacyjny mięśni wzrósł od 58 do 90%. Wszyscy byli zaskoczeni uzyskanym skokiem wartości. Transformacja przepiórów odpowiada 10 tygodniom treningu wytrzymałościowego u koni i 7 tyg. u ludzi, a wszystko bez jakichkolwiek ćwiczeń. Rzecz jasna nie mierzono rzeczywistych osiągnięć Colinus virginianus, najpierw należałoby je bowiem nauczyć latać w tunelu aerodynamicznym. Na pewno jednak występuje u nich to samo zjawisko, co u tuczących się przed podróżą biegusów tundrowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kwasy tłuszczowe omega-3 nie chronią przed nowotworami, wynika z metaanalizy przeprowadzonej przez naukowców w University of East Anglia. Tymczasem spożycie tych tłuszczów jest szeroko promowane, gdyż mają chronić przed nowotworami, chorobami serca i udarami.
      Tomczasem analiza dwóch dużych studiów wykazała, że suplementacja kwasami omega 3 może nieco zmniejszyć ryzyko choroby niedokrwiennej serca i zgonu z nią związanego, ale nieco zwiększyć ryzyko nowotworu prostaty.
      Z badań wynika, że jeśli 1000 osób będzie przez 4 lata wzbogacało swoją dietę o kwasy omega-3, to w tym czasie 3 osoby mniej umrą na chorobę serca, sześć osób mniej doświadczy ataku serca lub podobnego wydarzenia, ale u 3 dodatkowych osób rozwinie się nowotwór prostaty. Wyniki badań opublikowano na łamach British Journal of Cancer oraz Cochrane Database of Systematic Reviews.
      W ramach analizy naukowcy przyjrzeli się wynikom 47 badań, w których brali udział dorośli, którzy nigdy nie mieli nowotworów, byli narażeni na zwiększone ryzyko nowotworu oraz już wcześniej zdiagnozowano u nich nowotwór, a także 86 badań mających na celu określenie związku spożycia omega-3 z ryzykiem chorób i zgonów na choroby układu krążenia.
      W badaniach tych brało udział w sumie około 110 000 osób, które losowo zostały przypisane do grup spożywających przez co najmniej rok więcej kwasów omega-3 lub nie zmieniających dotychczasowej diety. Główny autor, doktor Lee Hooper, stwierdził: Nasze wcześniejsze badania wykazały, że suplementy długołańcuchowych kwasów tłuszczowych omega-3, w tym tłuszcze rybie, nie chronią przed depresją, udarem, cukrzycą i nie zmniejszają ryzyka zgonu.
      Obecna duża systematyczna analiza zawierała dane pochodzące od wielu tysięcy ludzi badanych w długim okresie. Dane te jasno pokazują, że spożywanie przez wiele lat suplementów omega-3 może nieco zmniejszyć ryzyko rozwoju choroby serca, ale zostanie to zrównoważone niewielkim zwiększeniem ryzyka rozwoju niektórych nowotworów. Całościowy wpływ na zdrowie jest niewielki. Tym samym oddziaływanie tłuszczów rybich, bogatego źródła długołańcuchowych kwasów omega-3, nie jest jasne. Tłuszcze rybie to bardzo odżywczy składnik pożywienia, część zbilansowanej diety. Dostarczają one białka i energii oraz ważnych mikroelementów, takich jak selen, jod, witamina D czy wapń. Ich znaczenie daleko wybiega poza kwasy omega-3. Stwierdziliśmy jednak, że jeśli chodzi o zapobieganie nowotworom, to spożywanie omega-3 nie ma znaczenia. W rzeczywistości mogą one w minimalnym stopniu zwiększać ryzyko zachorowania na niektóre nowotwory, w szczególności na raka prostaty. Jednak ten niekorzystny wpływ jest równoważony przez niewielki dobroczynny wpływ na serce, stwierdzili naukowcy.
      Na koniec uczeni dodają, że biorąc pod uwagę zanieczyszczenie oceanów plastikiem oraz obawy związane z przemysłowym połowem ryb, jego wpływ na środowisko naturalne oraz zasoby ryb, wydaje się rozsądnym, by zaprzestać zalecania suplementów z tłuszczów rybich, gdyż nie przynosi to praktycznie żadnych skutków prozdrowotnych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W ubiegłym roku informowaliśmy o odkryciu szlaku enzymatycznego, który powoduje, że endokannabinoidy produkowane z kwasów tłuszczowych omega-3 są przekształcane w związki o silnych właściwościach przeciwzapalnych. Teraz ten sam zespół naukowy informuje, że te epoksydy endokannabinoidów (EDP-EAs) omega-3 spowalniają wzrost guzów nowotworowych i tworzenie się ich naczyń krwionośnych, powstrzymują komórki nowotworowe przed rozprzestrzenianiem się i powodują ich śmierć.
      Endokannabinoidy to naturalnie powstające w organizmie molekuły o właściwościach podobnych do kannabinoidów z marihuany. Nie mają jednak właściwości psychotropowych. Posiadamy wbudowany system endokannabinoidów, które działają przeciwzapalnie i przeciwbólowo. Teraz widzimy, że mają one też właściwości przeciwnowotworow, powstrzymują bowiem proliferację komórek nowotworowych, mówi główna autorka badań profesor Aditi Das. Te molekuły mogą radzić sobie z wieloma problemami: nowotworem, zapaleniem i bólem, dodaje uczona.
      Jako, że kannabinoidy mają pewne właściwości przeciwnowotworowe, profesor Das postanowiła sprawdzić, czy jest to również cecha endokannabinoidów. Okazało się, że u myszy cierpiących na kostniakomięsaka, który dał przerzuty do płuc w nowotworowej tkance płucnej znajduje się o 80% więcej EDP-EAs w porównaniu z tkanką zdrową. Tak znaczący wzrost wskazywał, że molekuły te mają jakiś związek z nowotworem, nie wiedzieliśmy tylko, czy jest to związek pożyteczny czy szkodliwy. Czy usiłują one powstrzymać nowotwór czy też ułatwiają mu działanie?, mówi Das.
      Naukowcy odkryli, że w dużych stężeniach molekuła EDP-EAs zabija komórki nowotworowe, chociaż nie jest tak skuteczna jak chemioterapeutyki. Okazało się jednak, że zwalcza ona kostniakomięsaka w inny sposób. Spowalnia mianowicie wzrost guza poprzez blokowania wzrostu odżywiających go naczyń krwionośnych i, co najważniejsze, wydaje się powstrzymywać proliferację komórek nowotworowych.
      Główną przyczyną śmierci z powodu nowotworu są przerzuty. Zatem terapie, które mogą potencjalnie zapobiegać przerzutom, są bardzo pożądane, mówi profesor onkologii weterynaryjnej Timothy Fan.
      Spożywanie kwasów omega-3 prowadzi do tworzenia się tych substancji w organizmie i może przynieść pewne korzyści. Jeśli jednak masz nowotwór, potrzebujesz czegoś skondensowanego, co szybko działa. I tutaj swoją rolę do odegrania mają pochodne epoksydów endokannabinoidów. Można otrzymać skoncentrowaną dawkę środka, który jest najbardziej skuteczny przeciwko nowotworowi. Można również podawać te molekuły w połączeniu z chemioterapeutykami, stwierdza Fan.
      Naukowcy mają teraz zamiar zbadać działanie EDP-EAs na psach, gdyż u psów, podobnie jak u ludzi, kostniakomięsaki pojawiają się spontanicznie. Naukowcy chcą też sprawdzić, czy wspomniane molekuły działają również na inne rodzaje nowotworów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nasz język wykazuje powinowactwo do tłuszczu, co umożliwia jego wykrywanie. Osoby z różnymi wariantami genu CD36 wykazują różną wrażliwość na "tłusty" smak (Journal of Lipid Research).
      Ostatecznym celem jest zrozumienie, jak nasze postrzeganie tłuszczu w pokarmach może wpłynąć na to, jakie produkty/dania wybieramy i w jakich ilościach je spożywamy. W ramach omawianego studium odkryliśmy, że jedną z potencjalnych przyczyn zmienności osobniczej jest to, jak ludzie wyczuwają tłuszcz. Jak wykazano ostatnio, może być tak, że konsumując więcej tłuszczu, stajemy się na niego mniej wrażliwi i by osiągnąć satysfakcję, musimy zwiększać konsumpcję - opowiada dr Nada A. Abumrad ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Waszyngtona w St. Louis.
      Amerykanie ustalili, że osoby, które wytwarzają więcej odpowiadającego za wychwyt kwasów tłuszczowych białka CD36, łatwo wyczuwają obecność tłuszczu. Okazało się, że badani produkujący najwięcej CD36 byli 8-krotnie bardziej wrażliwi, jeśli chodzi o wykrywanie tłuszczu niż osoby produkujące go o połowę mniej.
      W studium wzięło udział 21 ludzi ze wskaźnikiem masy ciała wynoszącym 30 lub więcej. Poproszono ich o spróbowanie roztworów z 3 kubków. Jeden zawierał niewielką ilość oleju. Pozostałe napełniono substancjami przypominającymi konsystencją olej, które w rzeczywistości nim nie były. Zadanie polegało na wytypowaniu zawartości różniącej się od reszty.
      Z każdym z ochotników wielokrotnie przeprowadzaliśmy ten sam 3-kubkowy test, by określić próg, przy którym identyfikuje tłuszcz w roztworze - wyjaśnia dr M. Yanina Pepino. By wyeliminować wskazówki wzrokowe i zapachowe, eksperyment przebiegał przy czerwonym świetle, a badani mieli na nosie klamerkę.
      Wcześniej naukowcy sądzili, że ludzie rozpoznają tłuszcz dzięki konsystencji, ale wyniki studium zespołu z Uniwersytetu Waszyngtona sugerują, że tłuszcz wpływa na język tak samo, jak substancje odpowiadające za smaki.
      Badania nad funkcją CD36 u ludzi poprzedziły eksperymenty na zwierzętach. Wykazały one, że gdy wyhodowano zwierzęta pozbawione działającego CD36, nie preferowały one tłustych pokarmów. Brak białka sprawiał też, że miały problemy z trawieniem tłuszczów. Uważa się, że do 20% ludzi dysponuje wariantem genu CD36 warunkującym wytwarzanie mniejszych ilości białka CD36.
      U zwierząt dieta oddziałuje na ilość produkowanego CD36. Jeśli u ludzi byłoby tak samo, wysokotłuszczowa dieta mogłaby prowadzić do ograniczenia produkcji CD36 i spadku wrażliwości na tłuszcz - wyjaśnia Pepino. Ilość powstającego w organizmie CD36 zależy zatem zarówno od genów, jak i od diety.
      Podczas testów Pepino i Abumrad podawały ludziom wolne kwasy tłuszczowe i trójglicerydy. Podczas badań na zwierzętach ustalono, że białko CD36 jest aktywowane przez kwasy tłuszczowe, ale nie przez trójglicerydy, jednak ludzie wyczuwali smak i tych, i tych. Pepino sądzi, że przyczyną jest działalność enzymu śliny lipazy, który rozkłada trójglicerydy, uwalniając kwasy tłuszczowe w momencie, gdy pokarm pozostaje jeszcze w ustach. Gdy badanym podano orlistat, lek blokujący enzymy trawienne należące do lipaz, nadal mogli oni wyczuwać kwasy tłuszczowe, ale utrudniało to detekcję trójglicerydów.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wystawienie komórek jajowych na wysokie stężenia nasyconych kwasów tłuszczowych, jak ma to miejsce w jajnikach kobiet otyłych i cierpiących na cukrzycę typu 2., upośledza rozwój zarodka (PLoS ONE).
      Naukowcy z Antwerpii, Hull i Madrytu stwierdzili, że u krów embriony powstające z jaj wystawionych na oddziaływanie wysokiego stężenia nasyconych kwasów tłuszczowych mają mniej komórek, zmianie ulegają też ekspresja genów oraz aktywność metaboliczna. Wszystkie wymienione zjawiska są wskaźnikami zmniejszonej zdolności utrzymania się przy życiu.
      Specjaliści podkreślają, że choć studium prowadzono na komórkach jajowych krów, odkrycia mogą pomóc w wyjaśnieniu, czemu kobietom z zaburzeniami metabolicznymi, np. otyłością czy cukrzycą, trudniej zajść w ciążę. Pacjentki z tej grupy metabolizują więcej zmagazynowanego tłuszczu, co skutkuje wyższym stężeniem kwasów tłuszczowych w obrębie jajników, a te są toksyczne dla jaja przed owulacją.
      U krów możemy wywołać bardzo podobne zaburzenia metaboliczne prowadzące do zmniejszenia płodności, a szczególnie upośledzenia jakości jaj. Między innymi z tego powodu bydło jest tak interesującym modelem w badaniach nad ludzkim zdrowiem reprodukcyjnym – przekonuje szef zespołu badawczego, prof. Jo Leroy z Uniwersytetu w Antwerpii. Wiemy z wcześniejszych badań, że wysokie stężenie kwasów tłuszczowych może wpłynąć na rozwój komórek jajowych w jajnikach, ale teraz po raz pierwszy wykazaliśmy, że ten negatywny wpływ rozciąga się również na przeżywalność zarodka.
      Veerle Van Hoeck, doktorantka z Antwerpii, badała embriony 8 dni po zapłodnieniu. Znajdowały się one wtedy w stadium blastocysty, składającej się z ok. 70-100 komórek. Akademicy przyglądali się m.in. aktywności metabolicznej zarodka, czyli temu, jakie związki pobierał ze środowiska oraz jakie i w jakich ilościach wydalał.
      Najbardziej żywotne embriony, te, które z największym prawdopodobieństwem prowadziły do udanej ciąży, cechowały się spokojnym, mniej nasilonym metabolizmem, zwłaszcza w odniesieniu do aminokwasów. Tam, gdzie komórka jajowa była eksponowana na duże stężenia kwasów tłuszczowych, zarodek wykazywał nasilony metabolizm aminokwasów, a także zmienione zużycie tlenu, glukozy oraz mleczanów – wszystko to wskazuje na upośledzenie regulacji metabolizmu i zmniejszoną żywotność – wyjaśnia dr Roger Sturmey z Uniwersytetu w Hull.
      Leroy dodaje, że takie embriony wykazują zwiększoną ekspresję genów związanych ze stresem komórkowym. Choć wyższy poziom kwasów tłuszczowych nie zatrzymuje rozwoju zarodka na etapie dwóch komórek, następuje widoczne zmniejszenie liczby komórek zdolnych do przekształcenia się w blastocystę.
      Na kolejnych etapach badań akademicy zamierzają sprawdzić, czy skutki wysokiego poziomu kwasów tłuszczowych są widoczne także po narodzinach.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po wieloletnich badaniach naukowcy ze Szkoły Medycznej Indiana University potwierdzili, że podawanie myszom z chorobą afektywną dwubiegunową pewnego kwasu tłuszczowego typu omega-3, kwasu dokozaheksaenowego (DHA), normalizuje ich zachowanie. Co ciekawe, zmniejsza także ich pociąg do alkoholu. Pracami zespołu kierował dr Alexander B. Niculescu. Artykuł na temat wyników studium ukazał się w piśmie Translational Psychiatry.
      Amerykanie posłużyli się zmodyfikowanymi genetycznie gryzoniami z typowymi objawami choroby dwubiegunowej: epizody depresji przeplatały się u nich z wywołanymi stresem epizodami manii. Myszy, którym podano DHA, normalizowały swoje zachowanie - nie były depresyjne ani nie przejawiały manii. Kiedy wykorzystując kompleksowe badania ekspresji genów, przyjrzeliśmy się ich mózgom, byliśmy zaskoczeni, widząc, że geny będące znanymi celami leków psychiatrycznych zostały poddane modulowaniu i normalizacji przez DHA [bazując na poziomie markerów we krwi, stwierdzono dodatkowo, że DHA działa na mózg tak samo jak psychotropy również na poziomie molekularnym]. Co ciekawe, zmniejszył się również pociąg zwierząt do alkoholu. Dwubiegunowe myszy, tak jak niektórzy ludzcy pacjenci z chorobą afektywną dwubiegunową, uwielbiają alkohol. Gryzonie na DHA piły o wiele mniej; kwas tłuszczowy zdławił zachowanie związane z nadużywaniem alkoholu.
      Amerykanie sądzą, że dieta bogata w kwasy omega-3 może pomóc w leczeniu i zapobieganiu zaburzeniu afektywnemu dwubiegunowemu oraz alkoholizmowi. Ponieważ nie wywołują one znaczących skutków ubocznych, niewykluczone, że w przyszłości będą podawane chorym w ramach terapii dodatkowej. Dzięki temu można by zmniejszyć dawki leków, nadal osiągając ten sam pożądany terapeutycznie efekt. Opisywany model sprawdziłby się zwłaszcza u kobiet w ciąży lub planujących ciążę.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...